-
Ze słonia w gazelę ;)
Jestem Felis Catus.. niektórzy pewnie mnie znają, inni nie.. Tu znajdziecie moje codzienne raporty o moich zmaganiach.. Niekiedy zaskakujące.
Zaczynam od dzisiaj.
Najpierw jednak się bliżej przedstawię, żebyście wiedzieli, z kim macie do czynienia :]
-- Dane --
Wzrost: 159
Waga aktualna: 67 (budowa ciała muskularna, co mnie częściowo usprawiedliwia :P)
BMI: 26.5
Wymarzona waga: 53 (różnica 14 kg)
Obwód talii: 78 (!)
W pasie: 97 (!)
Motywacja: Nadal szukam ;)
-- O mnie --
Usposobienie: Optymistka/realistka
Strona: http://canis-lupus.jest.in/
Hobby: Gra na komputerze, gotowanie (.. ;)), historia, języki obce, podróże, myzyka, rysunek, wiele, wiele innych ;)
Zalety: nie lubię o tym mówić
Wady: w kółko się obżera, nie potrafi się zmotywować, spóźnialska i GRUBA :/
-- Kontakt --
6562912 (Gadu - Gadu)
canis_lupus3 (identyfikator - Tlen)
-
hej jestem podobnego wrostu i byłam podobnej wagi teraz się trzymam koło 60 ale marzę 52kg, dziś oglądałam płytę z mojego wesela i jak zobaczyłam moją koleżankę, laska jakich mało :lol: to mi w gardle stanęła ta kremówką którą jadłam :oops: :oops:
nie wiem jak mam się odchudzać żeby się wreszcie udało, próbuję 1500 ale dziś było prawie 2000, bezsensu :oops: :(
ćwiczę ale co z tego skoro tyle żrę
a Ty jak sobie radzisz??
i jak chcesz się odchudzać??
może zaczerpnę coś od Ciebie :roll:
-
Jak najbardziej trzymam za Ciebie kciuki...Zobaczysz, zanim się obejrzysz osiągniesz swoją wymarzoną wage!
-
Witaj :)
Ja też zaczynam :) Mamy podobny wzrost.Życzę ci powodzenia i znalezienie motywacji bo jest łatwiej :)
Napisz jaką dietę stosujesz i jakie formę ruchu wybierasz
Pozdrawiam
-
no to jesteśmy razem :)
napisz do mnie czasem na gg, mój numer: 6562912, chętnie pogadam :]
a dzisiaj zrobiłam sobie dzień postanowień.
Oto, czego przestrzegam OD TERAZ (9.XII.2006, 20:55)
- ograniczenie słodyczy
(nie wyeliminowanie, bo zawsze z tego wychodzi niewypał i jem więcej niż przed tym postanowieniem)
- niesłodzenie napojów
(z tym problemu nie ma, gorzka herbata mi smakuje)
- zaprzestanie jedzenia z nudów
(tak! to właśnie moja główna słabość..)
- zapisanie się na kółko teatralne
(oprócz zbiórki harcerskiej, kółka i zajęć szkolnych zaserwuję też sobie dwugodzinną serię w bibliotece, dzięki czemu spędzę pożyteczniej czas i nie bedę tyle myśleć o jedzeniu, przez co czasu wolnego w ciągu dnia pozostanie mi.. 40 minut, w sam raz na zjedzenie obiadu ;p - dzięki temu środa stanie się moim dniem, na którym bedę wzorować wszystkie inne)
jak wymyślę coś jeszcze to dopiszę :)
-
Fajny tytul pamietnika :wink:
Powodzenia zycze :):)
Pozdrawiam
-
Witaj Canis Lupus, świetną masz stronę, wprost stworzoną do pochwał :D
Mamy podobne wymiary, ja mam 155cm i waże 63cm. Też dopiero zaczynam.
Trzymam kciuki za Twoje zmagania!
Red
-
No tak.. Canis Lupus to mój pseudonim.. roboczy ;) Ale tutaj jestem FelisCatus.
Tak nawiasem mówiąc, nie potrafię sobie wyobrazić, że ważysz 60 cm ;)
Ja również trzymam za Ciebie kciuki, będę Cię odwiedzać w Twoim pamiętniku.
A co u mnie słychać?..
Jak na razie mój bilans to 409,78 kalorii, co jest w sumie dziwne, jako że liczę dobrze, a żywię się dziś samymi słodyczami ;)..
Mój dzisiejszy dzień:
2 małe (ok. 50 g) skibki chleba z Nutellą zjedzone w pośpiechu (+ 268,10 kcal)
5,18 kilometra z buta (- 129,16 kcal)
3 pierniki, która wmusiła we mnie koleżanka [do której szłam te 5 km] (+ 350,00 kcal)
5.18 kilometra z buta ( - 129,16 kcal)
jabłko (+ 50,00 kcal)
ps. dzień nie zakończył się tak fajnie.. niestety, dali mi Grześka, i odezwał sie we mnie instynkt cukrożercy.. i kakao mnie zagięło - zrobiłam sobie dwie, całe, potężnie słodzone szklamnki :/ jestem na siebie strasznie zła.
-
Witaj:)
Na pewno napisze :)
Wiesz co ja mam tak samo, zauważyłam, że jem więcej z nudów, nie mam co zrobić z czasem więc jem i tak w kółko.Bardzo ciekway pomysł z tym kółkiem.Jeśli siedzi się w domu i nie ma nic do roboty to niestety zazwyczaj je się więcej.A tutaj nawet nie będziesz o tym myśleć :)
Gorzką herbate po prostu uwielbiam już przyzwyczaiłam sie i czy to kawa czy herbata zawsze musi być gorzka.Z napojami słodzonymi nie przesadzam, a teraz to wcale :)
Życze Ci powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celu :)
Odezwe się na gadu :)
-
No to ten problem nęka mnie do teraz.. uwaga, zaczynam się nudzić! ;)
A tak serio, mój dzisiejszy jadłospis wygląda tak:
Śniadanie - nie, dziękuję
Drugie śniadanie - a co to jest?
Obiad - pizza - około 400 kcal
Podwieczorek - Odrobina (6 - 7 g) czekolady [48 kcal] wyjedzona bratu :oops: i może coś jeszcze zjem.. (dopiszę później, ale dzisiaj bez żadnych szaleństw!)
Kolacja - nie jadam
Napoje:
Sok, ok. 50 ml - 21 kcal
w sumie 469,00 kcal :) czyli muszę zjeść jeszcze raz tyle.. ;)
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69095 - TU CIĄG DALSZY
-
Nie wiem jak Ty, ale ja mam tak.
Kiedy nie zjem śniadania, potem na wieczór mogłabym zjeść przysłowiowego konia z kopytami.U mnie na prawdę skutkuje to, że zaczęłam jeść śniadania bo to daje energię na reszte dnia.Może też spróbuj, a potem nie bedziesz czuć głodu i nie będziesz miała ochoty na słodycze :)
-
A dzisiaj znów nie zjadłam śniadania :/
Wychodzę z (jak się okazało, błędnego) założenia, że skoro rano traci się więcej kalorii, to potem już pójdzie z górki i wytrzymam na minimum.
Dzisiaj znowu nie jadłam śniadania .. ale mój żołądek odezwał się około południa w szkole, więc kupiłam sobie drożdżówkę (jedynym rozgrzeszeniem jest to, że te 200 kcal spaliłam, siedząc na czczo w szkole)
Poza tym wróciłam do domu i wstrząsnęłam samą sobą, bo próbując jeść tylko tyle, ile mi potrzebne (czyli do jako takiego napełnienia żołądka) okazało się, że jest mi potrzebla dokładnie połowa tego, co jadłam :/ już wiem, skąd te 12 kg :/
-
A gdyby tak zrobić akcję odwracania dnia do góry nogami.. rano się poobżerać, a do wieczora to wszystko spalać?..
-
Ja jem śniadanie ok 200- 250 kcal i potem w szkle drugie jakies 150 kcal i nie jestem głodna:) Moim zdaniem to jest najlepsze wyjście zacznij jeść rano śniadanie i potem w szkole drugie a zobaczysz, że nie będzesz musiała potem dostaczyć organizmowi większej liczby kalorii i na wieczór nie bedziesz miała wilczego apetutu.
Sprawdziałam to na sobie i teraz robie tak i jest wszystko w porządku :)
Pozdrawiam :)
-
czesc wiec i ja sie przyłanczam do ciebie :)
-
-
FelisCatus, kiedyś mialam dokladnie tak jak ty, wieczorem mogłabym zjeść konia z kopytami , ale rano nikt by mnie nie zmusił żebym zjdała śniadanie.
Niecały tydzień temu postanowiłam że jem normalne śniadanie (czyli rano a nie o 12.) i za pierwszym razem gdy tak zrobiłam było mi bardzo niedobrze.
Teraz gdy rano nie zdąże zjeść śniadania to jem od razu po przyjeździe na uczelnie czyli najpóżniej o 8:30, i teraz gdy nie zjem śniadania do 9 to wprost umieram :P
Wieczorem jem najpóżniej do 20. i chcąc nie chąc musze rano coś zjeśc, bo żolądek jest pusty.
A co do tego jedzenia to ja też kiedyś jadałam wszytko co mialam na talerzu a obecnie jem do takiego momentu, w którym czuję się syta (nie pełna). Resztę zostawiam na poźniej albo (tak jak z obiadem) na drugi dzien.
Pozdrawiam :)
-
Witaj :):)
Dawno Cię nie było.Jak dieta idzie? Smutno bez Ciebie tutaj, wracja szybko i napisz jak święta Ci mijają :D:D
Pozdrawiam
-
witam Cie:)
Wiesz, sniadanko to podstawa, organizm wtedy ma sile na reszte dnia i nie ma sie tych strrrraszliwych napadow wilczego glodu.
Przed moja dieta tez jadlam zazwyczaj wlasnie z NUDOW ! Siedzialam przed Tv jadlam, przed kompem- jadlam, robilam nuuudne lekcje- jadlam , czytalam lekture- jadlam, w szkoole- tez jadlam. Praktycznie wszedzie. Bez jedzeniu czulam jakas pustke.
Ale teraz CZUJE sie baaaaaardzo dobrze od kad zaczelam dietke :)
Trzymam za Ciebie kciuki i sie przylaczam do Ciebie .
Buziocki:***