Utrzymanie wagi jest bardzo trudne.
Także schudłam i także zaprzepaściłam:((
ale teraz udać się musi.
chociaż 4kg...
Wersja do druku
Utrzymanie wagi jest bardzo trudne.
Także schudłam i także zaprzepaściłam:((
ale teraz udać się musi.
chociaż 4kg...
Oj ja watpie ze to miesnie bo cwicze typowo na spalanie tj orbiterek, rowerek i bieznia. Jutro do pracy ehhh ...byle do poniedzialku. Dzisiaj bylismy na zakupach i kupilam sobie swietne kozaczki na obcasiku takie ala lata 60te no i w ogole milo spedzilismy dzien.Co u was?
Też mi się wydaje, że to mogą być mięśnie :wink: i dlatego ważysz więcej. A może jesteś przed @, a wtedy to już wiadomo :)
Szkoda, że dopadło cię jojo :( ale pewnie tym razem uda ci sie już na stałe utrzymać osiągniętą wagę :)
Trzymam kciuki :)
Przed okresem to raczej nie ejstem bo mam okres raz na pol roku ( o ja szczesciara!) :) a miesnie...hmmm watpie, cwiczylam intensywnmie przez 2 tygodnie ale watpie ze 3 kilo przybylo od tego chyba ze jestem pechowcem :)
PS
Dzieki za slowa wspolczucia, dobrej nocy :)
Witam :)
Oprócz wagi ważne są też wymiary.
Czasami waga wzrasta od ćwiczeń ( rozbudowa mięśni) a tłuszczu jest coraz mniej i nasze wymiary się zmniejszają.
Mialam ciezka noc. jak napisalam wczoraj poszlam zlozyc wypowiedzenie a moj manager wykreslil mnie z roty od poniedzialku. Wieczorem po serwisie kumpel napisal mi smsa ze mnie w ogole skreslil od dizsiaj|(dzisiaj dzien napiwkow) i ze powiedzial ze i tak pewnie przyjde bo bedzie mi zalezec na napiwkach od moich klientow. Czulam sie jak gowno. Wyskrobalam do niego smsa ze chcialam byc z nim fair a on pojechal ze mna jak z G**wnem i ze cyt : " Have fun during busy weekend" . Wiedizalam ze na weekend nie bedzie mial staffu bo restauracja peka w szwach ...tak sie traktuje ludzi za granica, przynajmniej to jedyne pewne miejsce na ziemi gdzie mimo twojego wysilku i pracy nikt nie powie ci dziekuje :(
Tak wiec jestem bezrobotna do czwartku, moze zaczne wczesniej druga prace bo jak mmi sie bedzie nudzic w domu to bede strasznie marudna :) Poza tym dzisiaj sie wazylam. Schudlam 0,8 kg biorac pod uwage ze jem srednio 1700 kcal i cwicze to dla mnie sukces. Brakuje jeszcze 11 kilo . Milego dnia zycze, ja sie troszke podoluje bo nadal czuje sie jak śmiec.
dzieki za odwiedziny!
przylacze sie do wspolnego odchudzania, bo razem razniej ;)
trzymam kciuki i pedze na aerobik
milego dnia
ps. pamietaj bigSister patrzy :P ;)
U mnie wczoraj totalna klapa dietowa. jestem w strasznym dolku psychicznym. Moj ukochany manager skreslil mnie wcozraj z roty( to chyba pisalam) tylklo ze potem zadzwonil A., i powiedzial ze jednak jego szefowa niue moze mnie zatrudnic. Tak wiec...jestem bezrobotna a o tej porze roku w takim miejscu jak to jest strasznie trudno cos znalez...nie wiem co mam robic, wczoraj sie nazarlam al;e dzisiaj juz normalnie , mam nadzieje ze wsyztsko sie ulozy:(
Mam nadzieję, że wszytko się ułoży :*
Myśl pozytywnie, a na pewno znajdziesz jakąś pracę :)
A złym dniem pod względem diety się, nie przejmuj. W końcu wpadki nie są złe o ile nie zdarzają się za często :wink:
Pozdrawiam.
Dzisiaj ladnie dietkowo i mimo okropnego dola powstrzmalam sie od zjedzenia michalkow ktore zalegaja u mnie w szufladzie. Oto co zjadlam
:arrow: Sniadanie- kromka chleba z pomidorem i wedlina drobiowa
:arrow: 2 sniadanie- danio
:arrow: Obiad- kapusniak gesty z Pudliszek
:arrow: Podwieczorek- pol pomaranczy
:arrow: Kolacja- kromka chleba z dzemem
Nikt mnie nie odwiedza :( Czemu tu sie tak cicho zrobilo, kiedys to bylam bombardowana wsparciem a teraz...ehh :(