Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 36

Wątek: dietowanie od początku po raz kolejny.

  1. #1
    cordelia Guest

    Domyślnie dietowanie od początku po raz kolejny.

    witam ponownie

    postanowiłam się przenieść tutaj po chyba dwutygodniowej przerwie. sytuacja ma się dosyć dziwnie. jak 9 stycznia zaczynałam po raz kolejny w życiu dietę to ważyłam 70kg, czyli w tej chwili ważę o 6kg mniej, a to już coś. co prawda jakieś 3 tygodnie temu waga pokazała 63,5kg ale to po kopenhaskiej, więc nie ma się co dziwić. w każdym razie... mieszczę się z ciuchy o rozmiarze 36 - górna część ciała, ostatnio nawet kupiłam dzinsy w rozmiarze 38. sukces już jest ale to za mało. do idealnej wagi brakuje mi wciąż 7 kg i nie podoba mi się moje ciało, chociaż widzę efekty w porównaniu ze stanem z początku roku.

    problem polega na tym, że na mnie już żadna dieta nie działa. potrafię się sama w sobie zaprzeć i przestrzegać rygorów, ale... bez efektów. dlatego, że jak nie jestem na diecie to i tak jem dietetyczne potrawy - po prostu się przestawiłam na zdrową żywność i dobrze mi z tym. nawet czekolada jest zdrowa od czasu do czasu, więc z tym też sobie radzę. jak zatem zgubić te 7kg, które mi zostały?

    od poniedziałku do dzisiaj byłam na 1 fazie SB - ubył 1kg, ale nic w centymetrach, więc to woda. pamiętam mój pierwszy raz na SB - kilogramy lecaaały. tyle, że startowałam ze starych nawyków żywieniowych i z wagi 76kg więc SB odpada. na 1000kcal mam tendencję do pozwalania sobie na zbyt wiele, a żadnych diet-cud już nie chcę próbować.
    mam zapotrzebowanie kaloryczne ok. 1400kcal, więc chyba pozostanę przy okolicach 1000kcal nie katując się, ale dołożę cos nowego - BASEN. na próbę kupię karnet i będę chodzić od końca kwietnia do końca maja. jak nie zrzucę kilogramów to może przynajmniej moja sylwetka się wizualnie poprawi. w każdym razie liczę na pozytywne efekty

  2. #2
    puszysta15 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    rób sobie ćwiczenia na nogi ,brzuch ,posladki ,biodra + dieta 1200/1000 kcal i napewno schodniesz:*
    powodzenia!

  3. #3
    cordelia Guest

    Domyślnie

    Puszysta to się tak fajnie mówi na ćwiczenia czasu brak, ostatnio mam chęć tylko na robienie brzuszków. korci mnie ten basen, bo tam ćwiczy wszystko... jak juz kupię karnet to pojdzie z gorki

  4. #4
    cordelia Guest

    Domyślnie

    dzisiejszy dzień spisuję na straty, ale to było zamierzone. jutro oczyszczanie owocowo-warzywno-herbaciane. mam w domu mnóstwo warzyw i owoców, nie widze powodu aby tego nie wykorzystac

    w tym tygodniu wyruszam też po karnet na basen. najwyższa pora.

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Witaj
    Jeśli faktycznie jesz zdrowo to niepotrzebna Ci dieta. Najlepiej Ci chyba teraz może pomóc ruch. Duuużo ruchu w każdej postaci. Jest fantastyczna pogoda do spacerów, biegania, roweru. Basen to też świetny pomysł.

    A z tymi dietami to wiadomo jak jest. Jak pierwszy raz stosujesz którąkolwiek to kilogramy zawsze lecą szybciej, bo to szok dla organizmu. Później nie dość, że organizm się przyzwyczaił do małej ilości jedzenia, to jeszcze masz mniej ciałka i nie ma już z czego zrzucać. Pamiętaj że im bliżej celu tym te uparte kilogramy szybciej spadają. Także cierpliwości.

    Ja jak zwykle trzymam kciuki. Damy radę!
    Ja się jutro oczyszczam na jabłkach

  6. #6
    Guest

    Domyślnie

    I jak tam dietka oczyszczająca? Pewnie dobrze. U mnie dzisiaj nie najlepiej. Ssie mnie okropnie. Ale się nie dam i wytrwam. A jutro już będę mogła trochę więcej zjeść. Na moje nieszczęście zostały mi tylko dwa jabłka. A głód czuję bardziej niż wczoraj. No ale mam zapas wody, więc jakoś przeżyję. Muszę Teraz jakby mnie jakieś licho podkusiło i bym coś zjadła to nie skończyło by się na jednym kawałku. Zaraz bym coś pichciła, albo co gorsza poleciała do sklepu po coś dobrego. Ale nie tym razem. Dzisiaj łądnie wytrzymam i jutro rano będę miała płaski brzuszek i ładną wagę

  7. #7
    cordelia Guest

    Domyślnie

    Newa ale to sprytne jest też jak ponad tydzień temu zrobiłam sobie głodówkę jednodniową, wytrzymałam, zabijałam czas nauką i waga po całym tygodniu obżarstwa była taka jak przedtem no a teraz po tej chwili na SB jeszcze minus 1kg.

    dałam sobie wczoraj taki dzień wolnego, chodziła za mną czekolada - no to ją zjadłam i już. dzisiaj miałam się jakoś oczyszczać, ale to też sobie darowałam. muszę sobie tylko przypomnieć co dzisiaj zjadłam:
    - jajecznica ze szczypiorkiem + 1 kromka wasa
    - wypiłam małego Pysia
    - mały banan
    - 1 marchewka surowa
    - 3 łyżki muesli z mlekiem 0%
    - szklanka makaronu
    - 3 wafle ryzowe z 3 łyżeczkami miodu.

    no AŻ TAK ŹLE nie było nawet nie chce mi się tego liczyć. najlepiej by było gdybym już dzisiaj nic nie jadła, ale chyba zjem małą kolację przed 18. tez takie pomieszanie z poplątaniem. zawsze tak mam, gdy twierdzę, że nie jestem na żadnej konkretnej diecie. tzn. jem byle co, ale dietetycznie, z tym, ze zaden to konkretny obiad czy cos. w ogóle mam jakiś dziwny weekend, pewnie dlatego

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    Faktycznie sprytne to jest. Bo mi też waga powróciła do normy po dwudniowym oczyszczaniu. Niezły sposób po obżarstwie Pod warunkim, że to obżarstwo nie trwało miesiąc, tylko powiedzmy kilka dni.

    Cordelio Twój wczorajszy jadłospis był dobry. Dietetycznie, wszystkie składniki co trzeba. Nic się nie martw dobrze jest Trzymaj tak dalej a waga będzie spadać.

    Miłego poniedziałku:*

  9. #9
    cordelia Guest

    Domyślnie

    pozostawię ostatni tydzień bez komentarza. nawet usilne powstrzymywanie się przed przekroczniem 1000kcal mi nie wychodzi i tylko utwierdza mnie to w przekonaniu, że diety z koniecznością liczenia kalorii są nie dla mnie.
    na chwilę obecną ważę 65,5kg i mam dzisiaj za sobą pół tabliczki czekolady cóż. pójdzie w boki - trudno. w tym tygodniu czekają mnie "okresowe" dni, więc to pewnie też jest przyczyna. ale to nie zmienia faktu, że mam ostatnią szansę wziąć się za siebie przed czerwcowym wyjazdem.

    postanowienia na dzień dzisiejszy:
    1. od poniedziałku, 23 kwietnia jestem na diecie wg Metody Montignac
    2. kupię w końcu ten cholerny karnet na basen!

    do 8 czerca na pewno nie zejdę poniżej 60kg, ale to nie przeszkadza w tym, ąby schudnąc tyle, ile się da. tylko skąd ja wezmę pieniądze na karnet

  10. #10
    gafka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja tez nie przepadam za dietami w ktorych trzeba liczy kalorie...wogule to dieta 1000 kcal jest dla mnie katusza...dlatego ja stosuje dietke okolo 1200 kcal...3 mam za Ciebie kciuki...tez bym chciala sie wybrac na basen niestety zbyt duzo czasu by mi to zajelo...wiec jak dla mnie odpada...dopiero w wakacje...ale ja za to pedaluje na rowerku stacjonarnym )

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •