przesylam duzo ciepla i sil na wytrwanie :)
Wersja do druku
przesylam duzo ciepla i sil na wytrwanie :)
Witam w środę Anulkapi :D
A gdzie się podziewasz?
Święta tuż tuż, śniegu ani rusz...:(
Nadchodzi Noc Bożego Narodzenia. Wówczas na świat przyjdzie Ten malutki,
który może pomóc rozwiać Ci twe troski i smutki
Gdy zaświeci pierwsza gwiazdka ktoś prezencik podrzuci Ci znienacka. Co
to będzie nikt nic nie wie, może rózga, może prezent...
Zbieraj siły wypoczywaj bo Sylwester się już zbliża. Baluj hucznie,
szalej, baw się bo karnawał już się zacznie :)
http://images3.fotosik.pl/305/1565353b5208b655.jpg
W Nowym Roku życzę Ci pomyślności, potęgi miłości,
siły młodości, samych spokojnych, pogodnych dni i
mnóstwa cudownych i wzniosłych dni.
http://images3.fotosik.pl/291/80ad48598993cab6.gif[
He he, witam wszystkich. Bardzo dawno mnie tutaj nie było, ale jestem spowrotem. Nie dałam sobie sama rady ze zrzuceniem kilogramów, co gorsza, zyskałam dodatkowe cztery. :oops: :oops: :oops: :oops:
Sama sobie jednak nie dam rady, muszę gdzieś to opisać, choć przez te chwile tutaj nie będę myśleć o jedzeniu. :( :( :(
Za 10 dni jadę z narzeczonym do grecji i do tego czasu chciałabym zrzucić chociaż 3-4 kg.
POMOCY
Mam pewne założenia, ale nie wiem co z tego wyniknie.
- kupiłam chrom z zielona herbatą i błonnikiem
- zamierzam nie jeść węglowodanów (pieczywo, makarony, ziemniaki itp)
- pić zieloną i czerwoną herbatę oraz wodę niegazowaną - dobrze, że je lubię
- nie wiem czy sport mi wyjdzie, bo strasznie nie lubię się męczyć ćwiczeniami i różnymi
takimi rzeczami
- dobrze że nie lubię słodyczy i wcale nie muszę sie zmuszać do nie jedzenia ich
-postaram sie niejeść juz nic po godz 17:00, zobaczymy jak mi z tym pójdzie
- myśle o chodzeniu na basen, ale to dopiero po urlopie
- na urlopie zamierzam dużo pływać
No nie wiem co jeszcze moge zaplanować, bardzo proszę o jakieś dore rady i sprawdzone sposoby na szybką utrate wagi :)
Historia mojego odchudzania (może kogoś zainteresuje, po prostu muszę się wygadać, bo dziś nie jestem w dobrej formie)
Nigdy nie miałam problemów z wagą, nigdy to znaczy do 19 roku życia. Wtedy właśnie zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne i zaczęłam tyć. Okazało się, że przyczyną tego były żle dobrane pigułki. Odstawiłam je (po 6 latach stosowania), ale było już za późno. Ważyłam 93 kg, a wcześniej ważyłam w okolicach 66 kg. Wzięłam się za siebie, w marcu 2006 roku doszłam do wago 73 kg i już dalej moja waga nie chciała spadać, byłam bardzo dumna z siebie i chyba ta duma mnie zgubiła, bo w listopadzie ważyłam już 80 kg, dziś ważę 84 kg i jest mi z tym bardzo źle, za 10 dni jadę na urlop do Grecji z moim narzeczonym i okazuje się, że ciuchy w których byłam na urlopie w tamtym roku, na mnie nie pasują - to jest straszne. Muszę coś z tym zrobić.
Jest godzina 18:30 więc nic już dziś nie będę jadła, a według licznika kalorii zjadłam dziś 894 kcal. Myślę, że to niewiele w porównaniu z tym co ostatnio w siebie wciskałam.
Mam trochę wyrzutów sumienia jeśli chodzi o śniadanie, bo zjadłam omleta z dżemem i jogurt, a przecież mogłam zjeść tylko jogurt.
Na obiad była zupka winiary z zielonej cukinii, jest ona pyszna i ma tylko 44 kcal na 100 g, z jednej paczki wychodzi około 400 gram, więc soie nie żałowałam hehehe zjadłam wszystko.
Około 15:00 były trzy kabanosy drobiowe i to wszystko na dzisiaj.
Poza jedzeniem wypiłam 3 dzbanki (pojemność 1,5 l) herbatki zielonej i jakiś 1 l wody, oczywiście niegazowanej, planuję jeszcze trochę jej dziś wypić.
Myślę, że chyba nieźle jak na pierwszy dzień. Mam nadzieję, że wytrwam w moich postanowieniach.
Godzina 20:17. Chyba nadchodzi kryzys, muszę go zapić wodą mineralną, bo jak nie to mogę nie dać rady.
Tak właśnie wyglądały ostatnio moje wieczory, jadłam przed snem. To straszne w tym momencie sobie to uświadomić.
Hejka. Zaczyna się kolejny dzień (drugi mojej ścisłej diety), wstałam z wielkimi siłami na przetrwanie tego dnia. Zaczynam od 0,5 l wody niegazowanej i dużej zielonej herbatki.
Zaraz biegnę do pracy więc odezwę sie dopiero po południu i wszystko opiszę.
Miłego dnia, Pozdrawiam
No i jestem po pracy.
Nie było tak źle jak myślałam. Szefowa tylko wcisnęła we mnie kawałek ciasta ze śliwkami, dosławnie kawałeczek, około 150 gram. Nie mogłam jej odmówić bo to przecież szefowa i ciasto robi rewelacyjne.
Później na obiadek był jeden filet rybki pieczonej w folii oraz jakieś 150 gram kalafiora gotowanego na parze.
Po powrocie zjadłam jedną kromeczkę ciemnego chlebka, około 50 gram podsuszanej kiełbaski, trzy plasterki sera żółtego i w tzw międzyczasie jogurt niskokaloryczny Jogobelli.
Teraz sobie popijam zieloną herbatkę.