-
Witam wszystkich o poranku. Pewnie jeszcze śpicie. A ja niestety w pracy... Na szczęcie tylko do 11:00.
Wczoraj był ciężki dzień. Moja córunia zaprosiła koleżanki, żeby zobaczyły nowego pieska. Było ich w sumie razem z moją 5 sztuk. Buzie im się nie zamykały :) A piesek chyba będzie cały dzien dzisiaj spał, tak został wygłaskany, wykochany i wybawiony :-)
Dzisiaj znowu skrobałam szyby. To już trzeci dzień pod rząd. Przez całą ubiegłą zimę nie wiem czy ze trzy razy to robiłam.
No ale mam nadzieję, że pogoda będzie śliczna, bo na to się zanosi: bezchmurne niebo i piękne słoneczko.
I tym optymistycznym akcentem żegnam was, życząc miłego weekendu.
-
no teraz poranki są zimne ale pozniej robi sie piekna pogoda:) oby:) no to Kasienko milego dnia :)
-
Uuu wcześnie Cię do pracy zaganiają
I TO W SOBOTY
No cóż miłego wypoczynku po 11 .00 życzę :)
-
Oooo czyzbyś się wzięła za wypełnianie zeszytu? ;)
Miłej niedzieli
Wypoczynkowej :) !!!
-
Kasienka a Ciebiegdzie Nam wcielo??
-
No jestem, jestem. Nie było mnie bo ten zeszyt musiałam uzupełniac dniami i nocami. Wczoraj go w końcu złożyłam. Jakby kamień z serca mi spadł. Teraz tylko egzamin. Ale to dopiero w grudniu. Jeszcze na kurs sie muszę zapisac, bo sama pewnie nie znajdę czasu na naukę. No ale najgorszą robotę mam za sobą. uff
Dietka idzie bardzo gładko. Co prawda waga stoi, ale zmieściłam sie i to bez problemu w te spodnie, które się nie dopinały dobrych kilka centymetrów. Wymiarów nie zmierzyłam celowo. W niedzielę sie pomierzę i je umieszczę.
Ale fajnie, że dzisiaj piątek. Jutro sie w końcu wyśpię. Dzisiaj zaspałam. Budziczek mi nie zadzwonił, niestety. Obudziłam się o 6:30. Wyjechałam o 6:38. W pracy byłam o 7:08. Tak, że adrenalinka od samego rana. Nawet kawki nie potrzebuję :D
-
Dietka m się kończy. Ale zamówiłam jeszcze jedną. Uparta jestem co?
Waga stoi jak zaklęta, ale wymiarki za to lecą. Same zobaczcie. A co, musze sie troche pochwalić. Asiu próbowałam wkleić zdjęcie pieseczka ale ni w zab nie wiem jak to zrobić. Informatyk ze mnie zaden, niestety. Moje dziecko właśnie gra niedźwiedzia na wiolonczeli na górze, męż a jeszcze nie ma z pracy, więc jest chwilunia luzu.
Koniec luzu -chyba przyjechał mój mężuś. Idę im robić kolacyjke. A dla mnie? Koktajlik. Papa, miłego wieczoru
-
oj Kasiunia Kaisunia..szalejezz tymi koktajlami...a dobre one sa?:0 z proszku czy jakie??
-
Witam wszystkich po długaśnej nieobecności.
Niestety nie mam czasu na nic. W pracy ciągły młyn a w domu jeszcze gorszy. Oprócz tego zapisałam się na kurs na uprawnienia. Każda sobota i niedziela od 8 do 16. A jeszcze uczyc się trzeba do egzaminu, zadanie z dzieckiem odrobic. A gdzie sprzątanie, prasowania i inne takie...
Mama przyjeżdza do mnie na weekend, żeby by z moją Olą jak nas nie będzie (mąż pracuje co 2 weekend) to mam cichą nadzieję, że mi coś pomoże. Ostatnio posprzątała mi i poprasowała. SUPER.
Dzisiaj do domu dotrę pewnie koło 20 albo 21, bo moje dziecko daje popis na wiolonczeli więc idę na występ, potem do rodziców muszę wstąpic bo przyjechała moja siostra, której dośc dawno nie widziałam i chciałabym się z nią spotkac (wyjeżdża jutro rano). Tak wię cała nadzieja w mamie.
Tak że w związku z powyższym proszę was o wybaczenie, że tak długo mnie nie było. Jeszcze tylko do końca listopada. 29 mam egzamin. Jak zdam to będę miała więcej luzu. Aha: dietkuję nadal wytrwale. Buziaczki
-
cześć,
powodzenia w dietkowaniu :)
Pozdraiwam serdecznie