Nagrzeszyłam, pora powrócić...
Witam,
jestem Marti, mam 25 lat, 161 cm wzrostu i 69 kg wagi. Jeszcze jakiś m-c temu ważyłam 61 kg w porywach do 62 kg, które wywalczyłam też dietą :). No ale coż zeszłam z dobrej drogi, nie mogę nawet winy zrzucić na jo-jo :P , bo to poprostu moje objadanie się spowodowało, że po m-c nadrobiłam coś o co walczyłam 3 m-ce :?
Chociaż muszę Wam powiedzieć, że wogóle moja kiedyś moja waga wyjściowa wynosiła 86 kg, potem gdy doszłam do tego, że trzeba się odchudzić spadłam do 70 kg i tak się mniej więcej się utrzymywałam, chociaż były różne wahania w dół i w górę ;)
Ponarzekałam i pochwaliłam się :P to czas się spowiadać :)
Znowu zaczynam walkę z moim wstrętnym tłuszczem :evil: .
Zaczynam od samego rana 8) , smaruje się żelem na cellulitis, a na wieczor kremem wyszczuplającym likwidującym rozstępy (pamiątka po pierwszym większym zgubieniuwagi).
Na razie trzymam się planu czyli diety ok. 1000 kcal i ćwiczeniu 5 dni w tydoniu, tzn. 3 x siłownia i 3 x aeroby. Na dzisiaj zaplanowany był aerobik, ale babeczka od aerobiku rozchorowala się to w zamian wybrałam się na siłownię z tym, że na aeroby, czyli rowerek bieżnia itp. 60-minut "ostrej jazdy"
Oto dzisiejszy bilans :
1) zjedzone kcal :twisted: 1.126,90
2) spalone kcal :D 2.515,97
Oby tak dalej :P , boję się kolejnej porażki :( , ale mam nadzieję, że wytrwam :( .