Planowanie jadłospisu dobrze się sprawda - ja zawsze planuję, na dzień i na cały tydzień, robię zakupy tylko planowane i w lodówce nie ma pokus :D
Wersja do druku
Planowanie jadłospisu dobrze się sprawda - ja zawsze planuję, na dzień i na cały tydzień, robię zakupy tylko planowane i w lodówce nie ma pokus :D
No, moja droga, nie wiedziałam ,ze ja mam takiego bata :lol: Ja dizśzaczynam :) ale to nie znaczy, ze Ty nie możesz do mnie dołączyć później :wink:Cytat:
Zamieszczone przez mala25
Trzymam kciuki za skończenie remonciku i wyzdrowienie dzieciaczka :) Będzie dobrze. Mój też się rozchorował, ale tata z nim jest :) Wiesz... niech trochę poczuje się, jak PANI DoMU :lol: :lol:
Zmykam... zaraz jadę do domku :) trzymaj się, Aniu :) :) :)
Dzień dobry :D
Dziś środa, więc może od dziś :?: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Pisz, co u ciebie. Kurz wygrzebany ze wszystkich zakamarków :?: :wink: :lol:
Uściski :D
Mała, jak walka z remontowymi i dietkowymi przeciwnościami :?:
Kochani, mała choruje... wiem, to z bezpośredniego źródła :roll:
Kochana Aniu, wracaj do zdrówka :) Przecież musimy siędietkować razem :twisted: Czekam na Ciebie :D
Pozostaje nam więc życzyć Ani powrotu do zdrowia i do nas a póki co cierpliwie czekać.
Ja te sie przylaczam do zyczen. Zdrowiej, mala.
A tym srednim grubaskiem sie nie przejmuj. To tylko znaczy ze duzo... postow na forum napisalas. W koncu i tak przeciez Mala jestes i tak zostanie.
Sciskam
Dużo zdrówka, mało nerwó i wypoczynku - tego Aniu, Ci życzę na ten weekend :D
I obyś do nas powróciła juz po weekendzie wypoczęta i zdrowa :D :D :D
Dziękuję kochane za odwiedzinki :) bardzo mi miło
Jestem rozsypana i to tak na maxa - w sumie to powinnam jeszcze leżeć w łóżeczku - ale praca wzywa :)
Złapało nas wszystkich takie grypsko, że nie macie pojęcia. Przez dwa dni byłam półprzytomna i leżałam obok mojego męża również w opłakanym stanie.
Do dziś mam tyle sił że hohohohoh - po 15 minutach ruchu - padam półprzytomna - muszę sie jakoś odkurować.
A remont.....k...... trwa se w najlepsze!!!!!. Gość od remontu się obraził i robi w tempie jemu odpowiadającym. Rzeczy które spokojnie moża zrobić w tydzień trwają już 18dzień!!!!
Ale koleś przegina pałe - w jeden dzień przyjechał se o 12 zrobił włącznik światła, położył dwa rządki płytek ( 0,2 m kw!!!!) - a ma połozyć 7 !!! i se pojechał. W sobote przyjechali we trzech - mówię - wow - sporo zrobią - to za 5 minut już ich nie było- został tylko jeden - długo też jakoś nei siedział - ale połozył ponad połowe płytek - choć tyle.
Zmykam do pracy - bo mam sporo zaległości. NIe dam rady poodwiedzać innych pamiętniczków - lae obiecuję że nadrobię :):):):):):):):):)
Diety ani ćwiczeń w tym tygodniu nie zaczynam - muszę wrócić do zdrowia a przedewszystkim pozbyć sie zawrotów głowy. Ale będzie dobrze.
Przez cały tydzień choroby - jadłam co popadło - bo nie było siły na nic - i z powodu braku kuchni - możliwości - ale finalnie nic nie przytyłam - więc jest ok. Ważę uparcie 63,7:)
Dzięki, że jesteś ze mną :D
Kuruj się i pracuj... a i tak edziesz mi pomagać samym tylko byciem :) dziękuję :D
Gratuyluję nieprzytycia :D
Hmmm
Wtorek....
już 13 luty.....
a ja co???????????????
o odchudzaniu jedynie chyba tylko mówię. Uwierzcie że tracę już wiare w to że kiedyś mi się uda wziąć w garść. Od października - czyli już 5 miesięcy!!! - tylko narzekam i szukam wymówek. NAjpierw niby ładnie schudłam - ale w moment to nadrobiłam i od tamtego czasu mam tylko pełno wymówek. A bo to, bo tamto, śramo i owamto a dupa mi rośnie..........
Jak se pomyśle że wkrótce wiosna to mną trzepie.... trzeba będzie ściągnąć kurtkę i spojrzeć prawdzie w oczy.....
bezsens ogromny......
Dzień dobry :D
To pora wziąć się w garść i nie ma to tamto :wink: :lol:
Mam propozycję, ja jeszcze tydzień przerwy mam (no, może połtora) a potem ruszam znowy z wagą na pewno większą niż na suwaku :wink: To zrobimy tak, ty przez ten tydzień będziesz się wdrażać w dietą, coby szoku później nie było, a od 1 marca ruszamy :?: :!: Będzie raźniej :!: :lol: Tylko warunek, że ty do tego marca 1 solidnie się przygotujesz :wink: :lol:
To jak będzie :?: :?: :?:
Dzięki Aga :):)
Wiesz jak mi cięzko z tą moją wagą... czuję sie jak kulka jakaś, która sie toczy a nie chodzi. Jeszcze gdybym była wyższa.... a z moimi 159 cm to chyba już zawsze jak beczułka będę wyglądać :)
Wczoraj po pracy pojechałam na zakupy i kupiłam sobie tygodniowy zapas dietetycznego jedzonka - jarzynki, mrożonki, nabiał..... i przedewszystkim wode - co prawda smakową ale zwykła mi nie przejdzie przez gardło. Bo ja to wogóle musze zacząć pić - bo tak średnio to wypijam dwie trzy szklanki dziennie - a to zdecydowanie za mało. Postaram sie zmusić do picia taj wody...
ojjj
jakoś będzie....
A do marca jest jeszcze 2 tygodnie...obiecuję sie przygotować ładnie... i już mam kurka nadzieję że do tej pory w końcu skończy mi się remoncicho....i już będzie w domku czysto
No widzisz, data dobra :wink: Remont będzie za tobą i ruszamy do boju :lol:
Dokładnie wiem, jak się czujesz, ja jestem zaledwie 3cm wyższa a najwięcej ważyłam 68 :?
Ale będzie dobrze :!: :lol:
mala witaj :!:
Mam nadzieję, że zdrówko i siły powoli wracają. Teraz najważniejsze to całkiem wyzdrowieć i wted można się brać za dietkę na poważnie.
Współczuję Ci tego remontu, tacy "fachowcy" są straszni. U mnie na stancji w wakacje był właśnie taki jeden - całe wakacje zeszły się na ściankach działowych 0 z salonu wydzielany był pokój i miał zostac jeszcze korytarzyk - po dobrych 3 miesiacach trafił się już lepszy fachowiec i w dwa tygodnie to skończył, a właściwie to 3/4 całości zrobił. Tylko, że ja teraz na wszystkie odgłosy wiercenia, tarcia ścianek i tym podobnych dźwięków remontowych reaguje niemal alergicznie...
Szybkiego powrotu do zdrowia i odremontowanej już kuchni.
Ps. Mam nadzieję, że rozliczacie się z nim od wykonanej pracy.
Kochana... to decyzja zapadła, dieta od marca :D :D :D
Więc trzymam kciuki, moze jak się za Ciebie weźmiemy obie z Agą, to dasz radę :D :D :D Czego Ci oczywiście życze :D
Nie przyjmuję do wiadomości jakiśkolwiek wymówek :wink:
Miłęgo 13-stego :D :D :D
Normalnie nie wierze :):)
przyszłam do domu a tu płytki wymienione na podłodze, a te na ścianie zafugowane!! Jutro jeszcze trochę i koniec. Potem jeszcze koleś od mebli żeby mi listwy wykończeniowe położył i hulaj dusza - po remoncie. Aha - jeszcze tapety dwa paski do wymiany w przedpokoju - ale ogólnie jest dobrze........
zaraz zabieram sie za zrobienie jakiegoś jedzonka i do sprzątania zakasuje rękawy. Z dietą to róznie - ale przynajmniej ruhu mi dziś nei braknie:):):):):)
Dzień dobry :D
Czyli koniec remontu coraz bliżej :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Super :!: Będzie tak przyjemnie, czysto... lubie ten czas juz po sprzątaniu :wink: :lol:
Pozdrawiam :D
No to Cię chłopaki z remontem na Walentynki zaskoczyli :wink: Wiesz, to taki pretekst :lol: :lol: :lol: Bo, każdy jest dobry...
A z tym sprzątaniem, to dużo miałaś :?: .... no... to trochę ruchu przynajmniej :D :D :D
Zakasuj rękawy i do roboty :) Pamietaj - chudnięcie, jak wszystko inne zaczyna sięw głowie :D Sukces zależy od nastawienia :D :D :D
MIŁYCH WALENTYNEK I DUZO MIŁOŚCI - Aniu :D
Hmmmm
tłusty czwartek :):) jak ja dawno nie jadłam pączusia - które bardzo lubie. Ale dziś już był jeden i na popołudnie planuje drugi:):)
Wczoraj wieczorek upłynął milutko.
A teraz zasuwam do pracy :)
Dzień dobry :D
Ja też już po małym pączusiu 8) A drugi czeka w szafce :wink: :lol:
miłego dnia :D
:) e, tam... dwa pączki, to nie dużo :wink:
Miłego pracowania z szefem :wink: (wiesz, o czym mowa... )
:)
jestem...
dałam czadu... wczoraj na śniadanie był pączek, na drugie śniadanie - pączek, na obiad - pączek, na podwieczorek pączek i na kolację pączek. Nic innego wczoraj nie zjadłam.........
A dziś na śniadanie ....... pączek - i jest mi tak niedobrze i słodko - że się pączków nie tknę do następnego tłustego czwartku :):):)
A teraz zmykam szybciutko do pracy..........
Dobrze że dziś już piąteczek.............
buzialki
Dobrze, Aniu, ze pączkowe szaleństwo jest juz za nami :lol:
Widzę, Słonko, że miałaś taki sam jadłospis wczoraj co ja :lol: :lol: :lol: Mnie wczoraj tak zemdliło, ze brzuszek mnie bolał :lol: Ale jakoś kropelki pomogły :D
Trzymaj się na ten dzień przedweekendowy :D mam nadzieję, że pogadamy sobie dzisiaj :D
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja tez wczoraj pączkowo, ale dziś już basta :!: :wink:
Pozdrawiam :D
Oj co za dzień
Najpierw masa pracy - a potem -trach i komputer wysiadł..... i pojechałam domku.
Weekend czas zacząć :)
Dzień dobry :D
Miłej soboty życzę :lol:
mała pewnie jeszcze śpisz po wypadzie, co :?: Dobrze sie bawiłaś :?:
Ja też całą noc "balowałam" z Antosiem na rękach, na zmianę z Tomkiem :lol:
Zostawiam gorące pozdrowionka na wąteczku i zmykam dalej - trzymaj sie :!: I dizęki za pocieszenie wczorajsze - chyba pomogło Antosiowi :D Jeszcze raz dziękuję :D
Wracam :)
szkoda że poraz któryś tam......
ale kiedys sie w końcu uda. Do wakacji jest min 4 miesiące - co prawda pełne obowiązków i ale myślę że będzie dobrze.
Dziś rano waga pokazała dużo - ale suwaczka nie zmieniałam ....
Od kilku dni sie nastawiam pozytywnie - więc może... - już nie chcę ważyć 52 czy tam 54 kilo..... Póki co to nierealny cel..... i od razu zniechcęcający.... Chce po prostu schudnąc kilka kilogramków - żeby czuć sie lepiej i chyba tyle.
mam teraz 3 dni na przygotowanie sie - a od 1 marca już nie ma wyproś - zresztą to już decyzja została podjęta przez Was kochane :):):)P):):):):):) Fo tego czasu zaczne sie już sama rozkręcać :) będzie dobrze
teraz zmykam przywitac sie z Wami w Waszych pamiętniczkach ..........
a potem do cięzkiej pracy :):)
buziaki
To ruszamy znowu i nie ma to tamto :wink: :lol: :lol: :lol:
Fakt, te trzy dni na rozkręcenie, to dobry pomysł. polecam zmniejszenie ilości aloii na razie o jakieś 300-500 i co najmniej 10 min gimnastyki każdego dnia - to naprawdę niewiele :!: :lol: :lol: :lol:
A od 1 marca zastanowisz się jaka dietka będzie dla ciebie najlepsza :!:
Ja miałam od 1 też zacząć, ale szkoda mi trochę tych trzech dni i az mnie nosi :roll: :lol: :lol: :lol: Więc ruszam dziś :lol: Tak naprawdę, to ty też, skoro juz dziś coś zmieniesz :lol:
Ja wierze w ciebie i będę pilnowac :!: :!: :!: :lol: :lol: :lol: :lol:
NO to trzymam kciuki i posyłam moje słoneczko do Ciebie :D Będę Cię pilnować, cobyś nie popłynęła.... :lol:
Wierzę kochana, że będzie dobrze i wreszcie bna wakacje uda Ci się schudnać tak, zę będziesz laseczka :D
Super, że walczysz:D
Cieszę się, że wróciłaś :!: Przygotuj sie solidnie do tej diety, bo pamietaj, teraz dietkujemy bez wpadek :lol:
mala miło Cię widzieć między nami. A skoro planujesz takie bojowe przygotowowania, to brawo i powodzenia :!:
I jak pierwszy dzień na drodze do dietki :?:
Pozdrawiam :lol:
:):):)
POdsumowywując wczorajszy dzień - to jakoś spektakularnie nie było - ale dużoooooooo lepiej niż ostatnim czasem....... Małe grzeszki sie niestety pojawiły - no kostka czekolady- ale wszystko w normie. Dziś i jutro jeszcze się przestawiam - a potem nie ma już odwrotu - przynajmniej mam ndzieję że wystarczy mi samozaparcia żeby tego odwrotu nie było. Wczoraj nie poćwiczyłam i przyznaję się bez bicia - ale po powrocie z pracy najpierw gotowałam obiadek i sprzatałam w kuchni, potem odkurzanko w całym mieszkaniu a następnie jak sie wzięłam za prasowanie to skończyłam o 22. Dziś powtórka z rozrywki - bo jeszcze mi całe sterty zostały. DO tego wczoraj jeszcze trzy automaty sie wyprały - i dziś zostało mi jeszcze na 2 razy - więc jeszcze się naprasuje - ale potem długo nie sięgnę po żelazko.:):):):):)
Miałam sobie ułozyć jakiś rozsądny jadłospis - ale kurcze nie znalazłam jeszcze czasu a musze to zrobić do jutra.
A teraz zmykam do pracy - bo mam jej całe mnóstwo ;(
miłej pracy i grzecznego jedzonka :d
8) Witaj :D
Widze że grzeczna byłaś wczoraj - brawo :D
Kochanie, a teraz tak... skoro nie ćwiczyłaś, tylko wyżywałaś się to na kuchni, to na mieszkanku, to na prasowaniu, to i tak sporo kalorii poszło w niepamięć :D a już na pewno na kratka czekolady :twisted: więc sie nie przejmuj....
Myślę, że to Twoje przyzwyczajanie się do diety, albo jak to nazywasz przestawianie do diety, jest bardzo rozsądnym pomysłem :D i myśłę, że potem dietka pójdzie lepiej niż po maśłe :D
A co do jadłospisu, proponuję jogurt każdego dnia - mówię Ci - działa cuda :D
:wink: trzymaj się i pracuj.... :D Mięłgo dzionka :D
Dotinko moja kochana - jogurciki - uwielbiam - i to jest moja zmora - bo ile mam w lodówce tyle zjem. Ostatnio mój męzuś przyniósł do domu 10 to znikły w mig :):)
Jejku - jak ja bym chciała nie lubieć sporo rzeczy 0 mam koleżankę - która nie lubi klusek, makaronów, ziemniaków, jakiś smażonych rzeczy, głównie to co je to są warzywka i jarzyny ... i słodycze - ale jest laska jak 102. A ja - może oprócz tłustych mocno rzeczy - np placki ziemniaczane - nie jadam - choć uwielbiam - ale zawsze potem strasznie boli mnie brzuch - więc mnie już odrzuca - jeden placuszek i tyle.
Może kiedyś nie będe smakowac w rzeczach niedozwolonych :)
zobaczymy.....
narazie sie przestawiam :)
mala ładnie nazwałaś to przestawaniem się do diety. Ale wg mnie to bardzo mądrze, nie katujesz się i organizmu od razu dietą tylko spokojnie zmieniasz jadłospis. A z tymi jogurtami to już tak jest, szybko znikają :wink: