Na pewno sobie poradzisz a to że twojej mamy nie będzie przykre ale odpocznie troszeczkę od rodziny wiesz o co mi chodzi :( a jak przyjedzie zobaczy malinkę o wiele szczuplejszą do dzieła malutka
Wersja do druku
Na pewno sobie poradzisz a to że twojej mamy nie będzie przykre ale odpocznie troszeczkę od rodziny wiesz o co mi chodzi :( a jak przyjedzie zobaczy malinkę o wiele szczuplejszą do dzieła malutka
Witam Was w konczacy sie w weekend :wink: :lol:
no dzis za duzo sie nie najdlam ale mam nadzieje ze to byl dobry krok do skurczenia zoladka :wink: :lol:
-kawka z cukrem i mlekiem
-owoce roznego rodzaju ( zołte sliwki, 1 jablko, 2 gruchy,)
-3 platy ryzowe
-rosolek z makaronem
-3 wasy z wedlinka
-kapusta gotowana
te 3 wasy zjadlam juz na kolacje bo az w główce sie zaczelo krecic :roll:
poprasowalam ciuchy n acaly tydzien wiec mamy co ubrac hihi :wink: :lol:
Od jutra zabieram sie za ruch :wink: na bank bieganie! i 8-minutówki!
a myslalam nad motywacjami i strasznie dziala na mnie kobieta zgrabna w bikini :wink:
Ale ja chce zrobic to dla siebie :!: bez zadnych osobowych motywacji typu kolezanka, czy facet :wink: chce wchodzic do sklepu i kupowac w rozmiarach normalnych :wink: :lol:
Chce sie cieszyc kazda chwila swojego zycia. Chce czuc sie dobrze a zdrowy styl mi to gwarantuje :wink: :lol: Z optymizmem patrzec w przyszlosc :wink: :lol:
cos madrego napisala kamitanka na jednym z watków, az musze to wkleic!
Cytat:
Wiesz Zinna, nie wiem dlaczego ale ja się w tej chwili zaczęłam naprawdę lubić. Teraz ważę ok 70 kg, z których oczywiście nie jestem zadowolona ale nie jest źle miałam większe problemy z samoaceptacją jak parę lat temu ważyłam 57 kg. Niedawno mnie olśniło Jeśli nie zmienię swojego sposobu myślenia o sobie to i przy wadze 45 kg też się nie zaakceptuję...Jedyne co zyskuję krytykując samą siebie to zły humor i łzy...zaczęłam eksponować swoje atuty w wyglądzie.Mam ładne oczy to mocno tuszuję rzęsy, mam długie włosy to je rozpuszczam, mam ładny dekolt to go odsłaniam wcześniej chciałam być niewidzialna, zasłaniałam sie od góry do dołu...w efekcie wyglądałam jeszcze potężniej. Ustałam sobie przed lustrem nago i zobaczyłam NAGĄ PRAWDĘ...nie jakieś tam wyobrażenie o sobie ale prawdę... że mam tłuste uda i tyłek, dość krótkie nogi...zaczęłam się zastanawiać jak by się tu ubrać,żeby wyglądać lepiej...Przymierzałam różne rzeczy... Patrzyłam w jakich kolorach i fasonach mi dobrze, a czego unikać...polubiłam buty na obcasie...Zobaczyłam też sympatyczną pyzatą buzię z wielkimi niebieskimi oczami, zaczęłam się malować, podkreślać oczy...Gdzieś przeczytałam, że jeśli ma się jakąś niedoskonałość trzeba nauczyć się ją maskować, ale jeśli ma się jakiś atut to trzeba go pokazać, a odwróci się uwagę od niedoskonałości, a każdy takowe ma. Moje nogi i tyłek korzystnie wyglądają w ciemnych, prostych dżinsach i butach na obcasie. Na ulicy trzeba być wyraźnym i zauważalnym. Co z tego, że się ma nadwagę Zawsze trzeba mieć piękne zadbane dłonie, włosy i skórę i trzeba mieć swój styl, trzeba o siebie dbać...Im bardziej o siebie dbam, tym bardziej się kocham, tym bardziej jestem szczęśliwa...Czuję się Sexi. Kołyszę biodrami. Mężczyźni nieraz wodzą za mną oczami a ja śmiało patrzę im w oczy, czasem się uśmiecham. Twarz staje się ładniejsza. Nie chodzi mi o to ,że jestem już tak piękna i doskonała, ale to widać gdy ktoś choć na chwilę zwróci na Ciebie uwagę... A możesz się podobać!!! Wtedy nie wolno się bać i spuszczać wzrok w ziemię, tylko śmiało przechwytywać spojrzenie, delikatnie się uśmiechnąć. Poczuć w sobie SEX. Nie wolno się też ciągle zastanawiać co ktoś sobie pomyśli na Twój temat. JEGO SPRAWA.Jakoś szczuplutkie piękności się nie przejmują jedząc hamburgera w bardzo krótkiej mini co Ty sobie o nich pomyślisz i co poczujesz, że Tobie ani taki strój nie pasuje ani tak bezkarnie nie możesz pałaszować fast foodów.NIE MUSISZ SWOIM ZACHOWANIEM PRZEPRASZAĆ, ŻE ŻYJESZ. Nawet ludzie chorzy i niepełnosprawni mają prawo do swobodnej ekspresji, do swojego sposobu bycia i prawo do samoakcetacji... Nie można sobie odmawiać samemu tych praw.
Trzeba z dumą i szacunkiem nosić swoje kilogramy..Trzeba się przygotować psychicznie do niższej wymarzonej wagi a nauczyć sie kochać i akceptować siebie każdego dnia a nie tylko śnić o niższej wadze...z ciągłym dołem trudno się odchudzać...
I jeszcze jedno...dotarło do mnie, że nigdy nie będę modelką, że może nigdy nie będę nosiła rozmiaru 36, ale to nie uprawnia ani mnie ani nikogo innego to niekonstruktywnej krytyki, do ciągłych dołów, do płaczu.
Jeśli nie możesz czegoś sobie kupić w swoim rozmiarze to idź do krawcowej...szukaj rzeczy w sklepach, w ciucholandach... Nie poddawaj się. Bądź tak piękna jak to tylko jest w danej chwili możliwe. Mi to poprawia humor.
I pamiętaj moje motto życiowe:
"NIE JESTEM DOLAR, NIE MUSZĘ SIĘ KAŻDEMU PODOBAĆ "
dlugie ale warte przeczytania :wink:
Jak to miło czytać o tak ładnie zakończonym dzionku :)
Też bym chciała kupować ciuchy w normalnych rozmiarach
a nie wchodzic do sklepu, oglądać ciuchy i wychodzić z kwitkiem,
bo przeciez w nic się nie zmieszczę,
a jak sie zmieszczę to wyglądam jak szynka, owiięta sznurkiem.
Ale co tam, już niedługo :)
Oby każdy dzień kończył się tak miło
Cześć Amalinko :)
Miłego poniedziałku :)
http://www.drippinglotus.com/images/..._cappucino.jpg
święte słowa, dopóki sami siebie nie zaakceptujemy i nie pokochamy,to bedziemy płakać,szlochać i nigdy nie polubimy swego odbicia w lustrze.
Ja kiedyś 100000 razy dziennie mówiłam do siebie "jestem zaje*ista dziewczyna" i choć byłam grubsza niż teraz to od tamtej pory mój stosunek do siebie samej zdecydowanie sie poprawił,a życie stało się o wiele prostrze:-)
witanko :wink:
przyszlam z pracy padnieta i głodna :lol: :lol:
na obiad wszamalam piers kurczaka z plasterkiem sera i kapusta :wink:
zaraz na jakies dietetyczne zakupki trza wparowac :wink: :lol:
wieczorem mam plan isc biegac :wink: :lol: :lol:
wogole zmoklam rano ...ale jakos sie tym nie przejelam raczej coraz z nieciepliwoscia czekam na urlop i to mnie nastraja optymistycznie i nic mnie nie zrazi :wink: :lol:
tak tak akceptacja jest furtka do skutecznego odchudzania,i na pewno sprawi ze bedziemy mialy mniej napadow :wink: :lol:
aaaa i obiecalam sobie zeby sie troche uspokoic :wink: mniej przeklenstw :wink: no i mniej hasłasu z mojej strony haha :lol: :lol:
Czesc Malinko ;) (hehehe ja też jestem Malinka)
Dziękuje za wizytę u mnie - wpadłam z rewizytą i... nie schodź poniżej tysiąca kcal - masz troszke kilosków do zrzucenia i organizm nie wytrzyma takiej diety.
Nie popełniaj moich błędów z przeszłości... kiedyś schudlam do 65 jedząc własnie 600-800 kcal... nie będe wspominac jak mój organizm to odcierpiał... a waga i tak wróciła... i teraz znów musiałam zaczynac wszystko od nowa...
Pozdrowionka ;)
no to czas na podsumowanie dnia, ktory byl ciezki :roll: bo trudno zas tak sie przestawic na zdrowe jedenie, na ruch i nastawienie ze uda mi sie :twisted: 8) :lol:
Ale z wasza pomoca mi sie uda? ?Prawda? :lol: :lol:
i tak jak brzydulaona pisze, zadnych katorgii na mniej niz 1000 kcal :wink:
z pewnoscia te wahania ze chcialoby sie cos niezdrowego zjesc spowodowane jest przyjsciem @, i to za kilka dni :roll:
-płatki fitness z 250 ml mleka
-activia
-marchewka
-piers kurczaka z plasterkiem sera i kapusta
-kilka skliwek, 2 nektarynki, winogrono
-bułka zytnia z wedlinka
a z ruchu byl rowerek stacjonarny 40 min :wink: przeprosilam sie z nim :wink: :lol:
a od jutra chce dolaczyc 8 min :wink: :lol:
brzydulaona- tez malinka w koncu cos mnie podkorcilo zeby cie zaczepic :wink:
i nie popelnie twoich bledow :wink:
dobrze ci z tym rowerkiem no ale ciekawe czy nawet gdybym go miała to trenowałabym na nim :lol:
Fajnie jest spotkać inną Malinkę ;) hehe
Zatanawiam się jak masz na imię bo nick zaczyna sie od literki A ;)
Jak Agnieszka to chyba padnę :D:D:D