-
waż się codziennie! nikt tego nie zakazuje - jeśli ustanowisz to za swój zwyczaj też będzie dobrze :) każda skuteczna motywacja jest dobra :D
i gratuluję tego spadku - uważaj tylko na takie chwile osłabienia - usiądź i odpocznij, nie przemęczaj się!
-
bez większych zawirowań przeżyłam dzień trzeci. waga stoi w miejscu :) tak tylko tu szybko wpadłam, żeby donieść wam, że się nie poddałam i lecę na saunę :twisted: :twisted: zajrzę do was i tutaj popołudniu :wink: widzicie pogodę za oknem? aż chce się żyć, śpiewać, no i chudnąć :lol: :lol: :lol:
http://www.gifownik.pl/gify_12/3d/41.gif
-
u mnie bardzo brzydko i mgliście, ale jak czytam to u Ciebie pewnie całkiem inaczej :) tym bardziej życzę miłego dnia!
i cieszę się, że kolejny dzień bez wpadek za Tobą!
-
zgadza się, ocomichodzi, u mnie słoneczko i pięć stopni na plusie :) właśnie zamierzałam wyciągnąć mojego czworonoga na solidny walking, ale po serii ćwiczeń opadłam z sił i muszę trochę odpocząć :roll: acha, wcześniej nie wspominałam, ale to jest mój 5. dzień A6W, koniecznego zresztą, bo mój brzuch przypomina raczej sflaczałą oponę niż obiekt westchnień :lol: :lol: :lol: :lol: ale daję sobie czas, wiem, że jeśli chodzi o ładną rzeźbę ciała jest on potrzebny tak samo jak systematyczność i konsekwencja :D eh, kochane: złapałam wiatr w żagle, nie ma co! :twisted: :twisted: :twisted:
-
NATHKA! Widze ze na dobre sie zawzielas i tak ma byc! I waga coraz mniejsza! :)) Ale sie ciesze:) Podziwiam tylko, ze masz sile cwiczyc, ja tez musze sie za to w koncu zabrac!
I faktycznie wazenie sie codziennie na kopenhaskiej jest boskie ;-))))
-
hehhe to fajnie,że humorek dopisuje :wink: własciwie u mnie dziś podobnie.
a jakiedyś próbowalam tą 6weidera , ale jakos zbyt skomplikowane to mi się wydało i porzucilam ten pomysl :lol:
ale ty cwicz cwicz, podobn daje naprawde swietne rezultaty :!:
miłego wieczorku zycze :wink:
-
5 dzień? to jestem pełna podziwu! dla mnie okazało się to zbyt nużące, bądź też taką wymówkę sobie po prostu znalazłam - zamiast tego podryguję przy 8-minutowych filmikach :)
a efekty będą - najczęściej takie zupełnie nieświadome, co zauważam na swoim przykładzie
choć i tak, jedno na co się z utęsknieniem czeka to pytanie o to czy schudłaś... ehh.. to chyba wciąż jednak tylko strefa marzeń :)
marzeń do spełnienia!
-
http://www.gifownik.pl/gify_12/3d/30.gif
hello :) zaczynam piąty dzień i muszę przyznać, że dieta już mi tak nie dokucza, co zresztą odczuwa także waga uparcie stojąc na 71. ale nie poddaję się, to chyba normalne (z tego co czytałam), że po spadku wody następuje zastój, po którym dopiero zaczynamy spalanie tłuszczu :) ? jedno jest pewne - kopenhaska nie działa na mnie tak, jak kiedyś, ale cóż sama sobie na to zapracowałam rozregulowując swój organizm ciągłymi próbami diet i kompulsami na przemian :oops: teraz to ja muszę być cierpliwa i tak będzie, kochane :D plusem jest, że już nie ciągnie mnie do słodyczy :lol: jedno, co za mną chodzi to zapiekany chleb z serem gouda i keczupem :wink:
teraz zmykam na uczelnie, potem na sunę i do was, które mnie tak skutecznie wspieracie :D
p.s. zachwycałam się wczorajszym słońcem, to dzisiaj dla odmiany ulewa :lol: :lol: :lol:
-
Ale ten czasz szybko leci, juz masz 5 dzien! A mysle ze waga spadnie pozniej, bo taka rola tej dietki ;) Ja tez myslalam, ze bede wolniej chudla a w 5 dniu juz mialam super wage. Podziwiam Cie za cwiczenia, naprawde! Ja przy kazdym wstaniu z krzesla mialam silne zawroty glowy, nawet spacer to pwoodowal, wiec cwiczenia odpadaly.. Teraz powoli odzwyskuje rownowage, moze dzis mi sie uda pocwiczyc:)
POwodzenia!
-
gduszko, być może to dlatego, że ja tę dietę zmodyfikowałam? w sumie to jem całkiem smacznie (jak pisałam na str.1.) i nie odstawiłam soli, którą jem wprawdzie tylko pod postacią curry, ale zawsze :wink: . faktcznie, czas szybko leci i nawet nie przeszkadza mi ten zastój wagi, ważne, że wskazówka nie pokazuje 74 :lol:
-
Nathka ja tez modyfikowalam, ale to nie zmienialo faktu, ze za malo i za rzadko ;) Soli uzywalam sporo bo ja uwielbiam sol i tego akurat nie ogranicze. Sol tylko pod postacia soli ;))
A ja nie kupilam baterii, bo uznalam ze nie bede sie wazyla z takim balonem ;-)
-
Happy Valentines Day :D
http://www.gifownik.pl/gify_12/milosc/serduszka2/13.gif
mam nadzieję, że wasze walentynki będą bardziej udane niż moje (mimo, że mnie to już trochę wygodnie z tym życiem singla :lol: )! ja mam na pocieszenie 70,4 na wadze i to jest, drogie panie, bardzo skuteczne pocieszenie :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: tylko co noc śni mi się, że jem coś niedozwolonego i przerywam dietę :wink:
-
nathka ja tez mialam takie sny czesto na diecie;) Szok! No i gratuluje co do wagi! Moja sie trzyma a nawet tak jakby jest funt mniej :) Suuuper
Co do Walentynek to zazdroszcze tego, ze jestes sama ;-)
-
hej :)
gratluje spadku wagi , to juz prawie 4kg super!
ps. ja narazie nie bede wchodzic na dietke, ale wszystko ok jest ;) zaczełam 500kcal diete<sciana>
bede trzymac kciuki!
-
to już są dokładnie cztery kilogramy, indygo, bo dzisiaj waga pokazała okrągłe 70!
http://www.gifownik.pl/gify_12/3d/7.gif
wczoraj od południa nie miałam internetu i powiem wam, że trudniej mi było wytrwać bez możliwości zaglądnięcia tu od czasu do czasu. na siłowni i saunie nie byłam, bo koleżanka miała klientów - ja chodzę tam tak nieoficjalnie :wink: - i cały dzień nie miałam się czym zająć :?
dzisiaj nad ranem śniło mi się, że gdy moja mama wyszła na chwilę do ogrodu, ja otwarłam lodówkę, ukroiłam sobie kawałek mojego ulubionego ciasta figowego i go zjadłam. nigdy nie smakowało mi tak dobrze, jak w tym śnie. wprost się rozpłynęłam. od razu w głowie pojawiła mi się lampka, że skoro już zawaliłam, to.... i rzuciłam się na lodówkę, planując w międzyczasie, o której pojadę po coś słodkiego do sklepu.
kto by pomyślał, że moje nie tak dawne postępowanie okaże się dla mnie koszmarem sennym?
-
Gratuluje!! :))
Ale super! Gratuluje wagi! Ja dzis nie staje bo szkoda gadac i sie zalamywac ;-)
Buziaki
-
ja tu przez swoją nieobecność widzę dużo tracę!! gratuluję spadku wagi i tej wytrwałości - jestem z Ciebie droga Nathko naprawdę dumna :)
muszę poczytać Wasze wątki coby doładować baterie i jutro sama wrócić w końcu na plac boju..
-
dziękuję dziewczyny :mrgreen:
wczoraj spędziłam przemiły wieczór :D kino, spacer, było miło i nawet nie czułam głodu, mimo że w tej diecie to wieczory najbardziej mi pod tym względem doskwierają :wink: dzisiaj muszę wybrać się na dietowe zakupy, bo w lodówce pustka. nie chcę jednak kupować zbyt wiele i na zapas, bo później kusi mnie, żeby jeszcze coś podjeść :lol: najwyższy czas też zainwestować w jakiś droższy balsam ujędrniający, może nawet szczotkę do masażu :wink:
waga spokojnie stoi na siedemdziesiątce, a ja aż sama do siebie się uśmiecham na myśl, że jeszcze nie tak dawno trudno mi było uwierzyć, że wytrwam jeden dzień :wink:
udanego dnia :D
http://gify.org/obrazki/01/023.gif
-
no i chyba mamy mały kryzys. staram się ograniczyć negatywne skutki do minimum.
-
A ja prosze zeby mnie ktos przytulil ;-( DLaczego napad zawsze trwa u mnie 3 dni? :( i dlaczego po raz kolejny wszystko spieprzylam ? ;-(
-
mam nadzieję, że jest już lepiej - nosek do góry, niezależnie od tego co się stało wiesz, że potrafisz i uda Ci się! :*
-
Widze, ze Ty tez Nathka, to chyba jakis ogolny kryzys ;(
-
unies glowke do gory i zobacz, ze niebo zawsze jest nad Toba - i tylko z główka tak uniesiona mozesz dojsc tam gdzie pragniesz - Nathko, czekamy na wiesci :)
-
wpadłam napisać jak tam u mnie. otóż ŹLE moje drogie. od dzisiaj jednak nie będzie już gorzej. może być tylko lepiej i ja tego dokonam. pojawię się tutaj, jak z powrotem uzyskam wagę 70 kilogramów - taką jaką miałam przed zawaleniem diety. dzieli mnie od niej 6 kilogramów (wiem, to żałosne) :cry: przepraszam, że przestałam was wspierać, ale czuję się jakby grunt usypywał mi się spod nóg i jakbym nigdy nie była w stanie już niczego dokonać (czytaj: schudnąć). nadrobię swoją nieobecność, jeśli uda mi się pokonać te kilka wyczerpujących kroków w stronę mnie szczupłej. pozdrawiam serdecznie, kochane :*