-
Wiesz Rejazz, ja jak jeszcze nie zaczelam sie odchudzac, to mialam czesto sny o mojej grubosci i nieakceptacji :shock: :shock: Dzisiaj polazlam po raz pierwszy na basen! Juz w drzwiach wejsciowych mialam zalamke, bo bylo sporo ludzi, a liczylam na to, ze bedzie malo, a po drugie w przebieralni nie bylo zadnych kabin, tylko wszystkie laski lataly gole :roll: :roll: :roll: :roll: STRESS PUR :roll: :roll: Po dwoch sekundach sie zorientowalam, ze NIKT - ABSOLUTNIE NIKT na siebie nie patrzy (tylko ja :lol: :lol: :lol: :lol: ) i ze nie bylo tam ani jednej zgrabnej dziewczyny i ani jednej opalonej i ani jednej bez celulitu ! ROZUMIESZ! A ja ten basen tak demonizowalam! :roll:
A co to na swiecie same modelki zyja? To tylko media nas karmia takim obrazem
:roll: :lol: :lol: :lol:
Wyrzucaj nutelle i dalej do przodu :D :D :D :D
-
Rejazz, mam szczera nadzieje, ze juz dzisiaj humor bedzie db :) Wczoraj pieknie pocwiczylas, normalnie 'szapobas' :D
-
na poprawe humoru wysyłam ci dużo pozytywnych wibracji.
trzymam za ciebie kciuki.
-
Rejazz milego dzionka zycze i wpadne wieczorkiem a moze nawet wczesniej<na praktykach mam kompa wlasciwie dla siebie:D>
-
czeć fotografko
bardzo chciałabym poprawić Ci humor ale zupełnie nie wiem jak.
może takie co? jak dalej będziesz tak pięknie jadła i ćwiczyła to twoja figura będzie mniej więcej taka
http://www.zuko.com/affiliates/fashio1.gif
a jak mi się będziesz załamywać i nie daj Boże załamiesz sie na dobre to będziesz wyglšdał mniej więcej tak:
http://i48.photobucket.com/albums/f2...6/fatwoman.jpg
Także jak juz czujesz sie bardzo podbudowana i humor masz lepszy - to ja się cieszę razem z Tobš.
pozdr.
c.
-
tagotta: Opis basenowania u Ciebie na wątku narobił mi okrutnej ochoty na takie rozrywki. Chyba nawet odważę się wybrać nim schudnę do wymarzonej wagi.
Czekam tylko aż odbiję się od finansowego dna, to się zaopatrzę w okularki (żeby mi soczewek nie wypłukało), kostium, czepek, klapki, karnet na basen... a potem to już tylko się nie utopić :roll: :wink:
Humor dzisiaj bez zmian. Po wczorajszym przypływie energii jestem dziś dość bezpłciowa. Nie pojechałam nawet na siłownię. Nie pouczyłam się też na jutrzejsze kolokwium i podejrzewam, że tu leży pies pogrzebany, siedzi mi to gdzieś w podświadomości i żyć nie daje. Jutro zajęcia od 8, kolos w samo południe, dziś jeszcze teatr wieczorem (do domu dojadę na 23..)... a tu jeszcze Weidera powinnam... :roll: :roll:
Trochę nie mogę się zebrać do kupy :? :? :?
Dzisiaj nawet solarium mnie nie chciało pokolorować na różowo. Nie mogę się doczekać jutrzejszego wieczora - będzie nieco lżej, tylko nie na długo..
Przed teatrem biegnę jeszcze na dworzec po bilety, trzymajcie kciuki, żebym się załapała w obie strony na te promocyjne, bo inaczej zabraknie mi środków na koncie... ECH.
-
Czasem sa takie dni. Tule wirtualnie.
-
ojej widze ,ze tak srednio pozytywne nastawienie do zycia kochana zycie jest piekne i tzreba patrzec na nie przez rozowe okulary(ewentualnie pokolorowac w ps-sie jak to solarium) hehe :) milego teatru zycze i tez zycze zebys sie na promo zalapala ;)
-
a urodzinki mam 29.05 :) Bliznieta :) a TY???????
-
Hej Rejazz :!:
Mówił Ci ktoś, że Jesteś super Babka :?: Jeśli nie to zapewniam Cie że Jesteś bez dwóch zdań :!: :!: :!: Dzięki za propozycję pomocy. Zrobiło mi się bardzo ciepło na serduchu. Dziękuję :!: :!: :!: :*****
Na szczęście nie muszę Cie tym obarczać. Jedna z moich dobrych koleżanek zgodziła się mi pomóc- i w przeciwieństwie do mojej wrednej kuzynki nie ma z tym żadnego problemu
:roll: :roll:
Pamiętaj laska , że masz się nie łamać :!: W żadnym wypadku :!: :!: :!: Jasne, że jak masz ochotę podołować to już masz kompana- jestem w tym na prawdę dobra :x ale zastanów się czy warto.
Będzie dobrze 8) Jutro 1 marzec. Staram się myśleć optymistycznie o tym wszystkim co ma być - choć czeka mnie ciężki czas. Ale mówia - co Cie nie zabije to wzmocni. Tak na wszelki wypadek jakieś ciemniejsze ciuchy muszę przygotować :lol: :roll:
Pozdrowionka
Notta
-
wrotkfa: Ja mam wtedy imieniny 8) 8) 8) A urodziny mam trochę wcześniej - 15.04, Baran jestem :lol: :lol: :lol: Za to Andie jest Bliźniak i świętuje dzień przed Tobą :)
Notta: Cieszę się, że udało się jednak znaleźć kogoś do pomocy, kto Ciebie na pewno nie zostawi w potrzebie. Jutro magiczna data - początek miesiąca, idealny dzień na wszelkie obietnice i wdrażanie ich w życie.
Chciałabym w tym miesiącu mieć więcej zapału do nauki, nic więcej... :roll: :roll: :roll:
Wróciłam dosłownie przed chwilą do domu, mój żołądek nie pamięta już jedzonego o 16 obiadu ani pięciu łyków kefiru między dworcem a teatrem i się upomina o małe co nieco. Nawet nie mogę go oszukać pepsi max, bo przecież nie piję tego świństwa 8) 8) 8) No więc zrobiłam sobie ciepłą herbatkę i mam nadzieję, że jakoś wytrwam. Deszcz dosyć mocno siąpił jak wracałam, do tego zrobiła się niesamowita mgła i najchętniej bym wzięła pod pachę statyw i aparat i poszła na polowanie... a tu obowiązki wzywają i pobudka rano czeka. Nic to.
Bilety udało mi się kupić tańsze (UFF, chociaż to się dziś udało! :D), w drodze z dworca popatrzyłam na Marriotta i przypomniał mi się dzisiejszy sen. Śniło mi się mianowicie że tuż koło Pałacu Kultury rosło wysokie drzewo. Postanowili je wyciąć no i pilnowali, żeby się nie przewróciło w stronę Pałacu i nie zniszczyło go, w końcu to już obiekt zabytkowy :wink: No i drzewo się przewróciło na Marriotta właśnie i rozwaliło go w drobny mak.
Ale to taka dygresja. Do teatru poszłam, było super. Oprócz mojej przyjaciółki była jej znajoma i nasza wspólna z zajęć włoskiego, więc towarzystwo doborowe. Reszta widowni sięgała nam mniej więcej do pasa (poza rodzicami i paniami wychowawczyniami). Śmieszne uczucie ZASŁANIAĆ komuś widok w teatrze i to nie tylko ze względu na swoją szerokość :wink: :wink: Przedstawienie pierwsza klasa, ręce mnie bolą od klaskania, mam nadzieję że jak za miesiąc zabiorę dzieciaki rodzeństwa to też będą zadowolone.
Ale to forum dietetyczne zdaje się, więc przechodzę do sedna już.
Jedzenie:
- kefir 0% (118 kcal)
- 2 kromki pełnoziarnistego ze śliwką, jedna z polędwicą, jedna z dżemem niskosłodzonym, papryka, mandarynka (196 kcal)
- serek wiejski light, 3 łyżeczki rote grütze, 20g cornflakes (213 kcal)
- wafel ryżowy w mlecznej czekoladzie (79 kcal)
- 170g miętusa pieczonego w folii, 1/2 opakowania warzyw orientalnych na patelnię, łyżka zazików (250 kcal)
- 100ml kefiru owoce leśne 0% (54 kcal)
razem: 911 kcal
białko: 73g, tłuszcze: 20g, węglowodany: 107g, płyny: 2.1l
Ruchu nie było - nie chcę się zmuszać, bo przestanie mi to sprawiać przyjemność.
-
Damy radę Laseczka, zobaczysz :!:
Wiesz co, my to się musimy zgrać. Bo mi dietkowanie totalnie nie idzie, za to daje rade zmusić się do ślęczenia nad książkami (czyt. obecnie magisterką).
Kurna, miałam iść spać najpóźniej o 12. I co :?: :?: I jest po 3 w nocy :shock: A oczy to mam jak królik czerwone, albo diabeł :twisted:
Czyli rozumiem, że możemy na siebie w tych kwestiach liczyć. Już Ty mi się weźmiesz za naukę- zobaczysz :twisted: :!: :!: :!:
Pakt jajników został zawarty :!: :!: :!: Czekam na potwierdzenie z Twojej strony, ale wierzę, że to tylko formalność 8) :wink:
Dobrej nocki
Notta
-
Rejazz, trzymam kciuki za spelnienie marcowych postanowien :)
-
Wywlokłam się z łóżka, na wadze nadal tyle samo :evil: :evil:, marzec się zaczął, DO ROBOTY!!!
Właśnie mam wyjątkowy dylemat o poranku, a mianowicie czy kalorie pomarańczy liczyć ze skórką (340g=144kcal) czy bez (200g=88kcal).
To idziemy na bój, kolego :lol: :lol: :lol:
-
Rejazz, padlam :lol: :lol: :lol: Masz zamiar zjesc te skorke pomaranczy? :)
-
hahhahaha ja bym nie jadla skorki ,one chyba sa niezle popryskane:D wiec tym samym mysle ,ze liczyc bez <Lol>
Slodka jestes,ciesze sie ,ze teatr wypalil i mam nadziee ,ze wkrotce znajdziesz czas na polowanie z aparatem (czy mowilam Ci juz ,ze podobaja mi sie Twoje zdjecia??)
Ja juz w biurze,czekam na szefunia ,ale cos go nie ma :/ olal mnie <hahaha> ale nic to przynajmniej moge spokojnie posiedziec na forum;)
-
czeć rejazz
fajnie tak ić do teatru. Ja nie byłam jaki 4 lata. Przydałoby sie troszkę sztuki zobaczyć.
Jedzonko ok. A zjedzenie pomarańcza ze skórš to doc oryginalny pomysł.
Rozumiem, że bredziła tak po niezbyt dlugiej nocy.
pozdr.
c/
-
WITAM
POZDROWIONKA I BUZIAKI
-
Hihi, no bo ja nie wiem, czy te wartości kaloryczne na 100g to podają odnośnie tej części owoców, którą się zjada, czy ogólnie. No bo przy arbuzie na przykład to już ma duże znaczenie, czy ze skórką czy bez się waży :lol:
No ale nawet przy takiej jednej głupiej pomarańczy to jest 60 kcal różnicy - w sam raz żeby sobie wypić w to miejsce kawkę z mlekiem :P
U nas nie jest to jeszcze tak rozpowszechnione, ale w Niemczech w zasadzie w każdym markecie ma się do wyboru 'zwykłe' warzywa i owoce i nieco droższe z "BIO" w nazwie - te można zjadać spokojnie ze skórką, bo są naturalnie hodowane. I o niebo smaczniejsze :D W ogóle są całe bio-markety gdzie sprzedają tylko takie rzeczy, od bio-marchewek po bio-krewetki.
Zaspana byłam, a i teraz jakaś jeszcze niedobudzona. Może się właśnie powinnam poratować kofeiną. Albo poruszać czterema literami, to się obudzę na dobre w końcu.
Od dwóch dni głównie pada i to głównie pada deszcz. Śnieg w zasadzie przepadł, na zewnątrz cieplej, a mi się zaświeciło w głowie światełko ROWER. Zwłaszcza, że mogę łączyć przyjemne z przyjemnym, czyli rower i zdjęcia. I nawet w drodze z przystanku zajrzałam do kuzyna, bo u niego w garażu zimowały moje dwa kółka... ale chyba w tym sezonie daleko na nich nie zajadę :roll: :roll: Rower-staruszek, 10 lat już ma. Ale spróbuję go jeszcze odratować, bo na nowy nie mam co liczyć :? :roll:
Dobra dobra, kończę to farmazonienie i idę się reanimować. Do później, moje kochane. I wszystkiego naj z okazji NASZEGO święta (a za tydzień następne, hehehe!) 8) 8)
-
FARMAZONIENIE umieram hahahhahahhahhahahahhahah:D:D:D
ale mam dzsiiaj dobry humor :D
-
Ja to jestem ostatnio sierota. Chyba jak mi już nie idzie coś, to nie idzie wszystko. Naprawdę, niedługo chyba zwariuję, bo mnie to wszystko jakoś przerasta (nie mam na myśli diety..).
A z moich przygód - od dwóch dni okropnie swędziały mnie kostki. Do tego miarowo puchły i czerwieniały i nie wiedziałam o co chodzi. Dziś się dowiedziałam, jak założyłam skarpetki do ćwiczeń to myślałam, że zwariuję. Poprzednio też brałam czyste... tylko nie używałam ich już chyba z rok i musiały być wyprane w proszku na który mam uczulenie :evil: :evil: Mam nadzieję, że mi to do rana osłabnie, bo noga mi się w but nie zmieści.
Druga historia - mam mały pokój - 3x2.5m, przestrzeni w nim tyle co nic. Z jednej strony regał, z drugiej łóżko, pomiędzy nimi z 70-80 cm miejsca i tam od miesiąca mieszka mój orbitrek. Jeśli chcę dojść do okna, żeby je otworzyć, muszę przejść po łóżku. No i dzisiaj tak szłam, ino mi się noga poślizgnęła. I runęłam tymi swoimi kilogramami na orbi. Dobrze, że się na nic nie nadziałam, ale poharatałam sobie rękę, obtarłam pół łydki i nabiłam dwa wielkie sińce na udach.
Do tego @ ciągle jest na etapie ZBLIŻANIA SIĘ (od tygodnia..) i naprawdę jeszcze trochę i zwariuję. Czuję się nadęta jak balon, ledwo robię Weidera, bo mnie boli brzuch..... i nie mogę jeść tyle ile chcę, bo nie jestem głodna, dziwne :roll: :roll:
Muszę jakoś odreagować, chciałam to zrobić ćwicząc, ale moja prawa połowa po spadnięciu na orbitrek jest dość obolała i ledwo wytrzymałam pół godziny, o skakaniu nie ma mowy :? :?
Krótko mówiąc, szlag mnie trafia.... NADAL. Nie zdziwcie się jak gdzieś z tej złości, co we mnie rośnie, przepadnę. Albo zapomnę jak się nazywam......
Jedzenie:
- kromka chleba ze śliwką + polędwica + pomarańcza (168 kcal)
- kromka pumpernikla z delmą (109 kcal)
- jabłko 260g (120 kcal)
- biały serek 0,1% tłuszczu, rote grütze, 4 plasterki morlinek (165 kcal)
- 100g wędzonego dorsza (MNIAM), pół opakowania warzyw z patelni (269 kcal)
razem: 831 kcal
białko: 57g, tłuszcze: 15g, węglowodany: 123g, płyny: 1,8l
Ruch:
- 33 dzień a6w
- orbitrek: 36.5 min., 11.05 km, 184.2 kcal
-
Cicho wszędzie, ciemno wszędzie... to dobranoc.
-
Współczuję ....
Oby wszystkie dolegliwości minęły bez śladu do rana :P
http://imagecache2.allposters.com/images/ILLU/MA057.jpg
-
Rejazz, faktycznie nieciekawie, mam nadzieje ze szybko minie zla passa.
-
I jak dzisiaj się czujesz :?: :roll:
Buziak piątkowy dla Ciebie :D
-
Mam nadzieję, że dziś lepszy humor ?
-
Głowa do góry Rejazz! Uśmiechnij się i pomyśl, że jesteś super kobietka! Zmień humor na optymistyczny! To ROZKAZ! :)
Stęskniłam się za Tobą i Twoim wątkiem, więc weszłam dzisiaj zeby poczytać a tutaj co? Miejmy nadzieję, że dzisiejszy post będzie juz tryskający humorem... Prosze mi się nie smutać i nie dołować...
No to czekam na ogormną dawkę Twojego dobrego humoru :*
-
Kochana kazdy ma czasem gorszy dzien... lub heh tydzien ,ale to nie powod ,zeby mowic o "znikaniu" ;(( Trzymaj sie bedzie dobrze ,mam nadizeje ,ze juz niedlugo dobry humor powroci z podwojona sila :) no juz juz:)
-
Dzięki za troskę, Kochane!!! Wredna @ w końcu przyszła i mam nadzieję że ciśnienie w końcu ze mnie zejdzie. A jak zejdzie, to w weekend odżyję (może wymyślę jakieś atrakcje na poprawę humoru).
No i waga się w końcu ruszyła. Ociupinkę - ale w dobrym kierunku.
Przydałoby mi się jakieś odstresowywanie, dlatego chyba podążę tropem waszki i do mojej codziennej spowiedzi dodam rubryczkę 'dla siebie'. Ciągle o tym zapominam, siedzę tylko wieczorami przy komputerze i męczę kręgosłup, a te 20-30 minut każdego dnia bym mogła uzbierać.
Wcisnęłam się dziś w swoje stare jeansy. Dopięłam się na wdechu, ale tuż nad pasem utworzył się balonik a do tego wypłynął potworny fałd skóry. Nie wiem czym się smarować, żeby jakoś pomóc znikać temu nadmiarowi :roll: :roll: :roll:
W ogóle miewam od czasu do czasu takie okresy smutów i marudzenia jak ostatnio. Przydałby się ktoś, kto mną potrząśnie, bo sama nie umiem. Albo jeszcze lepiej - przytulił. Tylko przytulanie mam póki co 3 dni raz w miesiącu i muszę się jakoś nauczyć z tym żyć. Do tego Andie ostatnio żyje jakimś dziwnym trybem - kładzie się spać jak ja wstaję, jak się obudzi już o 14 to biegnie do pracy, wraca o 23.. a ja już wtedy jestem w drodze do łóżka - nawet nie mamy kiedy pogadać przez telefon :? :? :roll: A nie ukrywam, że mi tego nieco brak..
No ale koniec marudzenia. Piątek mamy, słońce wygląda od czasu do czasu zza chmur. Byłam w sklepie po kefir, ominęłam dzielnie świeżutkie pachnące bułeczki.. kupiłam sobie na pocieszenie gazetę. Wcinam drugie śniadanie, płatki fitness smakują mi jak nie wiem jaki rarytas. I dobrze jest. Oby tak dalej.
-
Jakas chyba melancholia Cie zlapala. Znam to z autopsji - minie niedlugo.
Co do rarytasow to mnie tez teraz wiele rzeczy wydaje sie takich niezwyklych :D hahhaha :)
Moja Rejazz ja chetnie bym Cie przytulila ,ale narazie moge tylko wirtualnie ;(
Nie lubie jak ktos sie smuci ,wiec nie smuc sie juz ,ok?????plissss
-
Czeć melancholio
ja też lubię płatki finess ale teraz jak zwykle unikam (jak wszystkiego co zbyt dobre aby było dozwolone)
Moja sałatka z łososiem to:
sałata (strzępiasta lub lodowa), rukola, pomidorki, jajo na twardo, szczypta lub 2 kukurydzy z puszki, plaster cienki wędzonego łososia. Ale najważniejszy jest sos. Jak jem to w weekend to jem z czosnkowym (jogurt naturalny, trochę majonezu, szczypta cukru, zšbek czosnku, oregano) a jak w pracy to inny - nienazwany jeszcze przeze mnie (olej z pestek winogron, ocet balsamiczny, łyżeczka miodu, musztarda i odrobinkę (pół zšbka) czosnku.
POLECAM - tego drugiego sosu używam taże do sałatki z cyckiem kurzym bo pasuje idealnie.
Widzę, że nastrój wraca więc pozdrawiam pištkowo
c.
-
Ja też kocham Fitnesski z owocami :)
A co do ujędrniania to ja kupiłam sobie ostatnio krem ujędrniający z Garnier'a i jeste z niego naprawdę zadowolona :)
Poza tym kiedy czytam to co piszesz to podziwiam Cię za siłę woli i samozaparcie! Od dzisiaj jeśli tylko złapie mnie ochota na słodyczę, będę myśleć o tym, że ty sobie tak świetnie radzisz. Może jakoś uda mi się telepatycznie zarazić od Ciebie tym hartem ducha :)
Pozdrawiam Cię cieplutko :*
ps. Może przeprowadzimy jakąś akcję przywoływania wiosny do Polsi? Chętnie zaczęłabym jeździć na rowerku!
-
Witam, Rejazz!
Ufam, że humor niebawem Ci się poprawi :) Wspierm i pozdrawiam!
-
Fakt, płatki są dość zdradliwe - nasypałam sobie raptem 60g i tyle ich co nic... dobrze, że w mleku trochę pęcznieją :D Mam wersję bez owoców, jest mniej słodka ale bardzo chrupiąca i trzeba długo przeżuwać (to duży plus :D). Ale raz na kilka dni sobie zjem, a co mi tam.
Już jestem poćwiczona na orbitreku, noga mniej już boli, siniak mieni się wszystkimi kolorami zgniłej tęczy, więc zacisnęłam zęby i oddałam się przyjemnościom. Wieczorem będę pewno miała ochotę na jeszcze jakiś ruch - szkoda że do Weidera mnie tak nie ciągnie :roll: :roll: Ale z drugiej strony zostało mi już tylko 9 dni do zrobienia, żal by było się poddać. To raptem tydzień, szybko zleci... Chyba :P
carol: Dziękuję bardzo za przepisy :) Wykorzystam na pewno, zwłaszcza że jestem ogromną fanką czosnku i wsadzałabym go wszędzie gdzie się da :lol: :lol: Mama właśnie poszła na zakupy to jej dopisałam co nieco do listy... tylko właśnie się zorientowałam że napisałam tuńczyk zamiast łosoś - ciekawe czemu ciągle mylę te dwie ryby, przecież są zupełnie różne. Jak niebo i ziemia :P No ale trudno, łosoś nie zając, nie ucieknie :wink:
Moja nastrojowa sinusoida pnie się do góry, mimo że słońce ustąpiło miejsca deszczykowi. Ale nadal jakoś tak wiosennie 8) 8) 8)
klajdusia: W zeszłym roku ktoś wymyślił w Warszawie flash mob z okazji przywoływania wiosny. Pamiętam że akurat wychodziłam z metra a tam na placu stał tłum ludzi, klaskał i skandował "wiosna, wiosna". Tylko niestety nie pamiętam już, czy podziałało i wiosna ich się posłuchała.. :roll: :roll: :wink: :wink:
Ujędrniający krem Garniera to ten taki balsam w żółtej butelce? Wykańczam teraz swoje zapasy i w przyszłym tygodniu będę kupować nowy, więc muszę się zorientować, co warto :lol:
Po ilości emotikonek, które produkuję, stwierdzam, że chyba w końcu wróciłam do pionu. Tfu, tfu, żeby nie zapeszyć.
Żeby było kolorowiej - moje ostatnie zdjęcie :)
http://farm1.static.flickr.com/148/4...c159de6c17.jpg
-
mnie do weiderka ciagnie bardziej niz do 2 pedałów :roll:
nasiniaki najlepsze sa kremy na pekajac enaczynka - pomaga naprawdę.
a jeśli chodi o płatki to dla mnie liczy się tylko Frutina
-
To tylko pozazdrościć - pan W. był dla mnie atrakcyjny przez kilka dni, potem stał się nudną rutyną. A od jutra 22 powtórzenia, ojoj. Umrę z nudów leżąc na wznak na podłodze, jak nic :roll: :roll: :wink:
Fruttina pyszna, masz rację. Chyba ZA PYSZNA i boję się, że bym jej jadła za dużo :lol:
-
O jezu ja jeszcze w pracy i szczerze mowiac chyba dobrze by bylo jakbym caly czas siedziala w kibelku ,w koncu i tak chodze tam co 5 min hehehe ,ale ,ze jest pokoj obok toaleta ,wiec spalam kalorie:D hehe
Rejazzz jak ja sie ciesze ,ze cos radosniej u ciebie na watku;d i zdjecie takie kolorowe mrau:D
Ja siedze na forum i czytam rozne watki - tzn motywuje sie :)
Naprawde chyba juz sobie nigdy nie pozwole na kazda wpadke jak widze jak niektore dziewczyny daja czadu to wooo:D
musze sie przyznac ,ze ja nie bylam tak konekwentna od poczatku ,ale dzis 3 dzien bez wpadki i w piciem ogromniastych ilosci wody ,wiecv ,ze tak powiem "mam nadzieje na przyszlosc"
No to buzki R. :)
-
Hej Kochana :!:
Nie dałam rady Ciebie wczoraj odwiedzić. ALe wierz mi że byłam w agoni i w akcie desperacji chciałam wysłać smsa do mojego Kochanie , że przykro mi :shock: :?
Ale już jest lepiej.
Ogólnie coś zmęcimy za dużo (no w sumie ja to normalka- więc to Ty :twisted: , żartuję oczywiście :wink: )
Mam nadzieję, ze wraz z odchodzeniem @ w niepamięć poprawiać Ci się bedzie humor. Buźki i udanego weekend
Notta
Ps. Ja moje Kochanie zobaczę za 2 miesiące :cry: dużo bym dała za 3 spotkania w miesiącu. Choć tęsknota dobija w równym stopniu i nie ma co gadać kto ma gorzej. Bo ma ten, kto potrzebuje przytulenia a tej osoby do przytulania przy nas nie ma :(
-
Piękne zdjęcie i bardzo pogodne :)
3maj się!
-
hej relazz.
ja jem muesli a nie płatki ,co prawda mają więcej kcal ,ale ja płatkami się nie najem. jedynie one moga mi służyc jako przekąska .
kurcze, piękne zdjęcia robisz. te kredki są cudne. :!:
takie pogodne i wesołe :D
ps. dzis dałam te zdjecia, no niestety, do twoich zdjęć nie dorownuje jakośćia, nie ma się talentu i wprawy hehe :wink: , ale mozna obejrzec.