Co prawda CIę nie ma, ale i tak wpadam życzyć wytrwałości! Mam nadzieję, że sobie poradzisz z dzieciorkami i z dietką na wyjeździe... jeżeli to Ci się uda, to już nie będzie wyzwań ponad Twoje siły :D I mam nadzieję, że w końcu odpoczniesz...
Wersja do druku
Co prawda CIę nie ma, ale i tak wpadam życzyć wytrwałości! Mam nadzieję, że sobie poradzisz z dzieciorkami i z dietką na wyjeździe... jeżeli to Ci się uda, to już nie będzie wyzwań ponad Twoje siły :D I mam nadzieję, że w końcu odpoczniesz...
Kasia is come back :):):)
Wróciłam ale za chwilkę padnę więc idę spaciuś !!!!!
Śpij dobrze!!!!!
Cmok!!!!
Dziękuję za wiadomości podczas mojej nieobecności!!!! ale widzę, że teraz Ciebie nie ma :)_:):) POWODZENIA!!!!
witaj Megane :wink:
To ja wracam tez na dietkowa droge :wink: ale widze pewnie dobrze sie bawisz na wycieczce :wink: i dietka okej :wink:
wracaj szybko bo potrzebuje Ciebie :wink:
Buzka:*
Kochane, witam po kilkudniowej nieobecnosci, wrocilam z wycieczki. Wróciłam z potwornym katarem, ale jest ok. Nie wiem ile zjadalam kalorii, nie byłam w stanie tego kontrolować, tym bardziej że mieliśmy trasy po kilka godzin dziennie i zwyczajnie musiałam jeść, bo byłam głodna. Ale oparłam się pączkom, czekoladkom, chipsom, lodom (no nie, raz zjadlam takiego co mial okolo 160 kalorii) i innym smakołykom, którymi częstowały nas dzieci. I na ognisku nie upiekłam sobie kiełbaski, tylko chlebek :-) ale i tak się bałam co pokaże waga - a pokazała to samo co przed wyjazdem, czyli 75, czyli jest dobrze :-) Wycieczka się udała, choć dzieci naturalnie kwękały że tyle chodzimy :-) I co chwila słyszały od nas: nie biegaj, nie skacz, nie rzucaj, nie popychaj - ale niektóre trasy były naprawdę ostre i priorytetem było ich bezpieczeństwo - i nikt sobie nawet kolana nie rozbił, a można było. Dziś pół dnia śpię, raz dlatego, żem zakatarzona porządnie (człowiek się spocił, a potem zawiał wiaterek i gotowe), a dwa, że 4 dni z 42 dzieciakami naprawdę wykańcza. Dziękuję za Wasze wpisy, zaraz do Was też wpadnę.
A tutaj mój jadłospis na dziś:
śniadanie: płatki z mlekiem 0,5%
obiad: 1 gołąbek
deser: 1 mały kawałek placka
podwieczorek: 2 skibki chleba razowego z chudym serkiem i pomidorem.
Coś jeszcze zjem na kolację, zobaczymy co.
Pozdrawiam...
Uważam,że poradziłaś sobie świetnie!!!!! Oparłaś się chipsom, pączkom , lodom , jestem z ciebie dumna :D
Niedobrze tylko,że sie przeziębiłaś, ale mam nadzieje,ze po kilku dniach w domu całkiem odzyskasz energię:DDDD
Ciesze się,że już wróciłaś do nas!!!
Trzymaj się cieplutko życze Ci relaksujacego poniedziałku:)
Super, że jesteś :D
Myślę, że to, że nie przytyłaś to duży sukces... i pewnie zawdzięczasz go temu twardzielskiemu odmawianiu tych wszystkich pyszności... ślinka mi leci :wink:
Wiesz, ja CIę podziwiam, moja siostra jest nauczycielką 1 klasy podstawówki i wiem, jak ją to wykańcza, czym jest dla niej wyjazd i też ciągle chodzi przeziębiona... chce zacząć dietkę, ale dopiero, jak się skończy rok szkolny, bo teraz ma siłę tylko do prób opanowania dzieciaków...
Mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie katarek (może jakieś L-4? :twisted: ), a o dietkę się nie martwię :D
Całuski! Odpoczywaj ile możesz, 42 dzieciaki to jak banda wściekłych gremlinów :wink:
Witajcie w poniedziałek...Nadal mam katar ogromny, chodzę i tylko czuje jak mi nochal rośnie... I jeszcze rano na tyle późno wstałam, przez brak sił właśnie, że nie zjadłam śniadania. W pracy zjadłam kilka krążków ryżowych, przed chwilą gołąbka na obiad i to na razie wszystko...
Antestor, pierwsza klasa to potrafi być prawdziwy sajgon, ja jestem wychowawczynią 6 klasy, tam już dzieciaki są bardzo samodzielne, ja mam naprawdę fajną klasę, a i tak roboty jest po pachy, a co dopiero takie maluchy... Więc doskonale rozumiem Twoją siostre...
Linunia, dzięki za dobre słowo. Niestety, poniedziałek relaksujący nie będzie, teraz wystawiamy oceny, a to niestety dość duża nerwówka. Ale w tym tygodniu praca kończy się w środę, więc da się przeżyć :-)
A teraz się trochę położe, głowa mi pęka...
Pozdrawiam...
Wieczorna spowiedź, zaraz potem się kładę, bo naprawdę źle się czuję. Więc dziś mi wyszło jakieś 960 kalorii:
:arrow: w pracy 5 krążków ryżowych
:arrow: obiad: 1 średni gołąbek z ryżem
:arrow: miseczka truskawek
:arrow: 1 kostka gorzkiej czekolady
:arrow: mała miseczka płatków fitness z mlekiem 0,5%
:arrow: kolacja: 2 skibki chleba razowego z szynką drobiową i pomidorem.
plus leki, ale ich kalorii nie liczę :-)
Pozdrawiam, do jutra, papa...
ajajaja to nam się rozchoirowałaś :roll:
Mam nadzieje,ze dzisiaj czujesz się o wiele lepiej, sen to zdrowie i on ci najbardziej pomoze:) Wytrzymaj jeszcze tylko dzisiaj i jutro,a później błogie lenistwo i toszke odpoczynku:))))
dietką sie nie zamartwiaj tylko na zdrowiej, tym bardziej o ćwiczeniah teraz nie myśl!
Przytulam cieplutko,
udanego wtorku kochana!!!!
Będę smęcić - jestem chora, buuuuuuu ;-( Katar mam taki, że bez chusteczek nigdzie się nie ruszam, a jeszcze mnie tak głowa boli, że hej :-( ale na szczescie jeszcze tylko jutro do pracy...
Na razie mam dziś jakieś 800 kalorii, a w planach jeszcze tylko kolacja, więc raczej się zmieszcze, chyba że mi wola puści...
były dziś płatki z mlekiem, ostatni gołąbek, surówka z marchewki, truskawki, mały kawałek placka... Teraz normalnie zaczynałabym aerobik, a tak to się snuję po domu, bo nie za bardzo mam siłę na inne rzeczy... E tam, nie lubię tak...