Ziutka super :) waga spada :D
tylko zeby jeszcze dolegliwości ustąpiły.. trzymam kciuki i niedzielnie Cię pozdrawiam :D
Wersja do druku
Ziutka super :) waga spada :D
tylko zeby jeszcze dolegliwości ustąpiły.. trzymam kciuki i niedzielnie Cię pozdrawiam :D
:D
Dzisiaj jakos tak wyszlo,z e zjedlismy tylko dwa posilki.
sniadanie: omlet z papryka, cebulka, serem i kielbaska
obiad: groszek z pieczarkami i piersia kurczeca w sosie korma
Kalorii 925, B=71, T=32, W=33
cwiczenia: orbitrek, spalonych 449 kcal
CZY MI SIE WYDAJE CZY SUWACZEK ZNOW ZOSTAL PRZESUNIETY? :)
ziuteczko, cudownie! suwaczek w dol :D tak ladnie dietkujesz, ze imprezy ci nie straszne :D jeszcze chwilka i bedziesz juz tylko utrzymywala wage, a nie na niej tracila :D pozdrawiam goraco!
No, na imprezie sie 'wykrecalam' od jedzenia ile sie dalo. Nie tknelam np. plackow wegierskich, ryzu, czy ziemniakow. Zjadlam mieso z warzywami. Nie dolaczylam do deseru :)
Jest teraz o tyle latwiej, ze mam argument cukrzycy w reku, a nie ze sie odchudzam. Bo jak 'tylko' odchudzanie, to ludzie zazwyczaj mowia, ze jeden kawalek nie zaszkodzi itd. ;)
Niemniej jednak ja ciagle zyje w 'strachu' zwiazanym z waga. I prawde mowiac/piszac mam wrazenie, ze to nie jest zbyt normalne ;) W przyszlym tygodniu przyjezdza moja siostra, a ja zamiast sie cieszyc, mysle jak bardzo bedzie mi ciezko nie utyc. Maz organizuje mi wielka fete z okazji mojej trzydziestki, a ja znowu - "matko, jedzenie, picie, tycie". :roll: Jako taki spokoj mam tylko jak jem po swojemu, dietowemu, a i tak zawsze sie obawiam,z e wejde na wage i zobacze jakis koszmarek. Ja wiem, ze to niby sie czesto zdarza, ze przez rok tylam mimo wysilkow wszelakich, wiec mam podstawy takiego zachowania, ale z drugiej strony jakos sie wkurzam, ze jestem taka nieracjonalna. Nie mowiac o tym, ze ja sie naprawde nie ciesze z tego, ze chudne tak, jak powinnam. Bo to stresem wszystko podszyte. No i ciagle mysle o sobie jak o tlusciochu :?
Skomplikowany swiat kota Filemona :lol:
Ja Ci się wcale nie dziwię - szczególnie dobrze znam myslenie jak zbliża się balanga ( a jak wiesz ja balangowa jestem, tak jak i aTy...) oj, ciekawe ile bedę wazyć po...
buziaczki na nowy tydzień
Ziuteczko, i ja bardzo dobrze rozumiem Twoje obawy, rozterki, ano wszystko to dość skomplikowane ...
Nie dziwię się, że cały czas masz stracha ... ale chudniesz! wiesz już, co jest grane, jesteś pod kontrolą lekarza, więc wszystko jest na dobrej drodze :wink:
ale dzien :? :? :?
Kilka spraw mi nie poszlo, ale na koniec dnia zafundowalam sobie mega stresa. Zapomnialam kamery video w taksowce. Weszlam do domu i dopiero wtedy sobie uswiadomilam. Nerwy na maksa, bo nie dosc, ze kamera to w srodku bylo nagranie z tego szkolenia co je tluke w czwartki po nocach. Na szczescie Sg jest bardzo bezpieczne i ludzie sa na ogole naprawde uczciwi. Wyobrazcie sobie, ze kolejny pasazer powiedzial kierowcy, ze lezy kamera na tylnym siedzeniu. A ja zadzwonilam do customer service, ktore w ciagu pol godziny dotarlo do taksowkarza (wsiadalam na postoju, nie zapamietalam numeru rejestracyjnego) i po godzinie, maksymalnym stresie - mialam kamere z powrotem.
Przez to wszystko ani nie zjadlam porzadnie, ani nie pocwiczylam.
sniadanie: wasa, wiejski, pomidor
obiad: fasolka szparagowa, losos
do tego momentu mialam 589kcal
zjadlam 2 parowki, a teraz jeszcze moj maz podgrzewa wlasnie ciupke kurczaka.
Tysiac kcal jesli przekrocze to jakos w niewielkim stopniu.
Ostatnio coraz czesciej popelniam takie glupie bledy jak ten z taksowka i kamera. Czuje, ze jestem przepracowana. Dlatego musze sie jakos ostresowac. Tylko jak?
Hmmm ... w Polsce to już byś chyba nie odzyskała tej kamery :twisted: :lol: :lol: :lol:
Taka jest brutalna prawda :wink:
Fajnie, że się znalazła, wyobrażam sobie, jak się zdenerwowałaś :shock:
Ziuteczko, tak dużo pracujesz, że nie masz czasu na świadomy relaks i odstresowanie ... sama nie wiem, co by Ci poradzić :roll: :roll:
Mniej pracować? :wink:
No własnie moze zwolnić z pracką powinnaś..? czy na czas przyjazdu siostry będziesz miała urlopik??
ale wiesz Ziutka, takie uczciwości to rzeczywiście w Polsce nie spotkasz.. duzy plus dla SG !!! :) pozdrawiam Cię goraco i rozumiem te obawy.. takie to juz nasze myslenie osób na diecie.. jak kiedyś chudłam to tez tak miałam.. a potem jak próbowałam znormalnieć :lol: i nie podporządkowywać zycia towarzyskiego diecie........ to tyłam.. jakoś to jednak trzeba wypośrodkowac.. trzymam za Ciebie kciuki :D
Singapur pod tym wzgledem jest naprawde wyjatkowy. Ja nie znam nikogo, kogo by tu okradziono. Laze nawet w scisku z otwarta torebka, zostawiam biuro otwarte jak ide do toalety itd. a potem w Polsce 'sie zapominam" i maz mi tylko przypomina, zebym jednak moze uwazala :roll:
To nawet nie wynika z takiej wielkiej wrodzonej uczciwosci Singapurczykow, ale z tego, ze kary sa tu tak szybkie i tak duze, ze nikt nie podejmie ryzyka. Polska moglaby sie tu sporo nauczyc, prawde mowiac.
No wlasnie z praca to jest maksymalny paradoks, bo zapowiada sie, ze bede pracowac jeszcze wiecej :| Ludzie wala drzwiami i oknami ;) a mnie zostala doslownie 1 wolna godzina w calym tygodniu, gdzie moglabym kogos nowego przyjac (bo wtorkowy poranek zarezerwowalam na licznie odwiedzanych lekarzy).
Awi, bede miala 4 dniowy urlop na poczatku lipca, poza tym siostra bedzie tu miesiac, wiec bede normalnie do pracy chodzic i tylko wieczorami bedzie inaczej.
Jak ja bym chciała, żeby u nas takie kary były za złodziejstwo - bo to plaga wręcz....
Ziutuś, uważaj na siebie!! i nie przesadź z pracą, w końcu kasa to nie wszystko i pracujemy żeby żyć, a nie odwrotnie :D
Problem w tym, ze motorem tutaj nie jest kasa sama w sobie, co rodzaj zajecia. Ja za miekka jestem, zeby odmowic i w tym czasie chodzic nie wiem, na masaz :roll: :roll: No, ale takie rzeczy to sie leczyc powinno...
To może Ziutuś Ty już w pracoholizm wpadłaś? :wink: :roll:
Jeszcze więcej pracy? ....
Ja to chyba jestem straszny leń jednak, mnie by się tak nie chciało harować :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja też leniuch jestem.... chyba... żebym lubiła swoją pracę, moze, jakbym np. pracowała z końmi...
nie to, że mojej pracy nie lubię, jest mi obojętna.
A ja moja wlasciwie lubie, sa momenty gorsze i lepsze, ale te lepsze sa niesamowite. Jak np. bawie sie z dzieciakiem z duza iloscia 'paplania' i sobie pomysle, ze rok temu jak przyszedl do mnie po raz pierwszy i nie mowil ani slowa... to mam o tak: :D
sniadanie: wasa, wiejski, pomidor
obiad: groszek i pieczarki w sosie curry
kolacja: zupa pomidorowo-paprykowa z ziolami i krewetkami
Kalorii 936, B=72, T=37, W=61
Jaka ilosc wegli :shock:
cwiczenia: orbitrek, spalonych 343 kcal
Super ze czujesz satysfakcję z pracy!! ze daje Ci tyle zadowolenia, ale i faktem jest ze i ten masaż by Ci się przydał czasem :)
tez miałam napisać ze chyba na drugie masz Ziutka Pracoholiczka.. :roll: :wink:
tylko 4 dni wolnego jak przyjedzie Siostra? malutko.. :(
moze choć tydzień..? 8)
I ja swoją pracę lubię :P mogłaby być bardziej emocjonująca, choć z drugiej strony, życie dostarcza mi taką ilość emocji, że praca niech pozostanie jednak w miarę spokojna :lol: :lol: :lol:
Aniu, nie moge sobie pozwolic na wiecej urlopu, bo w lipcu jeszcze bede miala dwudniowe szkolenie, potem znowu dwudniowe na poczatku sierpnia i trzydniowe na koniec sierpnia. Wychodzi wiec, ze i tak w kazdym z tych miesiecy bede co najmniej tydzien poza praca, a jak ludzie biora np. dwutygodniowy urlop to juz pelne 'wakacje', prawda? :) Tak wiec no niestety, ale nie ma wyjscia. Musze to balansowac i nie znikac tak, zeby potem dzieci mialy kilkutygodniowe przerwy w terapii, bo efektywnosc spada na leb na szyje. Sprawdzone wczesniej, jak pracowalam w szkole np. i byly wakacje, to potem dzieci wracaly i prace mozna bylo zaczynac od nowa w jakichs 80% przypadkow. :?
Poza tym wiesz, ja pracuje ciagle sama (bo nie moge nikogo w miare rozsadnego znalezc) i jak mnie nie ma to firma stoi, czyli nikt nie odbiera telefonow, nie odpisuje na maile, nie odbiera poczty, nie otwiera biura itd.
_ _ _ _
Z innej beczki - poszlam wczoraj do fryzjera. I kurcze babka strzelila mi kolor inny niz bym chciala. To znaczy nie powiedziala mi, ze to co widze na palecie to wyjdzie inaczej. Mowilam jej,z e wole jak wlosy mi w czerwona tonacje wpadaja i pokazywalam filetowe, ktore mi sie nie podobaly.
No i wyszlo takie fioletowe, ze jestem przerazona. Co prawda ja wiem, ze z moich wlosow to kolor splynie dosc szybko, ale jakos nie wiem, przyzwyczaic sie nie moge.
:roll:
A w kwestii regeneracji, to planuje w niedziele. Z jakies trzy (?) lata temu dostalam od meza pod choinke "bon" (Zrobiony przez niego) na wizyte w spa. Jak dotad nie skorzystalam, bo bylam za gruba. Teraz tez nie czuje sie jakos superszczuplo, ale w zwiazku z tym, ze troche jest mnie juz mniej i w zwiazku ze zblizajaca sie (za tydzien :!: :shock: ) trzydziestka, stwierdzilam, ze raz kozie smierc. Pol niedzieli spedze w salonie spa na masazach, peelingach, nacieraniach i uciskaniach :) Tak wiec powinnam sie odprezyc, co? :)
Fajnie :D :D
Też by mi się takie SPA przydało :P :P :P
Na pewno Cię to odpręży i zrelaksuje :D :D
sniadanie: wasa, wiejski, pomidor
obiad: parowki, groszek, cebulka, pomidory
kolacja: pomidory, kielbaska wolowa, jajko
Kalorii 882, B=56.5, T=46, W=33
Ale rozklad BTW :roll: Do tego nie pocwiczylam, bo wrocilam znowu do domu o nieprzyzwoitej porze.
Ziutka ten wypad do SPA to super pomysł :D czemu tak długo zwlekałas :wink: :lol:
pozdrawiam Cię goraco :)
ps. a jak Ty się czujesz? przeszły dolegliwości..?
Tak, dolegliwosci minely :) /gdzie tu odpukac?/
A ze SPA zwlekalam tak dlugo ze wstydu. Nie to, ze teraz jestem dumna ze swojego ciala, nie nie :roll: Tylko, ze teraz to ja mysle, ze takich grubasow to oni tam troche widza, wiec jakos lykna. A przedtem po prostu nie cieszylabym sie z zabiegow i nie relaksowala, tylko by mi wstyd i niezrecznie bylo.
Wczoraj wskoczylam na chwile do sklepow kupic sobie kiecke i jak zobaczylam swoje odbicie w bieliznie w lustrze w przebieralni to :? :? :? Cellulit, wielki zad, wystajacy brzuch, ciagle faldy :roll: :roll:
Ja wiem,z e nie powinna utyskiwac, bo bylo gorzej, ale i tak nie jest to zbyt przyjemny widok.
Ziuteczko, będzie lepiej :P :P
Znikną fałdki i zad, z cellulitem może być trudniej :wink: bo to uparte bydlę :lol: :lol: ale też coś tam można zrobić :wink: :P
Miłego dnia 8)
O, matko, ale mam dzisiaj jadlospis i BTW :roll: Brak czasu daje sie we znaki.
sniadanie: wasa, wiejski, pomidor
obiad: ogorek, pomidory, feta
kolacja: groszek i pieczarki w sosie curry
Kalorii 745, B=32, T=47, W=38
Zero cwiczen, za to dzis mam ostatni dzien nocnego szkolenia rodzicow :D Ufff! Czyli byle do 22:00 ;)
To już dzisiaj ostatni raz?
Jak ten czas szybko płynie, dopiero co zaczynałaś :shock: :lol: :lol:
To dobrze ze ostatni juz raz :) w pracy do 22.. :roll: :wink:
Ziutka co do spa to fajnie ze teraz już się lepiej czujesz ze swoim ciałkiem i się zdecydowałas :D a co do dolegliwości oby nigdy nie wróciły!! :) buziaczki
Problem w tym, ze pewnie wroca, niestety :roll: To przypadlosc, ktora mam od czasu do czasu, choc ta ostatnia byla najintensywniejsza.
Kasiu, miej litosc! Dwa i pol miesiaca co czwartek siedzialam do 22:00 w pracy :) Juz serio nie moge. A w ogole to mam w tej chwili tak napiety grafik, ze zaczynam miec liste oczekujacych (waiting list) juz na normalne dni tygodnia, nie tylko na soboty. Nie mam mozliwosci wcisniecia juz nikogo nowego. Nibny super, bo firma sie kreci, tylko gorzej, ze ja razem z nia musze sie krecic. No i w ten weekend w sobote po pracy musze wziac prace do domu, bo nie wyrabiam z papierami. :? Mam nadzieje, ze dam rade sie z tym uporac w sobote, zeby niedziela rzeczywiscie byla relaksujaca. Inaczej wpadne do tego spa znerwicowana ;)
Juz nie mowiac o tym, ze niemal nic nie przygotowane na przyjazd siostry. Dzieki Bogu mam boskiego meza, ktory juz im pokoj jako-tako przygotowal, poscielil itd. Zakupy zamowil przez internet i w ogole dba o milion spraw, na ktore ja nie mam czasu. Wiecie, on sie teraz 3x tyle domem zajmuje niz ja. Tydzien temu to on myl okna i wieszal firanki itd. Normalnie wstyd :oops:
Ja ostatnio wpadam do domu jesc, pocwiczyc (jesli mam czas) i spac. Ciekawe, jak dlugo dam rade...
No, ale dosc narzekania. Skrzydel dodaja mi pozytywne wrazenia rodzicow po tym szkoleniu. Wiem, ze mogli troche kadzic i nie byc zbyt szczerzy w swoich wypowiedziach, ale wygladali na entuzjastycznie nastawionych.
Ziuteczko, to fantastycznie, że praca daje Ci tak dużo satysfakcji :wink:
Świetnie, że mąż tak pomaga, w końcu też mieszka w Waszym mieszkaniu :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
A tak poważnie, to na pewno jest to nieoceniona pomoc przy twoim trybie życia :wink:
Spokojnego dnia 8)
To raczej ja pomagam teraz ;) No, ale bywa tak.
sniadanie: wasa, wiejski, pomidor
obiad: pomidory z mozzarella
kolacja: fasolka szparagowa, losos i po drodze kes kielbaski
Kalorii 923, B=80, T=51, W=25
cwiczenia: plywanie, spalonych 282kcal
ZIUTKA! Najadlam sie ZA CIEBIE serow z szampanem u zabojadow...to wiesz...Ty juz NIE MUSISZ jak siosta przyjedzie :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
scisam straszliwie!!!! :)
Gosia, doceniam Twoje poswiecenie, wzruszylam sie :lol: :lol: :lol:
Obawiam sie jednak, ze nie bedzie to latwy okres, poniewaz moj maz zastawil na mnie kilka pulapek :wink: W srode mam te nieszczesna urodziny i zabiera mnie 'gdzies'. Na sale gimnastyczna znajac jego to raczej mnie nie wezmie :) W przyszla niedziele za to zaprosil naszych tutejszych znajomych (no i naszych gosci) na bruncha z szampanem z tej samej okazji, co wypad do 'gdzies'. Po drodze wlasnie pojawiaja sie goscie.
Chyba juz sie powinnam zaczac bac, a wlasciwie to sie juz aktywnie boje.
Lubię Twoje poczucie humoru Ziuteczko :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez ziutkaa
Może nie będzie tak źle ... w końcu urodziny ma się tylko raz w roku :wink: :wink: :lol: :lol:
Postaraj się nimi cieszyć :wink: :wink:
Dzisiaj jadlospisowy szal cial ;) Nie mialam przerwy na lunch w pracy, wiec wyszlo jak wyszlo:
sniadanie: wasa, wiejski, pomidor
kolacja: groszek, fasolka, kurczak, sos tandoori, pieczarki
Kalorii 685, B=73, T=12, W=31
Prosze nie krzyczec o kalorie, tak wyszlo, a naprawde sie napchalam na kolacje. dodatkowo teraz swietujemy i pijemy wino (moj maz dostal pismo z bardzo-dobra-wiadomoscia) :) wiec kcal bedzie wiecej.
Na cwiczenia sil nie mialam :(
ok nie krzyczę na kalorie, za to gratuluję tej super wiadomości :) pysznego winka Ziutka! :D buziaczki sobotnie :)
ps. jutro spa? baw się dobrze :) i koniecznie zdaj relację! :D
I ja gratuluję tych super wieści :) :) :)
Krzyczeć nie będę, bo ja dla odmiany SAMA dziś wypiłam 0,5 litra ajerkoniaku, nieźle co? :lol: :lol: :lol:
Taki ze mnie sobotni pijak :lol: :lol:
Kasia juz u Ciebie pisalam, ze glownie podziwiam, ze TEGO trunku bylas w stanie wypic pol litra :) Ja tam wina wczoraj mysle, ze wiecej niz pol litra wczoraj wypilam ;)
Za to dzisiaj niespodzianka nad niespodzianki. Dostalam przyspieszony prezent urodzinowy -2.7kg :shock: :D :D :D
Normalnie szok :) Pewnie troche efekt tego wina (odwodnienie), ale i wymiary polecialy :D
Dzisiaj spa, tak, tak, awi. Relacje zdam. Przedtem tylko musze niestety popracowac :roll: i nie wiem, czy dam rade zrobic wszystko. Chcialabym, zebym mogla sie w pelni relaksowac w spa... Zobaczymy.
:D :D :D :D :D :D :D :D :P :P :P :P :P :) :) :) :) :) :) :D :D :D :D :D :D :D :DCytat:
Zamieszczone przez ziutkaa
I ja jestem w szoku, ale pozytywnym oczywiście :D :D :D :D
SUPER!
EXTRA!
ŚWIETNIE!
Gratuluję!
Ziutka, jeszcze trochę i zejdziesz poniżej 60 kg :P :P :P :P :P :P
Jak zwykle panikuje, bo teraz zaczyna sie seria imprez... No, ale moze jednak jest to laskawy okres dla mnie? Patrzac po wyniku z tego tygodnia to wyglada na nader laskawy :D
Dziewczyny, w spa bylo re-we-la-cyj-nie. Juz powiedzialam mezowi, ze takie prezenty moze mi robic zawsze i wszedzie :)
Naprawde jestem zrelaksowana. Niewatpliwie nie jest to rozrywka dla osob, ktore nie lubia dotyku, ale ja po jakichs 5 minutach kompletnie sie wyluzowalam. I tylko dziekowalam sobie w duchu, ze zaznaczylam, ze chce babke. Nie dalabym rady, gdyby facet mi masowal piersi, albo tylek :shock:
A bylo wszystko :)
Najpierw mialam maseczki i inne na twarz. I wlasnie fajne bylo to, ze mimo, ze nazywalo sie toto 'facial', to babka mi masowala dekolt i cale rece. Po godzinie muskania twarzy zaczelam dwugodzinny seans zwalczania cellulitu.
Najpierw byl peeling kawowy :) /tak, tak, dokladnie taki, jak sobie w domu mozna zrobic/, potem maska z zimnego blota + owiniecie w folie rozgrzewajaca. Do tego masaz glowy. No i taki relaks, ze ja niemal zasnelam. Potem nasmarowanie kremem antycellulit, rozgrzewajacym. W miedzyczasie super masaz stop, po prostu maksymalne odprezenie. No i na sam koniec masaz, bardzo intensywny, szczypanie, uderzanie, masowanie, klepanie :) No, utluczone troche zostaly komorki tluszczowe :D
O, tak bylo :)
http://app.stb.gov.sg/Data/subpages/...57/massage.jpg
A po powrocie do domu czekalo na mnie sushi :) I kolacja przy swiecach z mezem :)
Rozkosz normalnie :)
Nie wiem, ile kalorii i btw zjadlam, cwiczylam rano na orbitreku, spalilam 354 kcal.
Jest mi teraz bdb :D Stanowczo polecam, a i sama pewnie stane sie ich regularnym gosciem, bo zdecydowanie zlapalam bakcyla.
Ziuteczko swietny prezent od meza :roll: :lol:
Ojejku,ale suwaczek poszedl w dol Ziuteczko.Jestem w szoku :shock: :shock: :shock: :roll: :roll: :roll:
Przeciez ty juz Kasie Cz doganiasz :)
Gratuluje,Gratuluje,Gratuluje :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
http://img.photobucket.com/albums/v514/katson7/212.jpg