-
::::
Jestem... dziś sie spóźniłam do pracy .... normalnie to nie w moim stylu. no ale coż miałam zrobić jak mi drzwi w samochodzie poprzymarzały ......... Ale luzik.
Pracy wczoraj niestety nie skończyłam. Zaraz sie postaram coś dopisac jeszcze i oddam to co mam - bo popołudniu to musze zakuwać do egzaminu. Musiałabym jeszcze "wyprowadzić " się z kuchni całkowicie .... pokrzyżowali mi plany - bo miałam sobie spokojnie w sobote rozebrac choinkę, i się popakowac i przygotować do remontu... A tu już jutro będą mi burzyć ściane .... a nie musze chyba mówić jaki przy tym jest syf......
Oj ciężki czas przedemną......
A z tym gotowaniem w nowej kuchni to Agulko masz rację - nie będę jej pryskać tłuszczem - kupiłam sobie nawet garnki z tefalem z tefala - żeby móc sobie bardziej dietetycznie gotować :)
Zmykam do robotki.... musze dziś sobie pokończyć szybciutko - bo może bytak jutro sobie wolne zrobić???
Pomyśle
-
-
ależ mam już wszystkiego dosyć!!!!
a zła jestem jak osa....... normalnie musiałabym se chyba walnąć głową w ścianę ....
Jeszcze troche i jak pie...... ne ta robotą - to będe mieć kurka święty spokój. I mnóstwo wolnego czasu.........
-
O rety :!: :shock: :shock: :shock:
A co to się stało :?: :?: :?:
Praca potrafi czasem wkurzyć :roll: Ale nie warto aż tyle nerwów tracić
-
oj kochana dużo by pisać
w skórcie to deliktanie mówiąc zapier....alam od kilku miesięcy robiąc rzeczy, które w zeszłym roku wykonywały 4 osoby! Szef ma wszystko w dupie - tylko zarzuca mnie kolejną robotą i coraz częściej ma pretensje że to nie zrobione, że tam pomyłka. A ja zajmuję sie tu wszystkim - począwszy od sprzątania , na porwadzenu biurem , zarządzaniem pracownikami, zleceniami, przetargami, sprawami kadrowymi, płacowymi, księgowością to jeszcze kosztorysami budowlanymi, - a nie jestem ani księgową, ani kadrową ani tym bardziej budowlańcem. I ciągle tylko wychoddza jakieś syfy z wcześniejszych okresów.
MAm po prostu dość, nie mogę napisac pracy, jutro zaczyna mi się remont, mam egzamin a do tego właśńie sie jeszcze dowiedziałam że o 17 jest zebranie w Kościele w sprawie komunii - obowiązkowe - a ja właśńie o 17 to muszę być na uczelni, a mój mąż też na uczelni i to w dodatku w Warszawce ! A moja mama - ostatnia deska ratunku - w pracy!
Miałam wcześniej wyjść do domu - to kurka gość se nagle przypomniał że ma u siebie faktury ze stycznia i dwie godziny temu wyjechał z Wrocławia - więc za jakąś godzinę dopiero dojedzie - a dziś jest termin składania VAtu!
OSZALEJE
ale się wykrzyczałam.......
-
:roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
No to faktycznie niewesoło :roll: :roll: :roll:
cóż radzić: wdech wydech wdech... i powoli do przodu :roll:
nie wszystko może się uda ale przynajmniej cos pchniesz do przodu :roll:
Trzymaj się ciepło :D
-
TO rzeczywiście masz nieźle w tej pracy, ale mam nadzieje, ze jak się nam tutaj wykrzyczałaś to już lepiej? :D Powodzenia na egzaminie buziaki:)
-
mala współczuję tej gonitwy. Ale to zazwyczaj tak się składa, że wszystko co tylko możliwe, to akurat składa się na jeden termin.
Współczuję tego nawału obowiązków w pracy.
-
Wow ...
praca potraktowana po macoszemu - ale skończona!!!!!!!
Rano jeszcze raz przeczytam i wydrukuje.........
A teraz zabieram sie do sprżatania przed remontem - bo o 8 rano ekipa przywozi materiał......
oj sie będzie działo...
Dietkowo - dziś kiepsko - ale lepiej niż w poprzednie dni....
-
Kochane trzymajcie mocno za mnie kciuki.....
Jeszcze nie zaczęłam sie uczyć a na uczelni musze być o 16. Obym tylko nie zaglebiła tego egzaminu.....
Przygotowania do remontu tez jeszcze nie skończone ale już nie mam sił.
Mąż też mi obiecywał - ale jakos za wiele nie pomagał - choć twierdzi inaczej.....
strasznie mi źle
zmykam papapa