wydaje mi sie ze po prostu mozesz byc zmeczona
ale dlugiweekend przed nami wiec sobie odpoczniesz:D
wpadlam pozyczyc milego przyejmnego no i sloencznego weekendu;*
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/2556_22261.jpg
Wersja do druku
wydaje mi sie ze po prostu mozesz byc zmeczona
ale dlugiweekend przed nami wiec sobie odpoczniesz:D
wpadlam pozyczyc milego przyejmnego no i sloencznego weekendu;*
http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/2556_22261.jpg
Cotygodniowe ważenie i mierzenie
waga: 62 kg (- 1 kg)
talia: 66 cm (- 1 cm)
pod pepkiem: 86 cm (-2 cm)
tylek: 100 cm (- 1 cm)
Jak widać na dobre wyszło zwiększenie dawki pozywienia, bo waga poszła kg w dół, ale wymiary też troszkę spadły:)
Tak więc osiągnęłam całkowicie pierwszy cel swojej diety - 62 kg. Tym sposobem uzyskałam największą dopuszczalną dla 18letniej, 1,68-metrowej kobitki masę ciała:) Nie jestem już grubaskiem, tylko tzw. "przeciętniaczkiem".
Czy zaprzestanę diety? Nie:) Nie mam natomiast weny na obliczenie, do jakiej wagi dojść powinnam - wstępnie ustalam II cel na 57 kg. Jeżeli jeszcze wtedy nie wcisnę się w spodnie siostry, to zjadę do 54 a wtedy to będzie już waga optymalna dla mojej budowy i mojego wieku i na tym już z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ dietę zakończę.
II etap diety rozpoczęty:)
Gratulacje! Jestes niesamowita, tak szybko osiagnelas cel :!: ja tez tak chce, ochh, miec 100 w biodrach i 66 w talii, mam nadzieje, ze juz niedlugo :wink: walcz dalej, jestes mojego wzrostu, wiec mysle, ze przy 57 kg bedziesz dobrze wygladac, ja daze do 58, oby nam sie udalo spelnic marzenia!
Duze buziaki na dalsze zmagania :D
no gratulujemy spadku wagi i centymetrow:D
buziaczek na mila i sloneczna niedziele;*
JedZonko
- śniadanie: jogurt z płatkami
- II śniadanie: 2 jabłka, trochę surówek, kromeczka razowca z warzywami serem i wędliną (głodna byłam:P)
- obiad: pierś kurczaka z rożna, surówka, jabłko
- kolacja: jogurt z płatkami
Ałłł:/
Jutro ostatni dzień szkoły:) Radujmy się!!
Okrzemko gratuluję :!: :!: :!: :!:
prawie 10kg Ci ubyło a ty tak skromnie o tym mowisz :P
pochwal się jak się czujesz ze dopielas celu ? :D napewno znajomi cię podziwiają :D
szczerzę zazdroszcze i 3mam kciuki za dalsze wytrwanie w dietce ;)
3maj się ;)
Okrzemko, serdecznie gratuluję osiągniętego sukcesu! Komu jak komu, ale że tobie się uda, wiedziałam od początku :D Myślę, że teraz to już tylko kwestia czasu, żebyś dotarła do swojego kolejnego celu. I wydaje mi się, że zrobisz to szybko i tak jakby mimochodem, bez specjalnego wysiłku.
Powodzenia!
a ja juz dzis mam wolne;D
buziaczek na mily i sloneczny poniedzialek;*
I jak tam spędziłas ostatni dzien w szkole :wink: ?
No i co?
Wstałam o 4 rano z niemiłosiernym bólem kręgosłupa. Trudno mi było oddychać. Wiedziałam, że dzieje się coś niedobrego. Po chwili zauważyłam, że żołądek i wszystkie otaczające mięśnie wyprawiają nieokiełznane harce, kurcząc się i rozluźniając na przemian.
Dobrze, że w domu byli Rodzice i Siostra. Potrzymali wiatraczek, otworzyli okno, przynieśli miskę (wymiotowałam jak kot - potem, gdy bół żołądka był tak silny że ledwo się ruszałam, wymioty po prostu prowokowałam dwoma palcami), pojechali po wodę i krople żołądkowe. Już chcieli zawozić mnie na pogotowie, ale jakoś ustało i zasnęłam po doraźnej, całołyżkowej dawce kropli żołądkowych.
Nie wiem, od czego. Takiego dziwnego przebiegu jeszcze żadne moje zatrucie nie miało. Wymiotowałam głównie selerem naciowym, który wczoraj mi podejrzanie smakował (kupiłam w barze sałatkowym), bo trochę zajeżdżał alkoholem. Możliwe, że połknęłam jakieś pozostałości pestycydów czy innego świństwa, co to chroni przed robalami i sprawia, że warzywa szybciej rosną..
Najdziwniejszy jest cholerny ból krzyża i jakby samoistne "wyżynanie" się żołądka. I te kłucia w klatce piersiowej, i ból trzustki (tak przypuszczam, bo bolało po lewej stronie). Ogólnie cała obolała, nie byłam w stanie się ruszać, dławiłam się mówiąc.. O co chodzi?
Od dzisiaj jem więc rzeczy lekkostrawne, prawie same węgle, tak na "zagojenie" żołądka. Jeszcze jutro i potem zaczne już chyba jeść normalnie (normalnie w sensie normalne rzeczy, tylko oczywiście ze względu na dietę, ograniczone).
Menu na dziś
- śniadanie: 4 suchary, kleik ryżowy
- obiad: Gerber "kurczak z warzywami", ponad połowa kubka kaszy manny
- podwieczorek: pół Gerbera bananowego, pół z jabłkiem i morelą
- kolacja: 3 wasy z chudym twarogiem + 2 suche wasy
No super:/ Mam nadzieję, że jutro rano nie będzie żadnych nawrotów..