-
Hej, tuńczyk oczywiście w sosie własnym, średnio 100 kcal w 100 g, chociaż ostatnia moja zdobycz to tuńczyk w sosie słodko-kwaśnym LIGHT!!!
Tylko 56 kcal w 100 g!!!
Dzisiaj go będę jeść, to napiszę, czy smaczny :D
A tuńczyka można jeść na wiele sposobów: samego prosto z puszki, można dodać kapkę oliwy i wtedy będzie to namiastka takiego w oleju ze szczypiorkiem i posiekanym drobno jajeczkiem na twardo - pycha!!!
Albo z białym chudym serem - ja robię taką jakby pastę :P
To już zależy od inwencji twórczej autora :lol: :lol: :lol:
No i ma mnóstwo białka, nawet 24-25 g w 100 g!!!
Polecam :P
-
A Ja robię z tuńczyka wsw sałatkę :
tuńczyk
sałata
szczypiorek
pomidor
sos sojowy
kapka oliwy
-
Słodycze po prostu chodzą mi po głowie. Wczoraj na obiadek zjadłam ryż z kurczaczkiem z papryczką po prostu mniem. Ale nie obyło się bez słodyczy. Zjadłam cztery herbatniki.
Po prostu NIE MOGĘ ODMÓWIĆ SOBIE SŁODYCZY.
Dzisaj na śniadaje 2 kromeczki chleba staropolskiego z serkiem topionym trójkącikiem. Do tego pomidorek
Później niestety 3 cukiereczki..
II śniadanie jabłuszko
No i niestety cały czas kusi mnie na słodycze. Brrrrr..... uciekam.
-
No i znowu wracam do siebie :wink:
Oczywiście cięższa o słodycze i takie tam różne. Ale wyniosłam jeden pozytywny wniosek z dzisiejszego obżarstwa:
Ograniczałam jedzenie przez cały tydzień i czułam się naprawdę lepiej. A napewno lepiej psychicznie a i spodnie lezały na pupie jakby troszkę lepiej. A dzisiaj??? No cóż stwierdziłam, że pomimo tego że zjadłam kawałek swojej ulubionej karpatki to noi tak wolałam siebie i swoje samopoczucie z całego tygodnia.
A więc od jutra znowu ograniczam spożycie kalorii i pewnie znowu będę piękniejsza.Moje małe sobotnie grzeszki nie rzuciły mnie na kolana wręcz przeciwnie wracam na START.
Buziaczki. Gonia.
-
Wiesz, jeśli slodycze męczą Cię tak bardzo, to może spróbuj całkowitego odwyku - np I fazy diety South Beach ??? Na tej diecie naprawdępo dwóch tygodniach ochota na słodkie przechodzi....
-
witam po weekendzie :)
no właśnie, może waszka ma rację z tym sposobem na słodycze :?: nie znam się w prawdzie na poszczególnych dietach specjalnie, ale nieraz jest łatwiej wyzwolić się od nich drastycznie ucinając spożycie zamiast drażnic podniebienie systematycznie..Może to jest sposób dla ciebie?
ja z dnia na dzień rzuciłam palenie, wiec dlatego sie mądrzę...wiem co mówię :wink: ...to czasem podobne nałogi.
a propos grzeszków weekendowych mogę dołączyć swoje :? . niestety mam problem z upilnowaniem diety i samodyscypliny - inny grafik dnia, inne zajęcia itp. Na szczęścię w weekendy zawsze się ruszam sporo - jedyna pociecha i usprawiedliwienie :D
miłego tygodnia!
-