-
mało dzis jem - ale zle się czuję, jak zawsze pierwszy tydzień diety jest szokiem dla mojego organizmu, nagły brak węglowodanów i spalanie wszystkich nagromadzonych zapasów - toksyny i inne smieci...
na siłowni wcale nie miałam siły:( krótko byłam, może jak w czwartek pójdę będzie lepiej, zobaczy się . mam nadzieję, że ty juz mnie jesz, bo ja mniej :lol:
-
Jem zdecydowanie mniej, ale też musze wrócić chyba na pierwszą fazę. Ale na razie mam okres i okropnie się czuję :( Więc tylko nie jem tego ciasta co leży na stole i to uważam za swój sukces ;)
Dziś 71 : więc jeszcze tylko kilogram i wrócę do wagi ze wskaźnika :)
-
ja mam dziś 62,9 , bo wczoraj jadłam mało - jesli dziś się nie napcham żadnych świństw, to pewnie szybko zgubie te pakudogramy :!: :!: :!:
-
Jolu napewno szybko zgubisz.Ja przytyłam 2,5 kg.I też to zrzuce.
-
71,4 - jaki z tego wniosek? Nie wolno jeść ciastek i pizzy! Nie wolno, nie wolno, nie wolno, nie wolno :!: :!: :!: :evil:
Czemu człowiek jest taki glupi, że jak coś leży na stole to musi zawsze sięgnąć :?: Jak tak będę na diecie, to nigdy nie schudnę! A czas mija!! :(
-
czy możemy już wrócic na dietkę?? jak sądzisz?
może juz najwyższy czas?
bo mi się wydaje,że już tak!!!
koniec tych głupot!
-
Tak, już możemy wrócić :roll:
Dziś ważę 70, 6 - to dobrze.. ALE O TEJ PORZE ROKU TO JA MIAŁAM 67 WAŻYĆ :!: :!: :!:
Więc chyba pora wracać.. :evil:
A w ogóle to jestem w środku okresu i nie wiem, czy się wtedy waży więcej, czy mniej? :evil:
i nie wiem jeszcze co dziś zjem..
buziaki-chudziaki:*
-
Dziś znów 70, 6 więc przynajmniej nie przytyłam. No i calkiem blisko wagi ze wskaźnika jestem :) za tydzień musi być poniżej 70 !!!!
-
:) dziś już jest 70, 3 ale jadłam wczoraj ciastka i myślę,że to się odbije.. Poza tym, jakoś glupio robie.. nie jem obiadu normlanego tylko wlasnie zapycham sie trzema ciastkami.. dziwnie jakoś.. musze się wziąć w garść!
-
Cholibka ja też nie mogę się jakoś od wczoraj ogarnąć, dobija mnie że koniec laby i na uczelni tyle nauki.
Uśmierciłam czekoladowego wielkanocnego zająca całkiem sama :cry:
-
Na mnie tez koniec wolnego kiepsko działa :D :D :D
Ale dziś 70,2 z końcem okresu całkiem nieźle ta moja waga wygląda,z ważywszy na to, że wczoraj byłam na rodzinnym obiadku u mojego przyszłego męża i nie dość, ze jadłam calutki dwu daniowy obaid to jeszcze ciasto potem! Ale dwa razy śmigałam spacer 40 minutowy szybkim tempem :D Więc moze to odrobiłam :) dziś chcę na rowerku pojeździć minimum godzinę, ale nie wiem, czy znajdę dziś tyle czasu :(
Ale będę próbować!
Miłego i dietkowego dnia - buziaki-chudziaki :*
-
Ale lipa.. chyba znowu waga źle stała.. :( albo te rodzinne obiadki wyłażą ;( bo dzi.s 71,4 :!: Nie lubię jak mi tak waga skacze ;(
Nie mogę się z tej 70 wydostać :( do du.. taka robota ;(
-
a ja schudłam na 62, 4 - z emocji chyba, bo znów namieszałam :P :P :P
Nie jestem pewna,co ja robię, ale na pewno będą z tego kłopoty!
Ale chyba jestem happy :lol: chyba...kiedy się nie martwie, jak to się skończy...
-
Ja Cię kiedyś zamorduje chyba.. a jak nie ja, to ktoś inny! Uważaj sobie więc! no.
Boli mnie głowa bardzo:( i w ogóle do niczego.. a to dlatego, ze jem biały chleb! :oops: tak, zjadłam wczorajz e dwie albo i trzy kromki :cry: trzeba bylo tego nie robic :evil:
źle mi..
-
nie jedz tyle!!!
sama się zamorduję ,bo własna głupota mnie poraża!!!
i naprawdę nie wiem,czego teraz chcę!!
-
Hm po wczorajszym 71,4 dziś jest 69,6.. nic nie rozumiem :!: :!: :!: :!:
ale Duszka mówi, że waga działa dobrze.. więc nie wiem :( coś tu dziwnego się dzieje!
-
chyba naprawde się udało. Dziś ważę 69,7
Grzeszki z wczoraj to dwa kawałki czekolady z orzechami i trzy łyżki rosołu z kluskami, które zjadłam po powrocie z siatkówki, czyli po22, zanim sobie przypomniałam, że niecierpię rosołu, nie lubię kluchów i nie wolno mi jeść po 20 :) Piję też ostatnio kawę,a mocno słodzę, bo gorzka jest fuj.. Całe szczęscie, że mimo to nie tyję,a jeszcze udaje mi się powolutku chudnąć, bo jakbym nie mogła nawe tkawy słodoznej wypić, to bym się zaraz zniechęciła.. :)
-
No cóż.. 69.8.. to nadal jest dobrze, ale co dzień 0,1 w górę czyli pora przestać jeść kisiel :D
Budyniu na szczęście nie lubię. A kiślu tak naprawdę też zjadłam dwie, moze trzy łyżki.. Przestawiłam sie jakoś tak szczęśliwie, że jak jem coś czego nie powinnam,a akurat nie mam depresji, to po dwóch, trzech łyżkach, czy gryzach mam serdecznie dość i mi nie smakuje :)
Wracam na rowerek, a mój men obiecał biegi od lipca :D takze do dzieła :):):)
A co tam słychać na innych dietkach?
-
widzisz, to rowerek pomaga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
hurra :P :P :P :P
ja też powrót do sportu muszę zrobić, zwłaszcza do pływania :!:
gratuluje
-
Szczerze mówiąc nie jeździłam zbyt wiele :oops: bo ciągle nie bylo czasu..To i chudnę bardzo powoli.. ale przynajmniej na stałe :) Ważę te swoje 69,8 i już :)
a nie 75!!!! :D :D :D
-
źle się dzieje.. za dużo alkoholu i pizzy :( :( znowu 71 :cry: Co za życie..
-
ile kalorii na w koncu jedno piwo?