Mi się podoba jazz funk :) no i street dance :D
A salsa hip hop brzmi równie ciekawie :lol:
Wersja do druku
Mi się podoba jazz funk :) no i street dance :D
A salsa hip hop brzmi równie ciekawie :lol:
Kuurcze, zastanawiam się nad street dance - tak mnie jakoś ciągnie, i ogólnie bardzo mi się to podoba 8) - ale znając mnie, jeszcze z 50 razy zdążę zmienić zdanie :lol: .
Bilans kaloryczny na dziś:
Dzień 1 – 9 sierpnia 2007 r. (łącznie 895, 5 kcal.)
Śniadanie (łącznie 253 kcal.) – godz. 9:00:
2 wafle ryżowe Sonko ze słonecznikiem – 74 kcal. (1 sztuka – 37 kcal.)
2 plastry pomidora – 15 kcal.
100 g serka wiejskiego ‘Lekki tylko 3% tł.’ Piątnica – 81 kcal.
1 banan 150 g.– 120 kcal.
0,5 l. zielonej herbaty Tetley z limonką, imbirem i gingko – 0 kcal.
Przekąska – godz. 12:00(łącznie 190 kcal.):
1 banan 150 g.– 120 kcal.
1 duża nektaryna – 70 kcal.
Obiad – godz. 14:30 (łącznie 172 kcal.):
250 ml. Zupy groszkowej Knorr – 135 kcal.
2 wafle ryżowe Sonko ze słonecznikiem – 74 kcal. (1 sztuka – 37 kcal.)
0,5 l. Pu-Erh – 0 kcal.
Kolacja – godz.18:00 (łącznie 280, 5 kcal.):
2 wafle ryżowe Sonko ze słonecznikiem – 74 kcal. (1 sztuka – 37 kcal.)
50 g. serka wiejskiego ‘Lekki tylko 3% tł.’ Piątnica – 40, 5 kcal.
Serek ze szczypiorkiem Piątnica – 40 kcal.
2 plastry pomidora – 15 kcal.
300 g arbuza – 111 kcal.
0,5 l. zielonej herbaty Tetley z limonką, imbirem i gingko – 0 kcal.
Zastanawiają mnie 2 rzeczy:
1) Czy wodę w ciągu dnia można zastąpić herbatami tzn. zieloną, Pu-Erh, białą - i w ten sposób zapewnić organizmowi co najmniej 2 litry płynów?
2) Czy, jeśli czuję się najedzona, muszę dobijać do tysiaka? Na chwilę obecną zjadłam prawie 900 kcal. i nie mam ochoty wciskać w siebie na siłę jakiegokolwiek żarcia :roll: .
Buuuuuźka!
Oczywiście, że można wodę zastępować herbatami :wink: :D :D
Można ją zastępować każdym bezkalorycznym płynem: kawą, herbatką, czasami można też jakiś soczek wodą rozcieńczyć :P
Co do tych 900 kcal, to lepiej dobijać do 1000 kcal albo lepiej rozplanować posiłki :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Do tego tysiaka lepiej dobijać, to niezbędne minimum, żeby sobie nie rozregulować metabolizmu. Pomyśl sobie tak: to tylko np. jeden jogurcik więcej w ciągu dnia. Albo spore jabłko. A wodę możesz z powodzeniem zastępować herbatkami - byle nie czarną.
Ech, aż się dziwię, że temu panu plecaka na głowę nie zrzuciłaś :D Ale wierzę, że powstrzymałaś się tylko z wrodzonej grzeczności ;)
Tylko fizyczność? Jakkolwiek bardzo chciałybyśmy wszystkie udawać, że nasz wygląd jest sprawą drugorzędną i mało istotną, że liczy się wewnętrzna głębia itd., nie łudźmy się: to właśnie fizyczność, chęć jej zmiany, jest tym, co nas motywuje do diety. I tak, fizyczność jest ważna. Bo jak cię widzą, tak... Zresztą, wiesz o tym.
Powodzenia! :D Jeszcze im wszystkim pokażesz :D :D :D
Sirrun - co do wyboru zajęć - może będzie możliwość zobaczenia tych, któe Cię interesują przed zapisaniem się? Tak z papieru trudno wybrać.
Do 1000 - lepiej dobijać - ale myślę, że jeden wyjątkowo mniej obfity dzień dramatu nie zrobi. Mi to się w ogóle nie chce liczyć... :oops:
Widzę, że nabrałaś rozpędu. I dobrze.
Bużka.
Buziaczki piątkowe zostawiam pięknej kobietce :P :P :P
Miłego dnia nasza zdolna i szalona Aktorko :D :D :D :D :D
Uła, ale profesjonalny raport :D
Wszystko ślicznie, tylko ten obiadek taki nijaki :lol:
Wydaje mi się że można wodę zastąpić herbatami, ale jednak najlepiej pić czystą niegazowaną mineralkę :)
A co do drugiego pytania, no to na pewno lepiej, żebyś dobijała do tysiaka, ale nie na koniec dnia, tylko ewentualnie zjeść więcej na śniadankO :)
Ale dlaczego najlepiej? Bez przesady z tym żywieniowym puryzmem :wink:Cytat:
Zamieszczone przez Tiffany
Jeśli ugotujesz czerwoną czy zieloną herbatkę na mineralce, będzie jeszcze bardziej wartościowo, przecież wspaniałe właściwości tych herbat znane są już od bardzo dawna ....
Na diecie naprawdę nie trzeba się wszystkiego wyrzekać, przecież picie herbaty, to czysta przyjemność.
Zwariowałabym, gdybym musiała pić tylko niegazowaną wodę :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Hej hooo!
Wróciłam z działeczki - 4 godziny ostrego pielenia i jeżdżenia z pełną taczka, a potem godzinka gry w badmintona :D Ciężki dzień to i kalorii więcej :lol: :
Bilans kaloryczny na dziś:
[b]Dzień 2 – 10 sierpnia 2007 r. (łącznie 1257, 5 kcal.)
Śniadanie (łącznie 277, 5 kcal.) – godz. 6:30:
2 wafle ryżowe Sonko ze słonecznikiem – 74 kcal. (1 sztuka – 37 kcal.)
2 plastry pomidora – 15 kcal.
50 g serka wiejskiego Piątnica – 48,5 kcal.
Serek ze szczypiorkiem Piątnica – 20 kcal.
1 banan 150 g.– 120 kcal.
0,5 l. zielonej herbaty Tetley z limonką, imbirem i gingko – 0 kcal
Przekąska 9:30 (łącznie 313 kcal.):
1 banan 150 g.– 120 kcal.
2 kromki chleba razowego ze słonecznikiem – 170 kcal. (85 kcal. kromka)
Kochanie, zaciekawiły mnie te 2 plasterki pomidorka, które liczysz aż za 15 kcal :roll: :roll:
.... bo 100 g pomidora ma 15 - 17 kcal (różne źródła różnie podają) a nie sądzę, żeby te Twoje 2 plasterki ważyły tyle, co tabliczka czekolady, czyli 100 g, no chyba, że są to jakieś plastry-giganty :wink: :lol: :lol:
Czy obiadokolacja to Twój ostatni posiłek?
Matko, ja bym nie wytrzymała, padłabym trupem z głodu, gdyby zjadła ostatni posiłek o 16.30 ..... dla mnie to środek dnia do jedzenia :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ale się czepiam ..... :lol: :lol: :lol: a gdzie coś ciepłego? gdzie ciepły posiłek? :roll: :roll: