czemu Baylee się nie pojawia tutaj :?: :twisted: startowałyśmy dużą ekipą a zostałyśmy tylko dwie :?
kolorowych snów życze :*
Wersja do druku
czemu Baylee się nie pojawia tutaj :?: :twisted: startowałyśmy dużą ekipą a zostałyśmy tylko dwie :?
kolorowych snów życze :*
Baylee, wracaj do siebie! Co to ma znaczyć, że cię nie ma? :D
miłego dzionka życze :*
Ech no i kolejne 0,5 kg mniej, niby nic a jak cieszy :)
gratuluje :!:
Uff dobrze że jutro piatek, dzisiaj bylam znowu na aerobiku i to juz był 3 w tym tygodniu (wyjatkowo, bo normalnie mam 2) nareszcie mam kilka dni przerwy, może w weekend sama sobie poskaczę, ale jutro odsapnę, chociaz piątek to i tak jest taki dzień że choćbym nawet chciala to i tak nie mam kiedy poćwiczyć. Zaplanowalam sobie że do Wielkanocy zrzuce jeszcze jeden kilogram, zaczynam watpic czy mi sie to uda skoro przez ostatnie cztery tygodnie stracilam 2 :mrgreen: Hłe hłe, ale najwazniejsze że cos sie ruszyło, prawda ?
oczywiście że to ważne :) zastój poszedł papa :D
jejku dziewczyny jak ja was podziwiam za tą wytrwałosc!! ja juz pozadnie sie wzięłam za siebie od poniedziałku do czwartku dietka super! ale wczoraj pekłam :( obzarłam sie straaaaaaaaaaaaasznie i tyle :oops: :(:( mialam okropny apetyt :( ale chcialam przez weekend to odrobic ale od rana dzisiaj tez mialam straaszny apetyt i zjadłam : 2 chrupkie chlepki z sałata i serem żóltym, mały jogurt gruszkowy, dwa małe jabłka i pomarańcza.....ale bede miala dzisiaj duzo ruchu i jesli zjem lekki obiadek to zmieszcze sie w 1000 :) no i w sumie po tym co zjadłam dalej mialam ochote cos zjeśc...ale jak weszłam to do was to odrazu mi sie odechciało :):) 3mam kciuki za was buziaki :*
Karola : przeciez sniadanko masz w normie, u mnie obżarstwo sie przejawialo 2 kanapkami albo hamburgerem i cola , bo czasami tak reagowałam na straszny głód, a tu jogurcik, pomarańczka, wszystko ok :)
Hej no i co ? Taką duża ekipa startowałysmy... :cry: jak wasze dietkowanie, ja trzymam (a przynajmniej staram sie) dietke cąly czas, pewnie nie uda mi sie do Wielkanocy zrzucic zaplanowanych 3 kg, ale może chociaż przekrocze granice magicznego 63 ( w czwartek bylo 63,3) więc to już by bylo blisko. Palnuje sobie zaraz kolejny etap i kolejne 2 kg do końca kwietna. Naprawdę warto, bo musze powiedzieć że psychicznie czuję sie dużo lepiej wiedząc że w końcu cos dla siebie robię, a i fizycznie czuje się lżejsza :D Jutro ruszam na nowy aerobik, zawsze to jakaś odmiana :) Dam znac czy zyje jak wrócę :D