-
No, a teraz czas na sprawozdanie...
Relacja z piątku, 30. marca:
No cóż, to nie był najlepszy dzień... Musiałam bardzo wcześnie wstać, by dojechać na czas do mojej dentystki w Seattle, która przygotowała mi w ten dzień 4 zęby pod koronki, sam przód... :oops: Tak mnie to zmęczyło fizycznie (to chyba przez nerwy, jak to u dentysty...), że potem ledwo dojechałam do domu mojego lubego i czekając, aż on wróci z pracy... zasnęłam na fotelu... No, niestety, ale nie było to zbyt dietkowy dzień, po prostu nie byłam w stanie nic zrobić, a już tym bardziej pójść do sklepu po jakieś warywa, których w domu brakowało... :twisted:
A więc przestawienie skończone, kutryna opadła, dzień się skończył, przejdźmy tym szybciej do następnego... :wink:
Relacja ze soboty, 31. marca:
Ruch:
Spacerek przez 30 minut
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem i cukrem x2 = 120
> jajecznica z 2 jaj i pieczarek = 150
> fasola meksykańska z kawałkiem sera = 160
> sałata mieszana = 35
> curry z kurczaka i pomidorów = 300
> ryż, 100g = 143
> banan = 120
> 3 chipsy (i tu nie ratuje mnie, że były organic :oops: ) = 35
> 2 maleńkie warzywka tempura = 50
Łącznie 1086 kcal :lol:
Relacja z niedzieli, 1. kwietnia:
Ruch:
Truchtanko przez 40 minut + rozciąganko
Brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> 2 razowe pancakes = 195
> 1/2 kawałka ciemnej czekolady i 2 migdały = 50
> 2 łyżeczki dżemu jeżynowego (własnej roboty) = 50
> twarożek cottage cheese, 1/4 szklanki = 40
> truskawki = 64
> curry z kurczaka, ziemniakami i mlekiem kokosowym = 288
> sałata mieszana = 50
> makaron pełnowartościowy = 210
> 2 pomidory = 34
> mały kawałek torcika = 200
> kieliszek czewonego wina = 75
Łącznie 1356 kcal
Relacja z poniedziałku, 3. kwietnia: (czyli dzisiaj ;) )
Ruch:
Spacer przez 30-40 minut
Brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> 2 jajka na twardo = 140
> 2 pomidory = 34
> 1/2 łyżki majonezu = 50
> 15 migdałów = 150
> ryż razowy, 120g = 172
> potrawka z kurczaka w sosie mole = 350
> ogórek = 8
> batonik białkowy SBD = 140
> jabłko, 150g = 75
> pomidor = 17
> 2 deski wasy = 80
> 1 plaster sera, 20g = 70
> 1 wafelek ryżowy z czekoladą = 60
Łącznie 1466 kcal ... Hmmm, trochę dużo, no cóż... :roll:
Dziewczyny, chciałam się was zapytać, czy wy bierzecie jakieś witaminy czy inne dodatki? Ja biorę (jesli nie zapomnę) właśnie multiwitaminę i olej rybnyw kapsułkach, a mimo to co rusz robiąmi się zajady w kącikach ust... :roll: Czy jest na to jakaś rada oprócz smarowania maścią cynkową (to robię)? No, denerwuje mnie to zdziebko... :roll:
Buziaki, idę w poziom, więc życzę wam miłej nocy... :wink:
Moni
-
No, prosze, po Twoim opisie to az sie chce do Seattle :D
Dietkowo naprawde ladnie :) Ja nie lykam zadnych witamin ani mikroelementow. Czasem (z raz na dwa tygodnie) przyjdzie mi do glowy i lykne centrum. Tak poza tym, to zjadam tyle warzyw, ze chyba dosc dobrze zbalansowana mam te diete, bo jak dotad (tfu, tfu) zadnych przykrych przygod na koncie.
-
A ja myślałam, że bardziej do Vancouveru, Ziutko :lol: Mi osobiście bardziej odpowiada właśnie Vancouver, jest taki bardziej europejski, wyluzowany, wesoły, ale to moje zdanie... :lol: Poza tym w 2010 roku mają się tutaj rozgrywać Igrzyska Olimpijskie... :wink: Kurcze, Niemcy w ubiegłe lato mieli MŚ w piłce nożnej - i to na "moich" terenach! Skandal! :twisted: A ja tyle lat tam mieszkałam i właśnie w tym czasie musiałam być aż tak daleko... I ślinką się obejść, bo ponoć świetnie było, tyle imprez na wolnym powietrzu, międzynarodowo, kolorowo, wesoło... Tak mi moje przyjaciółki opowiadały :twisted: , ech... :wink: No więc teraz grzecznie czekam na 2010 w Vancouverze, a co tam! :lol: Niech mi przynajmniej te ogrzyska nie uciekną... ;)
Dzisiaj jest taaaki piękny dzień, że no niech... :lol: Waga też była dzisiaj nad wyraz miła dla mnie, co jest trochę podejrane, no no, więc jeśli do jutra się nie rozmyśli, to będę mogła wam tutaj podać najnowsze wyniki i w końcu przesunąć suwaczek. Jutro dzień ważenia i mierzenia, więc dzisiaj muszę się szczególnie dobrze pilnować, aj, jak to mobilizuje... :lol: Korzystając ze świetnej pogody lecę więc na moje małe truchtanko... ;) A wam wklejam trochę kwiecia z weekendu... :wink:
http://i24.photobucket.com/albums/c4...Picture084.jpg
-
U mnie jeszcze nic tak pieknie nie kwitnie. Za jutro trzymam kciuki oczywiscie.
-
Anise - wkleiłam u ciebie pieknie kwitnące drzewa, jeśli się nie mylę, to pewnie jakieś wiśnie? :lol: Poczuj podmuch wiosny! :wink:
A u samej siebie wklejam kilka dobrych rad... :wink:
Lift Weights, Lose Fat
For years, the common knowledge has been that if you want to lose fat, you have to do aerobic exercise. But while it is in part true, that belief unfortunately led many women to think that they could skip strength training. Now a new study is changing all that.
Researchers from the University of Pennsylvania's Center for Clinical Epidemiology and Biostatistics recently found that strength training — or weight lifting — plays a key role in controlling a woman's weight. They discovered that women who lifted weights just twice a week were able to avoid the slow, one to two pound weight gain per year that's so common in middle age. While that might not sound like a lot, over the years it can really add up. Another plus? Women who lifted weights had healthier hearts.
So how does lifting weights help keep you slim? It's simple — strength training builds muscle, and muscle cells burn more calories than fat cells. The more muscle you have, the more calories you burn, 24 hours a day — even when you are asleep! So if you aren't already, make strength training a part of your fitness program. Your efforts will pay off for years to come!
-
A teraz coś, co powinnam wykuć na pamięć i powtarzać jak mantrę - bardzo by mi się przydało w mojej obecnej sytuacji... :wink:
March 31, 2007
Quote of the Day
"Life is not easy for any of us. But what of that? We must have perseverance and above all confidence in ourselves. We must believe that we are gifted for something and that this thing must be attained."
– Marie Curie
About Marie Curie
Marie Curie, the pioneering Polish-born French chemist, was the first person to win Nobel Prizes in two different fields. She was born in Warsaw in 1867. No Polish school would admit a woman, so she worked as a governess, sending her sister through medical school in France. Her sister, in turn, sent her to the Sorbonne, where she met her husband, Pierre Curie. Together they studied radiology, discovering two new chemical elements and inventing the term "radioactivity." She died in 1934.
-
I jeszcze jedno. :lol:
Less Sleep=Less Weight Loss
When was the last time you got the recommended eight hours of sleep? Do you have difficulty falling asleep or staying asleep? Maybe the demands of your life and work make it nearly impossible to get more than several hours of sleep. Whatever the case, it may surprise you to learn that your
lack of sleep may be affecting your ability to lose weight and keep it off.
According to recent studies published in the Journal of the American Medical Association and Lancet, sleep deprivation can negatively influence the stress hormone called cortisol. The result? If you aren't getting adequate sleep, you may find you're hungry even after eating a sufficient amount of food. In addition to affecting appetite control, sleep loss can also interfere with carbohydrate metabolism (the process of breaking down carbs). This leads to an increase in blood glucose levels, causing insulin to be released, which can lead to weight gain and increased fat storage. Fortunately, you can prevent these problems — and potentially jump-start weight loss or overcome a weight stall — by taking the following precautions to help you get a good night's sleep:
:arrow: Reserve your bed for sleeping and sex only — bill paying, watching TV, and other sleep-robbing activities should be conducted elsewhere.
:arrow: Don't go to bed hungry. Enjoy a light snack, like a low-fat cheese stick or a slice of lean deli meat before bedtime.
:arrow: Refrain from exercise three hours before bedtime, since exercise releases the hormone epinephrine, which can make you more alert. But log in some time during the day, which may improve your ability to sleep.
:arrow: Don't drink caffeine (a stimulant) within several hours of retiring to bed. Alcohol should also be avoided within hours of bedtime as it can cause early awakening. And, of course, if you still smoke, quit.
:arrow: If you typically have trouble sleeping at night, avoid napping during the day.
:arrow: If you've been trying to fall asleep for more than 30 minutes, get out of bed and do something relaxing (take a bath, read a magazine, record your thoughts in a journal) until you feel sleepy.
:arrow: Make sure your environment is conducive to sleeping (comfortable light, sound, and temperature).
:arrow: Be consistent about the time you go to bed and what time you wake up each day — even on weekends!
-
:lol: :lol: :lol: No, Vancouver mialam na mysli, he, he.
Mam nadzieje, ze mierzenie i wazenie potwierdzi dobre wyniki :)
-
Czesc Xana 8) . Miedzy nami 3 godziny roznicy o ile sie nie myle, wiec chyba jeszcze jestes w lozku. Ja powoli startuje, troche za powoli, ale robie co moge.
-
Hello! :lol:
Pora na moje cotygodniowe sprawozdanie z ważenia i mierzenia - w klamrach podaję ile mi ubyło od ostatniego ważenia/mierzenia z 22. marca. :lol:
Waga: 65,5 kg (-1,1 kg! :lol: )
biust: 91,5 cm (-1,5 cm :roll: )
pod biustem: 74 cm (-1 cm :lol: )
talia: 73,5 cm (-1 cm :lol: )
biodra: 92,5 cm (bez zmian)
pupa: 105 cm (-0,5 cm :wink: )
udo: 62 cm (-1 cm :lol: )
łydka: 36 cm (bez zmian)
ramię: 27 cm (-0,5 cm :wink: )
Czyli ogólnie rzecz biorąc trochę mnie ubyło... :wink: Oby tak dalej... :wink:
Chciałabym do Świąt dobić do 65, ale nie wiem, czy się uda... Obym przez Święta tylko nie przytyła... :roll:
Buziaki,
Moni
-
Hej, gratuluje ladnego spadku wagi i rownie powalajacego ubytku centymetrow :D
Eh, kiedy ja bede wazyc 65? ;) Przy dobrych wiatrach moze pod koniec maja :) Tymczasem nie stekole, mecze sie strasznie w jeansach, ktore ubralam, bo... spadaja mi z tylka :lol: :lol: :lol: A podciaganie co minute jest bardzo, bardzo estetyczne :D :D
-
Dzięki, Ziutko :lol:
Cieszę się bardzo z tego ubytku, bo ostatnio waga jakoś nie chciała ze mną współpracować, ale jak widać, jednak dała się namówić... :wink: Z ubytku wagi jestem bardzo zadowolona, oby tak dalej, tylko czemu przy okazji najwięcej mnie ubywa w biuście? :roll: Tego nie rozumiem, no nie rozumiem, ale coś mi się wydaje, że nie ja jedyna, prawda? Chyba u większości dziewczyn tak to wygląda... :?
Co do spodni - to w twoim Singapurze pasków nie mają, he? :P :lol: Ja również muszę kupić sobie nowe dżinsy, ale chyba za jakieś kolejne 2-3 kiloski ubytku... :wink: Będą ładniej leżały... ;) a, jeszcze coś mi się przypomniało - przy naszym ostatnim wypadzie na narty zapomniałam właśnie dźinsów, a byliśmy wieczorkiem umówieni ze znajomymi na kolację do restauracji. Miałam więc dylemat: pozostać w spodniach narciarskich czy... ubrać dżinsy mojego męża, który oprócz nich miał jeszcze inne spodnie ze sobą. :lol: Wybrałam tą drugą opcję oczywiście... Mój luby stwierdził, że te spodnie nigdy nie wyglądały tak sexi jak na mnie, hehe... A co rusz mi z pupy zlatywały, bo i pasek był za duży... :wink: Pośmieliśmy się... :lol:
Buziaki,
Moni
-
Witajcie, dzisiaj popołudniowo :lol:
Przyszłam zdać raporty jedzeniowo-ruchowe z ostatnich dwóch dni... :wink:
Relacja z wtorku, 3. kwietnia:
Ruch:
Truchtanko przez 35 minut + rozciąganko
Brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> twarożek cottage = 160
> 3 duże rzodkiewki = 4
> kiełki fasoli, 50g = 8
> batonik All bran = 130
> gotowe jedzonko z Lean cuisine (krewetki z razowym makaronem) = 310
> duży pomidor, 200g = 34
> ogórek = 6
> wafel ryżowy z czekoladą = 60
> batonik białkowy SBD = 140
> gotowana cukinia, 300g = 57
> plaster sera havarti light = 110
> plaster włoskiej szynki = 30
> 1 łyżka sour creme = 25
> pół kistki czekolady = 25
> kiwi, 100g = 40
Łącznie 1260 kcal :lol:
Relacja ze środy, 4. kwietnia:
Ruch:
Półtorej godziny na szpilkach po mieście :wink: Czy to ujdzie za ruch? :wink:
Brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> mleko sojowe, 1 szklanka = 100
> owoce mrożone, pół porcji = 40
> 2 łyżki siemienia lnianego = 60
> cereals All bran, 2/3 szklanki = 80
> batonik All bran = 130
> duży pomidor, 200g = 34
> Gotowe danie z Lean cuisine (łosoś z makaronem pełnoziarnistym) = 290
> wafel ryżowy z czekoladą = 60
> batonik białkowy SBD = 140
> plaster sera Havarti light = 110
> cukinia gotowana, 270g = 52
> 1 łyżka sour creme = 25
> 2 wafle ryżowe = 70
> wafel ryżowy z czekoladą = 60
Łącznie 1371 kcal
Jak wam się podobają te moje jadłospisy? W sumie staram się nie jeść jednostannie, a jak najbardziej urozmaicać moje menu, ale czasami kupuję trochę większą liczbę czegoś tam (np. ta cukinia, której jeszcze trochę mam w domu), i potem jestem w kropce... :roll:
Buziaki i miłego odchudzania wszystkim tutaj zaglądającym... :wink: (I niech się odezwą, miło mi będzie... ;) )
Moni
-
Znalazłam jeszce coś bardzo inspirującego... Podoba mi się... Czas uwierzyć w siebie... :wink:
April 5, 2007
Quote of the Day
"I have learned, as a rule of thumb, never to ask whether you can do something. Say, instead, that you are doing it. Then fasten your seat belt. The most remarkable things follow."– Julia Cameron
About Julia Cameron
American author Julia Cameron has become an icon in the creative community for her best-selling self-help book, The Artist's Way, which guides people through a series of simple but profound exercises to awaken their creativity. She grew up in Chicago and has been writing seriously since age 18. In addition to her 19 books, she has written plays, screenplays, and songs, and is currently writing musicals. She was married to film director Martin Scorsese and has one daughter.
-
Ja sobie tez nie zamierzam jeszcze kupowac nowych ciuchow. O, nie. To dopiero jak schudne do wymarzonej wagi - w ramach nagrody pojde na zakupy :)
Tez mam wrazenie, ze moje jadlospisy sa monotonne, ale tak to juz jest. Nawet jak sie jada normalnie to w sumie jest to monotonne, ale wtedy sie tego nie zauwaza, bo sie tak skrupulatnie, jak podczas diety nie zapisuje jedzenia :)
XanaSea, wszystkiego dobrego z okazji Swiat :D
http://img.123greetings.com/thumbs/e...04-01-1064.gif
-
-
Poza tym jak się nie jest na diecie i je się tylko to, co lubi i na co się ma ochotę, to choćbyśmy jadły cały dzień chipsy na zmianę z lodami to nie wyda nam się to monotonne :)
Dzięki za wpis u mnie, aparat którego teraz używamto canon powershot a95. Mam nadzieję, że kiedyś w końcu się dorobię na coś lepszego :D
Dobrze, że mi przypomniałaś o cukinii - zjadłam to co miałam a zaraz biegnę na targ to będę miała szansę zrobić zapasy :D Pozdrawiam!
-
-
Uff, tyle życzeń dzisiaj poskładałam na przeróżnych wąteczkach, że hoho! Czy za to również spadają kiloski z tyłeczka? :lol: Chciałabym, chciała... :lol:
Chanelgirl - ty powinnaś mnie była uprzedzić :lol: , jakiś WARNI+NG czy cuś, a nie rzucać tutaj niepostrzeżenie takim zdjęciem, przy którym ja nagle takiego ataku śmiechu dostałam, że mój mąż zaczął się śmiać nie wiedząc z czego! :lol: Obrazek jest KAPITALNY!!! :lol: Dzięki! ;)
Rejazz - ja również mam Canona, ale Ixus 40, fajny jest, bo mały i do każdej torebki mi się zmieści, ale ja niestety nie jestem tak techniczna i nie potrafię tak ładnie zdjęć zmieniać jak ty (np. te niebieskie włosy na czarno-białym zdjęciu, jak to się robi? :roll: ), do tego chyba potrzebny jest jakiś programik, co? Chciałabym się w tym trochę podszkolic, bo bardzo lubię robić zdjęcia, tak dla siebie i rodziny... ;) A cukinię dzisiaj zmęczyłam, uff, na następny tydzień planuję brokuł. :twisted: Sztuk jedna. :twisted: :lol:
Ziutko - masz rację, teraz wszystkie stramy się jak najlepiej skomponować nasze codzienne jadłospisy, więc więcej "powtórek" nam wpada w oko. ;) Bez dietkowania pewnie byśmy sobie z nich wcale nie zdawały sprawy. ;) Dzięki za życzenia... ;)
Anise - dziękuję za życzenia świąteczne. Na dniach mam zamiar wysmalić do ciebie jakiegoś grubszego priva, ale nie wiem dokładnie kiedy będę miała na to czas... :roll:
Za chwilkę wstawię moje sprawozdanie jedzeniowo-ruchowe... ;)
Buziaki,
Moni
http://i24.photobucket.com/albums/c4...age_Easter.jpg
-
A więc...
Relacja z czwartku, 5. kwietnia:
Ruch:
Truchtanko przez bite 40 minut plus rozciąganko ;)
Brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20
Spacerek około 20-to minutowy ;)
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> jajecznica (1 jajko, 1 porcja białka) z pieczarkami i kiełkami = 110 (aż podejrzanie mało :shock: )
> duży pomidor, 200g = 34
> batonik All bran = 130
> pomidory, 200g = 34
> buraczki ćwikłowe, 120g = 30
> pieczeń rzymska z fetą = 420
> mus brzoskwiniowy z cynamonem = 50
> batonik białkowy SBD = 140
> jogurt = 110
> 2 łyżeczki dżemu jeżynowego = 50
> 2 wafle ryżowe z czekoladą = 120
> wafel ryżowy = 35
Łącznie 1383 kcal
Relacja z piątku, 6. kwietnia:
Ruch:
Truchtanko 40 minut oraz rozciąganko ;)
Brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> twarożek cottage, 300g = 200
> rzodkiewki = 10
> kiełki fasoli = 8
> odżywka proteinowa (shake) = 130
> wafel ryżowy = 35
> pieczeń rzymska z fetą = 420
> cukinia gotowana, 350g = 67 (ostatnia! :twisted: )
> 2 wafle ryżowe z czekoladą = 120
> restauracja tajska = 300 (naprwdę malutko tam zjadłam ;))
> kostka czekolady Lindt z wiśnią i chili = 50
Łącznie 1460 kcal
Trochę dużo mi tych kaloryjek dzisiaj wyszło, zakładając, że je dobrze policzyłam... :roll: Ale co tam, jutro też jest dzień... Uff, dzień wypieków... :roll: Będę chodzić głodna i marudzić przez cały czas, jak samą siebie znam... Czym tu się zapchać, aby nie czuć chętki na własne wyspieki? :roll: Help!
To tyle za razie... Dobranoc, bo u mnie już sobotka od 46 minut... ;)
Moni
-
cześć - bardzo spokojnie na tym forum w święta - przez to jakoś tak trafiłam na twój wątek
jak spędzacie święta w Kanadzie? Bo ja jestem w Anglii i muszę powiedziec, że nie czuje się tu atmosfery świąt! Nie pomaga też to ,że pracuje całe święta i że jestem tu bez rodziny, tylko z grupą znajomych ( współlokatorów) będę spędzać ta wielkanoc...
a teraz przedstawię się dietkowo:
w lutym, dzięki diecie i ćwiczeniom udało mi się schudnąć 7 kg
niestety w marcu nic nie schudłam, bo jakoś tak zabrakło dalszej motywacji
niestety kilogramy zaczynają wracać, bo zaczęłam zajadać smutki i nudę - 2 kg wróciło
więc nie chcąc stracić tego co osiągnęłam, próbuję się pchnąć spowrotem na ścieżki dietki :P
przeszkadzają mi w tym napady kompulsywnego jedzenia, zwłaszcza słodyczy
ale próbuję :!:
podoba mi się twój wątek, więc będę częstszym gościem
:P
-
Dziękuję pięknie za życzenia :P :P
Jeśli chodzi o tę odżywkę białkową, o której u mnie napisałaś, to jest OK, możesz spokojnie pić, skład bardzo dobry i kaloryczność przy tej ilości białka, też jest w porządku :P
Bardzo dobrze, że pijesz ją po bieganiu.
ZDROWYCH, WESOŁYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY :P :P
http://www.ap.siedlce.pl/akademia_pl...lleluja_10.jpg
-
Cześć ponownie :) Mój Canon też się od biedy mieści do kieszeni.. i ma jedną dużą zaletę - obrotowy ekranik, bardzo pomaga przy robieniu autoportretów :lol:
A co do wycinania kolorów albo przemalowywania i wszystkich innych możliwości - używam Photoshopa, na początku może nie jest łatwo ale z czasem da się nauczyć podstawowych czynności i daje to dużo możliwości potem. Z prostszych programów to bardzo wygodny jest AcdSee albo Picasa (za darmo). Mogę Ci napisać jak to zrobić, tylko to zależy od tego, który program Ci się spodoba... a i w każdym z nich można takie efekty uzyskać na różne sposoby, w zależności od wymarzonego efektu :D
-
Witam.
Jak minal dzien wypiekow??. Obylo sie bez podjadania??. Mam nadzieje ze utrzymasz limit kaloryczny. Tak przegladalam sobie Twoje jadlospisy. Bardzo roznorodne i smaczne...zwlaszcza cukinia. Mniam,mniam.
Zycze milego dzionka.
Pozdrawiam.
Tusiaczek.
-
W SPÓZNONYCH ZYCZENIACH KRZYCZĘ "DOBREGO PRACODAWCY, JESZCZE LEPSZEGO NIZ MÓJ"
POZDRAWIAM
-
Cos Cie Xana wywialo z forum, gdzie sie podziewasz? :)
-
No jak to gdzie? Z mezulem szaleje 8) .
-
Witajcie w Lany Poniedziałek :lol: Mnie wprawdzie nikt nie miał możliwości oblać, ani ja nikogo, ale u was może być jednak inaczej... :wink:
Ziutko - już mnie przywiało z powrotem... ;)
Anise ma rację - poszalałam z mężulem i nie tylko... :wink: Wczoraj byliśmy u przyjaciół na świątecznym śniadanioobiedzie, który przeciagnął się aż do szóstej wieczór, tak nam było miło... ;) W międzyczasie poszliśmy wszyscy razem (czyli z jeszce jedną parką i ich dziećmi) na piękny spacer do pobliskiego, przez który przepływa kanał, a na nim są zamontowane śluzy... Musimy wrócić tam latem, aby poobserwować łososie dążące na tarło. :lol:
Flex - teraz ponoć cię nie dziękuje, aby nie zapeszyć, więc sama rozumiesz... ;) Fajnie, że znów zaglądasz na forum... ;)
Tussiaczku - w dzien wypieków trzymałam się dzielnie - aż do mmentu, kiedy złamał mi się jeden za spodów na mazurek, więc trochę go podjadłam... :oops: Łącznie w sobotę miałam jakieś 1450-1500 kcal, za to niedzieli już wolałam nie podsumowywać, ech za dużo żarełka, i to jak pysznego! :lol: Dobrze, że dzisiaj już poniedziałek i jestem sama w Vancouverze, więc w ramach zadośćuczynienia samej sobie za straty na wadze przez ten wczorajszy dzień, stwierdziłam, że spróbuję przejść na dwa dnie na pierwszą fazę SBD... Jak na razie dobrze mi idzie, oby tak dalej... ;) Mam nadzieję, że w środę moja waga nie będzie już na mne zła i troszkę mi ujmie... ;)
A, i muszę ci powiedzieć, że twoja "Wiewiórka" zrobiła furorę na wielkanocnym stole... ;) Tylko mój mazurek z nią wygrywał... ;) Dostałam propozycję otworzenia własnej cukierni, hehe... ;) A tak oto prezentowały się moje wypieki, jeszcze w domu, przed degustacją... ;)
http://i24.photobucket.com/albums/c4...cture002-1.jpg
Rejazz - wiesz co, ja spróbuję może w ten weekend albo w następny z tym Photoshopem. Już kiedyś mnie zainteresował ten program, ale jako że ja taka trochę mało techniczna, więc zapał szybko opadł... :roll: Ale teraz motywuje mnie to, że w razie czego mogę ciebie o coś zapytać (mogę?), jesli sama sobie z tym nie poradzę... ;)
Kasiu Cz. - dziękuję za życzenia. :lol: No to teraz mogę pić spokojnie ten mój białkowy shake. ;) Dzisiaj wiczorem mam zamiar wybrać się na zajęcia Body Coditioning (nie ma zbyt wielkiego pojęcia, z czym się to je, ale chyba to jakieś aerobikowe), więc po nim zaserwuję sobie dawkę shakeu, jako kolację... ;)
Witaj Jola27! :lol: Miło mi, że do mnie zaglądnęłaś.. ;) Gratuluję ci tych straconych kilosków! :lol: Wiesz, my też tutaj jesteśmy sami (czyli ja i mąż, w Seattle), nie mamy nikogo z rodziny, ale mamy już trochę przyjaciół, którzy nota bene również są w podobnej sytuacji, więc razem jakoś tak milej... ;) Wczoraj właśnie świętowaliśmy w gronie przyjaciół i powiem ci szczerze, że bardzo mi się to podobało... ;) Odniosłam wrażenie, że było nam wszystkim baaardzo rodzinnie, właśnie przez to, że każdy za nas próbował coś tam upichcić, konwersacja kleiła się aż nadto, nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, jak nagle wybiła szósta wieczorem, a ja jeszcze miałam przed sobą powrotną drogę do V., więc szybkciutko musieliśmy się zmywać.. Ale było po prostu cudownie... ;) Ale poza tym to w Seattle atmosfery Świąt niet, ani ociupinkę :? , w piątek i poniedziałek się pracuje jak gdyby nigdy nic... W Vancouverze przynajmniej w piątek wszyscy mieli wolne, poniedziałek już nie...
Co do motywacji - nie wyjeżdżasz gdzie latem? Do Polski? Albo na jakiś odlotowy weekend nad morzem? Czy jakoś tak, gdzie będziesz musiała ubrać bikini? :lol: Bo to właśnie mnie motywuje - chcę ślicznie wyglądać w bikini tego lata, bo w Vancouverze można nabawić się kompleksów, takie modele chodzą po ulicach, że hoho! :)
Buziaki i do później... ;)
Moni
-
Slodko mi sie zrobilo na sam widok Twoich ciast 8) .
-
Mogę cię pocieszyć - już ich nie ma... :lol: Zostawiłam wszystkie resztki w Seattle, chociaż mój mąż taaak mnie namawiał, abym coś ze sobą wzięła, ale mogłam się wymigać ewentualna kontrolą na granicy, hehe... ;) Napewno współlokatorzy mojego lubego już się rozprawili z tym ciachem... ;) Ale przyznaję, że miałam ogromną frajdę piekąc te ciacha, bo dawno już tego nie robiłam, a piec lubię... Niestety, przy okazji zdałam sobie sprawę z tego, że mi brak niektórych blach do pieczenia, najwidoczniej gdzieś się zawieruszyły przy tych naszych przeprowadzkach... Czy przy przeprowadzkach zawsze trzeba coś stracić? :twisted: :roll: :roll:
A oto mój raporcik na dzień dzisiejszy, z którego jestem strasznie dumna! :lol: Naprawde, dziewczyny, strasznie mnie motywuje to, że tutaj zaglądacie i że nie będę mogła niczego zataić... :wink: A więc dzisiaj byłam nad podziw grzeczna, bo wczoraj to... :twisted: :twisted: :twisted: Węgle, węgle i węgle, a do tego jakaś chandra mnie wzięła i trudno mi było samej zasnąć, więc... surfowałam w necie do 5-tej rano! :shock: A dzisiaj jestem ledwo żywa. ;) I mimo to trzymam dietę, cieszę się z tego, gdyż normalnie w takich momentach sporo sobie folguję...
Relacja z poniedziałku, 9. kwietnia:
Ruch:
Spacer po mieście (jakieś półtorej godziny) oraz drugi do Community Centre z zamiarem udania się na Body Conditioning... ale okazało się, że dzisiaj jednak świętują i zajęć niet! :evil: Szkoda... :(
Brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20 (to zrobię dzisiaj wieczorkeim, obiecuję)
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> jajecznica z 1 jaja, białka i pieczarek = 107
> pomidor, 100g = 17
> jogurt naturalny, 175g = 110
> pieczeń rzymska z fetą = 420
> ogórki, 350g = 35
> kostka czekolady 70% = 50
> plaster sera havarti light = 110
> plaster włoskiej szynki = 30
> 2 pomidory, 300g = 51
Łącznie 1050 kcal :lol:
No, to mi się podoba, niestety, nie zawsze się tak uda... :?
Buziaki,
Moni
-
Twoj dzisiejszy jadlospis wyglada jakos tak... nie wiem jak to okreslic... cienko? Koniecznie napisz jak robisz ta pieczen z feta. Czyli na kolacje mialas plaster szynki, sera i pomidory? To tyle?
Teraz to ja juz Ci dobrej nocki zycze. Trzymkaj sie.
-
No, cieńko, cieńko, co zrobic, gdy poprzedniego dnia strasznie się przecholowało? :roll: Ale nie czuję się głodna, chyba za dużo węgli jeszcze zalega moje wnętrzności... ;)
Kolacja to właśnie to, co mi napisałaś... ;) Też syci... ;)
Przepis na pieczeń będzie jutro, bo teraz jestem w kafejce i nie mam go pod ręką... ;) Myslałam, ze ta pieczeń będzie bardzie dietetyczna, ale przynajmniej syci na bardzo długo i jest pyszna... :lol:
Dobranoc, Anise, bo u ciebie to już prawie północ... ;) Tak się zastanawiałam ostatnio, że nie wiem, ile godzin mnie dzieli od Ziutki? :roll: Od ciebie i Chanelgirl to 3 na plus, a ile na minus od Ziutki? Hello, Ziutko? :wink: Czy ty wiesz? ;)
Dobranoc i pchły na noc... :)
Moni
-
Czesć, super, ze do mnie wpadłas :D:D:D:D:D:D
Ten cienki jadłospis rozumiem doskonale, u mnie też dziś, jutro i pojutrze będzie cienko, ale tak powinno być, zeby jelita się oczyściły. Niestety też mocno przeholowałam i źle się z tym czuje
:roll:
Ale ja tffarda jestem, i dam radę tym paru kiloskom :D
-
Jasne że możesz mnie pytać o Photoshopa jak coś nie będzie Ci wychodziło! Też nie znam tego programu perfekcyjnie ale dużo się już nauczyłam i mam ciągle apetyt na więcej :)
Apetyt na Twoje ciasta też mam - nie dziwne że już wszystko zjedzone :lol: :lol: U mnie jeszcze zostało po połowie wszystkich ciast bo rodzinka jak zwykle przeholowała z pieczeniem i dziwnym trafem wszystko zostało u nas :roll: Cały czas liczę na to, że one "się zjedzą" już bez mojego udziału :lol: :lol:
-
U mnie teraz 18:30, w Seattle 3:30, w Vancouver 3:30 :) Kupa czasu - jestem 15 godzin do przodu :D
-
Smakowite wyszly Ci te ciasta. Mniam,mniam. Wlasnie je zjadlam wzrokiem...Byly pyszne.
Waga z pewnoscia wroci na swoje miesjce. Daj jej chwilke czasu...Podasa sie i sie odgniewa.
Milego dnia.
Odpocznij troszke,buzka.
Tusiaczek.
-
Czesc Xana http://www.animowane-gify.net/gify/16/8.gif. U mnie juz po dziesiatej, musze uciekac do zajec. Milego wtorku Ci zycze.
-
Dopiero teraz dojrzalam zdjecia ciast - wygladaja smakowicie nawet dla nie-slodyczojada, jak ja :D
-
Oj, dzisiaj chyba mi Anise (i pewnie nie tylko ona) uszy utrze za mój jadłospis, bo mało tego było, ale i tak łącznie wyszło na lekko ponad 1000 kcal! :wink: Czyli nie za mało, ufff... Jestem od wczoraj w takim wewnętrznym stresie, choleśka, chciałabym mieć już jakąś prackę, ale to nie takie łatwe... A czas leci... Dzisiaj dowiedziałam się,że moja szwagierka właśnie przenosi się do nowej firmy, bo w poprzedniej już nauczyła się ile mogła, więc robiąc karierę należy w takim momencie szukać czegoś lepszego... A ja nic a nic... Normalnie zdołowałam się, dziewczyny... I poszłam truchtać na słoneczku, co by te niemiłe myśli z umysłu wytruchtać... Pomogło tak sobie, więc zamiast obiadu poleciałam odwiedzić następne trzy firmy. Żołądek miałam tak ściśnięty, że i tak nic nie mogłabym przełknąć. No, stresuje mnie ta sytuacja, ale cóż... :roll: C'est la vie - nie ja pierwsza i nie ostatnia...
A więc mój dzisiejszy jadłospis wygląda tak oto:
Relacja z wtorku, 10. kwietnia:
Ruch:
Truchtanko 35-ciominutowe i rozciąganko, a po nim brzuszki: normalne 3x20, boczki 2x20 (wczorajsze jednak nie zrobiłam, sorry, zapomniało mi się... :oops: )
Spacer po mieście (jakieś półtorej godziny)
Menu i kalorie:
> kawa z mlekiem sojowym i cukrem x2 = 120
> jajecznica z 1 jaja, białka i papryki = 124
> 10 migdałów = 100
> shake proteinowy = 130
> pieczeń rzymska z fetą = 420
> fasolka szparagowa, 220g = 77
> mus brzoskwiniowy ze szczyptą cynamonu = 50
Łącznie 1047 kcal
A teraz przepis :lol: Gwoli ścisłości chcę nadmienić, że nie jestem jego autorką, ale jakiś internetowy dobry duch... ;) Ja za to wprowadziłam drobne zmiany do przepisu... ;)
Pieczeń rzymska z fetą
600g mięsa mielonego drobiowego (ja miałam chudziutkią wołowinę)
150g sera feta (najlepiej odtłuszczonego)
3 jajka (ja dodałam tylko 2 i było oki)
60g posiekanych orzechów włoskich (ja dałam zamiast orzechów pestki dyni ;) )
3 ząbki czosnku (i znów modyfikacja z mojej strony, dałam tylko 2)
natka pietruszki
sól i pieprz do smaku
Do miski wkładamy mięso, wyciskamy do niego czosnek, dodajemy pokruszony ser feta, orzechy, jajka, sól i pieprz do smaku. Nastepnie dokładnie wyrabiamy masę i na koniec dodajemy posiekaną natkę. Mieszaninę wkładamy do formy keksowej (długości 25 cm) i pieczemy ok. 1 godziny w piecu nagrzanym do 200C.
Smacznego! :lol:
Buziaki,
Moni
-
Witam ponownie ;)
Chciałam wam powiedzieć, że w następny poniedziałek dostanę stałe łącze, hurra!!! :lol: Bardzo się z tego cieszę, bo to "pożyczane" to raz chodzi, a raz nie... Ale dobre i to... :wink:
Waszko - ja też staram się być twarda, i o dziwo jakoś mi się udaje, ale to chyba przez to, że głowę mam zatroskaną innymi sprawami, przez co żołądek sam się zasznurował i głodna nie jestem... :roll: Ciekawe jak to długo potrwa? ;)
Rejazz - a nie możecie trochę ciasta zamrozić? Ja tak kiedys zrobiłam z pączkami, bo ich nasmażyłam całe mnóstwo, a nie chciałam aż tak się objadać... ;) Spróbuj, będzie mniej pokus na widoku... ;)
Ziutko - a ja jakaś zielona jestem czy cuś (o taka zielona :mrgreen: ), bo jeszcze nie do końca zajarzyłam jak to jest z tymi godzinami... :roll: Czyli ty jesteś te 15 godzin do przodu na następny dzień? ;)
Tussiaczku - ciekawa jestem comi tak waga jutro powie, bo to mój dzień ważenia i mierzenia... ;) Jeśli waga będzie ta sama co tydzień temu, to odpuszczę sobie mierzenie... Za tydzień powinno i tak coś spaść, bo mam zamiar ładnie się pilnować w ten weekend... ;)
Anise - i znów dobrej nocki ci życzę... ;)
A ja już uciekam do domciu, do łóżeczka, aby w końcu coś sobie poczytać... ;)
Moni