No no bardzo ładna waga :)
Ja tak na nią spoglądam to myślę, żeby tez taką sobie sprawić...
Moze juz niedługo :)
:*
Wersja do druku
No no bardzo ładna waga :)
Ja tak na nią spoglądam to myślę, żeby tez taką sobie sprawić...
Moze juz niedługo :)
:*
Odchudzic (zmniejszyc kalorycznosc) sie da, ale juz 'umontignaczyc' ;) niekoniecznie.
Zreszta, akurat na MM na smak potraw nie narzekam, ale jak to zwykle bywa - ciagnie mnie do zakazanego owocu :) Dlatego sobie pozwolilam w niedziele na indyjskie jedzonko, a jutro pozwole sobie na inne grzechy :)
Wszystkie zrzucone kilogramy mi nie wroca, poza tym okresem staram sie dietkowac i cwiczyc regularnie, wiec... noooo wolniej schudne :)
Życzenia Radosnych Świąt Wielkanocnych
wypełnionych nadzieją budzącej się do życia
wiosny i wiarą w sens życia.
Pogody w sercu i radości płynącej z faktu
Zmartwychwstania Pańskiego
oraz smacznego Swięconego w gronie
najbliższych osób
szczerze życzy luncia 24 z rodzinką
http://republika.pl/blog_ds_1189624/2431110/tr/03.jpg
ZYCZE WESOLYCH SWIAT WIELKANOCNYCH :)
http://i73.photobucket.com/albums/i2..._graphics_.gif
Nie wiem jakiej firmy masz ta wage, ale wlasnie mialam Ci polecac cos z Soehnle. Mam takowa kuchenna i wyobraz sobie, ze zakupilam ja chyba 10 lat temu i to wlasnie z okazji diety 1000 kcal. Dlatego mam uraz do liczenia kalorii, jak sobie przypomne to wazenie, obliczanie... brrrrr, ciarki mnie przechodza na sama mysl. Ale waga do dzis idealnie wazy i akuaratna jest przy moim zamilowaniu do przepisow.
W koncu podalas ten przepis. Ja nawet balam sie zapytac dlaczego to takie pyszne, ale teraz widze. Ja jednak nie bede jej robic. Buraczki, ziemniaczki... nie dla mnie w tym momencie.
My ryz na sushi suszymy na blasze do pieczenia, poki co dziala ten sposob, a takiej michy to ja jeszcze nie widzialam.
Witam Xene z okazji nastepnej w klubie lubiacej sushi. Jakis czas temu, mialysmy tutaj pare kartek z pamietnika w tym temacie. Ja rowniez uwielbiam sushi i robimy sobie czasami takie wieczory japonskie w domu. Skrecanie na macie bambusowej to moja specjalnosc.
Ziutka, ja sie o Ciebie jakos jutro nie boje. Masz taki malutki teraz zoladeczek, ze chyba za duzo nie zjesz, nawet jakbys chciala.
Dzieki Anise, mam nadzieje, ze nie zawiode ;) Zrobilam przed chwila pasche... nie wiem, czy wyjdzie, jakas za lejaca mi sie wydala.
Co do wagi, to Soehnle jest niewatpliwie dobra firma, ale bardzo rzadko wystepujaca w tym kraju, nie wiedziec, czemu :shock:
Moja waga to jakis lokalny noname.
Dziewczyny, dzieki za zyczenia swiateczne. Wam rowniez jak najbardziej udanych swiat. Ja juz powoli zaczynam z lekka czuc atmosfere i strasznie mi mina rzednie na mysl, ze w sobote musze do pracy :(
Ja nawet nie widzialam, ze jest taka potrawa jak pascha. Zawsze sie czegos mozna nauczyc nowego bywajac na forum.
Ja tez zycze wszystkiego dobrego na swieta, ale u mnie to tak ostatnio slabo jezeli chodzi o rodzinne kliamty, wiec juz chaialbym zeby byl piatek, a pozniej od razu poniedzialek.
No nie uwierze, taka kucharka jak Ty, Anise i nie slyszala o ciescie o nazwie pascha?
To takie slodko-twarogowate cudo. Ja robie z twarogu, cukru pudru, masla i zoltek ugotowanych na twardo. Plus wanilia. Sa tez przepisy z mleka zamiast twarogu. Ogolnie to morderstwo wszelkich montignacowych zalozen, wielkie polaczenie tluszczy z weglowodanami. Na ogol jednak smakuje dobrze, niestety, jak to zwykle w bajkach bywa.
Uwielbiam paschę!
Dobrze zrobiona to rozkosz dla podniebienia :P :P :P
A ja mam wagę Soehnle, ale nie kuchenną a łazienkową, na niej to właśnie się ważę :P
Mam ją ładnych parę lat i działa bez zarzutu :D :D
Wiecie co? :lol: :lol: :lol: Waga, ktora uznalam za niezywa zmartwychwstala. Wyschla po tym moim myciu i dziala. No, to mamy dwie wagi :D
Zrobilam juz dzisiaj weidera, popedalowalam na orbitreku. Poslalam meza po ostatnie zakupy, a za chwile biore sie za ostatnie sprzatanie i gotowanie roznych cudow. :)
Cześć Ziuteczko :)
Widzę że piękni Ci idzie a u mnie no cóż... Dalej wielka klapa. No ale spróbuję wziąść prykład z takiej silnej kobietki jak ty... A dzisiaj imprezujesz, tak??
:*
Ziuteczko!
Samych radości,
Kolorowych jajeczek,
Białych owieczek,
Uśmiechu bez liku
I bakalii w serniku
Kiełbaski tłuściutkiej
I atmosfery milutkiej
Życzy Kasia Cz. :P
http://www.4-ka.com.pl/wielkanoc/str...i/kurczaki.gif
U ziutki już po południu i pewno szykuje się na imprezę.... baw się dobrze! :D
Kasiu, dziekuje :D
Klajdusiu, Rejazz, tak impreza juz prawie prawie :) Za godzine beda goscie :) Maz wlasnie zajmuje sie cudowaniem z ryzem :) Ciekawe co nam z tego wyjdzie :)
Ziutka życzę Wam obojgu przeżycia
radosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych
http://img83.imageshack.us/img83/5672/99287292cl5.jpg
Co ja Ci bede pisac, jak juz swieta to swieta i tak chyba przez caly weekend.
http://www.freefever.com/myspace/eas...ons/easter.gif
No niestety, caly weekend.
Sushi nam wyszlo nawet smaczne, troche tylko nie wygladalo ;) Zdjec nawet nie porobilismy tak bylismy zajeci rolowaniem maki i innymi cudami :D
Nie zjadlam nawet za duzo, troche sushi, odrobine sledzia pod kozuchem, garsc orzeszkow. Gorzej, ze pilam biale wino, ktore na MM jest zakazane. No, a pod koniec imprezy skonczyla mi sie woda, wiec zaczelam pic soki :roll: :? Niedobrze.
Dzisiaj musialam bladym switem wstac i przyznam, ze nie chcialo mi sie przygotowywac sniadania MM, nie mowiac o walowie do pracy. Skonczylo sie wiec na zjedzeniu bialej kielbasy na sniadanie i wrzuceniu troche salatki sledziowej jako lunchu do pracy. Trudno :|
Postaram sie jednak dalej juz dzisiaj nie grzeszyc i na kolacje zjesc cos lekkiego i MM.
Na jutro niestety umowilismy sie ze znajomymi na kolacje z lokalna kuchnia... Tak wiec ogolnie katastrofa dietowa.
Troche sie boje. Nie tego, ze utyje, bo przybedzie mnie moze z kilo, dwa, ktore w miare szybko powinnam zrzucic. Boje sie, ze sobie poluzuje, ze juz troche schudlam i teraz zaczne spoczywac na laurach, zamiast ostro wziac sie za siebie :(
Jakos tak ociezale sie dzisiaj czuje, mimo ze duzo nie zjadlam... Jakies wyrzuty sumienia mi chyba ciaza. Za wczorajsze napoje i za jutrzejsza knajpe...
Kielbasa na sniadanie to nie tak zle. Bo Ty Ziutka generalnie malo jesz i jak juz zoladek poczul cos konkretnego to od razu poczulas sie jak sie poczulas.
Bardzo jestem ciekawa jakie jutro bedziesz miec jedzenie. Nie wiem dlaczego ale taka jestem jakas podekscytowana w temacie zarelka, ze az sie boje. Wiesz, u mnie dalej zima, czuje sie jakbym byla zakonserwowana, zmino mi i jakos nie moge sie rozkrecic. Ciagnie mnie do jedzenia, do wina, wieczorem to bym sie zakopala w koce i ogladala filmy w towarzystwie mruczacego kota. Normalnie ja chce juz wiosny!
Dobrze Ci ze tam tak cieplo masz... ale czy nie za cieplo przypadkiem? Chodzisz w sukienkach?
A ze jutro masz spotkanie to wcale nie musi znaczyc ze jeset to porazka dietowa. Dasz sobie rade, a poza tym wazysz sie rano w niedziele, wiec... jestes uratowana.
W sukienkach przy obecnej wadze nie chadzam. Jeszcze jakies 10 kilo i moze, moze ;)
Paradoksalnie, do pracy najczesciej latam w jeansach i przewiwenych bluzkach, ale z dlugim rekawem - klimatyzacja w biurze daje czasem w kosc.
Co do jutrzejszego wazenia... Ja wiem, ze waga nie bedzie laskawa i na pewno pokaze wiecej niz tydzien temu. Nie ma mozliwosci, zeby bylo inaczej. Moj organizm bardzo gwaltownie reaguje na odstepstwa od diety i czasami po prostu az niewiarygodne jest to, jak np. biale wino 'podbija' mi wskazania wagi. Najwazniejsze jednak, zeby mnie w centymetrach nie przybylo. Waga to taki zwodniczy miernik - mozna sie odwodnic i 'schudnac', mozna cos zjesc i przytyc, a centymetr nie klamie :)
Ale o ile dobrze pamietam, to Ty nie chcesz nam tutaj swoich centymetrow pokazac. Wiec chociaz powiedz jak tam Ci z tym wyszlo.
Ziutko - dzięki za wskazówki... :lol: Ten szczęśkościsk brzmi mi dość swojsko... :roll: Czasami budziłam się z rana z tak spiętymi szczękami, że nawet bułki ugryźć nie mogłam... :roll: Przez ostatnie półtorej roku chodziłam do bardzo miłej pani chiropraktor, która poluźniła mi trochę muskulaturę w górnej częsci pleców oraz szyi... Nareszcie nie miałam bólów głowy, problemów z szyją... ;) Ale teraz już do niej nie chodzę i problemy wróciły, buuu... :cry: A na zęby mam specjalną szynę, którą zakładam na noc, i przynajmniej zęby zostawiam w spokoju... :wink:
Cieszę się, że Ci się udała ta impreza... :lol: Wiesz, wydaje mi się, że czasami trzeba trochę wyluzować z tym dietkowaniem, aby nie wpaść w dietetyczną manię. Tak, ajk ty sobie radzisz, jest jak najbardziej oki. ;) Nie ma co się martwić na zapas, a poza tym, jeśli będziesz czuła, że brak ci chęci do dalszego dietkowania, to my cię tutaj już na nie naprowadzimy. :lol: Będziemy takgłośno krzyczały WRÓÓÓĆ na dobrą drogę, że nie ma silnych, nawet w Singapurze nas usłyszysz... :lol:
http://i24.photobucket.com/albums/c4...ge_Easter2.jpg
A teraz pozwól, że ci złożę życzenia zdrowych, spokojych i wesołych Świąt spędzonych w gronie samych miłych duszyczek... :lol:
Buzaki,
Moni
Właśnie, w tym całym poluzowaniu sobie nie jest najgorsze to, że zje się przez kilka dni więcej kalorii a gubienie wagi przeciągnie się o tydzień czy dwa, tylko to, że tak ciężko wrócić na dobrą drogę... U mnie minęły już prawie dwa tygodnie od powrotu z Berlina a ciągle jeszcze walczę ze sportowym lenistwem.. :? :? Dobrze że następnym razem mam już obiecane wycieczki rowerowe w trakcie pobytu :D
Trzymaj się i nie przejmuj za dużo kożucha od tego apetycznego śledzia :) Ja wciąż wierzę że i w wymiarach i na wadze zobaczysz jutro zmiany.. :) na lepsze, oczywiście!
Pomaleńku przez podwóre idą sobie dzieci kurze. W kropki, w ciapki malowanki, bo to miały być pisanki :)
Wsystkiego najlepszego z okazji świąt dużo miłości, radości i uśmiechu na twarzy.
Niech te najbliższe dni będą czasem spokoju, refleksji i wyciszenia...
Ziutko nie przejmuj się az tak - w końcu nie zjadłaś tak strasznie dużo, będze dobrze zobaczysz :)
:*
http://www.edycja.pl/upload/kartki/299.jpeg
Ziutko Wesołych Świąt :D
pozdrawiam!! :D
Ziutuś, udanej soboty :P :P
Ja sobie w święta nie będę odmawiać, oczywiście nie będę się objadać, ale spróbuję na pewno pysznych babcinych ciast :lol: :lol:
Poza tym z rytmu ćwiczeniowego nie wypadam i to mnie trzyma w ryzach :P
Zaraz wskakuję na rower, potem brzuchy, jutro niedziela wielkanocna a u mnie programowy dzień bez ćwiczeń i bardzo dobrze się akurat składa :wink:
Ale w poniedziałek, mimo że świąteczny jeszcze, ćwiczę, jak zawsze :P
Weider zaliczony, praca na dzis zakonczona :)
W sumie i tak nie najgorzej jak na razie na tych swietach wychodze ;) Wczoaj nie tknelam zadnego z ciast, dzisiaj tez nie zjadlam wiecej niz 1000kcal, gorzej nie koniecznie montignacowe jedzenie :)
Myślałam że doczekam się info jak tam waga i wymiary ale idę już spaaać chyba ;)
Waga zgodnie z przewidywaniami poszla w gore. O ponad 2 kg! Czyli "norma" dla mojego organizmu. Sushi, sledz pod kozuchem, biale wino i oto efekty. Powinnam wlasciwie cofnac suwak :roll:
Jest tez efekt weidera - centymetry mimo wszystko spadly w pewnych miejscach:
pas -1cm
biodra -2cm
No, ale waga mnie dobila, a tu jeszcze dzisiaj ta kolacja ze znajomymi. Tak wiec od razu zrobilam weidera (dzisiaj 14 powtorzen) i pocwiczylam na orbitreku. Od jutra juz trzeba bedzie ruszyc pelna para, dzisiaj jeszcze zjem to jajko na sniadanie, bo tradycja :)
Ziutuś, świątecznej, wielkanocnej niedzieli życzę :D :D
A waga, no cóż, czasami idzie do góry, ale ważne, że centymetry spadają!!!!!! :mrgreen:
Niedobra waga, miała pokazać co innego! :) Teraz ziutka niech jeszcze poświętuje sobie ze znajomymi a potem przemówimy wadze do rozumu, że ma dalej spadać..
Mi burczy w brzuchu na myśl o wielkanocnym śniadaniu ale czekam jeszcze aż brat i siostra przyjadą.... więc na razie jestem grzeczna i niczego nie jadłam :P Chciałabym dalej widzieć moją szóstkę po świętach ale wiem że to mało realne :) I co z tego :) Nie tyłam 1kg na tydzień to i chudnąć tak szybko nie muszę :wink: :lol:
Dla mnie nastapil oficjalny koniec swiat. Przytylam okrutnie i zla jestem, ze sie nie powstrzymalam jakos bardziej. :evil: To teraz mam.
Juz poplywalam w basenie, zwazylam sniadanie, jak trzeba, bo przez ostatnie 3 dni wszystko bylo na oko i chyba za duzo tej swobody. Nic to, czas sie zabrac za siebie i odrobic straty plus moze kiedys, kiedys zrobic jakies postepy :D
Oj Ziutko, da mnie też waga niełaskawa więc ja świąteczne lenistwo dietkowe kończę już dzisiaj. Trzeba się zabrać za siebie, bo mam wrażenie, że jeszcze jeden dzień obzarstwa to wrócę do stanu pierwotnego w formie 72 kg.
Więc koniec obżarstwa :!:
Zresztą takie jedzenie wcale nie jest zbyt fajne. Ty może tego nie odczułaś, ale mnie z przejedzenia az brzuch rozbolał. Chociaż njpiew pomyslałam, ze to dziwne. No bo jak pomyślę ile zmieścił mój żołądek rok temu bez protestów (chyba z trzy razy więcej). A teraz się buntuje od razu :)
Miłego poniedziałku Ziutko :*
Dobry znak, klajdusiu - zoladek sie skurczyl, nawet nie masz szans za duzo zjesc :)
Ja nie jadlam duzo, ale za to jedzenie nie MM, wiec sobie tym zaszkodzilam. Dzisiaj juz jestem grzeczna :)
Będę mocno trzymac kciuki i za Ciebie i za siebie :) Damy radę odpędzić od siebie świątecznego głoda :)
Oj Ziuteczko, ja też wczoraj pojadłam i miałam tak wzdęty brzuch wieczorem, jakbym arbuza w całości połknęła :shock: :lol: :lol: :lol:
Odwykłyśmy już od takiego jedzonka, w takich ilościach, ale od dzisiaj znowu do boju, nie ma lekko, trzeba dalej dietkować :P :P
Miłego poniedziałku :D
Dzieki Dziewczyny :)
DO BOJU, DO BOJU! :lol: :lol:
Moj szalony maz kupil dzisiaj maly telewizorek, ktory postawil w pokoju, w ktorym trzymamy orbitreka. Stwierdzil, ze przeciez to zbrodnia, zeby tak cwiczyc bez jakiejs rozrywki. No i jako, ze sam zamierza za jakis czas (jak twierdzi) zaczac cwiczyc na orbitreku, to kupil telewizor :)
Tak wiec cwiczylam dzisiaj ogladajac jakis glupawy program z amerykanska modelka Tyra, bo niestety sa az dwa kanaly dostepne z anteny telewizyjnej (nie ma w tym pokoju kabla) :lol: :lol: :lol:
No to dziś w ramach ogladania ulubionego serialu, wracam z radoscią do pedałowania :D:D:D:D
Chyba zrobię sobie na pedałowanie ticerek i będę jechać do Ciebie - Ciekawe gdzie się spotkamy?????? :twisted: :D :D :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Zgrubiałam, ale to nic, zaraz doprowadzę się do porzadku
He, waszko na rowerku to Ty wiecej kilometrow zrobisz, wiec na moje oko bedzie to gdzies na wysokosci Nepalu ;) blizej Singapuru niz Eurpy :D Zakladaj tickerek :)
Moje dzisiejsze podsumowanie dnia nie wypada najlepiej pod wzgledem BTW i kalorii, ale pierwsze koty za ploty ;)
sniadanie: mestermacher, serek wiejski, pomidory
obiad: papryka czerwona i feta
po cwiczeniach: jablko
kolacja: cebula, cukinia, troszke czosnku, sardynki w pomidorach i troche makreli - wszystko rzucone na patelnie, bez tluszczu, na wodzie.
kalorii nieco za malo, ale po swietach to nawet lepiej: 890kcal
B=58.5, T=30, W=66.6
Za malo bialek :|
Cwiczenia: plywanie, A6W, orbitrek
Dla siebie: szybka akcja z naprawianiem pazura w salonie
No to wracamy na wlasciwa droge troszke po grudach :D
Jak na pierwszy dzień po wielkim jedzeniu t poszło super. Ja na razie tez daję rade, mam nadzieję, że tak będzie do końca dnia :)
:* :* :*
Tak! Do boju Ziutka! Najwazniejsze zebys nie czula sie zle ze poszalalas, przeciez bylo warto, nieprawdaz?! Wielkanoc jest jeden raz w roku i jezeli ma sie przyjemnosc w jego obchodzeniu to przeciez jest jedna z radosci, ktora sobie same sprawiamy. Do tego giniesz w centymetrach i o to wlasnie chodzi.
Tyra to jest taka bohaterka obecnie. Propaguje kobiece ksztalty dla modelek i walczy (nie jestem pewna czy jakos czynnie) z narzuconym anorektycznym modelem kobiety nie tylko w swiecie mody. Musze przyznac, ze jest to naprawde fotogeniczna osobka i generalnie pieknej urody. Mi sie ona podoba. Nie do konca wiem o czym jest jej show, ale pewno o kobietach i dla kobiet. Moze widzialam raz, dwa... jednak nie pamietam dokladnie tematu. Ale na orbitreka to przeciez moze byc.
Generalnie nie wiem jak Ty moglas przybrac na wadze 2 kilogramy. To pewno jakis szok organizmu czy jak? Pewno za pare dni wszystko wroci do normy.
Naprawianie pazura? Alez Ty Ziutka jestes dama, paznokietek sie zlamie i Ty od razu lecisz na ratunek do specjalisty? No, no... Ja od momentu kupna domu to mam takie 'piekne' raczki, ze az wstyd pokazac. Do tego idzie teraz lato i bede sie musiala wziac za zalegle projekty wiec nic z delikatnych, zadbanych dloni. Ale ja lubie takie prace i nawet mam ambicje samodzielnie zrobic sobie taki maly pokoik z tylu domu przy ogrodzie. No, z pomoca moze, ale mam energie i zapal.