Gosia, jak zwykle, mądrze prawi :) :) :) :) :)
Wersja do druku
Gosia, jak zwykle, mądrze prawi :) :) :) :) :)
Ziutka cudnego wypoczynku w Kambodży :)
ODPOCZNIJ 8) 8) 8)
pozdrawiam Cię gorąco :)
ps. chłopak...! :)
ps2. dzieki ze mnie ustawiasz do pionu z wagą.. do 6 sierpnia spokój, a jak przed następną wizytą zacznę fisiowac daj porządnego kopa mi to mi przejdzie :wink:
Wspaniałego relaksu życzę Ziuteczko :D :D
Pozdrawiam cieplutko kochana :) :)
To znowu ja :D :D
Buziaczki zostawiam i oczami wyobraźni zwiedzam razem z Tobą :lol: :lol:
Pozdrawiam podróżniczkę :P :P
Buziaczki kochana :) :)
Jestem :) Wrocilam :) Eh, dlaczego wakacje zawsze tak szybko sie koncza? ;)
Kambodza... jak to w Azji, zawsze mnostwo wrazen, kontrastow (bieda/bogactwo), szokow i zachwytow. Uwielbiam to.
Teraz niby jest poza sezonem, ale turystow 'jak mrowkow' i powiem Wam, strach czlowieka bierze. 10-15 lat i zadeptaja takie magiczne miejsce! Konserwacje niby sie odbywaja, ale wlasciwie jakis ruch i rozsadne posuniecia widac w jednej swiatyni pod opieka Francuzow, wszedzie indiej to jakos tak chaotycznie. :roll:
A szkoda. Gesia skorka normalnie i wielki podziw, ze tyyyyle lat temu ktos wzial i pobudowal takie cuda wianki na obszarze 400 km kwadratowych.
Ja najbardziej zakochalam sie w tzw. jungle temple, gdzie drzewa wrosly w kamienie. W pewnym momencie udalo nam sie w jednem zakamarku posiedziec w zupelnej ciszy, tylko we dwoje. Niesamowite uczucie. Swietna jest tez ta swiatynia ze slynnymi twarzami. Oogolnie - wspaniale wrazenia. Tyle zakamarkow, zaulkow, plaskorzeb, kolumn.
Wschod slonca nad Angkor Wat nie byl az taki spektakularny, jak myslelismy (a wstawalismy o 4:00 rano!!! zeby to zobaczyc), ale powiem Wam, ze bylo cos z magii w tym, ze setki osob przyszly w srodku nocy do miejsca pobudowanego tyle lat temu i powoli czekalo na swit. :)
Zdjecia wkleje pewnie jakos w przyszlym tygodniu, chyba, ze moj maz szybciej sie za to wezmie, bo mamy nadal gosci i wiecie, chcemy sie nimi nacieszyc, bo to juz ich ostatni tydzien :( Niestety, zlecialo szybko.
Co do wagi, to robilam, co moglam, zeby unikac cukrow, ale nie bylo to latwe i w koncu stwierdzilam, ze nie ma co sie stresowac, ze sa wakacje i ze trudno. 20 kg nie wrzuce w ciagu pieciu dni. No i 'przypakowalam' ;) 900g. A w ogole obsesja pelna, bo wszyscy rownym rzadkiem czekalismy az moj maz wstawi nowe baterie do wagi (padly przed wylotem) i grupowo, komisyjnie sprawdzalismy, jak tam po wakacjach :)
Kilogram to nie tak duzo i licze na to, ze powoli wdroze sie w diete na nowo.
Dzisiaj juz wstalam bladym switem ;) i orbitrekowalam (462 kcal spalone).
Jutro sa urodziny mojego meza, wiec dietetycznie nie bedzie, w niedziele tez juz zaplanowalismy pozegnanie rodzinki, ale od [przyszlego tygodnia ruszam pelna para. No i musze jakos sie za ten cholesterol zabrac. No i ujedrnic cialo.
Wiecie, smieszne, ale dopiero na zdjeciach teraz zobaczylam, ze jestem mniejsza (w glowie nadal grubas siedzi). Jednoczesnie majac wiecej czasu na przygladanie sie sobie ;) spostrzeglam, ze moja skora po tym odchudzaniu nie jest w najlepszej kondycji i krzyczy o ujedrnienie. Bede wiec musiala sie za to jakos porzadnie zabrac i poswiecie nieco wiecej czasu na pielegnacje.
Poza tym to w glowie wciaz wrazenia z Kambodzy i to nie tylko dotyczace swiatyn. Strasznie mi sie nie chce na nowo wpadac w pracowy kierat, ale zycie ;)
Sciskam Was serdecznie. Aha, nienormalna jestem, budzilam sie w Siem Reap i tesknilam za orbitrekiem ;)
Witaj Ziuteczko :P :P
Och, nie mogę się już doczekać zdjęć :D :wink:
Tak wspaniale opisałaś te miejsca, zazdroszczę, to dopiero wyprawa :)
Jungle temple widziałam tylko na zdjęciach w necie, coś niesamowitego!
Fantastycznie tam być :P
Pięknie sobie poradziłaś z dietką - co to jest 900 g? zaraz to zrzucisz! na razie ciesz się Rodzinką, świętuj urodziny Męża i żyj Kambodżą 8)
Pozdrawiam bardzo serdecznie i cieszę się, że już jesteś :P
Łagodnego wejścia w codzienną szarość życzę :wink:
P.S. ... bardzo mi się spodobało komisyjne ważenie :lol: :lol:
Wczoraj bylo grzecznie :)
sniadanie classic ;)
potem sama deska w locie (tzn. sie spieszylam i zjadlam wase, hehe)
wolowina na ostro wg MM
warzywa lokalne
no i ten orbitrek z rana.
Za to dzisiaj zero cwiczen bedzie i duzo papu bedzie, bo ur mojego malzona.
Niestety, mam trudny okres w zyciu (w sensie obciazenia psychicznego) i fakt, ze nie kontroluje w 100% diety niestety nie pomaga. Na szczescie juz niedlugo, a z drugiej strony juz mamy miny na kwinte, ze siorka juz w niedziele wylatuje. Kurde, ja chce zeby oni z nami mieszkali ;)
Witaj Ziutko!
Już nie mogę się doczekać fotek z wakacji :) Po cichu zazdroszcze :) Uwielbiam podróze ale niestety mozliwosci brak...
Pozdrawiam
Ziuteczko, przekaż Mężowi najserdeczniejsze życzenia urodzinowe :P :P
Świętujcie i bawcie się :D
Miłego dnia :) :)