Koniecznie znajdz ten czas, nawet na kilknascie minut, To taki rozruch i energia na cały dzień, a przyda się ;)Cytat:
Zamieszczone przez Mielikki
Wersja do druku
Koniecznie znajdz ten czas, nawet na kilknascie minut, To taki rozruch i energia na cały dzień, a przyda się ;)Cytat:
Zamieszczone przez Mielikki
Nie, no oczywiscie, ze znajde. Zdrowie jest, wiec mozna a do tego sport dziala swietnie na zestresowanego studeta :wink:
Ha, dzisiaj cos mnie natknelo, by przymierzyc spodnie, ktorych nie moge w pasie od wrzesia zapiac!!! No i wchodza!!!!!!! Kurde, jak sie ucieszylam, tak bardzo, ze od razu zostawilam moj rosyjski mimo zblizajacego sie jutro egzaminu (a co tam, sa przeciez poprawki) i wskoczylam na steperek.....az sie ze mnie pot lal :D
I mimo iz waze sie kontrolnie w niedziele przed sniadaniem, to dzisiaj mnie jakos naszlo, by tez to zrobic (wszystko, tylko by sie rosyjskimi imieslowami nie zajmowac :oops: ) i mimo iz bylam po wielkim acz 350 kcal´iowym (jeny, jak to napisac????) obiadku, waga pokazala 0,2 mniej. Juhu. Wiec musze miec jeszcze mniej. I to dzieki steperkowi i dietce. Nawet zaczelam regularnie dbac o cialo, tzn. je codziennie masowac i raz wy tygodniu porzadny, godzinny masarz rekawica...a tak w miedzy czasie, to pieling kawowy, ktory jest naprawde genialny, juz nigdy nie kupie w sklepie, bo te do kupienia nie maja przy kawie szans.
A wiec: chudne, moja skora wyglada i czuje sie w dotyku slicznie, moj steperek sie nie kurzy a jest uzywany no i co najwazniejsze mam motywacje, chec, dobry chumor i satysfakcje, ze cos sie ruszylo.....a za pare miesicy, jak bede miala te 23 kg mniej, to napisze tutaj ze zamykam moj pamietnik i nigdy tutaj nie wroce...bo nie pzytyje, dam rade :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
A jak tak dalej bedzie szlo....juz sie ciesze....no i ta energia do wytrwania....
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Gratuluję tych spodni, pamiętam moje przeżycia w tej kwestii nie tak dawno temu, super uczucie ;) ;) ;) Powodzenia z egzaminem!
dzieki, tak uczucie niesamowite...mala rzecz a tak cieszy.
z tymi egzaminami moze byc kiepsko, ale dalam juz wszystkie ksiazki do pokoju wspollokatorki, bo kusily mnie, by je czytac, a ordnery czekaly by je czytac.... :oops:
niby "mala" rzecz (mierząc) ale wielki wyczyn (praca), i wiele pochwal Ci się należy ;) Powodzenia z egzaminami!
Oj, a ja ponownie zaniedbalam moj kacik.
Egzaminy minely, ale beda 3 poprawki no i pracki do napisania, wiec jest dobrze. tylko, ze feri nie bedzie, ale jak nie trzeba na uniwerek latac, to ma sie tez wiecej czasu dla siebie.
Kurde, nie chce zapeszac, ale dietka idzie. Licze jak glupia i mam te moje 1000. Niestety nie lubie warzyw letnich i poznowiosennych o tej porze jesc, wiec nie moge sobie az tak urozmaicac jedzenia, ale nie ma to jak dobra kapusta kiszona, a znalazlam tutaj dobra, no moze nie az tak jak w Polsce, no ale.
No i sporcik. Mam nowy plan, ktory realizuje od 3 dni...ciekawe jak dlugo.
Pochwale sie, bo jeste z nigo dumna..no jeste dumna, ze te 3 dni wytrzymalam.
1.rozgrzewka ok.30 min...moze dluga, ale ja tak lubie.
2.rozciaganie- wszystkiego co trenuje, wiec calego cialka :wink: ok 10 min
3.cwiczenia na nogi, pupe ok. 15 min
4. cwiczenia na talie osy (ja ich tak nie nazwalam) i brzuch ok. 20 min
5. cwiczenia na piersi (by zostaly tak ladne jak sa, jesli uda mi sie dobic celu) i na ramiona, bo nie ma nic gorszego, jak zaniedbane ramiona, nawet ich ukryc nie mozna.ok.15 min
6.tradycyjnie moj steperek- 10 min wolno a pozniej przyspieszam i szybciutko staram sie na nim pomykac, az cala mokra jeste...pozniej zwalniam i okolo 5 min. wolno sie na nim wlecze
7. male rozciaganie
8 prysznic :wink:
9. co dziennie staram sie medytowac....hmmmm...hmmmm
W niedziele mam dzien wolny!!!!
jak na razie mi sie udaje. Mam tabelki, co ile razy, kiedy ilosc zwiekszyc i mam nadzieje, ze jak juz moje 20kg albo i wiecej schudne, to nie bede sie skura martwic a tylko tym, zeby nie bylo jo-ja, bo nie chce znowu przez to przechodzic, ale o to bede sie martwic latem, jak uda mi sie schudnac....
Tak poza tym, jest cudnie. Krokusy, przebisniegi, ciepelko, zyc sie chce...nawet u mnie nie pada, co na HH nie jest takie oczywiste... chce sie spiewac....w koncu wiosna...
Dobra ide spac, bo jutro o 9 wstac musze
nie obiecuje, ze bede pisac czesciej, bo
1 nie dotrzymuje slowa
2i tak malo kto tu zaglada, no ale.....
A ja moge tu zaglądać :lol: :lol: :lol: :lol: Poczytam co i jak u ciebie jak znajdę dłuzszą chwilkę i pisz....
hey Mielikki
no no pięknie się wzięłaś za te ćwiczenia :wink: no i dietka świetnie idzie
wszystko pięknie tylko czekać aż kilosy będą spadać :wink:
pozdr.
Witam moje Panie, bardzo mi milo!
Nadal ladnie cwicze i to na szczescie, bo reszte dnia spedzam prze komputerem albo przed ksiazkami i tylko pisze i czytam...najlepsze zajecie, by boczki rosly :wink:
Wlasnie jeste po obiadku... 350 kcal a talerz byl pelen, myslalam, ze nie zjem, ale sie zmusilam. Byly kartofelki w mundurkach (nie lubie surowych obierac), gotowane jajeczko i gotowany kalafior i brukselka. Niestety brukselka nie smakowala najlepiej, ale zabraklo mi limitu kalori, wiec nie bylo.
Nigdy nie sadzilam, ze 1000 kalori moze byc tak latwe, bo czesto sie zapominalam, albo za nim zliczylam to juz tysiaka przekroczylam. Obecnie plan robie wieczorem, licze tutaj kalorie i wieczorkiem rozpisuje moje 5 posilkow. Tak nie "grzesze". Bo lista jest a rzeczy tez wieczorem waze i leza w lodowce, czekajac na ugotowanie. Tak tez szukam malokalorycznych rzeczy (ale zadne odtluszczone, jak juz jogurt to jogurt!!!), bz miec talerze i brzusio pelny. I dziala!!!! Wyrzeklam sie tylko sera zoltego i topionego! Tu trudno mi bylo przestac na plasterku- wiecej maslanki pije :D
Chociaz musze przyznac, ze wczoraj caly czas krecilam sie obok pulki wspollokatora, bo lezaly tam ciastka...tak pieknie wygladajace. Juz chcialam zjesc 2 ciastka zamiast kolacji, ale Alex przyszedl do kuchni i zaczal mi mowic, ze nie ma sensu, ze slodycze nie znikna, tylko moge je za pare miesiecy zjesc, ze bede pozniej glodna i dopiero bede w nocy jesc. Wiec rozsadek wygral, z czego jeste bardzo dumna, bo po 2 ciastkach bylybym bardzo glodna a po talerzu warzyw z serkiem dalam do polnocy rade, co nie zawsze latwe jest, bo ostatni posilek jem o okolo 17, najdalej do 18, ale to jest zadkie.
A wiec odchudzanie idzie, cwiczenia mnie ciesza i poty ze mnie wyciskaja...i tluszczyk, piling z kawy jest wspanialy-zaden kupny nie daje takich efektow...pisanie prac idzie mi mozolnie, ale slonce swieci wiec humorek jest dobry i chec do walki....do boju!!! :D :D :D :D :D
....ale teraz dalej musze pisac...
no to cud, miód, malina 8) wszystko idzie po twojej myśli
i wielkie brawa dla twojego współlokatora, że cię wspiera i odciąga od grzeszków hihi
no i tobie też wielkie brawa, że nie dałaś się skusić na te ciacha :wink:
miłego pisania :wink:
Ja też tak robię, nie szukam specjalnie odtłuszczonych rzeczy, staram się w miarę racjonalnie podchodzic do tego co jem i jeść to na co mam ochotkę a nie wmuszać w siebie coś co mi nie smakuje. Kalorie jak narazie liczę "na oko" używając tutejszego dzienniczka i jako tako mi to idzie, ale kurcze 1000kcal to tak malutko :roll:
Mnie też kuszą wszędzie poroznoszone (przez mają starszą córkę) ciasteczka, cukierki, chrupki, batony, wafelki itp. staram się omijać je wielkim łukiem, ale czasem ląduje coś w moich brzuchu :twisted: - no i z tym będę walczyć :lol: :shock: :?
Ta, moj wspollokator mnie pilnuje :wink: niestety musze zerwac moj plan cwiczen. W piatek o malo nie spadlam ze starych, wysokich i malych schodow, jakie czysto stare kamienice posiadaja. chociaz moj korek ma moze 2cm, to sie nim zachaczylam. Na szczescie nic mi nie jest, tylko lewa lydka mnie boli jak jest za duzo uzywana. Chociaz dzisiaj jest lepiej. wiec cwicze tylko rece i piersi, bo tutaj nie uzywam nog. Wole oszczedzac nogi, by szybko byly sprawne. ale mam nadzieje, ze juz za 2 dni bedzie dobrze....
Tak,Maleszkowa, odtluszczone rzeczy czesto sa pelne cukru itp. rzeczami. zreszta jest tyle malokalorycznych rzeczy, ktore mozna zjesc, ze nie trzeba koniecznie rezygnowac z "tlustych", ktore lepiej smakuja...
Dietka jako tako. W piatek jej nie przestrzegalam, ale lezalam w lozku i nie chcialo mi sie jedzenia robic. Troche przekroczylam limit, no ale...nie zjadlam 3000, wiec spoko i jak to Ania mawala...jutro zawsze jest swieze i wolne od bledow....
Aha, narazie nie moge sie zwazyc, bo jeste przed miesiaczka i te 2 kg wiecej, ktore zawsze przed mam, nie beda na mnie dobrze dzialac, dlatego tego nie robie....
Ojej, znowu miesiac mina. Niestety pewnego ladnego, chlodnego dnia o malo nie spadlam ze starych, kretych schodow. Na szczescie, bo cyby bym sobie noge zlamala. Jednak lewa lydka mnie bola, jak tylko zaczynalam chodzic. Wiec musialam wszystko przerwac. Po 2 tygodniach bylo dobrze, ale dla pewnosci jeszcze tydzien nic nie robilam....teraz jest dobrze, wiec mam co pisac.
Dzisiaj zaczelam od poczatku moj plan i mi sie udal....cud!!!
raniutko poszlam pobiegac, ale tylko 10 min. Bede co 3-4 dni dlugosc biegu o 5 a pozniej o 10 minut przedluzac, by sie nie zniechecic. Pozniej steperek-30 min, tutaj bede co tydzien o 10 min zwiekszac. A wiec biegalam i steperkowalam. To bylo z samego ranka, a teraz skonczylam moje rzezbienie siebie : cwiczenia na piersi, nogi, wewnetrzna strne ud, posladki i brzuch. Pozniej prysznic byl i masarz. Kurde, ale jeste z sibie dumna. Kocham zycie i mam na wszystko ochote. Teraz mam maly odpoczynek a pozniej zjem kolacyjke bialkowa :D .
Jutro ten sam plan.
Tylko, ze we wtorek zaczyna mi sie uniwerek. Mam 2 razy na 8, wiec o 7:35 musze z domu najpozniej wyjsc. Chce biegac i steperkowac raniutko, a reszte cwiczen wieczorkiem, po przyjsciu z uniwerku. Trzeba bedzie o 6 rano wstawac, a do tego godznike mi dzisiaj w nocy ukradziono. Ale dam rade. Martwi mnie tylko, jak to bedzie za miesiac, gdzie mam w planie, ze bede 40 mi n biegac i 50 steperkowac, tp w te dwa dni bede musiala o 5 wstawac...masakra, ale plan to plan a kilogramy chce spalac...mam nadzieje, ze dam rade....