-
hej..przybyłam by wspierać...i po cichu liczę na to samo...obecnie JUŻ udało mi się zejść do 69 kilo, ale przede mną jeszcze sporo zmagań..ja nigdy nie ważyłam mniej niż 62 kilo (oczywiście jak byłam mała to jasne że tak...no ale za mojego dorosłego życia to nigdy:) a ostatni raz na wakacje w 2004 roku, kiedy to z Anglii wychudzona wróciłam...i chciałabym do tej właśnie wagi dojść...widzę po Twoim tickerku że zmierzasz w moją stronę ( a nawet dalej) zatem chętnie Ci potowarzyszę..
sama staram się mniej jeść...tak w granicach 1000 kcal dziennie i ćwiczę ok. 5-6 razy na tydzień...w domu z płytką..więc nawet do siłowni nie chodzę..ale mam rowerek stacjonarny..i póki co to działa..bo kilogramy spadają...
a Ty nie masz na co czekać..bo jak teraz weźmiesz się za siebie to do centrum SZ. przeprowadzisz się o kilka kilo szczuplejsza...
ja to tak cały czas odkładałam to moje odchudzanie czekając na lepszy moment..aż w końcu się zawzięłam..bo w końcu chcę byś szczupła przed wakacjami a nie po nich..a nawet tydzień robi różnicę
-
milego dnia i udanego dietkowania :P
-
Hej :-)
Przepraszam, że wczoraj nie pisałam dziewuszki, ale nie dałam rady :-) Wróciłam totalnie zmęczona z pracy i po prostu rzuciłam się na łóżeczko i zasnęłam :) ale za to wczoraj było dokładnie 1000kcal. Dzisiaj niestety coś ok. 1200-1300. W sumie kiepsko, ale to wszystko przez moją perfidną rodzinkę :D dlaczego oni muszą mnie pół dnia namawiać na słodycze/ciasto/zapiekanki/pizzę. Wr. Mam za słabą silną wolę jak dla nich:P
Bananowa Studentka > no może i przy 60kg już będzie w miarę OK. :) zobaczymy. Jak narazie baaaaaardzo dużo mi do tego brakuje :D ale damy radę może... jakoś :D. A co do moich wymiarów, to niestety mam budowę gruszki:P i to mnie dobija.:) bo takie masywne uda i bioderka:PP a właściwie to tylko moje perfidne oponki mnie najbardziej wkurzają ;D
AAnikAA > no pewnie że grunt to się nie poddawać, ale mnie przeraża, że u mnie tak często trafia się "zły dzień" ;p i muszę zjeść czekoladę, albo coś. uzależnienie jakieś pioruńskie:). Ale teraz pijam tyle wody że jakoś odechciewa mi się słodyczy. Choć na moment ;-)
Nomorejojo > zazdroszczę Ci wytrwałości w tym ćwiczeniu 5-6 razy na tydzień :D ja mam póki co takiego lenia, że masakra. Absolutnie nic mi się nie chce :D Ale cóż. Może i masz rację, że zanim się przeprowadzę do Szczecina to zdążę schudnąć kilka kg. Na razie nabawiłam się kontuzji ścięgna, więc mam problem z chodzeniem;p a co tu mówić z moim kochanym skakaniem na skakance:P
Kaira > a dziękuję;p i nawzajem hehe:D
-
nessie...staram się ćwiczyć tak często..bo wtedy wiem i oczekuję po tygodniu ok.1 kilogramowego spadku wagi....na samej diecie tak szybko nie schudnę, bo czasem przecież wkradają się do naszego jadłospisu jakieś grzeszki...
poza tym dieta nie zapewni mi ładnej sylwetki...spadek wagi to może tak..ale ta radość na widok ładnie kształtującego się brzuszka to w większości wynik ćwiczeń...
-
hm. nie no ja jestem tego świadoma:)
ale i tak mimo wszystko mam totalnego lenia:P
:D
ale będzie dobrze:P ja ćwiczę 2-3 razy w tygodniu jeśli nie mam kontuzji ;)
no i dużo chodzę ^.^ o ile jest czas ;D
-
2-3 razy w tygodniu cwiczonka to super wynik :P przeciez nie trzeba cwiczyc codziennie :!: JAK MAJOWKI SPEDZASZ? milego dnia i udanego dietkowania :wink:
-
czesc :)
jesli chodzi o slodyczomianie typu ze czasem MUSIMY cos zjesc slodkiego ;P to ja mam np tak ze 2 dni przed okresem taka straszna mam ochote na cokolweik a jak juz zjem to bym mogla dalej i dalej i dalej 8)
wogole nienawidze okresu cala jestem napuchnieta na twarzy i zle sie czuje .. ale co zrobic raczej nie da sie nic :P
pozdrawiam i bardzo ladnie Ci idzie:)
-
hej i jak ci idzie dietkowanie w długi majowy weekend...mam nadzieję że grzecznie:)
-
Hello :lol:
Kochana zobaczysz, że będzie dobrze :) Ja też bym chciała schudnąć 15kg do września i mam zamiar tego dokonać :!: W końcu muszę założyć na weselę sukienki w rozmiarze 40 ;) MUSZĘ MUSZĘ MUSZĘ :!: :!: :!:
-
jak tam dietkowanie idzie :?: