-
Co prawda z Polski wrocilismy juz dobrych pare dni temu, ale dopiero dzis znalazlo sie troche czasu i weny aby napisac. Takze ostatecznie wyruszylismy z domu w poniedzialek 3.06 o 8 rano. Mielismy jechac w strone Hannover, i pozniej Potsdam, ale doszly do nas radiowe informacje o licznych korkach wiec na hura trzeba bylo zmienic trase i jechalismy na Frankfurt / M, na Zwickau i przekroczylismy przejscie graniczne w Zgorzelcu. Pozniej okolo 3 h czolgalismy sie... az dobilismy do celu. Byla ok. 19:00 jak zajechalismy do mojej babci. We wtorek udalismy sie na zalatwianie spraw urzedowych, posiedzielismy tez nieco z babcia po czym wieczorem udalismy sie na Slask, do rodzicow mojego M. W srode bylismy w Katowicach na odwiedzinach rodzinnych. Czwartek grillowalismy, a w piatek Katowice – sklepy – kupilam dwie czarne bluzki. W sobote jeszcze wybralismy sie do Tesco po pare drogiazgow do domu. W niedziele zjedlismy z rodzicami mojego M obiad, a nastepnie spowrotem udalismy sie na poludniowy-zachod – do mojej babci. Czekal na nas przepyszny serniczek – zajadalam sie nim niesamowicie.. Nastepnie w poniedzialek znow sprawy urzedowe do godziny 16:00... We wtorek zakupy spozywcze i inne tj. Kupilam 3 pary butow, sukienke, torebke, M tez sobie buty kupil, firanke do naszej sypialnii, bylismy tez w sklepach elektrycznych i z narzedziami, zaliczylismy tez jubilera i kosmetyczny... Jednym slowem zakupy udane. Wracalismy do domu w nocy z wtorku na srode. Tym razem jechalismy na przejscie graniczne w Olszynie. Autostrada Wroclaw – Olszyna juz istnieje, nie to co w zeszlym roku pelno dziur – poprostu koszmar. W Niemczech natomiast poczatkowo droga pusta, pozniej pojawilo sie sporo tirow.. W domu bylismy po 6:00 rano. Moj Tygrys dzielnie jechal, mgnal do domku. Zajechalismy, zmienilam jeszcze posciel i leglismy w naszym kochanym lozeczku. Jednym slowem nie ma jak w domu !!
Acha i waga pokazala wczoraj 54,5 kg :)
Dzisiejsze jedzenie do godz. 15:00:
- kanapka z serem zoltym (150 kcal)
- jogurt (150 kcal)
- jajecznica (200 kcal)
- biszkopt z truskawkami w galaretce (150 kcal)
Augus, pogoda rzeczywiscie wysmienita byla, ale odsapnelismy jedynie w czwartek w Boze cialo.
-
Jadlam dzis jeszcze taka zupe na gesto z miesem mielonym i do tego pieczywo wiec dodatkowe 350 kcal. Lacznie dzisiejszy dzien: 1000 kcal.
Ale jezdzilismy dzis z M na rolkach przez godzine :lol: Brzuszek i plecy mokre :lol: Jezdzilismy po takich alejkach nad jeziorem - bylo bardzo przyjemnie. Jestem pelna podziwu, ze w koncu ruszylismy te nasze 4 litery :lol:
-
Dzis:
- Truskawki (75 kcal )
- pieczywo + dodatki (300 kcal)
- prince polo (300 kcal)
- zupa (150 kcal)
- czekoladka (50 kcal)
Razem: ok. 875 kcal
-
Witam. Wyjazd intensywny, jak tak patrzę. No fajnie, że żadnych nieprzyjemnych ekscesów nie miałaś. A ta osoba, co chciałaś, aby gula urosła, jak Cię zobaczy, to z Polski? I Cię widziała? Pozdrawiam.
-
Augus, bez "nieprzyjemnych ekscesów" sie oczywiscie nie obeszlo...
1) Bedac w Swidnicy, facet wjechal nam na "dupe" samochodu - mamy "skaze" na zderzaku...
2) jestesmy mili i uprzejmi, ale nie zatrzymujemy sie na KAZDYM przejsciu dla pieszych ustepujac droge... Pewna kobieta ostentacyjnie wbiegla nam na zebre, wymachiwala przy tym rekami i zdaje sie ze nawet pokazala nam srodkowy palec... :roll:
3) cwaniczki w kantorach, chcace wcisnac podrobione pieniadze...
4) pelno wariatow na drodze, ludzi jezdzacych bez zasad i wyobrazni... gdyby tak podsumowac wypadek moglibysmy miec codziennie... ja malo co nie osiwialam na tych drogach..
To takie glowne punkciki przychodzace mi w pierwszej chwili na mysl... Tak naprawde kazdy wyjazd do Polski nas wiele uczy np. zatrzymywac KAZDY rachunek, bo moga posadzic o kradziez; zamykac drzwi na centralny zamek, bo ktos moze ci nagle wsiasc do auta na skrzyzowaniu i zarzadac aby podwiezc...; jezeli otwierac w miescie okno to tylko minimalnie..
PS. Ta osoba mieszka w tym samym miescie co ja, nawet sie widzialysmy pod koniec maja...
-
Widze ze wyjazd sie udal. Ile sie wydarzylo. Chociaz sie nie nudziliscie. To dobrze.
Waga widze pieknie sie trzyma. :D :D .
Milego popoludnia.
Buzka.
-
Takze nadeszla pora na wspomniane zdjecia (zdjecia robione w czasie pobytu w Polsce)...
Oto ja:
http://images29.fotosik.pl/1/c99c0e0ce05c8811m.jpg
http://images28.fotosik.pl/1/e9ae90a200bb8d2dm.jpg
A to moj Skarb:
http://images24.fotosik.pl/1/81768cd59143bffbm.jpg
Dzisiejsze jedzenie:
- lody (250)
- pieczywo + dodatki (150 kcal)
- obiad ziemniaczany (300 kcal)
- batonik zbozowy (100 kcal)
Razem: 800 kcal…
Prawdopodobnie bedzie jeszcze kanapeczka...
-
Sliczna z Ciebie dziewczyna. Masz bardzo dziewczeca urode. Ile masz lat??.
Twoja polowka przystojna. :D :D
-
Tusia, mam 20 lat. Nie wiem za bardzo jak wygladaja dziewczyny w moim wieku; od okolo 4 lat nie mam kontaktow z rowiesniczkami... Takze trudno tez sie odniesc do sformuowania "dziewczeca uroda".. hm..
Moj Skarb rowniez dziekuje za komplement :D
-
Myslalam ze jestes starsza.....dlatego pytalam o wiek. :D :D .
Wygladasz na 18-20 lat. :D :D .
Dziewczeca= delikatna.
:*