Wersja do druku
Dzies zaczelam diete. Postanowilam koniec i kropka nie moge juz na siebie patrzec. 10 kg to moj cel i mam nadzieje go osiagnac. Chce zaczac powoli i wlaczyc cwiczenia jak narazie postaram sie wykluczyc cukry bo chyba od nich jestem najbardziej uzalezniona i to mnie gubi.
lat: 28
niskosc: 170
ciezar (nie)wlasciwy: 75 kg
pierwsze slowo: 65 kg
jak???? : nie jesc slodyczy do kawki i wiecej cwiczyc
Dobranoc Gruba[/b]
hej..i jak idzie? trzymasz się postanowienia? pozdrawiam
Witaj,
ja tez postanowilam schudnac...zwlaszcza ze przed chwila rozmawialam z moja przyjaciolka o planach wakacyjnych a ona jest taka szczuplutka...glupio bylo by mi wyjsc na plazy kolo niej.
Ja postanowilam zaczac od jutro badz srody dlaczego nie od zaraz? Jutro mam sejse ...wiec wolalabym po.
Waze 76 kilo a moim marzeniem jest aby sprzodu pojawila sie cyfra 6!! ( 69 kg tez mnie zadowoli)
Mam na to 1.5 miesiaca wiec mysle ze dam rade.
Przed chwila czytalam gdzies na necie o diecie amerykanskiej i zastanawiam sie nad nia.
A Ty jaka stosujesz?
Powodzenia :)
Witam
Jak narazie dobrze sie trzymam i nie grzesze jestem na diecie MZ czyli mniej zrec :) opieram sie na diecie kopenhaskiej lekko zmodyfikowanej jak na poczatek, nie mam ochoty na slodycze i jest ok. 6 lat temu schudlam na tej diecie 15kg nie trzymalam sie scislo tego co jest w niej zalecane tylko zastepowalam niektore skladniki innymi o podobnej kalorycznosci i sie udalo. A pozniej no coz slodyczy sie zachcialo i tak 10 znow do przodu :((
Ja nie mam okreslonego dokladnie czasu na schudniecie, poprostu chce osiagnac zamierzony cel, a czy bedzie to miesiac czy dwa czy wogole wytrzymam wszystko sie okarze.
W przyszlym tygodniu dolacze cwiczenia ok 2h dziennie wraz z L-carnitargin (nutrend - w ampulkach) dziala rewelacyjnie z cwiczeniami.
O diecie amerykanskiej nie slyszalam jesli mozesz podrzuc jakies informacje chetnie poczytam
pozdrowienia od jeszcze grubej ;)
kopenhaską przerabiałam chyba trzy razy...i NIGDY więcej...była dla mnie strasznie uciążliwa..nie dość że porcje były niewielkie to nawet nie mogłam ich w siebie wmusić, bo nic mi nie smakowało..nienawidzę befsztyków od tego czasu...ale jakoś skusiło mnie to szybkie chudnięcie, po raz drugi i trzeci..myślałam że TYM RAZEM utrzymam efekt...jednak nigdy mi się nie udało...ostatni raz robiłam kopenhaską w 2005...nie polecam tego sposobu nikomu...za to pochwalam ideę ćwiczenia..ale dwie godzinki to naprawdę massiv-trening..pozdrawiam
Eh ja bym chyba nie wytrzymała na takiej ciężkiej diecie.. mnie dieta musi sprawiać przyjemność..
No i jak tam idzie? :)
daje rade :)
chyba psychicznie przygotowalam sie do tego jak narazie nie jest tak tragicznie poprzednio jak probowalam ta diete dalam rade tylko 3 dni, teraz czuje ze sie uda :))))
Idzie lato nie chce sie tyle jesc co w zime
BEDZIE DOBRZE
MUSI
piszesz że idzie lato i nie chce się jeść tyle co w zimie..a u mnie wprost przeciwnie...jak było chłodniej to spokojnie radę dawałam..ale w te ciepłe tygodnie ostatnio to mi głód doskwierał..bo to brzoskwinkę bym zjadła, to się do mnie truskawki uśmiechają..i coś bym ciągle takiego podgryzała..niby owoce..ale cukry..a ja muszę się z tymi cukrami pilnować...bo mi apetyt zaostrzają...
pozdrawiam i czekam na nowe wieści
Ja mieszkam w dublinie tu owoce i warzywa w zasadzie tylko importowane i nie kusza tak jak w polsce, truskawki pomidory nawet marchewka smakuja jak plastik wiec jakos mnie to nie kusi, oczywiscie jem je ale nie w takich strasznych ilosciach.
To jest to czego tu brakuje prawdziwy smak i zapach...
Mnie gubia tylko i wylacznie slodycze :oops:
Ale jak narazie ich unikam jak ognia i jest ok!
ooo...z tym Dublinem to mnie zaskoczyłaś..a co tam porabiasz? i tak już na stałe?ale ja również na obczyźnie..tyle że troszkę bliżej...ja to się nawet na importowane pokuszę, bo jak się nie ma ze swojej rodzimej działeczki to trzeba substytutów szukać..i nie narzekam..a im bliżej lata tym wszystko smaczniejsze...a cukinie co ostatnio nabyłam to po prostu poezja:)
Co ja tu robie hmmm dluga historia....
W grudniu 2005 poznalam mojego obecnego meza, poznalismy sie przez internet tak jakos poprostu na fotka.pl. W styczniu przyjechal do polski na urlop (wyjechal w 2004) i spedzilismy ze soba kazda wolna chwile. 24 marca w dniu moich urodzin ja przylecialam do niego, a on na kolana pierscionek kwiaty szampan...., bylam zaskoczona tak, ze zaniemowilam i jedyne co pamietam to ze powiedzialam tak. Od pierwszej chwili jak sie tylko poznalismy wiedzielismy ze TO TO, nie sadzilam tylko ze nastapi to tak szybko :))))
Moja mama w szoku ale cieszyla sie razem ze mna, podobnie jak moj brat.
W maju przeprowadzilam sie do Dublina, a we wrzesniu 2007 byl nasz slub.
Chcemy tu zostac jeszcze 2-3 lata i zarbic na nasz domek ktory sie wlasnie zaczal budowac, tak zeby bez stresu, ze nie mamy na rate wrocic do Polski i zyc normalnie.
Ja pracuje w firmie komputerowej, a maz jest kucharzem w tym roku rowniez planujemy powiekszenie rodzinki...
To tak w skrocie o mnie i mojej emigracji
no, no...tak się romantycznie tu zrobiło...moje gratulacje..i dużo szczęścia życzę..a jak dietkowo ci idzie?
dietka rewelacja
Nie mam zupelnie ocoty na jedzenie, jem bo musze ale nie mam zachcianek i jest mi lekko. :)) oby tak dalej, nastepny tydzien moze byc ciezszy bo dojda cwiczenia ale mysle ze tez sobie poradze.
Uparlam sie koniec i kropka
Nie jem pieczywa, ziemniakow, makaronow, tluszczow i oczywiscie slodyczy
JESTEM BARDZO ZADOWOLONA Z WYNIKOW W TYM TYG -2KG
gratulacje i trzymam kciuki za dalsze spadki..u mnie na razie po woli, ale do celu:)
Dietka idzie rewelacja nawet sie nie spodziewalam, ze wytrzymam :)
od wczoraj zaczelam sie ruszac ale tylko godzinke, a dzis chyba nici z cwiczen bo pozno koncze prace, chyba ze przed snem z 50 brzuszkow jeszcze dam rade, jesli nie nadrobie jutro.
Buziak
hej..pozdrawiam i życzę udanego dietkowego dnia
I tak sobie minal kolejny tydzien.... w sumie 5 kg zrzucone i czuje sie super nie mam wilczego apetytu ani ochoty na slodycze. Niestety praca nie pozwolila mi na dluzsze cwiczenia ale mam nadzieje nadrobic w przyszlym tyg.
Walcze dalej i sie nie lamie :)
Jestem w polowie :):)
nicole..no rewelacyjnie...zatem jeszcze tylko 5...ja się od poniedziałku na nowo mobilizuję (bo w weekend jeszcze świętuję), bo aż wstyd jak mnie inne koleżanki w takim tempie gonią:)
to teraz tylko 5 kilo i po bolu
wczoraj byl rowerek w akcji po dlugiej przerwie 35 min 400kal spalone :) milo
dzis brzuszki i rowerek :)
ROWERKUJE I BRZUSZKUJE
:)
no łanie ładnie...a ja się oczyszczam..to mój drugi dzień..ale nie zaniechałam ćwiczeń
jestem dzis na oczyszczaniu jednodniowym, ogolnie nie czuje sie zapchana ale cos dla odmiany :)
pol dnia minelo i 5 jablek za mna, mam nadzieje ze dam rade czuje ze zaczyna sie male ssanie :(
nie zapominaj napojach...