Dieta MŻ+WR+WZR. Kto jest ze mną? :)

Witam wszystkich :D

Moja historia jest dluga i zawila. Ile to ja juz razy schudlam...... :wink: Jakis czas temu sprobowalam przypomniec sobie jak to sie zaczelo. Chyba w liceum, dieta 1000kcal i codziennie wizyta na silowni. Schudlam do 56 i czulam sie rewelacyjnie. Potem pojawil sie glod i znow sie objadalam. No i oczywiscie przytylam. Ten cykl walkowalam pare razy w liceum. Potem znow schudlam ladnie do 56 w wakacje przed pierwszym rokiem na studiach (jaka dieta nie pamietam, pewnie tez 1000). Z tego co pamietam, przez jakis czas udalo mi sie utrzymac wage, moze nawet przez pare miesiecy. Potem ja stracilam. Do ilu dobilam nie pamietam. Pozniej przyszedl ten czas, ktory wspominam najmilej. Nie katowalam sie tysiacem, liczylam kalorie "na oko" i chyba do ok 1200-1400. Nie cwiczylam chyba tez jakos intensywnie. Ale waga spadla, do 56, i utrzymalam ja chyba przez 4 miesiace. To moj najwiekszy sukces, dlatego, ze schudlam madrze nie popadajac w obsesje liczenia, wazenia i cwiczenia do upadlego, i dlatego ze potem tez nie liczylam obsesyjnie kazdej kalorii, pozwolilam sobie to na lody, to na ciacho, ale z umiarem, kontrolowalam wage i wszystko bylo ok, utrzymywalam 56, spotykalam sie ze znajomymi, biegalam na randki i zakupy (wiekszosc mojej szafy to rzeczy z tamtego okresu :wink: ), zakochalam sie na zaboj, bylo cudownie. Tylko potem milosc sie skonczyla, a ja przypomnialam sobie ze jest jeszcze cos slodkiego w zyciu... czekolada. I tak sie dobry okres skonczyl. Potem byly juz mniej madre diety, w tym 4 podejscia do dc (kazde zakonczone rezygnacja), jedno udane podejscie do 800kcal (uczciwie liczac nie wyszloby nawet tyle :shock: + wielogodzinne cwiczenia), potem wiele kolejnych podejsc do 800kcal, zakonczonych kleska, myslalam nawet o glodowce... cale szczescie na mysleniu sie skonczylo. Jak widzicie na suwaczku, jestem w punkcie wyjscia, choc o dietach wiem chyba wszystko :wink: W koncu postanowilam sie opamietac! Nie ma co sie oszukiwac, diety 800kcal nie powtorze, nie wytrwam w niej, a nawet gdybym w niej wytrwala, to i tak bedzie jojo. Musze siegnac do tego jak sie odchudzalam pare lat temu = MADRZE! Moze zajmie mi to sporo czasu, ale miesiac w te czy we wte, jaka to roznica, skoro schudne NA ZAWSZE. Uzbroilam sie w zdrowy rozsadek i w cierpliowsc i nie mam juz zludzen za da sie schudnac szybko i skutecznie. Moja dieta od wczoraj to MNIEJ ŻARCIA + WIĘCEJ RUCHU + WIĘCEJ ZDROWEGO ROZSĄDKU. Okreslilam sobie limit okolo 1000kcal, ale jesli ktoregos dnia zjem 1300, bo na przyklad bede na rodzinnym obiedzie, to tez sie nic nie stanie, nie zalamie sie, nie zakoncze diety, nie napcham sie czekolada (jak bywalo nie raz). Od wczoraj jestem madrzejsza osoba i jestem z siebie dumna. Zakladam tez ten pamietnik, zeby sie codziennie pozalic lub pochwalic. Mam nadzieje ze bede miala komu :D (Tylko komu bedzie sie chcialo doczytac do konca tego wpisu :wink: Czapki z glow przed tym komu sie chcialo :D ). Jesli chodzi o moje dane osobowe, to mam 25 lat, 170cm wzrostu i wage jak widac ponizej. Kto jest ze mna? :D

Ja się przyłączę :D moja historia wygląda dość podobnie, choć młodsza jestem (19 lat :P ). I nie dążę do tak niskiej wagi (osiągnęłam kiedyś 56 kg...na diecie 500 kcal...w tygodniu :? :? :? ). Ale co tam, nie każdy musi być wiotki i szczupły. Ale za to warto być sprawnym i zadowolonym z siebie ;)
Zdecydowanie duuużo zdrowego rozsądku. Pamiętanie, że dieta jest od DZIŚ na ZAWSZE. I pójdzie jakoś :)
Powodzenia ! :P

ja sie przyłacze i trzymam mocno kciuki :) grunt to zdrowy rozsadek a tego po tym co przeczytalam Ci nie brakuje :) POWODZENIA

Witam!

Widze, ze jednak komus sie chcialo doczytac do konca :D Baszek, Agata, dzieki ze wpadlyscie :D

Baszek, jadlas 500kcal tygodniowo? :shock: A myslalam, ze to ja sie drastycznie odchudzalam :wink: Jak dlugo stosowalas taka diete? Chudlas szybko? Nie pytam oczywiscie by zaczac taka diete :D Pytam, bo gdzies slyszalam, ze jesli organizm otrzyma za malo kalorii (tu przypomina mi sie minimalna liczba 600 dziennie), to efekt jest gorszy, niz gdyby dostawal wiecej, bo przechodzi w tryb glodowy i nie chce brac ze swoich zapasow. Skomplikowany ten organizm :? Dobrze, ze juz sie zdrowo odzywiasz. Na pewno nam sie uda :D

Agatko, dzieki ze pochwale mojego zdrowego rozsadku :D Tobie tez zycze powodzenia!

Od poczatku diety, tj od dwoch dni, pozbylam sie kilogramka. Pewnie to tylko woda, ale co tam, i tak się ciesze :D Jak na razie cwicze tez codziennie na orbitreku. Dzis wybiore się chyba pograc w tenisa.

Pozdrawiam!!!

Yasna stosowałam tą "dietę" może z miesiąc i schudłam może ze 2 kg na samym początku :P tzn wtedy, kiedy organizm jeszcze dał się oszukiwać ;) więc to rzeczywiście jest prawda z tym trybem głodowym :) zamiast tracić kg zaczyna się ograniczanie podstawowych funkcji metabolicznych (np tętno spoczynkowe miałam poniżej 40). Także... nawet nie próbuj naśladować ;)
Ten kg to niemal na pewno woda - ale następne to będzie tłuszczyk :) więc ćwicz, ćwicz, ćwicz...:)
Powodzenia :)

Witaj Yasna :)
Moj plan na diete jest podobny - ok. 1100kcal i wiecej ruchu :P dlatego z chcecia sie do Ciebie przylacze na wspolne dietkowanie :wink:
Trzymam kciuki za nasza silna wole :lol:

Yasna, różnymi drogami trzeba czasami przejść, żeby zrozumieć, że podstawą powinno być słuchanie własnego organizmu i rozsądek - dobrze, że udało Ci się dotrzeć do właściwego punktu ;-)

Trzymam kciuki, żeby rozsądek w dietowaniu Cię już nie opuszczał ;-)

Witam!.
Milo ze do nas dolaczylas.Spotkasz tu wiele serdecznych osobek ktorer z pewnoscia pomoga Ci w odchudzaniu :lol: :lol: .
Jestes w takim samym wieku i w podobnej wadze. Mam nadzieje ze zgubimy nadprogramwoe kg.
Pozdrawiam.

Witaj Yasna.

Widze że mamy podobne doświadczeniaz odchudzaniem, z tym że ja tyję kiedy jest mi dobrze, a gdy przechozę załamanie (najczęściej miłosne) to biorę się za siebie i tracę kilogramy. Aktualnie jestem szczęśkliwa, ale przeszkadza mi mój niemały balast, który postanowiłam zrzucić.

Ja też dopiero rozpoczynam walkę z tłuszczykiem, ale mam nadzieję że wytrwam, i Tobie życze tego samego.

Powodzenia!

Witam! Widzę, że ładnie zaczynasz i masz naprawdę dobre nastawienie, jestem więc pewna, ż epójdzie ci super, czego Ci życze i obiecuję wsparcie :D do dzieła więc!

podoba mi sie twoje podejescie i skoro juz tyle razy udalo ci sie schudnac to napewno tym razem sie uda na stale ! wkacu czlowiek nie jest idealny :) ja tes swojego czasu mialam fajna wage, ale potem glupota obzarstwo i kg slodyczy zrobily swoje :roll: napewno ci sie uda 3mam kciuki :)

Witajcie dziewczynki!

Nie bylo mnie przez pare dni. Wpadlam w wir zajec. Bralam udzial w procesie rekrutacyjnym do pewnej duzej korporacji, w ktorej bardzo chcialam pracowac. I wiecie co... dostalam sie! :D Dzis bylam pierwszy dzien w pracy, jestem oszolomiona ogromem firmy, przytloczona nadmiarem informacji i imion do zapamietania.... ale szczesliwa :D Z dietka bylo u mnie roznie przez te dni. Skupilam sie na rozmowach kwalifikacyjnych, szczerze mowiac. Ale wiecie co, ta praca mnie zmobilizuje do tego by o siebie dbac. Wsrod ludzi czlowiek znacznie lepiej widzi czego mu brakuje. Poza tym, siedzac w domu trudniej jest sie odchudzac. W moim przypadku zawsze nadmiar wolnego czasu to nadmiar kalorii. Jadlam czesto z nudow. Teraz juz sie nudzic nie bede :D Moje dietetyczne wytyczne pozostaja bez zmian, okolo 1000kcal. Bede jadac w pracy, ale tylko zupy lub jakies salatki. Policze sobie te obiady jako mniej wiecej 300kcal, reszte zjem rano lub zabiore ze soba. Jutro tez kupuje karnet na aerobik, bede chodzic codziennie po pracy. I co Wy na to, kochane? :D Bedzie dobrze, nie? :D Ciesze sie, ze dostalam ta prace, bo ona mnie zmobilizuje. Od jutra podejmuje walke.

04.04.07

FammeFatale, olinka81, TUSSSIACZEK, gryjta1, Meeeg85, kasiorek1988, dziewczynki wielkie buziaki dla Was, ze do mnie wpadlyscie. Od dzis bede starac sie pisac codziennie. Co u Was slychac?

Do jutra!
Pozdrawiam!

super, jak kupisz karnet to będziesz chodzić i walka zacznie się na dobre :) zapraszam do mnie w celu dowiedzenia sie, co u mnie :wink:

hej :lol:

gratuluje nowej pracy, nowa praca, nowa figura, nowe zycie, zdrowsze odzywianie 8)

będę do ciebie wpadac. powodzenia :lol:

Witam, życzę powodzenia. Waga, wzrost, wiek prawie ten sam, wiec mozemy się wspierać - choć tobie na pewno pójdzie łatwiej, bo na początku tak szybko się chudnie... oj jak to fajnie było na poczatku

witam :)
GRATULUJE CI pracy na pewno pomoze Ci to w dietce u mnie tez zazwyczaj nuda oznaza dodatkowe kg :) Trzymam kciuki za to zeby CI sie udalo
POWODZENIA :)

Ja takze gratuluje sukcesów:) i zycze kolejnych takze w diecie :wink:
Trzymaj sie cieplutko :)

W dniu Wielkiej Nocy,
życzę Ci mocy,
zero zmęczenia,
dużo natchnienia,
serca szczerego,
domu ciepłego,
niech świeża będzie Twoja pisanka
i radosnego Co dzień poranka!


http://images21.fotosik.pl/142/6553779d41df7e17.jpg

WESOŁYCH ŚWIĄT :!: :!: :lol: :lol: :lol: :lol:

http://www.spdebno.ugnowytarg.pl/obrazy/wielkanoc.jpg

Witaj Yasna.

No i gdzie ty jesteś?? Obiecałaś że będziesz cęściej pisać, a tu jak cie nie było od tygodnia,taknie ma??

Rozumeimże nowa praca pochłania dużo teojegoczasu i uwagi,ale uwierz mi że jeśli będziesz regularnie "spowiadać się" sama przed sobą i pred nami to będize ci łatwiej wytrwać w diecie.

Ja mam podobne doświadczenia, gdy mam za dużo wolnego czasu, to jem z nudów, tak np. mam w weekendy. Z kolei w pracy też nie jest łatwo, bo jestem poza domem 10 godzin dizennie i nie mam wtedy szans na ciepły posiłek, ale jakoś sobie trzeba tak poukłądać, żeby było dobrze. Ja np. jem trzy śniadania hehe tak to nazywam,a obiadek dopiero kolo 16 po powrocie do domku.

No dość juz o mnie, w końcu to twój wątek. W razie czego zapraszam do siebie.

Powodzenia w nowej pracy i dietkowaniu. I wracaj do nas szybko i często.