I jak tam wczoraj? Dałaś radę? Ja bym się chyba nie oparła takim pysznościom i spróbowała choć odrobinę :oops:
Miłego dnia!
Wersja do druku
I jak tam wczoraj? Dałaś radę? Ja bym się chyba nie oparła takim pysznościom i spróbowała choć odrobinę :oops:
Miłego dnia!
Trzymta sie no! :) Na jeden dzien czlowiek wyjedzie i juz pierniczki podjadaja :)
Rozstepy na piersiach tez mam... Ale postanowilam, ze jak osiagne swoja wymarzona sylwetke do takiego stopnia, ze nie bede wstydzila sie pokazywac piersi wlasnemu facetowi :) to zafunduje sobie laserowe usuwanie rozstepow z tego miejsca. Poki co nie jest to konieczne, bardziej wstydze sie cellulitu...
Jak Cie maz denerwuje od rana? :) JAK TO?:) Od rana przeciez nic sie nie robi tylko kawke pije :)
I co sie tam dzialo przez ten jeden dzien jak Cie nie bylo?
No to tak...wczorajszy dzień jak codzień :D :D
Dzisiaj ważenie, wchodzę rano na wagę a tam 59,1 kg Jejku odrazu mi się humor poprawił mimo, że tak brzydko za oknem :D
Trzymam kalorie, teraz po śnadanku a zaraz serwuje sobie kawusię i lecę do mojej niuni bo piszczy :!: :!:
Grartuluję spadku wagi:)i zazdroszczę :wink:
Wow kfiatuszku gratuluję i oby tak dalej, miłego dzionka
woooo piatka z przodu
Super :)
Gratuluję! To chyba zapał masz teraz jeszcze większy, co? :D
Pozdrawiam!
:D gratulacje :D :D :D
ale pięknie :) 'dzień jak codzień' :) oby takich więcej ;)
ja wchodzę na wagę we wtorek rano :? mam nadzieję, że też pojawi mi się inna cyferka z przodu :roll:
Co tam u Ciebie? Grzecznie i dietkowo? :D
Miłego dnia!
gratuluję :D:D i oby tak dalej
u mnie ważenie przed świętami
Dziękuje bardzo za gratulacje, ale moja droga ku marzeniom dopiero się zaczyna :D :!:
Wczoraj zjedzone:
:arrow: 8.00 - bułka z szynką - 400kcal
:arrow: 11.00 - płatki z mlekiem + rodzynku - 500kcal
:arrow: 14.00 jogurt do picia - 250kcal
:arrow: 17.00 filet z kurczaka + 2 plasterki sera żółtego+ papryka + cebula + ćwierć parówki - 500kcal
RAZEM ok. 1650kcal
Póki co waga spada, więc kalorii skracać nie będę , nastepne ważenie po Świętach <wtorek> mam nadzieję, że nie zaprzepaszcze tego czego już dokonałam. Najbardziej obawaim się ciasta :roll: Zobaczymy jak bedzie :!:
U mnie straszna pogoda, wieje, pada śnieg a ja bym musiała jechac do miasta załatwić sobie nowy dowód osobisty, bo niedawno zmieniłam miejsce zameldowania :!: Ale taka pogoda, że się boje że mi maleńką zawieje :!:
A u mnie dzisiaj piękne słoneczko, choć pewnie zimno - jeszcze z domu nie wychodziłam, nie wiem.
Życzę miłego dnia!
to dopiero poczatek - moze - ale jaki wazny poczatek.
ladne menu :)
Ja nie majac jeszcze swojej pociechy sobie sprawy nie zdaje z tego ze taka pogoda to nie tylko nieprzyjemnosc, ale strach o dzieciaka. Podziwiam kazda mamusie.
A tu w Giessen pogoda jak zawsze... pod psem.
Gratuluje spadku wagi!!! Ja wczoraj tez sie wazylam i 0,7 kg w dol... Na poczatek i to dobre. Ale moj zapal do silowni powoli wyparowuje... A co to dopiero po swietach bedzie... W moim miasteczku jedyny sport jaki moge uprawiac to bieganie dookola bloku...
Mam nadzieje tylko, ze mamusia jedzonka nie bedzie probowala mi wpychac...
Na dzisiaj koniec z jedzeniem
:arrow: 8.00-płatki z mlekiem i rodzynkami - 450kcal
:arrow: 11.00-parówka i jogurt do picia odrobinka majonezu i ketchupu - 350kcal
:arrow: 14.00 nalesnik i dwa banany - 500kcal
:arrow: 17.00 gorąca czekolada i garść rodzynkek 200 kcal
:arrow: 3 gumy rozpuszczalne o smaku coli :twisted:
RAZEM: 1500Kcal
A teraz czekam na mężulka aż wróci z pracy i na moją starszą księżniczkę-małą gadułke. Ona tak nadaje, że czasem wieczorem jak już idzie spać mówi tak sama do siebie: "Julke buzia boli od tego gadania". Mąż się śmieje, że mamy małą Bielicką :D
Az mi sie buzia usmiechnela na mysl o tej gadulce :)
Hejka!!!
Podziwiam za rygor w jedzeniu. Moj brzuch dzis wygral ze mna... Ale jutro mu silownia odplace...
Milych snow zycze i odwiedze jutro. Dzis mam problemy z netem to sie nie rozpisuje...
i co? udało się wczoraj nic już nie zjeść? Ze mną to zawsze najtruniej jest wieczorem :? ale jak to się mówi: trza być twardkim a nie miętkim ;)
pozdrawiam i zabieram się za przdświąteczne mycie okien :!: muzyczka, słoneczko całkiem miło :)
:D Gratuluję :D :D :D
Ech.... a kiedy będzie u mnie 5 z przodu.... :?:
Pozdrówki
Tak jak postanowiłam tak zrobiłam i już nic wczoraj nie zjadłam :!: :D
Dzisiaj zjedzone:
:arrow: 8.00 bułka z szynką i mjonzezem - 400kcal
:arrow: 12.30 płatki z mlekiem i rodzynki - 500kcal
:arrow: 16.30 makaron z parówką i cebulką - 500kcal
:arrow: 4 plaserki szynki - liczę 100 kcal
RAZEM:1500kcal
Może wytrzymam do jutra, jeśli nie...to pól szklanki Kubusia na kolację ok. godz 19.00
ZIMA
Damy radę, wytrzymamy bez podjadania. Prawda?? :twisted:
Powodzenia!
WYYTRZYYMAAAMYYY ;]
Ja się trzymam pięknie dzisiaj :lol: A Ty?
Też sie trzymałam, niestety nie było mnie wczoraj wieczorej - poprostu czasu nie starczyło na forum:!:
I wszystkie wytrzymamy, ja z dnia na dzień coraz mocniej w to wierze. Teraz właśnie zajadam śniadanko :lol:
Odprawiłam męża do pracy, starszaka do babci i siedzę w domu z maluszkiem. Mam zamiar zabrać się za porządki w domu.
Zobaczymy jak mi pójdzie, bo nie cierpie sprzątać ale wiem że trzeba :wink:
Dzisiaj na Zajączka funduje mojej malutkiej szczepienie...buuu...znowu bedzie tak mocno płakać, bo to az 3 wkłucia - 2 nóżki i rączka, ale nauczona poprzednim szczepieniem i jej skomlaniem postanowiłam zaoszczędzić sobie cierpień i wysyłam męża....BO MI SIE SERCE KRAJE JAK ONA TAK PłACZE :!: :!: :!:
Pomyśl o tym, że te szczepienia to przecież w dobrym celu :D Maleństwo trochę popłacze, a potem już będzie okay.
Też nie cierpię generalnych porządków, ale musimy przetrwać.
Udanego dnia - dietkowo i ogólnie!
Nie wiem, czy wysłanie męża to dobry pomysł ;P. Mój pawie poBił pielęgniarkI :twisted:
Karol miał tylko szczepienia p.gruźlicy i żółtaczce, bo szczepionki są na białku, na które jest uczulony. Ale miał 4 razy pobieraną krew. Z rączki, główki i piętki. Przy pobieraniu krwi u takiego brzdąca (2 i 3 miesiące) obowiązuje zasada - im bardziej płacze, tym szybciej leci krew i szybciej się sprawa kończy. No to wyobraź sobie, co się czuje jak dwie pielęgniarki trzymają dziecko, trzecia pobiera krew, dwie trzymają mnie, a męża lekarz wyprowadza za drzwi oddziału, żeby nie pobił wszystkich... Ech... DZIECI NIE POWINNY BYĆ KŁUTE :!: :!: :!:
Całość operacji to jakieś 30 minut... brrr....
Ale na szczęście potem można tulić i tulić i tulić....
No i pojechali
Troche mam wyrzuty sumienia, że mnie przy niej nie bedzie, ale co tam...przecież będzie tatuś :!: :!: :!:
Wiem dziewczyny, ze to dla jej dobra, ale serce matki niestety nie jest z kamienia.
magrol wiem co się czuje w takich momentach i rozumiem zdenerwowanie rodziców. Julcia jak była maleńka też miała często krew pobieraną, nigdy nie zapomne jak pobierano jej krew z głowki a potem naklejono jej na to taśmę tikso - taką szeroką taśmę klejącą szarą co wcale nie przypominała plastra i nim nie było. Kiedy w domu próbowałam to odkleić to razem ze skórą z głowy odchodziło. Myslałam, że pozabijam te pielegniarki, a że na to akurat badanie musiałam jechać z maleńką do kalisza-30km od domu to miały szczęście i opierdzieliłam je tylko telefonicznie aż mój mąż się zdziwił że taka była moja reakcja :shock: :shock: A one, że mam przyjechać to jej to ściągną...myślałam że mnie coś trafi....i sama pomału odkleiłam...oczywiście trwało to z 5 godzin...przy uzyciu wody i nożyczek - bo maleńka miała włoski :x :twisted:
Coś na bakier z tym sprzątaniem jestem[/b]
Ja też jeszcze na bakier... Jak będziemy po zakupach, to się biorę za porządki.
Niech Króliczek przyniesie Ci w prezencie, to czego najbardziej pragniesz. To "coś" nie musi być ani widoczne, ani dotykalne, może nawet nie pachnieć ale niech będzie czymś bez czego nie można żyć.
http://kartki.net.pl/kartki/3/101.jpg
Uśmiechów bez liku przy wielkanocnym stoliku, przyjacół wielu i EURO w portfelu, Dyngusa mokrego z serca całego życzy WASZKA
Z okazji Świąt Wielkanocnych:
miłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr,
zdrowia, które pozwala przetrwać najgorsze.
Pracy, która pomaga żyć.
Uśmiechów bliskich i nieznajomych, które pozwalają lżej oddychać i szczęścia, które niejednokrotnieocala nam życie.
Kurczaczków Zielonych
Baranków Czerwonych
Bazi Różowych
Pisanek Kolorowych
Dyngusa Tęczowego
I Wszystkiego Dobrego!
http://kartki.net.pl/kartki/3/97.jpg
JESTEM :!: I mnie więcej....przybył 1 kg, ale zgubiło mnie ciasto - pyszne ciasto :!: Zdecydowanie za bardzo sobie pozwoliłam, staram sie od rana wpaść znów w rytm, ale czy mi sie uda :roll:
Teraz kawka :D
Pewnie, że się uda:)
Uda Ci się kochana znów wpaść w rytm ;) Mnie się udało jak na razie ;) Ty też dasz radę :) Zobaczysz, że będzie dobrze :) A na pocieszenie powiem Ci, że mnie przybyło 2kg :(
20.04.2008 chrzciny mojej kruszynki i dopiero wtedy sobie pozwolę na trochę więcej a teraz trzymam dietę - SWOJA DIETE :!: :!: :!: 1600-1800Kcal :D
Dzisiaj jak narazie - jogurt bananowy-250kcal, tak więc mam spory zapas :D
Ja też na świeta głównie przez ciasta się dorobiłam kilograma :(
Jak dziś dietkowanie poszło trzymam kciuki za jutrohttp://forumogrodnicze.info/up/erazm%20-%20grif2.gif
eee tam, kilogram dobroci zejdzie raz raz :) Dla ciasta mozna zwariowac :)