-
Witaj Ori :)
trzymam kciuki za Twoje odchudzanie :D za konsekwencję i siły do ćwiczeń :D
ja też mam z tym problem, no leń jestem i tyle :wink: ale staram się rowerkowac w domu.. :)
Będę tu zaglądać :) trzymaj sie dzielnie a do końca stycznia zobaczysz 6 z przodu na wadze na pewno :D pozdrawiam, Ania
-
Mineło dni klika...
Jutro stanę na wadze, ale może być ciężko.
Generalnie środa, czwartek i piątek minęły bez większych rewelacji. Udało mi się nie przekraczać 1000kcal, aczkolwiek szpinak mi się trochę obrzydził, hehe - just za dużo go uszykowałam i jadłam przez trzy dni.
Gorzej z ćwiczeniami, bo oprócz vacu nie udało mi się zmobilizować do obiecanych samej sobie brzuszkoów - jestem straszna. Wiem.
Gorzej z sobotą - była impreza i co tu dużo mówić - za dużo drinków, więc dziś trzeba się było reanimować jajecznicą :oops:
Ale było też dużo wody wypitej przez te dni, a z tym u mnie zawsze jest problem.
Mam tylko nadzieję, że jutro nie będzie więcej na wadze przez te kalorie w drinkach niż było przedtem. Choć był też taniec do ostatniej kropli potu, a samo przełamanie się do tańca (choc ze wspomaganiem) jest juz postepem.
Zamierzam wiec wejsc z impetem w nowy tydzien i jakos tak dzisiaj bardziej optymistycznie na to wszytko spoglądam.
Dziewczyny, jutro zajrze, jak wam idzie:)
Powodzenia
-
Cześć Ori :)
Masz dobre założenia, jestem pewna, że uda Ci się osiągnąć wymarzony cel.
Ze swojej strony zaproponować mogę wsparcie, które - wiem to po sobie - bywa naprawdę bardzo pomocne :wink:
Powodzenia :!: :P
-
Dzięki, dzięki :D
No więc efekt moich zeszłotygodniowych zmagań wygląda dziś jak przed tygodniem, czyli bez zmian.
Ale: dzięki ci Panie, że pomyślałeś o nas nie kochających gotować i zesłałeś nam mrożonki!
Zwłaszcza, gdy jesteśmy na diecie, głodni i właśnie kończymy pracę :wink:
Jako, że sobotnie drinki za bardzo mi smakowały, i choć polały się hektolitry potu na parkiecie to widocznie za mało, dziś ruszamy do walki znófffff :D
Nadal więcej białka, raz że lubie, dwa przyda się, choć pewnie czasem z nim przesadzam.
Oczywiście właśnie wszedł mój XY do domu z kurczaczkiem z rożna na obiad, co roznosi sie cudownym zapachem po wszystkich katach, ale nic to bede twarda - bede wpierdzielac kielki i to dosłownie bo dzis na obiad w karcie gotowany kurczak z kalafiorem również gotowanym a to wszystko dołożone do kiełków (zestaw Stir Fry) lekko podpieczonych na patelni. Wbrew pozorom smakuje dobrze, bo podpieczone kiełki - przynajmniej ten zestaw (innych nie trawie) - smakuje jak orzeszki.
A ponieważ wchłonełam kubek maślanki truskawkowej (wolę od jogurtów, a i kalorii mniej :) ) będzie dobrze. Spróbujcie się objeść czymkolwiek mając w żołądku kubek maślanki - zupełnie jakbym go sobie tam wcisnęła dosłownie :lol:
Dziś mój dzień prezentował się następująco:
Rano: actimel 1X - jak zawsze, uwielbiam
Śniadanie: sałata z łososiem, co prawda z puszki i w sosie pomidorowym, ale kalorii nadal mało, a naprawde pyszne. Chyba, że ktoś nie lubi ryb.
II (dziś późne) śniadanie: kubek truskawkowej maślanki
Obiad: Teraz kiełki me, jak wyżej, z kurczakiem i kalafiorem
Kolacja: pewnie dokończę maślankę lub ?
A potem policzę kalorie. Ucze się tym razem intuicyjnie dobierać jadłospis i sprawdzam wieczorem, z jakim skutkiem, oczywiście wprowadzając korekty.
W zeszłym tygodniu troche przegiełam, bo jak uszykowałam łososia ze szpinakiem to musiałam go jeść przez trzy dni - pułku wojska pod reką nie było, a mój XY zjadł tylko raz, potem mógłby jedynie w postaci bardzo wyrafinowanych tortur
PS. szkoda, ze nie wyglada jak po dlugotrwalych wyrafinowanych torturach, ale moje wysilki okazaly sie bezskuteczne w tym przypadku i dalam sobie spokoj. Jak sam nie zmadrzeje, to nic nie zdzialam :cry:
Chyba, że wprowadze dietę na bazie sushi, juz mi to dzis raz przyszlo do glowy...
Ciekawe ile kcal mają kiełki?
Pozdrawiam!
-
witaj ori ahhh te imprezy i drinki co ??
kiełki no cóż nie jadłam więc nie wiem ;)
-
taaaa.... te imprezy....to moja większa słabość niż obżarstwo....
a przy okazji obżarstwa: czy zdażyło wam się kiedykolwiek bedąc na diecie objeść do bólu dietetycznym żarciem w dietetycznej ilości? Mi się własnie udało...no cóż, wygląda na to, że chcąc nie chcąc jutro też będą kiełki :shock:
-
Właśnie sprawdziłam, ilość dzisiejszych pochłoniętych kcal.
Nie dość, że jestem full, to jeszcze nie dobrnęłam do 900 :shock:
I nawet węglwodany się zmieściły :wink: , tj. maślanka truskawkowa, a w 100ml ma ich 10,5g.
Czyli dziewczyny: bezstresowo ćwiczymy intuicję 8)
Ile kcal traci się przy bezstresowych ćwiczeniach intuicji? :D :D :D
-
Ori, kiełki są baaaaardzo zdrowe, zawierają mnóstwo witamin :D
Jeśli mam je pod ręką, dodaję do czego tylko mogę.
A kcal mają naprawdę niewiele, są to jakieś szczątkowe ilości 8)
Świetnie, że czujesz się syta po dietetycznym dniu, a brakiem efektów nie możesz się zniechęcać, bo czasem niestety trzeba na te efekty nieco poczekać - to sprawa indywidualna.
W sprawie imprez doskonale Cię rozumiem, bo i mi trudno oprzeć się czasem "procentowym" napojom. Uwielbiam sączyć czerwone wino, a żeby się nie upić (tego nie znoszę okropnie :lol: ), pogryzam coś cały czas i zawsze na imprezach wychodzę na największego obżartucha, tylke tylko, że jako jedna z nielicznych następnego dnia nie mam kaca :twisted:
Ok, koniec tego zaśmiecania Twojego wątku, kończąc pozdrawiam i zyczę miłego wieczoru oraz dobrej nocy :)
-
Hmmm, ja myślę że to nie te drinki, tylko Twój organizm jeszcze nie załapał, że chudniesz. Daj mu chwilkę czasu, on tez swój rozumek ma :wink: Cierpliwości.
Trzymamy kciuki!
-
Ori widzę mnóstwo optymizmu w tym wątku - i oby tak dalej ;) Kiełki są super, ale ja się kiedyś do nich zraziłam (fasola Mung z chińszczyzną mi nie wyszła :P) i teraz dodaję je tylko do kanapek.
A co do imprez to ja już nie mam pomysłu po prostu :P jedyne, co jestem w stanie od siebie wyegzekwować to nie picie piwa :P także, jak wpadniesz na jakiś pomysł, to mów głośno ;)
Powodzenia :)