Już mam dość tej zimy i tego śniegu.Oby szybciej była ta wiosna.
Wersja do druku
Już mam dość tej zimy i tego śniegu.Oby szybciej była ta wiosna.
Witam po dłuzszej przerwie :lol: :lol: :lol:
Ciesze sie ze mnie odwiedzacie :lol: :P :P :P
Jeszcze jestem w Polsce :lol: :lol: ale 20 lutego wracam do Hiszpani :lol:
Pytałyscie o wymiary :arrow: :twisted: :twisted: no moze nie bede mowic :shock: :twisted: :? :( .Po tych michałkach,ciastach i innych smakołykach nie jest wesoło :cry: ale nie bede sie tym przejmowac bo dobrze sie czuje w Polsce :lol:
Widze ze pojawiły sie nowe osoby :lol:
Raiqa :lol:
martiti :lol:
Nie wiem kiedy znowu napisze bo jak wiecie nie mam teraz dostepu do internetu :(
Pozdrawiam i zycze miłego wekendu :P
Mam ptanie do osób które były w Anglii..czy tam na serio aż tak się tyje :?: wszystkie osoby które znam i które tam pojechały- przytyły :? ..sama się tam wybieram i dlatego pytam
Mikamaly fajnie ze do nas skrobnełaś kilka słów, ciesz się pobytem w Polsce ile możesz a w takich chwilach nie myśl o dietkach, wrócisz to będziesz się martwić a moze nie będzie czym :lol:
Raiqa ja nie jestem w Angli tylko w Irlandi, ale mi się wydaje że tylko od ciebie zalezy czy przytyjesz czy nie, jeśli będziesz zwracac uwagę na to co jesz to na pewno waga nie pójdzie w górę, a jeśli będziesz objadać się kalorycznymi potrawami to przytyjesz. Na pewno jedzenie ma inny smak i chce się spróbowac innych rzeczy niż są w Polsce i przez to waga idzie w górę :evil: musisz jechać i się przekonać na własnej skórze :wink:
Cieszę się Mikamaly że zajrzałaś.Masz rację że wymiarami się nie przejmujesz.Najważniejsze że świetnie się bawisz.
Coś pusto.Gdzie sie podziewacie?
Mika fajnie ze dobrze Ci w Polsce, nic sie nie martw, po prostu zyj.
Raiqa mi sie tez wydaje ze to zalezy od ciebie, jak bedziesz sie zdrowo odrzywiac i cwiczyc to nie przytyjesz, a jak bedziesz jadla to co ci w rece wpadnie, no to wiesz jakie beda efekty.
4 dzien na Sb idzie mi dobrze, ta dieta jest super, polecam.
Alexmis jednak przeszłaś na SB, super!!! Na pewno zobaczysz szybko efekt. Ja narzie podjadam co tylko mam w domku, swiadomie, od poniedziałku liczę kalorie, jeśli to nie pomoże w ruszeniu wagi to się poddaję :wink:
Cytrynka30 nie mozesz sie poddac wierze w Ciebie na pewno Ci sie uda.
Moze sprobuj tej SB, jest nie zla i nie chce sie na niej jesc.
Trzymam za Ciebie kcuki.
To może od początku: na imię mam Małgorzata i od 1,5 roku mieszkam w UK, a konkretniej w Londynie. Wyjechałam zaraz po zrzuceniu 15 kg, gotowa walczyć dalej, ale życie trochę pomieszało mi szyki. Do niedawna, bo do października 2006, pracowałam na zmiany, nie miałam uregulowanego trybu życia, trudno było wykroić czas na ćwiczenia, ba, choćby na normalne jedzenie. Efekty pojawiły się szybko. W październiku awansowałam, sytuacja trochę się poprawiła, a ja, w przypływie entuzjazmu, postanowiłam dociągnąć do końca moją przerwaną dietę. I oto jestem :D
Raiqa, w UK łatwo utyć. Ja przybrałam jakieś 6 kg, moja siostra ponad 10, mój samiec (leń okropny) około 7. Wszystko zasługą przetwarzanego żarcia. Cokolwiek kupisz, zawiera przynajmniej połowę tablicy Mendelejewa. Do tego gąbczasty chleb, który smakuje potwornie, wszechobecne smażalnie pasionych na hormonach kurczaków (najszybszy i najtańszy obiad)... Ech, wystarczy popatrzeć na angielki. Łatwo utyć. Ale zgubić też łatwo. Wystarczy bardziej uważać na to, co się kupuje, czytać etykietki, kupować w polskich sklepach (co jak co, ale chemii w polskim jedzeniu jest znacznie mniej) i... nie zasiedzieć się. Jest tyle miejsc, w których można spacerować, jeździć na rowerze czy na rolkach. Tylko chęci zwykle brak, niestety.