-
Monsterek vs bikini
cześć dziewczyny,
Moze niektóre mnie pamietają. Jakis czas temu wyżalałam się z powodu mojej depresji, załamania, nerwicy. Teraz jest juz znacznie lepiej. Dopiero teraz zrozumiałam, że musiałam najpierw z wszystkim się uporać, żeby rzeczywiście mieć wakacje. A było tego sporo prawo jazdy, obrona na studiach, sprawy domowe, kłopoty z facetem itd. Ale najbardziej się cieszę , że akceptuję swoje ciało podoba mi się. Od liceum schudłam prawie 20 kg, w zeszłe wakacje moja waga zeszła do 58-59. Obecnie po ciężkim roku ważę ok 63-64 kg.
A teraz mój cel:) do 10 sierpnia chciałabym zrzucić ok 4 kg żeby warzyć 60 kg bo w tej wadze czuje się najlepiej.Bo potem w sierpniu wyjeżdżam do Bułgarii, potem we wrześniu mam wesele i chciałabym kupić sobie coś specjalnego.
Zaczęłam zmieniać się od duszy. Duszy, która do niedawna należała jeszcze do zbuntowanej nastolatki, która chciała być chudsza i chudsza. Przerabiałam już odchudzanie zakończone brakiem okresu a potem leczeniem. W tej chwili doceniam to, że mam duży biust, kobiece kształty. Kiedyś nawiedziłam siebie za to, że jestem wysoka(175-176 cm) teraz to doceniam.
Przyszłam tu bo liczę na Wasze wsparcie. Chciałabym zrzuci ok 4 kilo i wypocząc , wypiękniec.
A oto jak zmaierzam to zrobić:
:arrow: eliminacja nudy!!!! to najorsze co może być, choc teraz przy doszczowej pogodize to trudne, ale obiecalam sobie, że biore się od jutra za ang i franc
:arrow: siłownia uwielbiam ćwiczyć musze zwiększyc cwiczenia aerobowe ok 600 kcal za każdym razem. Na silownie bede chodizla codziennie lub co drugi dzien(teraz mam okres wiec co drugi dzień tzn od poniedziałku codziennie)
:arrow: basen postaram się wyciągnąć chłopaka i muszę sie dowiedzieć o aqua aerobik
:arrow: masaże? zastanowię się... szkoda mi kasy ale moż ejeden dwa razy spróbuję
:arrow: jedzonko? zdrowo! moim głównym problemem są słodycze, postaram się jeść 3 główne posiłki + 2 mniejsze co ok 3-4 godziny :)
:arrow: pozytywne myślenie. UDA SIĘ!! a na dobry porządek kupiłam sobie dziś seksowną czerwoną bieliznę :)
I co Wy na to? Pozdrawiam!!
-
Jestem z Tobą!!! Założenia bardzo dobre,trzymam kciuki i pozdrawiam! :lol:
-
No to Zycze wytwalosci a zrzucenie 20kg to naprawdę coś wielkiego ,podziwiam ... Ehh do Bulagarii rozmarzylam sie ja jadę do Karpacza za 2tyg niby nic wilkiego ale bardzo sie ciesze ^^
-
Ja też kiedyś uważałam, że mój wzrost to coś okropnego (172cm) teraz uważam to za jeden z moich atutów ;D podrzuciłaś mi niezły pomysł z tym angielskim i francuskim (od początku wakacji zastanawiałam się co robić, gdy za okenm pada deszcz). Trzymam za Ciebie kciuki! Powodzenia
-
dzień dobry :)
mam dziś dobry humorek :) włączyłam muzykę i zaczęłam tak tańczyć ze ręką uderzyłam w żyrandol :P dobrze, że żarówki nie stłukłam. Miałam iść dziś na rower przed śniadaniem ale za duży wiatr jest:/ może po drugim śniadanku skoczę na siłownie na aeroby. Zobaczę:)
Na razie biorę się za angielski :)
Dziś zjadła na śniadanko
:arrow: bułeczka muesli 125kcal +plasterek żółtego serka light Hohland + plasterek szynki z indyka czyli ok 200 kcal
Dziennie chce sie mieścić w ok 1200 kcal:)
-
trzymam kciuki ciasteczkowy potworku :wink:
-
dziękuje wszystkim za odwiedzinki :)
reszta moje jadlospisu dziś przedstawiała się następująco:
II śniadanie jogurt gruszkowy 150 kcal + brzoskwinia 50 kcal + łyżka muesli 30 kcal =230 kcal
obiadek fasolka szparagowa nie wiem ok 50 kcal? + omlet z 2 jajek czyli jakieś 200 kcal(na pol lyżki oleju) podziwiam siebie ze sie nie przypaliło :P
czyli jak dotąd... 200+230+250= 680 :P prawie drugie tyle mogę zjeść.
a bym zapomniała skusiłam się na jedna czekoladkę merci ale ile ona może mieć kcal? chyba nie więcej niż 30 kcal. Nie jest tak źle :)
-
Jest bardzo dobrze! :lol: Trzymam kciuki i pozdrawiam, świetnie ci idzie i tak dużo masz zapału...
Napisz coś więcej o siłowni, please - od dawna chodzisz? Jakie widzisz efekty?
-
świetnie Ci idzie.. wow! :P Jestem pełna podziwu, bo pocżatki sa zawsze najtrudniejsze ;-) Zanim się obejrzysz kilogramy zbędne spadną :D
-
hej wszystkim:)
wczoraj nic nie pisałam bo nie miałam siły. Pokłóciłam się z chłopakiem, a raczej to on mnie strasznie zranił. Ale mniejsza o to.
W wyniku zaistniałych zajść wczoraj średnio trzymałam się diety. Ale chyba 1300 kcal nie przekroczyłam. dziś rano sie zważyłam i ważę 64 k:( czyli nic sie nie ruszyło. Tzn dzis teoretycznie 6 dzień okresu wiec nie wiem może to przez to...
Został mi miesiąc równo na zrucenie tych 3-4 kilo, czuję się podłamana bo nie mam pojęcia czy mi się uda:( W sumie mam motywację, żeby udowodnić chłopakowi, że mam na tyle silną wolę, że mi się uda...
Dziś już na pewno idę do siłowni. Wczoraj jeździłam sporo na rowerku i spacerowałam i płakałam. Postanowiłam po obiedzie który mam ok 15.30-16 przekąsić już tylko jakąś porcyjkę owoców. Następne ważenie będę miała w nd rano o ile wytrzymam:P chciałabym, żeby waga pokazała 63 kilo. Bardzo bym chciała, bo to może pozowli mi uwierzyć, że jestem jeszcze coś warta...
A dziś zjadłam:
na śniadanie bułeczka tyrolska z ziarenkami + plasterek hohland light + pół plasterka filetu specjał z indyka
-
Lili, co do siłowni to daje efekty. Tzn wydaje mi się, że mimo że na wadzę ważę więcej to ciągle chodzę w tych samych ciuchach. Trzeba tylko mieć dobry program i się nie przemęczać. Właściwie to chodzę od jakiegoś roku, ale z przerwami albo nieregularnie. Teraz postawnowilam być regularna. Zobaczymy co z tego wyjdzie
-
Hej, a cóż to za smutki??
Mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej, że z chłopakiem to tylko taki kryzys... Trzymam kciuki!
I nie pisz, że jeśli schudniesz, to to będzie znaczyć, że "jednak jesteś coś warta"! Jasne, że jesteś, już teraz, cały czas!!! Życzę więcej wiary w siebie, głowa do góry!