Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 64

Wątek: porażkom STOP. -16kg do 01. maja.

  1. #1
    nathka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie porażkom STOP. -16kg do 01. maja.

    zbyt wiele było tych porażek, a może zbyt wiele obietnic złożyłam Wam i sobie? wyciągnęłam dziś album z 2003 roku. to nie do wiary, jaka byłam piękna, jaka powabna i naturalna. powiecie, że to narcyzm, ale nie. czy nie wszystkie tutaj dążymy do tego, aby w końcu powiedzieć o sobie, że jesteśmy piękne? ja już taka dla siebie byłam i jeśli śledziłyście mój poprzedni wątek, wiecie, że od tamtej filigranowej dziewczyny dzieli mnie 16 kilogramów. nie, już nie 15, ale 16 kilogramów zyskanych m.in. za sprawą kompulsów.

    założyłam nowy temat, bo chcę się odciąć od okresu, w którym moja dieta przypominała błądzenie we mgle i chwytanie się każdej napotkanej ławki. ja chcę iść prosto do celu, bez odpoczynku i bez najdrobniejszych nawet porażek. to od nich zawsze się zaczynało - kilka paluszków sprawiało, że cały wysiłek rozsypywał się jak domek z kart po wyciągnięciu dziesiątki pik. taki paluszek pociągał za sobą ciastko, może nie od razu, ale następnego dnia już na pewno i tak w dół. dzisiaj dobrałam się nawet do sproszkowanej śmietanki do kawy, z braku innych słodkości w domu. to się nazywa kompuls. kiedy, żołądek boli tak, jakby jego ścianki miały porwać się na małe kawałeczki, a przynajmniej zrobić porządną wyrwę.

    Boże, gdzie ja jestem z własnym życiem? gdzie mnie zaprowadziło ED? chciałam się odchudzać racjonalnie, chciałam wierzyć, że to na mnie zadziała i co zyskałam prócz kilogramów?

    zdecydowałam się postąpić w sposób, jaki przed laty doprowadził mnie do idealnej wagi - kiedy pierwszy raz w życiu, po latach bycia pulchnym dzieckiem i grubą nastolatką, przekonałam się, że ja też mogę być piękna - z wagi 72 zeszłam do 58, później do 56, ale wtedy byłam już za szczupła, mało kobieca.

    sposób może nie najbezpieczniejszy, ale od początku do końca usystematyzowany, nie przewidujący nawet najmniejszych nagięć planu, najmniejszych grzeszków.

    zaczęłam od 13nastki (dostarcza ok. 700kcal)
    później 800kcal i co tydzień więcej o 100kcal.
    tak po miesiącu jadłam już 1000kcal dziennie.
    na tysiaku zostałam przez półtora miesiąca,
    potem przez 2 tygodnie na 1200
    i stabilizacja wagi +100 co tydzień. (wtedy schudłam jeszcze te 2kg do 56, które w miarę jak dodawałam kcal wróciły.)

    utrzymałam wagę przez ponad pół roku.

    wiele można temu planowi zarzucić, ale nie brak skuteczności. tak schudłam wtedy, tak schudnę i teraz. może nie uda mi się zrzucić tak dużo - metabolizm już nie ten sam, ale doprowadzę go do końca. powiecie, że ryzykuję własne zdrowie. odpowiem: ryzykuję własne życie, jeśli nie opanuję kompulsów - i nie mówię tu o nadciśnieniu i innych chorobach grubasów (chociaż zaparcia już mam), ale o depresji i myślach samobójczych. zdałam sobie sprawę, że mimo iż sama się do tego przed sobą nie przyznawałam, od jakiegoś czasu mnie to także dotyczy.

    wasze wsparcie jest dla mnie bezcenne, pozdrawiam

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    bedę z Tobą :*

    niezależnie od tego jak to wszystko się rozwinie. masz we mnie wsparcie :*

  3. #3
    nathka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    dziękuję :*

    boję się trochę jutrzejszego dnia. mam tak rozciągnięty żołądek, że pewnie łatwo nie będzie. mimo wszystko jednak pozytywnie do tego podchodzę. znam 13nastkę od podszewki i wiem, że kiedy pojawiają się zawroty głowy, należy natychmiast przerwać. że nie należy się forsować zbyt wyczynowymi ćwiczeniami, itd. będę czujnie wsłuchiwać się we własny organizm

  4. #4
    Guest

    Domyślnie

    trzymam kciuki, żeby wszystko poszło dobrze - oddałabym trochę mojej siły do walki gdyby to było możliwe

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Ech słoneczko wiem co przeżywasz, i wiem jak się czujesz. Dla mnie każdy dzień to walka z ED. Ale wiem, że tak nie można żyć. Będę Cię wspierać, ja też znów zaczynam. I prosze cię zaglądaj tutaj codziennie, a nie uciekaj Jak chcesz to możemy się wymienić numerami, może będzie łatwiej
    Pozdrawiam, 3maj się słoneczko Dobranoc

  6. #6
    nathka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    do dzieła!

    siedzę właśnie przy porannej kawie (z łyżeczką cukru) i mam to właściwe pierwszemu dniu diety zdecydowanie. ja chcę, ja muszę, ja będę. nawet jeść nie mam ochoty. oby starczyło mi tego podejścia na jak najdłużej


    czy macie w swoim mieście sklep Kawy i Herbaty Świata? uwielbiam ich produkty, ogólnie kocham kawę i teraz akurat rozkoszuję się migdałową :P

    wieje tak, że aż przyjemnie siedzieć sobie w domu. popołudniu jednak muszę wyskoczyć na dietowe zakupy, bo w lodówce pod względem produktów diety kopenhaskiej echooo

    później opiszę, jak ja ją modyfikuję (m.in. dlatego, że nie przełknę czerwonego mięsa, ani szpinaku ;p).



    udanego dnia

  7. #7
    nathka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    A oto dieta kopenhaska i jej 13 dniowy plan:
    (na czerwono wpisuję, jak będzie wyglądało to u mnie)

    Dzień 1 i dzień 8

    Śniadanie: filiżanka kawy i kostka cukru. Obiad: 2 jaja na twardo, szpinak gotowany i 1 pomidor. Kolacja: 1 duży befsztyk, sałata z olejem i cytryną.
    filiżanka kawy z cukrem | 2 jaja na twardo, pomidor | grillowana pierś z kurczaka, całe opakowanie (450g) gotowanej fasolki szparagowej


    Dzień 2 i dzień 9

    Śniadanie: filiżanka kawy i kostka cukru. Obiad: 1 duzy befsztyk, sałata z olejem i z cytryną. Kolacja: 1 plaster szynki, 2 lub 3 szklanki jogurtu naturalnego.
    filiżanka kawy i kostka cukru | pierś z kurczaka, fasolka jak wcześniej | plaster szynki, duży jogurt naturalny lub kefir

    Dzień 3 i dzień 10

    Śniadanie: filiżanka kawy, kostka cukru i jedna grzanka. Obiad: gotowany szpinak, 1 pomidor i 1 świeży owoc. Kolacja: 1 plaster szynki, dwa gotowane jaja oraz sałata z olejem i z cytryną.
    filiżanka kawy i kostka cukru, grzanka | pół opakowania fasolki szparagowej, pomidor, jabłko lub pomarańcza | plaster szynki, 2 jaja, pół opakowania fasolki


    Dzień 4 i dzień 11

    Śniadanie: 1 filiżanka kawy i jedna kostka cukru. Obiad: tarta marchewka, jajo na twardo, i kubek chudego twarożku. Kolacja: salatka owocowa i dwie lub trzy szklanki naturalnego jogurtu.
    filiżanka kawy i kostka cukru | tarta marchew, 100g chudego twarogu, jajo | jabłko i pomarańcza zmiksowane z jogurtem naturalnym

    Dzień 5 i dzień 12

    Śniadanie: jedna duża utarta marchewka z cytryną. Obiad: duża ryba. Kolacja: 1 befsztyk, sałata i brokuły.
    duża marchew | ryba grillowana bez skóry | mała grillowana pierś z kurczaka, brokuły

    Dzień 6 i dzień 13

    1 filiżanka kawy i jedna kostka cukru. Obiad: kurczak, sałata z olejem i z cytryną. Kolacja: 2 jajka na twardo i marchew.
    filiżanka kawy i kostka cukru | grillowana pierś z kurczaka | pół opakowania fasolki szparagowej (lub bez tego - zależy jak będę się czuła) | 2 jaja, marchew

    Dzień 7

    Śniadanie: kubek herbaty bez cukru. Obiad: chude grilowane mięso. Kolacja: nic.
    tak samo

    ---------------------------------------------------*
    nie zamierzam także zupełnie rezygnować z soli, chcę jeść smacznie, a jej niestosowanie zwiększa efekt jedynie poprzez większy spadek wody. ja chcę tracić tłuszcz

  8. #8
    Big
    Big jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki za odwiedzinki Trzymam za Ciebie kciuki A powiem Ci, że wiem jak to jest zejść do 56 kg i wrócić do starej wagi (76 kg) To co teraz widzisz to moje drugie schodzenie. Miałam dokładnie identycznie a nawet przytyłam więcej bo 20kg. I wiem jakie to jest strasznie dołujące kiedy oglądasz stare zdjęcia i patrzysz na siebie szczupłą...
    Tak więc całą mocą jestem z Tobą. Dasz rade


    całość:


    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Tutaj jestem
    http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68778&highlight=

  9. #9
    gduszka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-04-2006
    Mieszka w
    Dublin
    Posty
    141

    Domyślnie

    Nathka kochana widze, ze walczysz od nowa! Trzymam kciuki, jestem z Toba, wyliczylam ze do 54kg zejde do 20 marca przy dobrych wiatrach
    Kopenhaska? Stosowalam i gdyby nie kompulsy bylabym teraz 50kg laseczka Ale glupota nie boli!
    Buziaki i bede zagladac!

  10. #10
    nathka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    miło was wszystkie widzieć

    chyba powolutku mogę powiedzieć, że pierrrrwszy dzień zaliczyłam na +

    jeszcze tylko 12 dni

Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •