-
..new beginning ..
hmmm jakby tu zaczac zeby napisac cala prawde...
...moze czesc jestem Monika i stalam sie nalogowym żarłokiem... :(
a prawda jest taka ze jeszcze rok temu wszyscy mysleli ze ja to mam chyba anoreksje wazylam 46 kg przy 160 cm wzrosty i naprawde chudo wygladalam...ale pozniej pojawilo sie duzo stresu, dół psychiczny i zaczelam jesc ..i tak sie to nakrecalo dolowalam sie ze tyje i jadlam jeszcze wiecej...glodzenie sie nie jest mi obce...teraz kompulsy tez...ale musze z tym walczyc, wkocu jestem uparta z natury...stad tez postanowilam ze moze pomocne bedzie pisanie tego pamietniczka ...niestety moja waga jest kolosalna dzis zwazylam sie 73,6 przy wzroscie 161 cm ...mam niecale 21 lat...studiuje w krakowie
...lubie sport naprawde , to pozostalosc po moim wczesniejszym zamilowaniu do odchudzania...duzo jezdze na rowerq stacjonarnym , w zimie uwielbiam deske, poza tym jak wracam do domu na weekendy to bawie sie z moimi ukochanymi pieskami ...
ale coz z tego...coraz bardziej zamykam sie w sobie...boje sie spotkac jakichs dawnych znajomych na ulicy to sie staje juz obsesja....
a teraz jaki mam plan ??
przede wszystkim walka z kompulsami ...mam zamiar stosowac dietke okolo 1200 kcal noi oczywiscie do tego aktywnosc fizyczna...najgorzej bedzie wlasnie z tym jedzeniem ...chcialabym do konca czerwca zejsc do konca kwietnia zejsc do 70 kg a pozniej systematycznie bede wyznaczac sobie mniejsze cele...
...wiem ze teraz jestem slaba psychicznie dlatego bardzo prosze was o wsparcie ...
-
Witaj gafka . Dobrze trafiłas pisząc na tym forum , zawsze możesz liczyc na pomoc i wsparcie innych walczących z tym samym probleme . Super że lubisz sport , to wielki plus . Jak do ruchu dodasz jeszcze diete to nawet nie zauważysz kiedy kilogramy polecą :lol: w dół oczywiście :wink: Myśle że spokojnie będziesz mieć te 70 kg tak jak sobie zaplanowałaś ;) Powodzenia a co do słabej silnej woli to my tu nie pozwolimy Ci na żadne podjadanie :)
-
Trzymam kciuki Gafka :D
Jak nastepnym razem najdzie Cie chcec na objadanie sie wejdz na forum i poczytaj posty - mnie to pomaga :P
-
postanowilam dzisiaj ze nie bede sie wazyc codziennie bo mnie to zalamuje !! wiec mysle ze najblizsze wazenie w sobote tak bedzie chyba dobrze ....a poza tym to dzisiaj srednio dietkowy dzien ....nie jestem zadowolona z siebie...:// no ale coz trzeba zyc dalej ...:/
-
3mam sie...a bylam dzisiaj w strasznej sytuacji widzialam jak na uczelni ustawia sie kolejka za obwarzankami na dlugiej przerwie...a ja ...slinka mi ciekla...ale nie dalam sie !!
zjadlam dzisiaj okolo 1300 kcal a do tego jezdzilam na rowerze wg wskaznika spalilam 350 kcal ...a przed chwilka skonczylam 30 minutowe krecenie hula hopem ...wiec ogolnie to dzien pozytywny :))
-
3mam sie nadawl w granicach 1200-1300 kcal dzisiaj nic nie cwiczylam bo caly dzien na uczelni jutro zreszta bedzie tak samo :/
..hmmm zaczynam odczuwac stres przed sobotnim wazeniem sie...nie wiem co sie stanie z moja psychika jezeli sie okaze ze ten tydzien wyzeczen nie przyniosl zadnych efektow:/
-
Cześć gafka . Nie martw sie przed tym sobotnim ważeniem napewno cos w dół poleci , tym bardziej że z tego co piszesz ładnie się trzymasz diety :D A tak z ciekawości to co studiujesz :?: pozdrawiam
-
studiuje zarzadznie i marketing aczkolwiek nie jestem zainteresowana ta dzidzina a ten kierunek wybralam tylko dla specjalnosci ktora na nim jest a chodzi o rachunkowosc:) a poza tym wszystko co zwiazane z zarzadzaniem jest tragicznie nudne !! :)
-
hej grafka,
milo Cie widziec tutaj na naszym forum :D :D Plan wydaje sie byc baradzo dobry, nie zapominaj ze lepsze rezultaty osiagniesz jesli polaczysz dietke i cwiczenia.
Pozdrawiam i czekam na dalsze relacje :P :P
-
..nie wytrzymalam do soboty i zwazylam sie juz dzisiaj...i teraz tego zaluje...;(
wiem glupia jestem ale w ramach swietowania utraty tego kilograma zjadlam cala paczke musli ....;(
jedyne co moge teraz zrobic to uzalac sie nad soba a od jutra wziac sie za siebie...do konca kwietnia pozostalo 10 dni...musi mi sie udac dobrnac do 70 !!
-
..po wczorajszym zalamaniu ..wrocilam do dietki...i bylo okolo 1130 kcal ..wiec jest niezle plus godzinka na rowerze stacjonarnym...hmmm niestety czuje glod...ehhh jestem teraz tak glodna ze sama nie wiem co bym zjadla ...najchetniej poszlabym spac..ale nie moge bo obiecalam bratu ze przywioze go po imprezie...wiec musze sie trzymac gdzies do polnocy...czemu jest tak ze jedni moga jesc bardzo duzo wszystkiego juz nie mam na mysli tylko slodyczy a drudzy musza sie tak okropnie meczyc...;(...czemu akurat ja ?? ;(
-
hmmm...raczej czemu akurat MY? ;) spokojnie-wytrzymasz :) moze zaparz zielona albo czerwona herbatke,wlacz ulubiona muzyke i zapomnisz o jedzeniu :) choc na chwile ;) ja po kolacji wmawiam sobie ze to moj OSTATNI posilek tego dnia i nie ma zmiluj! Ale za to obmyslam co zjem jutro na sniadanie ;) heh swir ze mnie ale to pomaga ;)
a co do wazenia sie...tez nei wytrzymuje zeby wazyc sie co tydzien...wogole to postanowilam sie wazyc co 10dni ;) ale wiem ze to nei wypali wiec jutro z samego rana wskocze na wagei obym sie nei zalamala :? zle znosze porazki.... 3maj kciuki za mnie ;) :)
pozdrawiam :*
-
Gafcia tak to niestety jest... "życie nie jest bajką" jak to mawia moja nauczycielka geografii :lol: wszystkie się tutaj męczymy i wszystkie wiemy jak trudno jest się powstrzymywać.. :? ale trzeba walczyć. tyle ile się da :)
może spróbuj jakiejś diety z gotowym menu? mnie zawsze łatwiej szło, gdy miałam na kartce spisany plan posiłków. wtedy wiedziałam kiedy jest koneic jedzenia... a jak się trzeba samemu ograniczać, to same sobie tę granicę oddalamy. no i ruch... osobiscie zrezygnowałam z aerobiku, teraz chcę chodzic na basen, ale jeszcze nie kupiłam karnetu :/
no w kazdym razie powodzenia :) wpadnę jeszcze i zapraszam do mnie :)
-
dziwczyny dzieki za wsparcie :))...wczoraj wytrzymalam ...wmowilam sobie ze skoro naprawde wzielam sie za odchudzanie to nie moze byc zadnej taryfy ulgowej!! i siedzialam caly wieczor nad statystyka ... :P ehhh ciezki tydzien przede mna a szczegolnie jutrzejszy dzien kolos z francuskiego i wlasnie ze statystyki...materialu do przyswojenia cala masa :/
ale pocieszam sie ze juz niedluga i bedzie tydzien wytchnienia ..;)
mialam przed chwila taka straszna ochote zjesc serek danio z rodzynkami ale zuje w za mian gume....a za chwile dopiero czeka na mnie maslanka jagodowa (moja ulubiona;) ) bo postanowilam jesc mniej wiecej co 3, 4 godziny... zycze wam milego dnia :)
-
hej
może to ci pomoże, co napiszę o sobie. mianowicie nie odmawiam sobie jedzenia, ale staram się jeść póki nie zaspokoje głodu i rzeczy niesłodzone.
codziennie jednak mam ochotę na coś słodkiego, czego sobie nie odmawiam :?
staram się ćwiczyć, choć z tym kiepsko wychodzi odkąd pracuje...
i tak jakoś powolutku waga mi spada.. :D
powodzonka :D
ps. też całkiem niedawno wstydziłam się spotkać kogokolwiek ze starych znajomych, nie wychodziłam na żadne imprezy. zresztą do dziś mam wrażenie że jestem jeszcze troche za duża...
-
co do wstydu to doskonale znam problem... do dzisiaj mam chroniczną nienawiść do jedzenia "publicznie" :/ dlatego zwykle w towarzystwie znajomych, w szkole etc. nic nie jem. nie potrafię tego przełamać. w ogole nie lubię ze znajomymi rozmawiać o dietach, odchudzaniu etc :/
Gafka dobre zagranie z tą gumą ;) faktycznie nieco hamuje głód. i miłej nauki :D ja się własnie tez uczę, tzn. widac na forum jak się uczę :lol:
-
wrrr...nauka :? tez musze sie wziasc za nia a w dodatku za matme :?
ja wlasnie zajadam jablko a w planie mam jeszcze fantazje z platkami czekoladowymi :D wszystko pieknie ladnie w limicie 1000kcal a dokladnie 1007 wyszlo wiec nie mam wyrzutow sumienia ;)
a ja tam czesto jem danio- waniliowe tylko bez rodzynek ;) tez w lodowce stoi i czeka na swoja kolej ;)
powodzenia na kolosie :)
-
Cześć Gafko :D Widzę, że przechodziłaś przez różne etapy wagowe; to tak jak ja: najmniej ważyłam 45 kg, najwięcej 75. A mam 160 cm wzrostu, więc i w tej kwestii jesteśmy podobne. Startujesz z podobnego poziomu co i ja startowałam 2 miesiące temu.
Jesteś silna i uparta? To dobrze - twoja siła będzie ci pomagać w diecie, nieść cię do przodu mimo wpadek (bo bez wpadek to chyba się nie da :P ). I zobaczysz, dasz radę. Wystarczy odrobina motywacji + zdrowe odżywianie + trochę ruchu, a efekty zobaczysz już wkrótce :D
Powodzenia, trzymam za ciebie kciuki!
-
Jak mija dzionek? Mnie na grzebaniu w necie bo przez to ze zle sie czuje siedzie w domu :? bylam dzisiaj na badaniach i mam zle przeczucia... :roll: cos mi sie zdaje ze moje marzenia o szczuplej sylwetce odplywaja w dal bo to chyba przez to odchudzanie zle sie czuje...
milego dnia :)
-
statystyka poszla gladko :) ale jestem wsiekla bo mialam miec dzisiaj kolosa z francuskiego a nie mialam bo kobieta nie zdazyla przygotowac!!! no koszmar po prostu ...a jak my bysmy sie nie przygotowali to by byla tragedia i mnostwo darcia ale jej wolno wszystko...a ja teraz musialam od nowa sobie wszystko przypominac...a planowalam zabrac sie za przygotowanie do kolejnego kolosa ...://
a tu nic....ehhh life is brutal :(
-
co do stresu przed wazeniem... nie przejmuj sie :) moja waga ciagle skacze i nie chce spadac, nawet jak nie schudzniesz teraz to nie znaczy ze wcale, moze tylko trzeba poczekac i nawet jak waga stoi to pamietaj ze jestes zdrowsza i masz lepsza kondycje z dnia na dzien :)
-
taaakk...zgadzam sie : "life is brutal " :D A ja dzisiaj bylam na zakupach w biedronce i sa tam nowe lody "mleczne ciacho" czy jakos tak sie zwą...alez mi slinka ciekla :oops: :roll: no ale nic...poszlam na dzial z warzywkami :D Napalilam sie na mrozone truskawki i koktajl ale nie bylo :roll:
-
Hej!
Postanowilam zostawic u Ciebie swoj slad, bo mzsle, ze Cie dobrze rozumiem... nigdy nie bylam taka szczupla jak Ty kiedys, ale mam podobne problemy w objadaniem sie. Podziwiam Cie, kiedz piszesz, ze udalo Ci sie powstrzymac. Kazde takie powstrzymanie sie, to ogromny sukces :!: I tak na to patrz. A jak sie nie uda... coz, trzeba sie podniesc, otrzepac i isc dalej... rozpamietawanie i wkurzanie sie na siebie skutkuje tylko wiekszym zarciem. Wiec trzymam kciuki i podziwiam upor w dazeniu do celu!
-
ehhh jaka jestem wscikla na siebie !! g;upek ze mnie ;(...zawalilam na calej linii i zepsu;am caly efekt moich ostatnich dni diety ...;( powiedzcie mi jak Wy wszyscy robicie to ze jak zaczynacie dietka wszystko pieknie wyglada ...nie macie zadnych wpadek...ja tak nie potrafie ;( jestem totalnie beznadziejna i marzenia o 70 kg do konca kwietnia odeszly w dal ;( ...szkoda gadac , brak mi slow do samej siebie:/
-
to jest chyba praca nad sobą... jak się powaznie przestawisz, tak w głowie, to wtedy jest łatwiej. ale jak się przechodzi z diety na dietę to się wszystkiego odechciewa :/ tak własnie mam teraz. mam wrazenie, ze nie schudnę juz więcej, chyba, ze zaczęłabym głodowac, a to jest nierealne.
trzymaj się! jutro kolejny dzień. zacznij jeszcze raz, bez wpadek ;)
-
Gafko, ja cię proszę, bez takich ostrych słów w stosunku do siebie. Nie jesteś beznadziejna, po prostu musisz przestawić się na inny tor i już. Wystarczy trochę samozaparcia, trochę chęci i będzie dobrze! Najważniejsze, to nie poddawać się po pierwszej wpadce. I myśleć o sobie pozytywnie. To pomaga :D
-
Zgadzam sie ze pozytywne myslenie to podstawa! Mi tez czesto sie zdarza pomyslec jaka to ja jestem beznadziejna ale natychmiastowo sie za to karce w duchu i mowie sobie: " Co ty za glupoty wygadujesz?! Beznadziejna?!....A kto..(I tu staram sie wymienic co juz zrobilam z czego moge byc dumna ;) albo wmieniam swoje dobre strony ) A jesli to ci nie pomoze to w wypisz na kartce wszystkie swoje nawet najmniejsze zalety nie tylko wygladu ale charakteru i codziennie czytaj-to pomaga :D
3mam kciuki za ciebie :) dzisiaj juz bedzie wzorowo :)
-
ehhh wpadlam w pulapke wlasnych mysli...patrze na siebie, doluje sie i mysle ze i tak jeste beznadziejnie ze jedna czekolada wiecej mi nie sprawi roznicy i tak jestem brzydka i okropna...i tym o to sposobem przez ostatnie 2 dni poza uczeniem sie i pisaniem kolosow tylko jadlam...;( jutro zwaze sie po tym calym obzarstwie i niestety wiem ze bede musiala na wskazniku dodac sobie kilogramow...;( ...ale od jutra juz dosyc zartow...jestem w domu, 10 dni wolnego niech to bedzie poczatek normalnego odzywiania sie bez kompulsow , mam jeszcze takie postanowienie zeby codziennie cwiczyc conajmniej godzine i codziennie prze godzine uczyc sie makroekonomi...:/...mam nadzieje ze tym razem nie beda to slowa rzucane na wiatr ...:/
-
Tez mam taka nadzieje i mocno trzymam kciuki za ciebie bo ja tez niezle wczoraj nabroilam a wpedzilam sie w to przez podobne mysli jak ty...A ja to wogole mam tak ze jak zawale chocby niewiele to pozniej jest lawina-"przeciez i tak juz spieprzylam sprawe"-co za idiotyczne myslenie!!
Ja tez przez dlugi weekend mam zamiar nadrobic cwiczonka i pokazac sobie ze POTRAFIE!!
Wlasnie zrobilam po raz pierwszy w moim zyciu abs na brzuch-katorga ale bede sie tym meczyc codziennie! twister prze ostatnie dni tez poszedl w odstawke wiec trzeba bedzie go przywrocic do łask ;)
powodzenia
-
dziwne uczucie..po raz pierwszy od dluzszego czasu czuje sie tak naprawde czysta...nie zjadlam nic czego nie powinnam byla zjesc...i jestem z tego powodu bardzo dumna :) a na dodatek mialam bardzo aktywny dzien ...najpierw zakupy , duzo chodzenia przymierzania itp ...pozniej cwiczylam godzine z nowa plytka z shape`a ...a w czasie odwrococnych krecilam caly czas hula hopem :)...a chyba najwiekszego kopa dalo mi to ze jak stanelam dzisiaj na wadze to zobaczylam ze wcale przez te ostatnie dni nie przytylam :)) wiec oby tak dalej :)
-
No to super ci wczoraj poszlo z dietka i cwiczeniami! :) Jasne ze razem damy rade ;) U mnei wczoraj z ruchem bylo dosc kiepsko oprocz abs bo siedzialam nad praca na konkurs o emigracji zarobkowej :roll:
ale za to dzisiaj nastawiam sie na aktywny dzien bo skoro juz o 8.00 sasiedzi zrzucili mnie z lozka bo maja dzisiaj slub i przyszli do moich rodzicow to juz sie nie klade ;) Wogole to ucierpialam w tym bo biegnac po schodach bez kapci (bylam jeszcze w pizamie i rozespana a nie chcialam sie tak pokazac im wiec nawiewalam ;) ) zdarlam paznokcia z duzego palca :? Ałaaa...
Sorry za opowiesci z innej beczki :D
3mam kciuki za dzisiejszy dzien by byl udany :)
-
super ...waga dzis pokazalo 71.5 :D no niesamowite...jesli chodzi o dietke to wszystko wedlug planu, tylko zle sie dzisiaj czulam ..:/ zastanawiam sie czy nie jem za malo w stosunku do tego ile cwicze...bo chwilami naprawde slabo mi sie robilo...chya bede musiala troszke wiecej jesc...a jesli chodzi o cwiczenia to 70 minut na rowerku stacjonarnym plus 40 minut hula hopa ...ehhh obejrzalam dzisiaj ostatnie dwa odcinki prison breake`a :// szkoda ze juz ostatnie bo chyba lepszego serialu nigdy w zyciu nie wiadzialam ...a dodatkowo superowo mi sie przy nim cwiczylo :)
-
pieknie sobie radzisz :) zeby mi sie chcialo tyle jezdzic na rowerku :roll:
co do prison break to serial jest git chociaz 1czesc lostów tez byla swietna :D Ja za to cwicze przy mojej ulubionej muzyce...
Moze jutro zrobie sobie tą owsianke...A ile dodajesz mleka? szklanke? Ja chcialam jeszcze dodac lyzeczke cukru waniliowego bo nie bardzo lubie smak samego mleka i moze pół banana? zobacze na co przyjdzie mi ochota jutro :) dzieki za przepis choc tak szczerze to ja nigdy owsianki nie jadlam :roll: i nawet nie wiem jak smakuje :lol:
dobranoc
-
...szkoda gadac...o dzisiejszym dniu wole jak najszybciej zapomniec...:// od jutra wracam do diety !!...zdecydowanie !!
-
Wrócisz, pewnie, że wrócisz :D Każdemu zdarza się nagrzeszyć. Przejdź nad tym do porządku dziennego i wracaj do diety jak najszybciej. I zobaczysz, że będzie dobrze, Gafko - musisz tylko dalej trzymac się planu :D
-
tak tak Gafko wrocisz do diety :D i nie poddasz sie ja ci to mowie :) jak tylko gorszy dzien to od razu wpadaj do mnie - razem razniej i ja cie juz z dolka wyciagne :D
do wakacji tylko 2 miesiace :) ożesz troche mało...nie mozemy sobie pozwolic na dluzsze zapomnienia ;) wiec zapominamy o wczoraj i bierzemy sie w garsc :)
-
czemu ja w zyciu nigdy nie moge znalesc zlotego srodka i albo jestem super szczesliwa albo mam strasznego dola...czemu nie moze byc poprostu normalnie...i to wszystko przenosi sie na moje odchudzanie...przez dwa dni jadlam jak glupia...caly czas tylko myslalam o tym co jeszcze moglabym zjesc...a dzisiaj trzymam elegancko dietke a do tego cwiczylam prawie 3 godziny...i co bedzie jutro ?? moze dalej super dietkowo a pojutrze znowu zalamka...ja tak dalej nie chce ??
jest dzisiaj pierwszy maja mialo byc 70 kg i pewnie gdyby nie moje wpadki to by bylo a tak dzisiaj na wadze bylo 72 kg ...i co ?? wsciekla na siebie albo podjelam walke na nowo....tylko ile razy jeszcze bede miala sile zeby probowac?? a co jesli moja "silna wola" sie kiedys skonczy??...i dojdzie do tego ze ludzie beda czytac o jakiejs 160 kg kobiecie ktora umarla z przejedzenia?? :/...przygnebiajace...
-
oj gafko widze ze nie tylko ciebie wziely refleksyjne czasy :roll: :? ja dzisiaj przez caly dzien zastanawialam sie nad sensem mojej diety ale tez mojego zycia i nie doszlam do zadnego wniosku...oprocz tego ze nie moge sie poddac i musze walczyc o siebie chociazby nie dietą droga ale moze dzieki temu polubie naprawde polubie siebie... i choc mam dopiero 15 lat szukam sensu...moze to za wczesnie by go znalezc...moze chodzi o to by przez cale zycie szukac...ale ostatnio coraz czesciej pytam siebie : "po co to wszystko? po co dieta? po co sie mecze?" i nie znajduje odpowiedzi... moze trzeba poczekac...i odpowiedz sama sie znajdzie...ale nigdy nie wolno nam przestac wierzyc ze odnajdziemy odpowidzi :)
musimy miec w sobie wiele sily :) pomysl ze jutro wstanie nowy dzien i spojrzysz na wszystko znow i moze inaczej....trzeba miec nadzieje w kazdym nowym poranku :) choc wiem ze nie zawsze wystarcza optymizmu by ja zywic...
trzymaj sie :) jestem z toba wtedy gdy buszujesz w lodowce i wtedy gdy cwiczysz :) nie popadaj w skrajnosci a bedzie dobrze :)
-
Zamyśliła się nam Gafka, na refleksje jej się zebrało. Pomyśl: jesteś właściwie jedyną osobą, która może uchronić ludzi od czytania o 160-kg kobiecie, która zajadła się na śmierć. Jesteś jedyną osobą, która może pokierować własnym losem. Może pora na odrobinę zdrowego dystansu do jedzenia? Może pora powiedzieć sobie, że kiedy jest źle, jedzenie nie uczyni cię szczęśliwą? Widzisz? Ostatnio wcale nie poprawiło ci humoru. Może na krótką metę, ale w ostatecznym rozrachunku zepsuło. Więc po co? Nie lepiej trzymać się planu? Są inne rzeczy, niekoniecznie związane z jedzeniem, które mogą poprawić nastrój. Idź na spacer do lasu akbo do parku, kup sobie bukiet kwiatów albo nową bluzeczkę w wesołym kolorze. To wystarczy :D
Trzymam kciuki!
-
Waga dzisiaj pokazala 71.2 kg !! i chociaz wiem ze nie jest to rzeczywista utrata tluszczu a pewnie tylko wody to i tak sie ciesze i mimo wszystko motywuje mnie...dzisiaj dietka super okolo1000 kcal do tego bardzo duzo cwiczen ....no i potrafilam sie oprzec snickersowi, czekoladkom z bombonierki i karpatce...hmmm no tak u mnie w domu zawsze jest za duzo slodyczy ...ale dzisiaj wygralam..
a tak przy okazji naszla mnie dzisiaj pewna mysl , jak to faceci potrafia niesprawiedliwie ocenia koniety ...wogule to mam wrazenie ze wydaje sie im ze konbiety na komputerach i na samochodach to sie wogule nie znaja...poszlam dzisiaj do sklepu komputerowego zlozyc reklamacje bo kupilam glosniki i jeden mi nie dziala a pan sprzedawca stwierdzil ze musialam zle wlozyc wtyczke !! wyobrazacie to sobie ?? no to powiedzialam mu zeby sam sprobowal i co ?? hahaha jakos widocznie on tez nie umie wlozyc wtyczki ;) bo tez nie dzialal hehe noi musial uznac mi reklamacje :D...ale mimo wszystko nie powinien z gory oceniac mnie w ten sposob..