Zamieszczone przez Kasia Cz.
BŁAGAM! TYLKO NIE KOPENHASKA!!!
Co za idiota opracował tę koszmarną dietę!
Z założenia, ma być to program żywieniowy pozwalający na utratę od 7 do 20 kg w ciągu trzynastu dni. Często można odnaleźć również informację o tym, że powoduje ona przyspieszenie przemiany materii.
Można by zatem wywnioskować, że jest ona niemalże cudownym środkiem dla wszystkich tych, którzy liczą na szybkie efekty bez zbytniego wysilania się.
Problem jednak w tym, że żadna z tych informacji nie została potwierdzona naukowo.
Co więcej, stwierdzenie, że wspomaga ona metabolizm, jest całkowicie niezgodne z prawdą.
Dieta jest wyniszczająca, nie dająca zamierzonych efektów i skutkująca przybieraniem na wadze tuż po jej zakończeniu.
Bardzo mocno odwadnia, pozbawiając nas wszystkich ważnych elektrolitów!!!!
Oparta została ona na schemacie żywieniowym, którego ścisłe przestrzeganie jest warunkiem uzyskania deklarowanych efektów.
Tak naprawdę ciężko jest określić dlaczego np. akurat drugiego i dziewiątego dnia diety na lunch mamy zjeść duży befsztyk i sałatę z olejem i cytryną.
Nie wiadomo też dlaczego jakiekolwiek odstępstwo, choćby żucie gumy, miałoby rujnować efekty tej drakońskiej diety.
Zawiera minimalne ilości warzyw i owoców za to niemalże codziennie rano, na czczo, należy wypić kubek mocnej, czarnej kawy.
Kofeina w niej zawarta ma spełniać rolę “spalacza tłuszczu”.
Jednak automatycznie składnik ten wyklucza z grona osób mogących stosować tę dietę, tych którzy mają jakiekolwiek problemy z układem pokarmowym i krwionośnym czy chorujące na nerki.
Całkowicie zachwiana zostaje równowaga pomiędzy poszczególnymi składnikami odżywczymi, choćby dlatego, że niemalże całkowicie zostały wykluczone z dziennego menu węglowodany.
Dobowa racja pokarmowa ustalona została na poziomie około 600 kcal.
Taka ilość pokrywa jedynie w połowie podstawowe zapotrzebowanie energetyczne organizmu. Podstawowe, czyli to, które warunkuje prawidłowy przebieg takich procesów życiowych, jak:
* oddychanie
* pracę serca
* krążenie krwi
* napięcie mięśni
* pracę układu nerwowego
* utrzymanie stałej ciepłoty ciała
Czy daje efekty??
Oczywiście, że tak, bo kiedy dochodzi do sytuacji, w której ilość dostarczanych z pożywieniem kalorii jest tak drastycznie mała, ustrój nie ma wyjścia i musi schudnąć.
Przy okazji jednak przestawia się na bardzo oszczędne wydatkowanie energii, co prowadzi do spowolnienia metabolizmu.
Co więcej, po jej zakończeniu, pozostaje on na niezmiennie niskim poziomie.
Stąd efekt jo-jo, na którego wystąpienie skarży się większość stosujących ją osób. W ogólnym rozrachunku zatem, zastosowanie jej nie przyniesie nam żadnych długotrwałych korzyści.
Tak naprawdę stosowanie diety kopenhaskiej jest całkowicie irracjonalne.
Teoretycznie jest bowiem tak, że na podjęcie decyzji o odchudzaniu największy wpływ mają bądź to problemy zdrowotne wywołane nadwagą, bądź też chęć polepszenia swojego wyglądu.
Stosując powyższy program nie dość, że osłabiamy organizm przez głodzenie, to jeszcze wyjaławiamy go poprzez wypłukiwanie witamin i składników mineralnych razem z kawą.
Nie muszę chyba pisać, że na dostarczenie nowych z pokarmem nie ma co liczyć.
Efekt jest więc taki, że po niespełna dwóch tygodniach jesteśmy rozbici, słabi, wypadają nam włosy, łamią się paznokcie, skóra jest blada i jakby tego było mało, już następnego dnia rozpoczyna się proces przybierania na wadze.