jak ja Ci zazdroszczę takiego samozaparcia - ja leń jestem
Zawsze myślałam o hiszpańskim, ale........ no własnie. Kazda wymówka jest dobra
Wersja do druku
jak ja Ci zazdroszczę takiego samozaparcia - ja leń jestem
Zawsze myślałam o hiszpańskim, ale........ no własnie. Kazda wymówka jest dobra
..."bo jest taki dzień i każdy tak ma że czasem jest źle, że jakoś nie tak, a potem jest noc i znowu jest dzień....." WITAM WAS TAKIMI SŁOWAMI!!!!
Witajcie Dziewczynki dziś piątek!!!
Jutro sobota mam dyżur 3 godzinny.
Odtrąbię go i będzie ok.
Wczoraj po angielskim a raczej na nim zostałam pochwalona że może i wolno łapię ale sukcesywnie, że wie wykładowca że ja nie miałam styczności z językiem a z lekcji na lekcję wiem co było na poprzedniej. Że mam się nie martwić i moja norma ma być 9 słówek a nie 40 jak zadaje. 40 jest dla tych co już mieli styczność. Ufff ale miłe słowa dla mnie! Jakoś tak lepiej się poczułam.
I z tej okazji poległam dietkowo.
Miał być detoks a było : warzywa na patelnię, twarożek lekki, bułka, 4 ciastka i piwo dog.
Trochę tych kalorii było ale cóż, dziś mam super humor i inne podejście do tego języka.
Mam nadzieję że nie uciekną tak jak wczoraj myślałam o nim jak o górze lodowej.....
Dziś ma przyjść do firmy córka szefa czyli ona będzie robiła moją robotę a ja nauka.
W końcu podział obowiązków musi być!!!
Znikam do Was póki jej nie ma.
Miłego dnia Wam życzę
No, niepotrzebnie tak sie przejmowałaś tymi słówkami, jeszcze będziesz najlepsza
Waszko bycie najlepszą to mi nie grozi
Bo tam jest dziewczyna z biura turystycznego i miała iść na 3 poziom ale zaczęła od 1.
Dziwne? Ale Ona powiedziała że więcej strzelała na tym teście niż pamiętała.
Ot taki poziom wysoki ma a ja przy niej to noga stołowa...
Ale nie będę się poddawała!
Kupię sobie na mp3 słówka, alfabet i będę sobie powtarzała!
O taka zawzięta jestem!
Kasia, ja wiedzialam, że sobie poradzisz :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dziwnie różne poziomy w tej Twojej grupie :roll: Ale jaks ie ta zawzięlaś, to naprawdę jeszcze najlepsza bedziesz :!: I tego Ci skarbie życzę z całego serducha :lol: :lol: :lol:
Aga dzięki za tak miłe słowa.
Co do poziomu to jest tak.
Jak się zapisują ludzie to mówią że albo umieją albo nie.
Jak mówią że umieją to mają test i zaliczają go na czas.
A lektor sprawdza i wysyła daną osobę na odpowiedni poziom.
I aby nie oszukać to u mnie z grupy10osobowej pisało 6 osób test i zostali do mnie wysłani.
Więc naprawdę widzę że następne poziomy są wysokie...
ale co nas nie zabije to nas wzmocni.
Damy radę!!!
o rany!
opowiem Ci jak było z moim angielskim:
poszlałam do liceum i umiałam powiedziec tylko MY NAME IS ANNA :) i to też tylko sie z pameci nauczyłam :)
to było najlepsze liceum w warszawie i najlepsze dizeci tam trafiły i tylko JA zaczynałam nauke od zera! a klase dało się podzielic tylko na 2 poziomy. A byli tam tacy, którzy płynnie mówili i tacy, którzy słabiej mówili, ale już 4 lata się uczyli angielskiego w podstawówce.
Trafiłam do tej słabszej grupy i przyznaje, ze pierwszy rok, to był dla mnie KOSZMAR. miałam mnóstwo kompleksów, ze nie mam szans z tym językiem, skoro wszyscy byli juz dwa podręczniki wyżej.
Ale sie zawziełam. Jak nie rozumiałam na lekcji, to koleżanka mi tłumaczyła i moglam dalej w tej lekcji uczestniczyć. Fakt, ze w peirwszych dwóch latach miałam 300 minut tygodniowo (5 godzin zegarowych)
i nie uczylam sie jakos duzo i bardzo = po prostu lekcje byly fajne a ja zawsze duzo mówie i jak lekcja polega na mówieniu, to ja ......... no nie moge sie powstrzymac, wiec musialam sie nauczyc mniej wiecej. Nie mialam oporów przed mówieniem po angielsku w grupie, bo szybko sie okazało, ze wszyscy popełniają takie same błędy ale w klasie, gdzie była ta druga - bardizej wygadana grupa, to sie bałam.
A potem już po prostu mówiłam. Ale matury sie bałam zdawać wiec mature zrobiłam z ulubionego rosyjskiego. (tu byłam najlepsza w klasie : hehe )
ale w innych gronach nadal czasem łapie mnie strach przed mówieniem po angielsku - taka trauma z liceum.
teraz po prostu uzywam tego jezyka, nawet sie go nie ucze.
rozumiem prawie zawsze i prawie wszystko a ze robie błedy w mowieniu.........
anglicy podchodza do tego z tolerancją - nie mają wyboru, bo przeciez uczylam sie ich jezyka, zeby oni nie musieli sie uczyc mojego :)
a inni zazwyczaj nie zauważają.....
przezyjesz pierwszy rok to zobaczysz, ze mozesz juz jezyka uzywac - a wtedy kazda rozmowa jest nawet nieświadomą lekcją :) o!
a w ogóle to mialas spoko menu wczoraj :) - 4 ciaskta i piwo, ale moze da sie to przeżyc :)
Aniu - dziękuję za tak długą wyczerpującą wypowiedź.
Co do lekcji to ja mam 2 razy w tygodniu po1,5godz i raz w tygodniu 1,5godz dodatkowe dla chętnych - oczywiście ja jestem ta chętna, bo uważam że jak są wliczone w koszta to czemu mam nie chodzić. Traktuję to jak korepetycje i już.
U mnie na zajęciach jest tak że lektorka pisze i mówi i każe powtarzać.
Ja jestem taka że przepisuję co jest napisane ( jako jedyna ).
A ona w mgnieniu oka zmazuje.
Ja mam pamięć wzrokową i wiem gdzie mam patrzeć jak czegoś szukam.
I lektorka patrzy zazwyczaj na mnie i mnie pyta najwięcej choć ja mam opory mówić bo mówię bardzo wolno i przerażona cała.
Najlepsze jest to że wczoraj dała nam karteczki z tożsamością nową i mieliśmy umieć przedstawić się choć alfabetu nauki nie było i ja byłam Sherlokiem Holmsem.
No i przeliterowałam a wg niej po s nie ma e a ja z premedytacją wstałam i jak to nie ma!
Ale było zdziwienie, że ja tak uparcie bronię tego co mam przed sobą.
A tego mnie nauczyła terapia poniedziałkowa, że nie boję stać przy moim zdaniu jak jestem pewna że mam rację, bo kiedyś to bym zamilkła i się wstydziła a wczoraj nie .
I to uważam za swój sukces że terapia duzo mi pomaga w życiu codziennym.
Aniu - dziękuję
hej,
moze nie warto przepisywac :) jezyka trzeba uzywac :D anie zapisywac go :):):)
moze w tym czasie warto sie skupic na zrozumieniu tego co w kolo :)
a notatki - czy kiedykolwiek do nich zagladasz?? :):):)
a asertywnosc z terapii bywa bardzo pomocna
Aniu ja właśnie z notatek korzystam codziennie!
W tramwaju i w pracy do nich wracam i powtarzam sobie po cichu, w myślach lub na głos.
Dlatego to mi się bardzo przydaje.
Nawet teraz sobie przepisuję na czysto i powtarzam.
Uważam że dobrze robię