-
Witam :):)
mój też zostawia puste opakowania. Np słoik po majonezie.... A ja nie zagladam do srodka, tyko widzę w lodowce, że jest.
A potem słyszę: kochanie, czemu nie kupiłaś majonezu??? NIE MA!!! ( dodam, że chyba jest uzależniony) :o :lol: :lol: :lol:
no to mówię: przecież stoi..... :wink:
-
Hehe, jacy oni sa do siebei podobni. Ile razy ja nie kupowalam czegos z pelnym przekonaniem, ze jeszcze jest :lol:
Dziewczyny, dzien zaczelam fit. Byl basen, potem grzeczne sniadanie, potem lunch, a potem... @
Nie musze pisac nic wiecej, prawda? Niech mnie ktos porzadnie kopnie w tylek. :evil:
Jutro nawet nie wiem, co zjem na kolacje, bo ide na spotkanie sluzbowe i mam zerowy wplyw na to, co zostanie podane...
-
Ziuta, to TY MNIE kopnij, bo ja sobie sport obiecuje i obiecuje i ......na tym koncze :roll: :oops: :oops: :oops:
A u Ciebie basen 8) BRAWO! :)
-
Dzisiaj grzeczne sniadanie, na lunch pewnie zjem sushi, a na kolacje niespodzianka. Nie wiem, o ktorej wroce do domu. Phhhh, ciezki dzien sie zapowiada.
-
No jakos wytrzymaj - u mnie raczej bedzie lekko miło i przyjemnie :):)
i czyyyyyyyyyysto :D:D:D
tylko koniec wymówek i siadamy na rower z powrotem. @ skończona, sprzatanie też :D
-
Ziutko oby ten dzień nie był taki ciężki jak się zapowiadał :)
niech miły będzie!
no i wiesz, tak myślałam, ze tak nie ma przystojnych facetów... :roll: :wink: :lol:
pozdrawiam :)
-
Nie ma, nie ma... Tylko paru ekspatow :)
Albo to ja taka wybredna, ale niewatpliwie cos w tym jest, ze bardziej nas ciagnie do przedstawicieli tej samej rasy.
Dzien minal jak dotad calkiem, calkiem. Teraz jeszcze kolacja sluzbowa przede mna, na ktorej nie wiem, czego sie spodziewac. A potem do domu, jeszcze tylko sobotnia harowa i weekend jedniodniowy, ale zawsze :)
A w przyszla sobote impreza halloweenowa ;)
-
imprea halloweenowa :):) fajnie :D
-
Ziuteczko, Ciebie do ruchu raczej nie trzeba mobilizować, starasz się regularnie pływać, orbitrekować, więc pod tym względem jesteś wzorowa :wink: :) :)
Smacznej kolacji :P
-
Mnie trzeba do diety mobilizowac :evil: :evil: :evil:
Wczoraj na tej kolacji sie trzymalam, mimo ze to byl bufet i dobroci od groma. Coz z tego - wrocilam do domu po 22:00 i sily mialam jedynie na prysznic i mycie glowy. Nie przygotowalam sobie jedzenia an dzisiaj. Totez w pracy na lunch zjem kanapke ze Starbucksa, a to oznacza wielkie nie MM.
Najbardziej to ja sie boje przyszlego tygodnia, nie wiem, jak wcisne cwiczenia, bo pracy bede miala mnostwo.
Tymczasem moze powinnam sie skupic na dzisiejszych obowiazkach ;)
Bardzo mi sie nie podoba, ze nie umiem sie zorganizowac i na nowo wdrozyc w diete. Stoje w meijscu z waga juz tak dlugo, ze wstyd :oops: Marnuje tyle czasu, juz moglabym byc blisko konca, a tak to tkwie nawet nie w polowie drogi.
Niegrzeczna ziutka!
http://www.cascadetreasureclub.com/NoNo.gif