Pestkapl, tylko się nie poddawaj.
Jutro bedzie lepiej :D
Wersja do druku
Pestkapl, tylko się nie poddawaj.
Jutro bedzie lepiej :D
Jadłospis na jutro ( jutro się trzymać muszę, bo pyszne jedzonko będzie! ):
2 kromki razowego, kostka sera białego,szczypiorek ~ 320
jabłko, 2 kromki Wasa ~ 160
ryba pieczona, grzanki z grahamki, brokuły ~ 300
marchewka, 2 wafle ryżowe ~ 120
grejfrut ~ 70
Całość ~ 970 :))
Mniam :!:
Brzmi nieźle !
Ja chyba jutro też upiekę sobie rybkę w piekarniku.
Mnie dziś idzie wyśmienicie!!!Jem takie pyszne,zdrowe rzeczy (musiałam trochę zmodyfikować mój wczorajszy plan), że wieczorem powinno być jakieś 800 kalorii, a ja chodzę non stop najedzona:)
Dzisiejsze zakupy:
-makaron razowy
-4 grejpfruty
-pęczek rzodkiewki
-3 kolorowe papryki
-brokuły
mniam...
No i zaliczyłam dziś 3-kilometrowy szybki spacer, bo autobusu nie było:)
Pestkapl :arrow: 3 kilometrowy maraton ? Wow :!: Nieźle :!:
Chyba wezmę z Ciebie przykład i wkońcu się ruszę. Wezmę pieska na dłuuuugi spacer.
Mój pupil napewno się ucieszy, zresztą ja też.
Może wkońcu moja waga się ruszy, bo ostatnio coś stanęła w miejscu i tak uparcie stoi
:(
Jeszcze...
http://img245.imageshack.us/img245/9...lomniejuf9.jpg
Nie będzie mnie przez dwa dni, bo jest teraz weekend zjazdowy i będę na uniwerku w Krakowie,ale jak wrócę to sobie poczytam:)
Ja dziś miałam dzień wzorowy i czuję się świetnie!
Jadłospis na dwa dni w Krakowie:
2 kromki razowego, kostka sera białego,papryka surowa,rzodkiewki - 350
banan+2 wafle ryżowe - 200
grahamka z papryką - 150
jogurt Activia - 150
koktajl ze świeżych owoców u Wentzla:) - 200
całość = 1050
grahamka z warzywami - 150
jabłko+2 płatki Wasy - 150
grahamka+banan - 300
jogurt Activia - 150
grejpfrut - 70
całość = 820
Lecę do Was pozaglądać i uciekam się szykować na jutro.pa:)
czesc, wpadam z wizyta, bo chyba z wszystkich osob najblizej mnie mieszkasz i ja tez studiuje w krakowie i tez jutro mam zjazd. alez mi sie nie chce. zlapalam lenia po sesji
No jadłospis całkiem fajny, tylko mam nadzieje, że do tych 800 kalorii coś jeszcze dorzucisz bo to jednak za mało. No i super że był ruch. A ja mieszkam w Krakowie na codzień. Gdzie i co studiujesz?
o rany jestem pod wrazeniem tak ladnie dietkujesz i to bez zadnych wpadek...tak do wakacji to rzeczywiscie uzyskasz upragniona figurke !!:)
ja tez studouje w kraku :) tylko ze ja jestem na dziennych :)
Trzymaj się dzielnie i dietkowo, pozdrawiam!
Pestkapl, odezwij się koniecznie jak już wrócisz :)
Pozdrawiam dietkowo i do zobaczenia za dwa dni :)
Trzymam kciuki (sama pamiętam jak były weekendy zjazdowe i co się wtedy jadło na mieście... :twisted: :twisted: :twisted: )
Daj znać po powrocie
cześć dziewczynki:)
Właśnie wróciłam...cały weekend zjazdowy myślałam o Was...-jak Wam poszło przez te dwa dni?
U mnie forma idealna,nie skusiłam się na nic kalorycznego,nie popełniłam żadnego grzeszka jedzeniowego!Byłam jak zwykle z przyjaciółkami na lodach,ale sałatki też tam mają więc zjadłam troszkę warzyw. Potem były zakupy w Galerii,więc spacerek zaliczony:)
Kupiłam sobie śliczną bluzeczkę,co prawda w rozmiarze L ale już niedługo.Wkurzyły mnie tylko rozmiarówki spodni,bo nie wiem jak można być tak szczupłym, żeby się zmieścić w te małe ubranka na wieszaczkach,ale wyjazd uznaję za udany:)
Moje dwa dni to ok.1000 kalorii każdego dnia, a jutro się z ciekawości zważę. Lecę poczytać, co tam u Was moje kochane!
DORIN - studiuję germanistykę na UJ.
Brawo ..gratuluje ze sie nie dalas...doskonale wiem jak to jest z dieta jak sie caly dzien spedza na uczelni ..mimo ze studiuje na dziennych to tez siedze calymi dniami...;)
a u nas ostatnie 2 dnia calkiem niezle :D ...mam nadzieje ze jak sie bedziesz jutro wazyc to pozytywnie sie zaskoczysz !!:)
a co do dietki 1000 kcal to hmm podobno nie mozna byc na niej zbyt dlugo bo bardzo zwalnia metabolizm...wiec moze zastanow sie nad przejsciem moze chociaz na 1100 ?
a z tymi spodniami to ja Cie doskonale rozumiem !!! sprzedawcy w sklepie to chyba chca nas zdolowac zupelnie !! ...ale coz ...moze kiedys nie bedziemy miec z tym problemow :)
Pestkapl gratuluje utrzymania dietki. Naprawde super, na pewno wkrótce zobaczysc efekty na wadze :) Germanistyka na UJ to podziwiam bo ja i języki obce to tak jakoś nie bardzo :lol: Życze udanej dietkowej niedzieli :)
Piękną mamy niedzielę!:)
Dziś się zważyłam- waga ruszyła w dół i aktualnie jest 70,6 kg!!!
A poziom tłuszczyku - 36,2 % :))))
Nie ma lepszej wiadomości dla grubaska, jak to że powoli przestaje być grubaskiem:)
A dziś na obiadek mam makaron razowy z pieczoną piersią kurczaka i żółtą papryką:)
Odkąd jestem tu z Wami to czuję się zdecydowanie lepiej i znalazłam wreszcie cel i co najważniejsze wierzę, że mogę go osiągnąć!!!
DORIN - Niemiecki to moje całe życie,ale nie wszyscy przecież muszą kochać języki obce:)
Tobie również pysznej niedzieli życzę!
FATTI- Jak mnie ściska w żołądku to czasem jem więcej ponad ten 1000. Najważniejsze to nie dopuścić do uczucia głodu, ale z drugiej strony nie pozwolić sobie na przejedzenie. Jejciu, ale ja zaczynam mądre rzeczy głosić:)
Wow, no widzę, że idzie ci rewelacyjnie! Skąd masz tyle silnej woli?? :shock:
Powiedz, gdzie mieszkasz w Częstochowie? I czy udzielasz lekcji z niemieckiego? Może się do ciebie zapiszę, hi hi, bo mam w planach naukę!
Pozdrawiam serdecznie!
Gratuluje sppadku wagi :) Widze że motywacji ci nie brakuje, oby tak dalej :)
Cześć. Nie zawsze trzymam się tak dobrze jak ostatnio - dziś np. zjadłam dodatkowo naleśnika i ok.15 Pringelsów...nie mogłam się powstrzymać,ale moja dieta nie ma być katorgą!
Najważniejsze, że po tych chrupkach nie rzuciłam się na inne jedzenie np. na słodycze...Efekt lawiny mnie ominął i jestem z tego dumna!
Motywacją jest wiosna i te cudne ubranka w sklepach w tych małych rozmiarach:) I wakacje nad morzem w lipcu:) I Wy też jesteście moją motywacją:)
Lili - na uczenie niemieckiego nie mam niestety czasu :( A uczyłaś się kiedyś niemieckiego?
Hej Pestkapl
Wyskoczyłam w sobotę wieczorkiem na jeden dzień do Berlina, ale już jestem zpowrotem.
Własnie tyle co wróciłam.
Wpadłam odrazu zobaczyć co u Ciebie i u dziewczyn
i widzę, ze trzymasz się dzielnie:!:
Nieprzejmuj się tym naleśnikiem,... raz na jakiś czas można sobie pozwolić, byle w ramach rozsadku.
Ja za to, niestety zawaliłam dzisiejszy dzień po całości :oops:
A teraz mam wyrzuty sumienia.
Dzis napewno nic już nie jem, a jutro znów będę w dobrej formie.
Pozdrawiam cieplutko
No padniecie jak Wam napiszę co zrobiłam: Zjadłam o 22 dwa krokiety!!!
Ale było warto, a jutro jest w końcu nowy dzień:)
... tyle co pochwaliłam a tu taka wpadka
:(
Dobry nastrój poprawia na lepszy wizyta u fryzjera:)
O wpadce już zapomniałam - dziś mi idzie znakomicie! :D
Bardzo dobre podejście nie ma co rozpamiętywać małych potknięć, najważniejsze to iść naprzód. Miłego dnia :)
NIE WOLNO MNIE CHWALIĆ!!! ANI TROCHĘ!!!
Taka byłam pewna siebie,że dzień poszedł na straty...sama nie wiem, ile zjadłam, ale było tego sporo :(
No, ale jutro znów robię 3 - kilometrowy marsz zamiast jazdy busem, więc w niedzielę nie powinno być nic na wadze widać po moich wczorajszych i dzisiejszych szaleństwach:)
Dorin - naprzód małymi kroczkami:)
Carrisma - nie chwal mnie, bo widzisz jakie są tego efekty:)
Dziś mamy nowy,wiosenny, słoneczny dietkowy dzień:)
Życzę wszystkim miłego dnia! Widzimy się wieczorkiem:)
Hej, co to za podjadanie?? :twisted: Mam nadzieje, że dziś już bez takich numerów, co?
co do niemieckiego, to nigdy się nie uczyłam, chcę zacząć od zera, ale na razie czasu brak. Już mój włoski ciągle ostatnio odwołuję :roll: Ale może od czerwca się uda?
A co planujesz robić po studiach?
O moją kondycję dbają dziś kierowcy autobusów:) W całym mieście mamy strajk i trzeba chodzić na nogach więc ja już 5-kilometrowy marsz mam już dziś za sobą:D
Lili - z podjadaniem to tylko taka wpadka,dziś póki co idzie dobrze:) Nie wiem, co będę robiła po studiach...Nie chcę uczyć w szkole,bo mam specjalizację tłumacza, ale jak będzie trzeba...A ile się uczysz włoskiego?
Ja przez ten strajk musiałam odwołać jedną lekcję, drugą przenieść na piątek, no i dlatego teraz siedzę w domu :lol:
Gdzie mieszkasz, w której części miasta?
Włoskiego uczę się od dawna, z długimi przerwami, nieregularnie... Nic nie umiem, bo leń jestem i się nie uczę :evil:
mieszkam na Stradomiu więc do miasta niby niedaleko,a le jednak maszerować trzeba:)
Jakie lekcje musiałaś odwołać?
:((((((( SZKODA NAWET PISAĆ JAKA JESTEM BEZNADZIEJNA...EHH!
Hej, co jest?? Co się dzieje?? Opowiadaj! :twisted:
Szło dobrze...dzięki strajkowi zrobiłam dziś jakieś 8 km marszu, ale potem zjadłam 5 ciastek czekoladowych, batona w białej czekoladzie i kilka galaretek w czekoladzie!
No i jak ja mam kurcze osiągnąć tę wagę, jak robię takie głupie rzeczy...?
Pestkapl, każdemu zdarzają się gorsze dni. Tylko się czasem nie załamuj i nie rzucaj diety. Jutro już na pewno będzie dobrze. A jak ci przyjdzie ochota na coś słodkiego to pomyśl że później będziesz się znowu musiała tym pochwalić na forum ;) Dasz radę, tylu ludzi w Ciebie wierzy. Trzymaj się dietkowo, a ja będę trzymać za ciebie i twoją dietę kciuki :)
Pestkapl tylko się nie poddawaj :!:
Ja miałam dokładnie to samo od niedzieli do wtorku. Dziś rano "nastukałam sobie w głowę" i znów walczę z moją dietką.
No i jak dzisiaj mija dzień?
pestkapl gdzie jesteś :?: Jak Ci idzie dzisiejsze dietkowanie :?:
cześć Dziewczyny!
U mnie dziś był trudny dzień i znów poległam:( Niby znów zrobiłam sobie 5-kilometrowy marsz, ale tyle co zjadłam to aż wstyd pisać...ale wymyśliłam kilka rzeczy, bo jak to napisała Dorin, nie chcę się przed Wami wstydzić za moje porażki:)
1. Nie ważę się w tę niedzielę. Skoro zrobiłam takie głupoty jak to kilkudniowe załamanie to nie będę się denerwować tym, co waga może mi pokazać, tylko zważę się w następną niedzielę, kiedy mam wg planu ważyć 69 kg:)
2. Powody, dla których warto schudnąć i być szczupłym:
- kwestia zdrowotna np. zmniejszone ryzyko wielu chorób, niski poziom cholesterolu
- więcej energii, zadowolenie z siebie
- komplementy w stylu : "Ale fajnie wyglądasz", "Rany, ale schudłaś!"
- Zakupy ubrań w tych rozmiarach, o których teraz możemy pomarzyć
- Ten wszystko mówiący wzrok facetów:) lub zwrócenie uwagi faceta, który nam się podoba
- Brak bólów brzucha z przejedzenia, wzdęć i innych niefajnych rzeczy
Jeśli przyjdzie Wam do głowy inna propozycja do mojej listy to piszcie śmiało:)!
najwazniejsze to sie nie zalamywac...rzeczywiscie powodow do schudniecia jest duzo...ja bym do tego dolozyla przede wszystkim wzrost pewnosci siebie !! dla mnie to wazne a teraz moja niska samoocena sprawia ze troche zamykam sie przed swiatem ...
ale mam nadzieje ze jakos to sie zmieni....mi ostatnio tez kiepsko szlo ale dzisiaj juz sie podnioslam..wiec bedziemy razem sie odchudzac:D