Miłego weekendu życzę :D
Wersja do druku
Miłego weekendu życzę :D
Hej, i jak Ci dzisiaj idzie?? :D
gryjta,co u Ciebie nowego,czemu sie nie odzywasz?!:)
Czekamy na znak życia;)
żyję :D
Dzięki za troskę. Jak zwykle w weekend nie miałam czasu żeby wejść na forum. Pozatym kiedy nie musze to unikam komputera jak ognia, dość mam gapienia się w monitor w pracy przez cały tydzień :)
Melduję że w weekend zdarzyły się drobne wpadki (sobota-kebab-ok. 500kcal i niedziela-pizza-ok. 500kcal),ale zmieściłam się w dziennym limicie 1300 kcal.
To śmieciowe jedzenie wpadło mi na talerz,bo całą sobotę i całą niedzielę spędziłam poza domem. Pocieszeniem może być tylko fakt, że nie siedziałam na tyłku bezczynnie, tylko całymi daniami biegałam po sklepach, więc trochę mi się tego chyba spaliło :?
Dziś już grzecznie - na śniadanko były 2 wafle ryżowe na sucho z czerwoną herbatką, porwałam tez z lodówki jogurcik i pomarańczkę. Obiad jeszcze stoi pod znakiem zapytania, ale po weekendowych grzeszkach myslę że jakieś warzywka będą.
Syciu, Meeeg - w weekendy żadko korzystam z komputera, bo albo siedzę całe dnie na uczelni, albo kiedy mam wolny weekend to przeważnie mie ma mnie w domu.
Syciu cieszę się że trochę mojego optymizmu Ci się udzieliło :) Polecam się na przyszłość. Na wiosnę zawsze mam go pod dostatkiem.
Miłego, słonecznego dnia żcyzę. U mnie świeci ostro,choć trochę zimnojeszcze z rana. :)
No to dietkuj dalej gzrecznie :wink:
No to widzę, że zlimitami nie było źle :wink: :D Teraz tylko trzeba dowitaminizować organizm :wink: , bo w pizzy czy kebabie za dużo dobrych rzeczy nie było :roll:
Warzywka na obiadek bedą więc jak najbardziej na miejscu :wink:
Miłego dnia :D
Witam w zakręcony wtorek.
Wczoraj rzeczywicie tak jak zaplanowałam były gotowane warzywka na obiad. Na kolację 2 krążki styropianu z dżemem. I wszystko byłoby ok, gdyby nie ten wstrętny drink, który wpadł mi w łapki przy robieniu listy gości na weselisko (sok bananowy z advocatem :oops: ). Mogło być 1100, a zrobiło się 1350 kcal :x
Dziś już nic takiego sie nie zdarzy, bo postanowiłam że będę się ostro trzymać 1100.
Powinno się udać, tymbardzeij że właśnie przyszła długo oczekiwana @, a wtedy wogóle nie chce mi się jeść, bo przeważnie umieram z bólu.
@ spóźniła mi się o praę dni, czy to może przez to moje odchudzanie?? Nigdy tak nie miałam. Dziwne :?:
Dziś wsunęłam:
:arrow: płatki owsiane przyżądzone wg przepisu zaczerpniętego z tematu o owsiankomanaikach: 2 łyżki płatków zalać wrzątkiem i przykryć talerzykiem aż napęcznieją, w tym czasie umyc ząbki itd. potem dodać jogurtu naturalnego i wcinać. Taki był przepis na błyskawicznie szybkie płatki, ale mi nie smakwały, wole tradycyjnie robione na mleczku.
:arrow: kawka z mlekiem i słodzikiem (ostatnio zakupiłam bo słodzę tylko kawę, a żal mi było tych 80kcal na 2 łyżeczki cukru do kawy)
:arrow: 4 kromeczki tostowego grahama z 1 trójkącikiem serka do smarowania i ogóraskiem zielonym
:arrow: jabłuszko
:arrow: gotowana fasolka szparagowa i mini marcheweczki +duszona pierś kurczaka w sosie sojowym
:arrow: krązki ryżowe może znowu z dżemikiem
Powinnam się zmieścić w 1100. Zaraz to przeliczę i ewentualnie skoryguję.
Aga170 - w pizzy to może i nie było nic z "dobrych" rzeczy, ale w kebabie było mnóstwo zieleniny i dlatego sobie tłumaczyłam że lepszy taki kebab z sałtkami niż haburger z frytkami :)
Meeeg dietkowałam cały dzień grzecznie, tylko nie wiem jakten wstrętny-przepyszny drinol znalazł się w moich łapkach :roll: , ale obiecuję że toostatni raz.
Gorące buziaczki, bo ja marznę...
Tragedii nie ma 1350 to wciąż redukcyjna dieta, ale masz rację, szkoda tych 250 kcal na drinka :roll:
No dobra, trzymam kciuki, zeby już nic w łapki nie wpadło :wink: :lol:
Nie martw sie Gryjta, ja wczoraj wieczorem też sięgnęłam po2 czekoladki i batonik :oops: :evil: niby zmieściłam się w limicie, ale zła byłam na siebie bardzo :evil: echhh, ale dziś musi być juz lepiej, prawda?
Ja podczas diety mam tak, ze mi @ za wcześnie przychodzi. Widac każdemu dieta w jakiś sposób zmienia pojawianie @, w tą lub tamte stronę :wink:
ooooo mmmaaaaaaatttkkkkkoooooo.... umieeeeeerrrammmmmmm!!!!!!
Ratunku!! niech ktoś wyłączy ten ból brzucha!!
Wszystkie papiery poszły w kąt, nie mogę się skupic kiedy tak bardzo boli. Jeszcze 2 godziny męczarni, moze mi przejdzie - ibuprom zwykle działał. W tym czasie posprawdzam jak wam idzie.
Dziś limitu na 100% nie przekroczę, bo juz teraz nie mam apetytu, na siłę wmusiłam w siebie jabłko. Zaplanowałam 1097kcal, a czas pokaże co z tego zjem.
Aga - szkoda faktycznie tych kalorii na drinka, ale pocieszam się ze już niewiele w butelce zostało, wię skusi mnie conajwyżej tylko 2 razy jeszcze :) , ale nie prędko.
Meeeg - z tą @ to może i racja że na każdego dieta działa inaczej. Ja jednak wolałabym żeby przyszła wcześniej, bo jak się spóźnia to mam obawy że to z innego powodu :twisted: a tego na rzie nie planuję.
Dziś rowekiem chbya nie pojeżdżę, bo wiadomo @ = wszystko mnie boli przez conajmniej 2 dni. Wczorajsze wojaże powinny wystarczyć na ten czas. O ile nie zasnę od razu po obidzie, to będę ćwiczyć szare komówki - czekają na mnie durne zadania z ekonomii (na piątek :cry: ).
ściskam was z lekkim grymasem bólu na twarzy :?