Agus! Gratuluję! Gratuluję! Waga leci elegancko!! Co znaczyć może nic innego, jak to, że dobrze sobie radzisz :D
No i pisz kochana jak mijają kolejne dni!! Pamietaj też, że im minej winka wypijesz, tym mniej kalorii w siebie władujesz 8)
Wersja do druku
Agus! Gratuluję! Gratuluję! Waga leci elegancko!! Co znaczyć może nic innego, jak to, że dobrze sobie radzisz :D
No i pisz kochana jak mijają kolejne dni!! Pamietaj też, że im minej winka wypijesz, tym mniej kalorii w siebie władujesz 8)
Znowu nie było mnie kilka dni na naszym ukochanym forum. Nistety mam dużo roboty w pracy no i jeszcze miałam trochę spraw do pozałatwaiania poza pracą. Mogę powiedziec z ręką na sercu, ze w tym tygodniu nie mam żadnych grzeszków na sumieniu. Ale tak na prawdę prawdziwy sprawdzian dopiero przede mną ponieważ wybieram się wieczorem na imprezkę. Zgodnie z radami basiuni nie kupiłam browarku tylko winko. Ostatecznie skończyłam z piwkiem. Z drugiej strony nie będę wlewała w siebie wina wiadrami. Mam zamiar go powoli sączyc. Zobaczymy co z tego wyjdzie!!
Co do ważenia to niestety waga stoi w miejscu. Może to jest spowodowane jest tym, że metabolizm mi się zwolnił albo może przez okres, który zbliża się wilkimi krokami ...W każdym bądź razie na pewno nie przez obżarstwo. Na szczęście dokonałam dzisiaj kontrolnych pomiarów moich bujnych kształtów i oczywiście okzało się, że tu i ówdzie minie ubyło. Można więc wywnioskowac, że samo ważenie nie do końca jest wskaźnikiem tracenia tłuszczyku.
W bioderkach ubyło mi 1cm, w brzuszku również 1cm no i pod biustem też 1cm. W udzie już prawie widziałam, że centymetr wchodzi na 62 ale jeszcze nie do końca więc nie mogłam zmienic wymiaru.
Podsumowując nie jest tak źle!!!! Na razie sie trzymam!!!!
Dobra tutaj już kończę. Idę zobaczyc co u Was słychac!!!
witaj Agus7 (moja immienniczko :) )
z tym winem to rzeczywiscie dobry problem ale ja poradzilam sobie inaczej z imprezami, a mianowice zaczelam na niej jezdzic samochodem:) -> ma to 3 zalety, po pierwsze nie pijesz bo wiesz ze nie mozesz, po drugie znajomi Cie nie namawiaja (wiedza ze prowadzisz i jakos czybciej to akceptuja niz kiedy mowisz ze sie odchudzasz :wink:) , po trzecie nie telepiesz sie autobusami po nocy, a jeszcze plusa u znajomych zalapiesz jak ich do domu odwieziesz :D
zycze powodzenia w dalszym dietkowaniu i nie przejmuj sie ze waga stoi, czasami tak poprostu jest za to jak ruszy to juz raczej sie nie zatrzyma (ja tak mam :wink: )
No i may już niedzielę .... :cry:
Wczoraj na imprezię popełniłam kilka grzeszkówe nawet dużych. W ramach kary dokładnie wpunktuję co zjadłam i ile winka wypiłam:
1. Dwa kawałki pizzy (na szczęście bez salami);
2. Popkorn;
3. Jakieś magiczne paluszki z kminkiem (z dobre 6 sztuk);
4. Kilka oliwek zielonych;
5. cztery kieliszki wina białego półwytrawnego.
Mogę sobie tylko pogratulowac. Wczoraj zjadłam 2313kcal
I ja niby jestem na djecie????? Muszę sobie udzielic bardzo dużej nagany za moje zachowanie!!!![/list]
Witam nową koleżankę FammeFatale!!! Dziękuję za odwiedziny!!! Wiesz z tym samochodem to nie jest głupi pomysł, ale ja raz w tygodniu mam ochotę się zrelaksowac i napic się spokojnie w towarzystwie winka. Szkoda tylko, że u mnie nie kończy się na winie, ale na wielkim obrzarstwie!! No ale trzeba cwiczyc silną wolę!!!!
Ale nie będę już więcej narzekac. Jeszcze raz dziekuję za odwiedziny i rzyczę miłej niedzieli.
POZDRAWIAM!!!
Hejka Agus7 :D
Jak tam mija niedzielka? dzisiaj już zapewne świetnie dajesz sobie radę :wink:
Nie przejmuj się tą sobotą, ale też postaraj się zmobilizować, aby nie podjadać
na imprezkach:)
Pozdrowienia
Witaj :)
Ja polecm Ci zaplanowanie ile dokładnie możesz wypić i już. Jest już taka zasada, że po alkoholu chce się jesc. Im więcej wypijesz - tym więcej zjesz. Nie wypijaj więcej niż dwa kieliszki winka (najlepiej wytrawnego) i będzie dobrze!
Ach no i gratuluję ubytku centymetrów :)
Dobrej nocki!
Witam wszystkich. Przepraszam, że się znowu tak długo nie odzywałam. Niestety mam nawał pracy ..... . Od razu chcę podziękowac wszystkim, które dawały mi porady jeżeli chodzi o picie alkocholu. W ten weekend się wycwaniłam i na imprezkę pojechałam samochodem!!! Sposónb na prawdę dobry!! NIe wypiłam alkocholu, nie miałam wpadki jeżeli chodzi o kaloryczne przekąski wieczorem. Na wszellki wypadek kupiłam sobie brokuły i gdy miałam ochotę coś pochrupac to pochrupałam sobie BROKUŁKĘ!!!! Jestem na prawdę wdzięczna za tę radę!!!!
Poza tym mogę w końcu powiedziec, że mam już swoje magiczne 6. Wiem, że przede mną jeszcze bardzo dużo pracy, ale jak już wcześniej pisałam jak widzimy efekty wysiłków to od razu chce się dalej odchudzac!!! A więc waże już 69,5kg!!! Jak dla mnie to duży postęp. Dodatkowo się jescze zmierzyłam i jestem na prawdę zadowolona!!!!
Gorąco pozdrawiam!!!!!
Super ! Gratulacje ! :D Mimo tego, że znikasz z forum to i tak waga leci w dół :D Z tym samochodem to dobry sposób, niestety nie mogę zastosować bo nie mam prawka :P
Na szczęście zanalazłam chwilkę aby opisac jak tam sobie radzę z odchudzaniem. Od razu napiszę, że udało mi się osiągnąc już wagę 69kg. Cały czas pilnuję dietki no i oczywiscie biegam, biegam i jeszcze raz biegam.
Jeżeli chodzi o święta to nie jest źle. Nie pozwoliłam na wpychanie we mnie wszystkich potraw. W tym roku się wycfaniłam i cały czas zostawiałam coś na tależu, a więc nikt mi nie zazucił że jest pusty i, że musze sobię koniecznie czegoś tam dołożyc. Nie udało mi sie tylko obronic przed zjedzeniem dwóch kawałków cista, ale jak nikt nie widział do podżucałam mu na tależ. A więc można powiedziec, że nie zjadłam pełnych dwóch kawałków.
Dziękuę Nianiu za odwiedzinki. Przepraszam, że wcześniej sie nie odzywałam, ale jeszcze przez jakiś czas będę miała urwanie głowy w pracy. Mam nadzieję, że niedługo już się to skończy, a wtedy będę mogła codziennie bywac na forum!!!!!
Wszystkich goroąco pozdrawiam!!!!
Minął kolejny tydzień ..... Postanowiłam że w tym tygodniu nie będę sie ważyc. W święta się nie obżerałam, ale mimo wszystko wolę sobie nie psuc chumoru. Mimo wszystko dietkę cały czas trzymam no i oczywiście biegam!!!! Teraz jak pogoda zrobiła się w końcu wiosenna to od razu chętniej się biega!!! Ostatnio usłyszałam od znajomych, że widac już efekty odchudzania ... Przy takich komentarzach na pewno nie stracę zapału do walki z tłuszczykiem. Pozdrawiam!!!!! :D
Nie ma chyba lepszej mobilizacji niż miłe słowa od kogoś kto zauważył, że schudliśmy :D
Sprytny sposób miałaś na święta - muszę wypróbować na jakiejś rodzinnej imprezce.
Życzę dalszych powodzeń w odchudzaniu :D :D :D
Na samym wstepie dziękuję Nianiu za odwiedziny!!! Jest mi bardzo miło.
Mamy piękne niedzielne popołudnie. Właśnie zjadłam obiadek, na króey miałam ryż z ważywami. Pychota!!!! Czuje sie syta. Teraz muszę opocząc i około 17 pójdę sobie pobiegac. Jest tak piękna pogoda, że aż chce się poruszac!!!! mam nadzieję, że te słonecznie dni na długo pozostaną!!!!
Mówiłam wcześniej, że nie będe się ważyc, ale postanowiłam jednak się zmierzyc. No i okazało się, że w udzie mam już prawie 61 cm. Może w przyszłym tygodniu już dotrę do 61. Oczywiście w biuście też mi spadło, ale tu to nie ma się czym chwalic tylko trzeba rozpaczac!!! he he :wink:
Miłego dnia!!!
Nie odzwyałam się prawie dwa tygodnie!!!!! Ostatnie dwa tygodnie były dramatyczne, ale na szczęście już koniec!!!! Od jutro jestem znowu regularnie na forum!!!!!
Przez te dwa tygodnie starałam się trzyma djetę, ale bez dojśccia do nablic z kaloriami robiłam wszystko na oko. No i muszę przyznac, że piwka sobie nie żałowąłam. Ale teraz już koniec i restrykcyjne powracam do odstawienia alkocholu w postaci piwa. Dozowolone tylko wino taz w tygodniu!!!!
Jutro się zważę i zmierzę aby zobaczyc jakich spustoszeń dokonałam przez ostatnie dwa tygonie.
Na razie kończę, bo jestem wykończona. uciekam spac!!!!
POZDRAWIAM!!!
Tak jak wczoraj wspominałam rano weszłam na wagę i się zmierzyłam. Jeżeli chodzi o wagę to wyszło równiutko 69 kg. Wymiary pozostały bez zmian poza bioderkami. Tu o dziwo znikną mi 1 cm. Ogólnie nie jest źle, myślałam że będzie gorzej!!!!
W takim razie biorę się ostro do roboty i idę sobie pobiegac. W końcu mam na to czas!!!!!
Wolny długi weekend nie sprzyja odchudzaniu. Było grane piwko i raz skusiłam się na chipsy. Rzeby tego było mało to jeszcze się rozchorowałam i nie mogę biegac!!!! Wszystko idzie pod górkę!!!
Trzymam kciuki za Twoje odchudzanie :):):)
I gratuluje, że postanowiłaś wrócić po tych dwóch tygodniach :):)
Po chorowitym długim weekendzie mam już dosyc. Jedya zalta było tylko to, że nie miałam apetytu. Dziś już wróciłam do formy. Właśnie wróciłam z biegania i zjadam swój ostatni posłeczek - jabłuszko. Dzis zjadłam 985 kcal, wiec jestm bardzoz siebie zadowolona.
Witam koleżankę chcebycchuda. Dziękuję za wsparcie i trzymam kciuki za twoją dietke.
Gorąco pozdrawiam!!!!
No i stało się !!!! Rozchorowałam się na dobre. Do końca przyszłego tygodnia siedzę w domu!!! Wynikają z tego dwie rzeczy, jedna dobra a druga bardzo zła. Zaczynając od złej: NIE MOGĘ BIEGAC :cry: . Co do dobraj to mam czas na to aby dokładnie liczyc kalorie i przygotowywac sobie ciekawe i bardzo urozmaicone posiłki. Zobaczymy co z tego wyjdzie ... :wink:
Drugi dzień choroby.Leżenie w łóżeczku powoli już mnie nudzi. Zdążyłam wysprzątac cały pokój. Jeszcze tylko nie zabrałam się za odkużanie, ale mój moż właśnie drzemie więc nie jest to najleprzy pomysł. Jeżeli chodzi o dietke to skusiłam się dzis na dwa mentosy. Niestety Rafał zostawił je na biurku i nie mogłam się oprzec. Powinnam dac sobie po łapkach.
Tak poza tym to strasznie brakuje mi biegania. Może od wtorku albo od środy będe mogła sobie troszkę potruchtac.... Zobaczę jak będę się czuła. Na razie znajdę sobie jakiś zestaw cwiczeń domowych. Może to mi troszkę poprawi chumor???
ja też z chęcią bym pobiegala,ale mi z kolei przeszkadza pogoda-jest zimno i wciąż pada. A gdy jestem chora to dla mnie nie ma chyba wówczas żadnych plusów,bo gdy siedze w domu,to zbyt często odwiedzam panią lodówkę:]
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)
Dziękuję SYCIU za odwiedziny. Masz rację, choroba może sprzyjac podjadaniu. Ja walcząc z tym cały czas znajduję sobie zajęcie. Jak na razie to działa. Poza tym bez biegania czuję, że nawet te 1000 kcal to za dużo ... wiem, że to przesada, ale djeta powinna byc połączona z ruchem. Tak bez bieganka, to czuje że jest ona nie pełna. Ale przynajmniej dzięki temu jeszcze mam większe samozaparcie i bardziej uważam co jem.
Tak jak wczoraj pisałam mam zamiar znaleśc sobie zestaw cwiczen, które można spokojne wykonywac w domciu. Właśnie się za to zabieram!!!![/url]
Niedziela zapowiada sie wyśmienicie. Za oknem piękn pogoda i jest cieplutko. Pomimo zaleceń lekaża chyba wybiorę się dziś na króciutki spacerak. Aż szkoda siedziec w domu!!!!!
W dodatku wchodze na eagę a tam [b]68,3kg[/b]. Bardzo wsię chwali zwłaszcza że nie biegam!!!
Gorąco pozdrawiam!!!