Mam nadzieję że u Ciebie zaczyna powoli sie wszystko układać.
Jak przygotowania do świąt.Ja właśnie skończyłam piec ciasta.Zrobiłam 5.
Wersja do druku
Mam nadzieję że u Ciebie zaczyna powoli sie wszystko układać.
Jak przygotowania do świąt.Ja właśnie skończyłam piec ciasta.Zrobiłam 5.
Nie zdawalam sobie sprawy że te przygotowania świąteczne mogą tak pochłonąć człowieka :P Jestem po generalnym porzadku w moim pokoju (jestem wielką bałaganiarą i jest to dla mnie bardzo duży wyczyn), po prezentowych zakupach z rodzicami (ja już swoje mam zrobione, wieć musialam im troszkę pomóc). Sama wybrałam sobie prezent :D i wybrałam coś co dostanę w styczniu bo to dość duży wydatek, a święta same w sobie jednak sa kosztowne - a dostanę mianowicę kurs języka angielskiego na płytach dla zaawansowanych (teraz na sudiach nie mam angielskiego - przynajmniej w tym roku - a nie chce się cofać bo kocham ten język). Pozostało mi tylko zapakować prezenty dla wszytkich - zrobię to jutro z wielką przyjemnością bo bardzo lubię wymyślać rózne wersje pakunkow. Ale na tych przygotowaniach cierpi moja figura :wink: nie miałam czasu na ćwiczenia. Ale dzisiaj gdy już wszytko zrobione obiecuję sobie że wykonam calego callana :D czuję że mi się chce.
No i jeszcze dowiedzialam się że zaliczyłam na 3 jedno z zaliczeń, ale nie jestem z tego powodu szczęśliwa bo wolalabym sie nauczyć i dostać 4 :P spytam się czy moge poprawić. Jakoś tak nabrałam na wszytko sił :D jestem szczęśliwa :p wieczorem zrobie bilans dzisiejszego dnia :)
renat1111, 5 ciast?! "kto to zje?!" :P u nas jest zawsze trudność ze zjedzeniem jednego a co dopiero pięciu :p
Gratuluję umiejętności kucharskich, bo ja pięciu ciast nigdy w życiu bym nie zrobila, ja w kuchni to nawet wodę potrafię przypalić :P
Pozdrawiam :*
Cieszę się że jednak wszystkie problemy powolutku mijają.Tak jak zaliczenie.Wiadomo że 4 to lepsze niż 3 ale chyba nahjważniejsze że jednak zaliczyłaś.A jak się uda poprawić to super.
Wybrałaś sobie praktyczny i moim zdaniem bardzo fajny prezent.
U mnie ciasto idzie jak woda.A tym bardziej że zawsze mam dużo gości.
Kochana życzę Ci Świąt białych, pachnących choinką, skrzypiących śniegiem pod butami, spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, pełnych niespodziewanych prezentów. Świąt dających radość i odpoczynek, oraz nadzieję na Nowy Rok, żeby był jeszcze lepszy niż ten, co właśnie mija.
No to wkońcu zrobię bilans:
Zjadłam: ok. 1300 kcal
Spaliłam: ok. 2300 kcal
Z ćwiczeń to tylko weider i kardio pare minutek. Zawsze coś :wink:
Renata dziękuję za życzenia :*
Missurwis bardzo dobrze Ci idzie a że czasami nie masz mozliwości ćwiczyć to muwi się trudno.
Cześć dziewczyny.
Niedługo zapewne wszystkie zasiądziemy do wigilijnego stołu, myslami będę z Wami.
A że teraz mam wszystko zrobione więc na chwilę wpadłam.
Narazie moge podsumować dzisiejszy dzień- zjadłam 4 pierogi z kapustą i grzybami
Miłej atmosfery przy wieczerzy wigilijnej oraz dużo przezentów.
Cześć.Ja też już jestem po kolacji.
Dzieci są bardzo \zadowoleni z mikołaja.
Przeżyłam w czorajszy dzień w stanie zadowalającym :D nie najdałam się tak jak w zeszłym roku (nie mogłam się ruszyć przez kilka godzin), byłam najedzona ale tak w sam raz. Jednakże wczoraj nie miałam sily żeby ćwiczyć.
Dzisiaj zaczełam od początku weidera bo zbyt dużo miałam "wpadek".
Tak też więc dzisiaj zaliczyłam już:
1/42 "6" Weidera
godzinka Callanetics
Znalazłam też stare ćwicznia z shape, zrobie z nimi porządek i powybieram takie które uważam za atrakcyjne, a nastepnie stworzę plan ćwiczeń na styczeń - bo przed sesją nie będę mieć zbyt wiele czasu na ćwiczenia.
Do sylwestra mam zamiar robić codziennie Weidera i godzinke Callanetics.
Masz dużo samozaparcia do ćwicvzeń i to nawet w święta.Mi się nawet nie chce ruszać.Ja przed chwilą wróciłam od teściów ale z jedzeniem to chyba przesadziłam.Po świętach biorę się za siebie i to bardzo.
A jeszcze jutro też są święta....aż nie chcę o tym mysleć.
Mikołaj u Ciebie był?Mam nadzieję że jesteś zadowolona.
Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych, pomimo wpadki słodyczowej :P ale tak to jest jak przychodzi chłopak, który od moich rodziców dostał calą puszkę Raffaello :wink:
Dlatego mój dzisiejszy bilans wygląda tak a nie inaczej:
Zjadłam: 1900 kcal
Spaliłam: 2000 kcal
Właśnie się zabieram do robienia mojego osobistego planu ćwiczeń.
A tak na marginesie, to mój chłopak nie chce uwierzyć, że podczas jednego posiłku człowiekowi wystraczy tyle jedzenia ile mieści w dłoni. Zadał mi pytanie: "no to ile kromek mieści się w mojej dłoni", na co ja że góra trzy. Po czym stwierdził że on by się nie najadł i musi zjeść 5. Z niego jest straszny głodomor, który potrafi pochłonąć niesamowite ilości jedzenia. I ma to niestety odbicie na jego brzuszku, który mu się stale powiększa :P Wydrukowałam mu ostatnio "6" weidera, ale nie wykazuje zapału, więc póki co mogę tylko prosić by coś zaczął robić z tą swoją oponką :(
U mojego męża też jest porządny brzuszek ale co do ćwiczeń to nie ma mowy.Zreszto on ciężko pracuje fizycznie i napewno nie miałby siły i ochoty na ćwiczenia .Nie dziwię się zresztą.
U mnie święta mijają narazie +1 kilogramem więcej. :oops: Po świętach będę się tym martwić.A ćwiczenia narazie odpadają.
Renatka, wiesz twojemu mężowi się nie dziwię, że po cięzkiej pracy nie chciałoby mu się ruszać, ale mój chłopak ma 19 lat i jedynym jego obowiązkiem jest nauka, obawiam się że jak nie zacznie się teraz ruszać to w wieku 30 lat będzie okrały jak kuleczka.
A dodatkowym kilogramkiem się nie przejmuj :* - napewno szybko go zgubisz.
Dzisaj już zrobiłam 2/42 '6" Weidera i tylko jeszcze callanetics :)
Zrobiłam mojemu żołądkowi psikusa i na śniadanie zjadlam tylko jedną waze z konfiturą truskawkową a do tego 0,3 mleka 2% - czuję się maksymalnie pełna i do obidaku napewno na nic nie będę miała ochoty :) a na obiad zażyczyłam sobie rybkę, która dostałam od babci i surówkę (co tam będe zajadać się jakąś kaczką która ocieka tłuszem :P )
[odnosnie twojego komentarza] ze co? tysiak to obzarstwo czystej formy, nie jestem chyba nawet w stanie tyle zjesc w ciagu jednego dnia :roll: to na tym da sie cos schudnac? wiesz byl czas, ze 1/3 jogurtu i 2 mandarynki wystarczaly mi na caly dzien, wiec 500 kcal to juz chyba sporo. ja na 'mojej' diecie chudlam 5 kg na miesiac, a na tysiaku ile mozna sie spodziewac? wiem, jestem niecierpliwa ;p straaasznie. pozdrawiam.
Hello :)
Spodobało mi się to, co napisałaś na wątku kan.
A w ogóle przejrzałam Twój wątek i widzę, że już na początku wywołałaś nie małe zamieszanie tymi wymiarami :D :wink:
Ja jestem torchę mniejsza (166 cm), ale mi też bardziej zależy na wymiarach i to nawet podobnych do Tych, które Ty chcesz osiągnąć. Najgorsze to oczywiście uda :( (59 cm)
Pozwolisz, że będę Cię częściej odiwedzać?
Witaj :)
Hehe no i dobrze ze dzis sobie troszke przystopowalas z tym jedzonkiem :)
Niech odpocznie sobie trosze Twoj brzusio:*
Pozdrawiam i zycze milego dzioneczka :)
U mnie właśnie poszli goście.Trochę wypiłam.Ale dzisiaj mamy jeszcze święta.
Kan strasznie mało jadłaś ja bym chyba tak nie dała rady.
Missurwis mój mąż ma 36 lat to rzeczywiście co innego niz Twój chłopak.Jaka ja przy was czuje się stara.
Renata, ty dzisiaj wypiłaś ja chyba też się skuszę, bo mam ochotę na Martini Rose które stoi u mnie w lodówce :wink: I proszę cię nie pisz że czujesz się stara :* przecież jestem młoda, a osoba młoda duchem i ciałem to prawie jak nastolatka :*
squalo, no zamieszanie niezłe zrobiłam, ale mialam też nieźle namieszane w głowie :wink: Co do tego co napisałam w pamiętniczku kan, to wszytko to co dowiedziałam się z tego forum (bo sama nigdy nie stosowałam żadnej diety) no i z autopsji (bo wkońcu ileś tam muszę zjeść, żeby normalnie funkcjonować)
No jesteśmy prawie tego samego wzrostu (co tam te 5 cm :) )Też uważam że najgorsze są uda, z nich nigdy nie moglam schudnąć, mam nadzieję że teraz to się zmieni, a wspólne dążenia do jednego celu jest o wiele prostsze niż w pojednkę, tak też więc gorąco zapraszam do częstszego odwiedzania mojego pamiętniczka :*
kan, odpowiedziałam na twoim wątku :)
andziuhna, faktycznie dzisiaj przystopowalam z jedzonkiem i teraz dzieki czuje się wspaniale :)
Po obiadku (tylko jedna mala rybka, nie wiem jak sie nazywa i surówka) była godzinka z callanetics :)
I bym zapomniała zrobiłam sobie dzisiaj szczegółowy plan nauki do sesji 8) mam nadzieję że uda mi się go zrealizować
A w moim barku gości Martini Bianco (dostałam na imieniny od wujka :D), ale czeka na razie na jakiś mój napad chęci :D Miałam ochotę na gin z tonikiem, ale niestety znalazłam tylko gin :lol: Więc sączę sobie piwko :D
Plan nauki do sesji... Ja robię co roku i nigdy mi się nie udaje go przestrzegać. Dlatego w tym roku po prostu wypisałam daty zaliczeń i egzamów i wisi taka samotna karteczka i straszy mnie codziennie :wink: A za naukę już się zabrałam.
squalo, to moja pierwsza sesja w życiu, więc żyje zludzeniami, że uda mi się dotrzymać tego co zaplanowałam :wink:
Wstałam dzisiaj i od razu po wyjściu z łóżka zrobiłam 3/42 "6" Weidera, nastepnie zmierzyłam się i okazało się że stracilam 1 cm w pasie i 1 cm w łydce :) gdy weszlam na wage pokzaywałam 1,5 kg mniej ale cały czas mam wrażenie że baterie są za słabe więc włozyłam do ładowarki, zważe się po południu i się okaże :)
Dziaj zrobię sobie podobnie jak squalo dietę oczyszczającą, tylę że moja będzie taką mimi dietą :wink: planuję żyć dzisiaj tylko na kefirach i wodzie, i tylko na obiad rybkę zjem. Mam nadzieję że mi się uda bo nigdzie dzisiaj nie wychodzę, będę przepisywać notatki z wykładów (bo z obcych nie potrafię się uczyć), no i oczywiście zrobię wgodzinach popołudniowych callana :)
Pozdrawiam i życzę wszytkim udanego dnia :D
Nie chodziło się na wykłady, tak? :wink:
Ja też nie umiem się z obcych uczyć, więc mam kilka do przepisania :lol: Ale na szczęście niewiele, chyba tylko ze 2 wykłady. I dziś już siadam do nauki.
Poszły cm? Świetnie! I waga poleciała? Super! Na pewno baterie są ok, ale masz rację, upewniej się. Tylko może lepiej jutro rano, co?
Powodzenia w nauce!
Ja też nie chodzę na wszystkie wykłady a to dlatego że w niedzielę mam zajęcia rano a potem mam 5 godzin czekać na wykład który kończy się o 22.A co ja mam niby robić przez te 5 godzin.Żebym miała szkołę na miejscu to bym poszła do domu.A tak wsiadam w samochód i jadę do domu a na wykład nie wracam bo mi się nie opłaca.
O matko, też bym nie wracała :D
A jak minął dzionek?
No niesetety nawet często opuszczałam wykłady :P teraz czeka mnie przepisywanie :| ale od przyszłego roku nie opuszczę niczego, nawet gdy będę miala czekac 3 godz na wykład, albo będzie tylko jeden wykład na dzięń (takie małe postanowienie noworoczne)
Renata, też bym nie wracała, chociaż po moim noworocznym postanowieniu musiałabym :P ja na wyklady jeżdzę autobusem okolo 30 min i bardzo lubię ten czas, kiedy jestem w drodze bo słucham sobie muzyki na mp3 playerze i się rozbudzam tak, że mam siły na caly dzien :) zazwyczaj w tym czasie wymyślam nowe kroki lub myśle co zjem i co będę ćwiczyć
Mój dzeń zaliczam do średnio udanych, bo nażarłam się słodyczy, w sumie rano bylo dobrze 2 kefirki, a potem to już się samo zaczeło. Zrobiłam sie strasznie glodna i zjadłam gołąbki z kaszą bo okazało się że ryba się zepsuła i mama ją wyrzuciła.
Ale to nie było to (nie nawidzę moich smaków na coś, bo dopóki nie zostaną zaspokojone to muszę jeść), i zaczełam przeszukiwać kuchnię w poszukiwaniu "zaspokajacza". Otworzyłam szufladę ze słodyczami, a tam suszone morele (ktore lubię, ale to nie bylo to). Odsunełam woreczak z morelami, a tam moim oczom ukazaly się curkierki do żucia, nowy batonik Delight i wtedy się zaczeło... :cry:
Potem dalej czułam się glodna i zjadlam wase z serkiem.
Wieczorem maił być juz koniec i maiłam sie zapchać sałatką owocową ktorą wczoraj zrobiłam, ale zapchało mnie tylko na godzinę, potem musiałam zjeść jeszcze 3 wasy z serkiem i szynką.
A dzień nie jest do końca stracony bo udało mi się zrobić weidera i połowe callana (rodzice prszyszli i nie udalo mi się dokonczyć).
Nalożyłam też sama farbę na wlosy i wogóle zrobiłam sobie dzień ze SPA :P -> a miałam się uczyć, no cóz nie wyszło.
Jutro jadę na zakupy, chcę kupić bluzkę na sylwestra. Chcialabym znaleźć jakąś fajną bez pleców (bo to moja najładniejsza część ciala :wink: )
Mój bilans : zjedzone = spalone :arrow: jutro będzie lepiej :)
Missurwis mam nadzieję że znajdziesz bluzkę na sylwestra jaką chcesz.
A z jedzeniem no cóż czasami tak bywa że nie możemy się czymś najeść i nadal coś byśmy zjadły.Oby to nie było za często.
Ja chodziłam na wykłady tylko na pierwszym roku, bo byłam wtedy pewna, że jak nie pojde to nic nie będę wiedzieć, a i dopoadały mnie straszne wyrzuty sumienia jak nie poszłam :lol: Na 2 i 3 roku nie chodziłam na żadne wykłady i nie żałuje. A teraz chodze na aż 1 wykład bo lubie gościa :lol: Pozatym niewiem jak wy, ale ja z wykładu nie umiem nic wynieś, wiem tyle co przed. Ja jestem wzrokowcem i przez uszy nic do mnie nie trafia :roll:
A tak na marginesie to wedlug mnie jesteś szczupła :lol:
A ze mnie całkowity słuchowiec i wykłady to dla mnie najważniejsza rzecz! Jak po takim wykładzie wrócę do domu i jeszcze ze 3 razy przeczytam wszstko na głos, przypominając sobie przy tym komentarze prowadzącego, to jestem już w zasadzie nauczona. Ale niestety żadko mam na to czas :( A może po prostu jestem leniem? Chyba tak...
W autobusie zawsze czytam książkę, bo jadę około 50 minut, albo przeglądam notatki jeśli mam w danym dniu jakiegoś kolosa.
Jeszcze nie jadłam tego Delight i powiem Ci, że wolę nie próbować, bo na pewno by mi zasmakował, a wtedy to byłoby ciężko... Przez jakiś miesiąc codziennie gościłby w moim menu (niestety tak to u mnie wygląda). Kiedyś potrafiłam codziennie jeść 3 BITa, autentycznie codziennie, tak przez 3 miesiące... Teraz już jem go sporadycznie, ale co zjadłam to moje :( Jak to mówi moja ciocia: "2 minuty przyjemności i 3 lata w biodrach"
A plecy niestety mam brzydkie :( Zniszczone przez trądzik. (Bo mi nic nie wyskakiwało na twarzy - wszystko na plecach.)
I się rozpisałam :wink: Przepraszam :D
Ja jestem wzrokowcem a wykłady od razu na ściągi przepisuję.Czy wy wogóle nie ściągacie tylko się uczycie.Czy tylko ja idę na łatwiznę?
Ech ja nie umiem ściągać, pozatym na nic mi to, jak mam wszystkie kolosy i egzaminy ustne, sztuka nieprzydatna :roll: Aczkolwiek chciałabym takaą posiadać :lol:
U mnie wszystko pisemne chyba że poprawkowe to ustne.
Jak mija dzień?
JEEEEEEEEEEEEEe ale się cieszę kupiłam sobie cudną bluzkę bez pleców i nowy staniczek, który z tyłu ma kokardę :) więc na sywlester jestem już ubrana. Bluzka o nr wieksza niż powinna bo jakoś tak lepiej leżala gdy była luźna :)
Wracajac do wykładów
Macy, to ja jeżeli jestem na wykładach i słucham uważnie i robię notatki, to nie musze się uczyć na kolosy (wystarczy że powtórzę przed samym kolsem) i bez problemu zaliczam na 3, no a gdy się uczę to zawsze jakoś lepiej wychodzi :wink: więc w moim wypadku chodzenie na wykłady to podstawa, jeżeli nie chcę się dużo uczyć :)
squalo, mi się po wykładach nie chce nigdy powtarzać :P
Kiedyś mialam podobnie jak ty z 3 bitem ale u mnie było kinder bueno :) teraz to juz sporadycznie kupuję batoniki, jak jestem w skelpie to kupuję tylko mleczną czekolade Lindt i czasami Raffaello, są to słodycze ktore są drogie, więc starczają mi często nawet na dwa tygodnie (jak zaczynam jeść czekoladę, to góra jedna kostka). Teraz to rodzice kupili mi słodycze i jakoś tak się zaczełam opychać :|
Renata, póki co jeszcze ściąg nie robiłam, ale w liceum to nie ściąg nie robiłam tylko z biologii, angielskiego i polskiego (pisałam z nich rozszerzoną maturę, więc wolałam się uczyc), wszystkie pozostałe przedmioty zaliczyłam na ściągach :P -> jestem gigantycznym leniem jeżeli chodzi o naukę
A wracając do dnia, to póki co jest udany :)
Rano zrobiłam sobie 4/42 "6" Weidera
I przez cały dzien nawet mało zjadłam, narazie niecałe 900 kcal , ale jestem cały czas w biegu, jeżeli nadal będę robić wszytko w tym tempie to będzie ok.
Teraz muszę pomyć naczynia, posprzątać w pokoju, zrobić callanetics przed przyjściem rodziców, a potem rozsiądę się na forum i będę odwiedzać wasze wątki :)
Pozdrawiam i życze miłego popołudnia (no w sumie to już wieczoru) :wink:
U mnie to ciężko za ściąganiem. Czasem się udaje, ale rzadko, bo niestety na egzaminki prowadzący przyprowadza sobie całą armię pilnujących (na jednym to nas w sumie 10 osób pilnowało :shock: ), no albo egzaminy są ustne...
A Ty Młoda zostaw już te słodycze i bierz się za ćwiczenia! :wink:
Tak jest Panie Kapitenie Squalo !!! Słodycze idą od jutra w odstawkę (szykuję paczkę NowoRoczną dla mojego faceta złożoną ze słodkości, które znajdują się w moim domu) !!! Melduję że ćwiczenia zostały wykonane !!! :D :D :P :P :wink:
Zaliczyłam:
:arrow: 4/42 "6" Weidera
:arrow: 30 min Callanetics
Zjadłam: ok. 1800 kcal (podwieczorek był dość spory :wink:)
Spaliłam: ponad 2000 kcal
Dzień pozytywnie zakończony :) Jeszcze teraz kąpiel, samoopalacz i spaciu :)
Jutro miałam zamiar przelecieć się po lumpeksach za dodatiami na sylwlestra, ale jeżeli śnieg nie zniknie z chodników to nie ma szans żebym wyszła (nie mam jeszcze butów zimowych :P)
P.S. Baterie w wadze były słabe, schudłam 1 kg :wink:
Udanej zabawy życzę.
Chciałabym kupić wagę elektroniczną ale nie wiem czy kupić taką zwykłą czy z pomiarem tłuszczu i wody.Bo wiadomo że wtedy jest droższa a nie wiem czy te funkcje są przydatne i na co mam zwracać uwagę?Czy ma to znaczenie czy jest prostokątna czy okrągła.Chciałabym już kupić dobrą a że masz elektroniczną to może mi cos podpowiesz.
renatko, odpowiedź na twoim wątku :) -> polecam wagę elektroniczną z pomiarem tłuszu i wody :)[/url]
Dzięki za odpowiedź.Idę zaraz pojeździć na rowerku godzinkę zawsze trochę kalorii zgubię a przecież o to chodzi.
Jako, że mnie już tutaj nie będzie do Sylwka, to życzę aby ten Nowy Rok, był pełen sukcesów nie tylko w odchudzaniu, żeby się spełniły wszystkie marzenia, nie zabrakło miłości, i był o wiele lepszy niż ten właśnie mijający. Buziak
http://img160.imageshack.us/img160/4128/12wd3.jpg
Ja będę tutaj zaglądać codziennie zreszto jak do tej pory więc życzeń jeszcze nie składam.
Hej,hej ;*
Postanowilam Cie odwiedzic na Twoim wateczku zeby zobaczyc jak sobie radzisz .
Oczywiscie zycze Ci abys zrzucila te centymetry Twojego cialka ktore Ci nieodpowiadaja i poczula sie o niebo lepiej i bardziej atrakcyjniej.
Pozdrawiam i przesylam buziole
Macy i Andziuchna, dziękuję za życzenia :)
Renata, jesteś stałym gościem na moim wątku i bardzo ci za to dziekuje :* przynajmniej nie czuję że piszę monolog :wink:
Podsumowanie dnia:
Jadłam jak jadłam, moglo być lepiej, ale nie jest żle :wink:
Zjadłam: ok 1500 kcal
Spaliłam: ok 2100 kcal
Zaliczyłam:
:arrow: 5/42 "6" Weidera (jestem z siebie dumna bo ost robię te ćwiczenia przed śniadaniem)
:arrow: 1h callanetics
Jestem stałym gościem bo przecież wspieramy się razem.A jak ktoś wytyka mi błędy to wiem jakich nie popełniać i czasami kopniak też by się przydał.
A w grupie zawsze raźniej.Jakoś przynajmniej w moim przypadku bardziej trzymam się diety bo byłoby mi wstyd napisać że nie dałam rady, poddałam się.A w razie czego zawsze mnie wesprzecie jakbym miała doła.I to jest super.