no to super ze pozwiedzałaś, mnie przypadło w udziale tylko zwiedzenia dworca w Wawie :P ale dawno dawno temu
Wersja do druku
no to super ze pozwiedzałaś, mnie przypadło w udziale tylko zwiedzenia dworca w Wawie :P ale dawno dawno temu
Matrix no niestety jedyny polski dworzec kolejowy, o którym można powiedzieć "nawet fajny" to dworzec główny w Krakowie :D reszta to koszmar. syf i brud w jednym :lol:
no to się oczyszczam powoli... dzisiaj mam już za sobą:
- 2 kromki wasa żytnie z sałatą, ogórkiem zielonym, polędwicą sopocką, plasterkiem zółtego sera i plasterkiem jajka :D + kubek nescafe 2w1 z niecałą łyżeczką brązowego cukru
- 2 mandarynki + ok. 0,5l wody
w planach jeszcze duuuużo kalafiora i kefir ;) i to by było na tyle, dzisiaj chyba nie będzie napadów na słodycze, nie mam jakoś na nie ochoty - i bardzo dobrze, bo ile można. dzisiaj rano waga pokazała 67kg :( ale cóż, nie odmawiałam sobie. w dodatku okres - woda jeszcze stoi. jutro będę dalej trzymać oczyszczanie a od poniedziałku konkretniej. w poniedziałek też się pomierzę i znowu zważę, żeby mieć pełny obraz.
i plany ruchowe nareszcie jakieś konkretne mam:
- stepper, jakies 30 minut przy oglądaniu telewizji
- ciężarki, ćwiczenia na biceps, triceps, barki, biust i plecy (znalazłam fajne na fit.pl)
- brzuszki, na początek jakies 50-70
fajnie by było ćwiczyć codziennie, ale nie wiem jak to będzie ze szkołą. poza tym tata mi ciągle siedzi w pokoju na drugim komputerze, a ja nie lubię cwiczyć "publicznie" :evil:
wczorajszy dzień uznaję za przełom :D :D wreszcie udało mi się zjeść poniżej 1000kcal, wypić chyba ze 3 litry płynów w sumie i jeszcze ćwiczyć przez 75 minut :D mam dzisiaj lekkie zakwasy, uznam to za efekt dobrze wykonanych ćwiczeń :lol: na stepperze udało mi się wytrzymać ponad 30 minut, jednak jak się w międzyczasie ogląda tv to łatwiej wytrzymać. czas szybciej mija ;)
dzisiaj mam za sobą 300kcal na śniadanie: 2 kromki wasa zytnie z serkiem Almette z ziołami i mały Pysio - nagroda za wczorajszy dzień :lol:
to takie w sumie oczyszczanie, nie oczyszczanie, ale licze na to, że jak jutro wejdę na wagę to wrócę do mojego wyjściowego stanu czyli 65kg... chciałabym do 7 czerwca schudnąć jak najwięcej. uda się :D mam w planach wbić się w dżinsy w rozmiarze 38 z Zary, więc cel określony ;)
Hej!
Gratuluję udanego dnia i życzę takich jak najwięcej.
A czemu akurat do 7 czerwca? Wtedy jedziesz do tego Paryza? Opowiedz jeszcze raz o co chodzi bo nie pamiętam :roll:
Od jutra walczymy ostro. Ja też chcę teraz już ostatni raz porządnie schudnąć ile się da, a przez wakacje utrzymywać nową mniejszą wagę. Bo mam dość tego babrania się przez kilka miesięcy.
Trzymam za Ciebie kciuki :D
Newa no właśnie 8 czerwca wyjeżdżamy do Paryża :D a od 7 czerwca jest weekend, więc założyłam, że do tego dnia trzymam, że tak powiem, ściślejszą dietę. w sumie w samym centrum Paryża spędzę 3 pełne dni, a czwarty w Disneylandzie. reszta przeznaczona jest na podróż, w każdym razie wracam 14 czerwca, czyli dokładnie na tydzień przed zakończeniem roku szkolnego, ostatniego pełnego 10-miesięcznego :D czeka mnie dosyć ostra jazda z tego względu, bo chciałabym mieć wystawione wszystkie oceny przed wyjazdem, a znając moich nauczycieli to będzie dosyć trudne. mam nadzieję, że jakoś uda się to załatwić.
plan jest taki, że w tygodniu szkolnym będę się starała jeść mniej niż 1000kcal (czyli jakieś 800-900), a w weekendy do 1200kcal. to jest jedyne, rozsądne wyjście. mimo, że kalorii może wydawać się za mało. nie wiem i raczej wątpię żeby udało mi się dobić do 60kg do 8 czerwca, ale zawsze warto próbować.
taki jest stan na dzisiaj: waga pokazała 65,5kg, czyli tyle, ile było 2 tygodnie temu; obwody:
biust: 81cm [nie będę tego komentować :x]
przedramię lewe/prawe: 28/28cm
talia: 66cm
pas (na wysokości pępka): 73cm
kości biodrowe: 87cm
biodra (tam, gdzie najszerzej): 100cm
udo lewe/prawe: 55/55cm
kolano lewe/prawe: 38/37cm
łydka lewa/prawa: 38/38cm
typowa ze mnie gruszka, oj tak... no to do roboty! dzisiaj jak dotąd 210kcal, za niedługo jakieś lekkie drugie śniadanie. po południu poćwiczę, dzisiaj jeszcze wolne od szkoły.
Faktycznie typowa gruszeczka z Ciebie ;) Ze mnie też, ale już się do tego przyzwyczaiłam ;) Facetom ponoc to się podoba chociaż jakos średnio chce mi się w to wierzyć. Ale z drugiej strony Shakira, J.Lo czy Beyonce... :P
A co do Twojego planu to wydaje mi się, że powinno Ci się udać stracić te 5kg jak się postarasz a nawet jeśli nie to czy będzie wielką tragedią jak schudniesz "tylko" np. 4kg? ;) Paryż i tak będzie Twój :D Ech, zazdroszczę... :D
mysle ze 5 kilosow jest to wykonalne ...:) ehhh Paryz jak na razie pozostaje tylko marzeniem dla mnie...ale pierwszy krok juz zrobilam od 1,5 roku ucze sie francuskiego :)
3mam kciuki :)
eh dziewczyny ostatnie dwa dni to porażka. zawsze mam jakiś taki ejdzeniowy stres przed powrotem do szkoły, a dzisiaj jak wróciłam.. tak się objadłam, ze az wstyd :/ łącznie ze słodyczami. ale to już razej w nagrodę, bo pokazały się dzisiaj wyniki FCE :D
zdałam na B! :D :lol: cieszę się, bo już wiem do czego mi się to przyda.
no trudno, rozpaczać nie będe z powodu jedzenia. inne rzeczy na głowie :D ale obiecuję, że od jutra biorę się w garść.
obiecuję!
gratuluje zdania egzaminu :D
a dieta, nie przejmuj sie, kazdemu zdarza sie zalamka :D glowa do gory
Cordelio ja też się wczoraj na wieczór objadłam. Może nie słodyczami, ale cały dzień starałam się jeść mało a jak wróciłam do domu to tak mnie ssało, że nie wytrzymałam i musiałam coś zjeść. Oczywiście zjadłam za dużo :oops: I niestety nie mam żadnego wytłumaczenia na swoje zachowanie. Ale zostawmy wczorajszy dzień za sobą. Mam nadzieję, że dzisiaj było lepiej. U mnie zdecydowanie tak :) A jutro będzie jeszcze lepiej.
Powodzenia i gratuluję egzaminku :D