-
Nie no ...wkurzona jestem
Zaczełam ćwiczyć no i po jakichś 10 kolezanka dzwoni... chwile gadam, wracam do cwiczen, potem po kolejnych 15 juz M jak Miłośc sie skonczylo no to musialam isc babcie spać połozyć :[ wkurzylam sie, wypadłam z rytumu i dalam se na dzis spokoj. Takze dzis dodaje tylko 25 minut :/. Jutro moze na to konto jak sie wybiore do miasta to albo pojde na piechote albo wróce piechotą, takie 40 minut marszu to na bank będzie.
-
hehe u mnie w domu tez 2 autka i 3 kierowców
(nie licząc mamy która prawko ma, ale nie korzysta od lat ;) )
tyle że mój brat woli taty autkiem jeżdzić :)
więc ja mam jedno 4ME ;)
A ćwiczonka spoko nadrobisz :)
Dobranoc
http://www.dkimages.com/discover/pre...1/55030502.JPG
-
heh wiem jak to jest ja tez strasznie nie lubie jak mi ktos przeszkadza gdy cwicze...w sumie to w domu juz sie przyzwyczaili do tego ze jak cwicze to nie przeszkadzac :P no ale faktycznie jak telefon dzwoni to juz jest problem ;) hehe ale pamietam jak szukalam wspollokatporki to wtedy telefon dzwonil bez przerwy i naprawde zeby moc godzine jezdzic na rowerq to musialam wylaczac komore !! ;)
-
Zwykle przeglądając forum zaglądam tylko do działu "Pamiętnik odchudzania", ale od czasu do czasu zerkam też do "Sukcesy w odchudzaniu" żeby sprawdzić temat o zdjęciach przed i po odchudzaniu. No i dziś tak zrobiłam i znalazłam taki topic
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=72275&start=0
No jeśli się wczytacie no to ... cóż dziewczyna nie schudła zdrowo, no ale jesli to wszystko co dalej pisze jest prawdą to wcale nie musi być skazana na porażkę. No ale to w sumie jej sprawa, a ja nie chciałam tu spekulować o tym czy będzie miała jojo czy nie.
Ale zastanowiła mnie ta jej determinacja, że ciągle myślała o tym że dzięki swojej diecie stanie się chudsza. I przechodząc do sedna ... ja chyba teraz tego nie mam! A miałam! Miałam wielką determinację, wole walki, wiedziałam czego chce i wiedziałam że mogę to osiągnąć. No bo przecież ten czas kiedy ja z 79 na 60-62 zeszłam to ile było ... pół roku.. bo nie wiecej. A potem co... straciłam to wszystko, spoczełam na laurach i mam co widać.
Muszę jakoś to odnaleźć, wykrzesać z siebie.
Tak ... tak trzeba, pomyślę dziś o tym zanim zasnę.
Dobranoc piękne laski :*
PS : oczywiście nie zamierzam przechodzić na żadne drakońskie diety głodówkowe xD
-
Wyznaję zasadę, że aby zacząć skutecznie odchudzanie musi nadejść TEN MOMENT. Taka chwila, w której czujemy się 100% gotowe do wyrzeczeń, do walki i pokonywania własnych słabości. Trzeba tylko odpowiednio wykorzystać tą falę, któa pomoże nam przebrnąć przez tą cholernie ciężką drogę :( Nie przyśpieszaj kochana tego swego momentu, co nagle to po diable. Pomyśl kilka dni o tym, kiedy chciałabyś rozpocząć dietę "na całego", co by Cię motywowało itp itd. Znajdź ten moment, kiedy powiesz sobie z przekonaniem:
"Dam radę, wytrwam i nic mnie nie powstrzyma!"
-
No ja tez juz wiele razy mialam chwile zalamania. Tyle ze ja nie mam tego problemu np ze 100 kg na 60 kg. No ale z 14 kg przydaloby sie schudnac do Swiat... :p Pozdrawiam kochana i milego dnia zycze.
-
No tak, determinacja i 'ten moment' na pewno są istotne, aby rozpocząć SKUTECZNĄ walkę z kilogramami :wink:
Mam nadzieję Ninti, że odnajdziesz w sobie to coś, co pozwoli Ci schudnąć :roll: :P :D
Miłej środy :)
-
Znajdz w sobie to "coś' i powiedz mi potem gdzie tego szukać
bo ja chyba tez powoli tracę zapał :(
Miłego dnia
Owocnego i spędzonego na szukaniu :)
http://images.tribe.net/tribe/upload...ge-profile.jpg
-
Dziewczęta, wszystkie macie rację bo w sumie to potwierdzacie to co napisałam wcześniej :D. Tylko że w moim przypadku jest pewien problem. Chodzi o to że już kilka razy czułam że to już TEN moment, a potem się okazywało że jednak nie. No i teraz troszkę trudno jest mi odróżnić ten prawdziwy od tego fałszywego.
Ale ...
muszę przyznać że czuje dziś w sobie dużo zapału, mam dobry humor i w ogóle fajnie jest :D.
Już nie mam wywalonego brzucha z przejedzenia dzięki tym dwóm dniom diety (co oczywiście nie znaczy ze schudłam). Ale czuje się dobrze :)
Dziś jednak nie opłaca mi sie jechac na miasto, juz jutro wszystko załatwie za jednym zamachem, czyli rosyjski i wstąpie na uczelnie, moze już będą plany zajęć.
Lece teraz na odwiedzinki do Was :)
-
A teraz to mam jakiegos nerwa i wszystko mnie denerwuje :[, szczególnie babcia która ciągle mi pieprzy jakies bzdury :[
Ale kszasciu dieta idzie dobrze :). Nawet dziwie sie bo na niedziele wypada mi @ i pewne oznaki mi wiadome wskazują ze chyba raczej sie tym razem nie spoźni o tydzień :O
Teraz ide do apteki odebrac babcine leki i zakupie sobie cos na kolacyje, a potem ide sie treningowac w capoeira ^^