-
Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Witajcie!
Kiedyś to forum bardzo mi pomogło i mam cichą nadzieję, że teraz, kiedy osiągnęłam najwyższą w życiu wagę - 100 kg, również zdobędę tu dużo wsparcia. Startuję z nowym nickiem, gdyż chcę się odciąć od tego co było - a działo się sporo. Przeszłam przez szereg najróżniejszych diet i wyobraźcie sobie, że kiedyś ważyłam 50 kg... Podwoić swoją masę - nieźle, nie? Ale tak jak powiedziałam, odcinam się grubą krechą od tego co było, nie ma co się dołować, płakać nad rozlanym mlekiem i pluć sobie w brodę ile to pracy się zaprzepaściło. Ten etap traktuję jako nowy, lepszy rozdział w życiu.
Myślałam nad pójściem do dietetyka, co o tym myślicie? Pieniądze wyrzucone w błoto, czy świetna inwestycja w siebie? Ja mam mieszane odczucia, z jednej strony w końcu to specjalista, ale z drugiej - i tak wszystko zależy ode mnie, jeśli sama nie odwalę roboty, to nikt tego za mnie nie zrobi. A Wy jakie macie przemyślenia/doświadczenia?
Zaczęłam od dziś. Mam dość wytyczania sobie celów - od Nowego Roku, od poniedziałku, od jutra... Dlatego kiedy dziś rano stanęłam na wadze i zamiast 99,9 kg zobaczyłam 100 kg, powiedziałam - dość! Wiem, że to głupie, bo przecież 99 kg to już tragedia, ale jakoś póki nie widziałam tej trzycyfrówki, to miałam idiotyczne przeświadczenie, że kontroluję sytuację... No i BMI, które już nie świadczy o nadwadze, a otyłości również dało mi porządnego kopa motywacyjnego.
W porównaniu do tego co jadłam, a właściwie pochłaniałam do tej pory, każda rozsądna dieta powinna przynieść efekty. Także o efekty w początkowej fazie, przy przestrzeganiu zasad, się nie boję. Ciężej będzie z utrzymaniem wagi, ale nie ma co na razie martwić się na zapas.
Na razie planuję po prostu wykluczyć słodycze, fast-foody, stołowanie się na mieście (tak, wiem, to i tak już bardzo dużo) i trzymać się ustalonych pór posiłków. Myślę, że na początek to wystarczy, aby wskazówka wagi poszła w dół.
Trzymajcie kciuki, a za wszelkie pomocne uwagi będę wdzięczna :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Myślę, że warto iść do dietetyka :) Tylko najpierw sprawdzić opinie o nim, czy jest dobry. Łatwiej jest się trzymać rygoru jak ktoś inny na Ciebie patrzy i pilnuje. Przede wszystkim zbilansuje dietę, będziesz wiedziała co jeść, unikniesz jakiś dziwnych diet. Ja byłam kiedyś pod kontrolą dietetyka i schudłam jak nigdy, ale potem zakończyłam kurację i dupa ;/ Co prawda teraz odchudzam się sama, ale główną zmiana w moim myśleniu jest to, że nie jestem na diecie, tylko zmieniam tryb życia. Nie odmawiam sobie generalnie niczego, tylko w całkiem innych ilościach, zamieniam moje ulubione potrawy ja dietetyczne odpowiedniki. Np dziś na obiad miałam spaghetti :) ciemny makaron, mięso mielone z indyka gotowane w wodzie z przyprawami i sos na przecierze pomidorowym. Powoli w dół i byle na zawsze :) No i ruch, chodzę wszędzie na około i ćwiczę z youtba :) Powodzenia
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
madzikpol, dziękuję za cenne uwagi! Może rzeczywiście masz rację, chyba wygospodaruję kasę na dietetyka, lepiej, żeby odchudzić się z głową i raz na zawsze, niż rozregulować kompletnie organizm i narobić więcej szkód, niż korzyści. Powiedz mi jeszcze, gdzie mogę znaleźć Twój wątek? Chciałabym Cię odwiedzić ;)
Ja dziś na śniadanie zjadłam dwie kromki razowca z serem białym i z dżemem, na drugie śniadanie dwie mandarynki, a teraz szykuję obiadek - barszcz czerwony z uszkami z kapustą i grzybami. A co dalej? Zobaczę, na co mnie fantazja poniesie :) Ale na pewno będzie zdrowo :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Nie mam swojego wątku, może kiedyś założę ;p Puki co ja będę tą odwiedzającą:)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
madzikpol, to bardzo mi miło, zapraszam jak najczęściej :)
Dzień dobry!
Wczorajszy dzień zdecydowanie na plus - do końca dzielnie się trzymałam. Dziś też ładne śniadanko. A na wadze 0,7 kg mniej :) Oby tak dalej!
Plan na dziś:
1. 2 kromki razowca z serem białym i dżemem
2. jabłko
3. barszcz czerwony z uszkami
4. 2 mandarynki
5. jogurt naturalny z muesli z rodzynkami
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Sama robiłaś musli, czy kupne? Ze sklepu to bomba kaloryczna z toną cukru, i lepiej nie jeść węglowodanów na noc. To tak na poprawę przemiany materii :) 0,7 to świetny spadek! Mi niestety idzie wolniej niżbym chciała, ale idzie ;p
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Witaj
Początkowo jak czytałam Twój wpis, pomyślałam sobie, fajnie, mądrze pisze, założenia optymalne i zdrowe. Ale jak zobaczyłam Twoje menu to coś mi nie spasowało. Według mnie jest tego za mało. Doświadczenie mówi mi, ze długo tak możesz nie pociągnąć.... Nie wiem co prawda jakie to są porcje ale i tak wydaje mi się mało. W dodatku dużo węgli, bon i dźem i owoce i musli i biała mąką w uszkach.... a w ogóle nie ma mięsa, czy jesteś wegetarianka? Ja bym zwiększyła jedzenie i stopniowo przyzwyczajała organizm do zmian, w ten sposób organizm nie przywyknie, tylko ciągle będzie miał deficyt. Bo o to chodzi w diecie, żeby był deficyt kaloryczny. Polecam sprawdzić sobie w kalkulatorze zapotrzebowania energetycznego, jaki Ty masz i ująć te 300 kcal. Po jakimś czasie ująć więcej, później wprowadzić ruch, ale też stopniowo, powoli.... Jeśli nie chcesz nabawić się efektu jojo i rozregulowanego metabolizmu, polecam uzbroić się w cierpliwość, bo taki optymalne spadek to jest 0,5 do max 1 kg tygodniowo!. A jeśli brakuje Ci nie wiem sił, czy choćby wiedzy z zakresu dietetyki, co jak i kiedy....to wtedy faktycznie lepiej wybrać się do dietetyka nie zapominając o tym co napisałaś, ze wszystko zależy od Ciebie :) Nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem specjalistą, ale bazując na doświadczeniu własnych, uwagach trenerów z siłowni, takie mam zdanie. Możesz z tego skorzystać lub nie, decyzja należy do Ciebie, ja Ci w każdym bądź razie życzę powodzenia. Masz fajną motywację i bije od Ciebie samozaparcie. Z takim nastawieniem nie może się nie udać!!!!
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
madzikpol, niestety kupne muesli, rzeczywiście masz rację, spojrzałam na skład kaloryczny i się przeraziłam. Wobec tego zjem coś innego zamiast tego nieszczęsnego muesli :)
awersja, witaj! Bardzo dziękuję za Twoje rady. Nie, nie jestem wegetarianką, tak jakoś wyszło :) Masz rację, muszę zwiększyć ilość jedzenia, w porównaniu do tego co jadłam do tej pory i tak będzie tego znacznie mniej. No właśnie nad tym dietetykiem coraz poważniej się zastanawiam, żeby właśnie unikać takich błędów, jak na załączonym obrazku. Byłam na przeróżnych dietach, od skompromitowanej diety Dukana na czele, przez dietę Turbo, po różne inne wymysły i trochę się już pogubiłam. Chyba zapomniałam/nie wiem, jak powinien wyglądać rozsądny dzień prawidłowego żywienia. Może jakieś wskazówki? Byłabym wdzięczna!
Po tym, co napisała awersja (jeszcze raz dziękuję!) zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście moje menu powinno wyglądać zupełnie inaczej. Ale czuję się jak dziecko we mgle, po przeróżnych dietach (niekoniecznie zdrowych i rozsądnych), a później kompletnym obżarstwu, muszę znaleźć złoty środek. Dziewczyny, pomocy! :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Idź do tego dietetyka i będziesz nas pouczać potem ;d Ja nie wyeliminowałam generalnie "złych" pokarmów. Np zamiast zwykłego sera żółtego kupuję grana padano albo cheddar, owszem tłuste, ale za to używam mniej bo są one intensywne w smaku, dziś na śniadanie naleśniki na razowej mące z kakao i dżemem malinowym. Dziś dojedzony kapuśniak z kawałkiem kiełbasy. Lepiej sobie zdrowo dawkować niż ryzykować napad głodu na cokolwiek ;p Trzeba też obczaić i powymyślać słodkie desery. Ja w domu nie używam teraz cukru, ale na dzień babci i dziadka zeżarłam babeczkę i inne zło. Odkrywam powoli tajemnice zup kremów, trzeba tez pamiętać, że tłuszcze są potrzebne, w nich rozpuszczają się witaminy. Przeczytałam też ze tłuszcz na brzuchu rośnie od nadmiaru węglowodanów a nie od tłuszczów zwierzęcych i roślinnych? Awersja ma rację co to ilości jedzenia, nie możesz czuć się głodna, najlepiej unikać przetworzonych produktów. Pamiętam reklamę płatków light "Jedz nasze płatki i jeden inny posiłek dziennie, a będziesz piękna i szczupła", czy jakoś tak. Czyli dwa posiłki dziennie, nie wierzmy reklamom, płatki kukurydziane też niet, sztuczne słodziki niet, sport tak!
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
madzikpol, ja też jestem za tym, żeby niczego sobie nie zabraniać, tylko dawkować w odpowiednich ilościach, bo tak jak mówisz, później złapie nas wilczy głód. Sport... Kiedyś nie mogłam bez niego żyć, teraz - wręcz przeciwnie :/ Ale małymi kroczkami, wierzę, że i do sportu wrócę.
Witam wieczorową porą :) Dzisiejsze menu wyglądało tak:
1. 2 kromki razowca z serem białym chudym i dżemem
2. zupa fasolowa
3. kromka chleba domowej roboty z plasterkiem wędliny
4. jabłko
5. 2 kromki chleba razowego z wędliną i ogórkiem konserwowym
6. serek wiejski lekki
Nie popisałam się dzisiaj za bardzo, zdaję sobie z tego sprawę. Za dużo chleba, za mało warzyw i w ogóle jakoś tak ni w pięć, ni w dziewięć. Ale wychodzę z założenia, że nie ma co ściemniać przed samą sobą, jak napiszę naprawdę co zjadłam, to będę miała motywację, żeby więcej nie popełniać takich wpadek.
Na swoją obronę mam tylko to, że byłam u Taty i poczęstował mnie fasolówką i chlebem z wędliną, pieczonym przez moją siostrę.
Powiem Wam, że o dziwo nie chodzę głodna. Może organizm "żywi się" moimi zwałami tłuszczu? :D A myślałam, że mam tak rozciągnięty żołądek, że będę non stop "na głodzie"!
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Nie wpadajmy w paranoje! Ja dziś nagrzeszyłam bo nie zjadłam kolacji (prawie). A mój jadłospis:
1. 3 naleśniki z kakao i dżemem malinowym + jogurt grecki (półtorej łyżki)
2. kolejne pół naleśnika z dżemem
3. talerz kapuśniaku z kiełbasą
4. grillowana pierś z kurczaka + około 40 g kaszy jęczmiennej + 200g warzyw mrożonych, na parze
5. kawa z mlekiem i miodem, herbata z miodem
6. jeden kawałek kurczaka z obiadu ( był pokrojony w plasterki) - to moja niby kolacja
Za to 4 godziny spędzone na zakupach w dwóch CH ;p Żeby nie było, ja tylko spodnie, oczywiście rozmiar większy niż bym sobie tego życzyła i przezornie na gumce :)
PS. A pro po dużych zadów, moja koleżanka stwierdziła, że ma ogromne dupsko, bo w S nie wchodzi...Ja S to miałam dosłownie w podstawówce i to raczej była 4 klasa
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
madzikpol, a mi się tam podoba Twój jadłospis :) Fajne śniadanko, fajny obiad :) Też mam ochotę na jakieś zakupki, ale raz, że z kasą średnio, a dwa, że w nic się nie mieszczę, a jak już, to wyglądam jak wieloryb :p
Dziś idziemy z Mężem na kolację u teściowej, już się boję, tyle pokus :/ Ale już postanowiłam, że zjem niezbędne minimum, a za deser podziękuję. Jakoś to będzie! Miłego dnia!
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Jestem po obiadku - ryż gotowany z warzywami i kurczakiem w curry.
Pozazdrościłam madzikpol zakupów i sama się dziś na nie wybrałam. I co? I nic. Jak już mi się coś podobało, to nie było rozmiaru, a jak był, to wyglądałam jak beka. W rezultacie kupiłam tylko rajstopy :p A po zakupach poszliśmy z Mężem do McDonalda, bo był głodny i wierzcie mi lub nie, ale NIC nie zjadłam. Mąż wziął zestaw Big Mac i doprawił cheesburgerem, a ja siedziałam i się patrzyłam i nic nie tknęłam! Sukces! Tym bardziej, że niestety, ale lubię jedzenie w fast-foodach. Jestem z siebie dumna! Metoda małych kroków jest wdrażana :)
W ogóle zastanawiam się, ile mi zajmie zrzucenie tego mojego wielkiego balastu... Wiem, że przy 80 kilogramach już się dobrze czuję, ale to mimo wszystko prawie 20 kilo do schudnięcia... Przeraża mnie trochę ogrom tych kilogramów... Nie mogę się skupiać na celu końcowym, tylko na małych celach, inaczej się zniechęcę. To mój trzeci dzień z nowymi, lepszymi nawykami żywieniowymi i muszę przyznać, że czuję się zupełnie dobrze. Czasem nachodzi mnie tylko chęć na coś słodkiego, ale jakoś ją od siebie odpędzam i jadę dalej :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Dziś waga pokazała 98,7 kg, a jestem podczas @, także super.
Wczoraj u teściowej byłam mega dzielna, zjadłam tylko trochę makaronu z tuńczykiem i orzechami (pomysł na danie należał do szwagierki). Za deser podziękowałam, a do picia była herbatka bez cukru.
Dziś odwiedza nas mój Tata, upiekłam babkę cytrynową i nawet łyżki nie oblizałam - kolejny sukces :) Zrobiłam też shakea z jogurtu naturalnego i banana, a wersję dla Taty i Męża wzbogaciłam o lody czekoladowe. W ogóle dostałam od Cioci robota kuchennego i jestem nim zachwycona, przy okazji ciasta i shakea mogłam go wypróbować, naprawdę świetna sprawa.
Chciałabym już zobaczyć ósemkę z przodu na wadze... Ale to jeszcze dużo czasu i pracy przede mną, nie ma co się napalać na odległe cele.
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
idzie Ci super :) spokojnie! Ja ja sobie to pwtarzam , nie w miesiac przytyłam to i w miesiac nie schudnę... ALE te miesiace które teraz przechodzimy tak szybko przelecą.... :) i pozniej bedzie juz tylko radosc z sukcesu :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Witaj Kobietka :) Dokładnie, odchudzanie musi być procesem, który trwa, nie przeskoczymy tego. Ale potem radość z sukcesu - bezcenna :)
Dziś kolejny spadeczek, waga pokazała 97,9 kg :) Pewnie niedługo skończą się codzienne spadki, ale póki co cieszę się szybkim początkiem :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Waga bez zmian. Dziś na obiad będzie pierś z kurczaka pieczona w rękawie, bez tłuszczu, w przyprawach. Do tego ryż i surówka.
Jestem po drugim śniadaniu. Jakiś dołek mnie dopadł, pewnie dlatego, że tak szaro i buro za oknem.
Idę dziś z przyjaciółką do teatru na "Białą bluzkę" Agnieszki Osieckiej z rolą Krystyny Jandy. To znaczy mam nadzieję, że pójdziemy, bo chcemy się załapać na wejściówki, a z nimi to nigdy nic nie wiadomo.
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Napisz jak było w teatrze :) U mnie waga już prawie tydzień stoi w miejscu, czekam na @, więc mam nadzieję, że to jest powodem. Puki co wytrwale dietuję i ćwiczę. Dziś na śniadanie były dwie kanapki na razowym chlebie z paprykarzem (158 kcal w 100g, bardzo pozytywne zaskoczenie) , banan, obiad: podudzia z kurczaka (z lidla bez skóry) grillowane, zielona fasola na parze i ziemniaki, na kolację 4 ciastka domowej roboty z płatków górskich i bananów z dodatkami i resztki wczorajszego spaghetti (100% zdrowe i bez tłuszczu) ;p więc teraz muszę poćwiczyć coś intensywnego ;p Wiem, że cały czas za mało piję ;/
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Smyczka napisz czy udalo sie wejsc na przedstawienie? I jak sie podobalo jesli byłas?
Madzikpol pij jakas ulubiona wode mineralną, miej ja pod reką i popijaj... ja np. popijam po 10 łykow ;) Lubię polaris niegazowana. Tez mam z tym problem od zawsze, ze mało piję, więc staram sie poprawić :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
madzikpol, świetnie Ci idzie, brawo! Ja też za mało piję, chyba po prostu trzeba się trochę zmusić :/
Kobietka, niestety nie udało się wejść na przedstawienie, wszystkie bilety były wyprzedane.
Dzień dobry! Dziś na wadze 97,7 kg, czyli 0,2 kg mniej, dobre i to :) Spadł śnieg i od razu jakoś tak bardziej optymistycznie się zrobiło. Śniadanko już zjedzone, teraz muszę się wziąć za sprzątanie mieszkania. Miłej soboty Wam życzę! :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
szkoda, ze sie nie udało :/ wychodzi na to ze duzo ludzi chodzi do teatru :D ja byłam ostatnio w szkole sredniej ;) ;)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Kobietka, ja też żałuję. Ale co się odwlecze, to nie uciecze ;) Ja uwielbiam chodzić do teatru, a szczególną słabość mam do musicali.
Dzień dobry! Waga bez zmian - 97,7 kg. Dziś jedziemy z Mężem do teściowej na obiad, będą pokusy, ale nie dam się! :) A wieczorem jadę do koleżanki, ale z góry ją poinformuję, że się odchudzam i nie ma mowy o żadnym obżarstwie :)
Byłam wczoraj w Carrefourze i kupiłam za 30 zł. buty, wiecie jakie fajne? Takie zimowe, trochę jak trapery, sportowe, ale naprawdę ładne. Za tę cenę żal było nie kupić :p
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Witaj,
Zaczełam podobnie jak Ty tj oficjalnie 21,01 ale praktycznie 25.01. bo 21-25 jeszcze ser szampan i pare tuczacych al bez chleba pokus. Teraz od tyg warzywnie rybnie dukanowo-białkowo i leci...niestety u mnie bez kwasnych rzeczy i nabiału nie przejdzie...bede do ciebie zagladac-) Powodzenia! Rób wpisy w grupie łatwiej-)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Witaj cud_kalina :) Miło mi, że wpadłaś, zapraszam jak najczęściej ;)
Dzień dobry! Jestem z siebie mega dumna. U teściowej zjadłam obiad, a za deser podziękowałam. U koleżanki tylko trochę ryżu z kurczakiem i tyle :) A czyhało na mnie tyle pokus, jestem dzielna :D
Dziś na wadze nie stanęłam, jutro to uczynię :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Waga - 97,2 kg :) Adoptujemy z Mężem szczeniaczka - sunię :) Już nie mogę się doczekać, kiedy będzie z nami :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Hej! Trzymam za Ciebie kciuki, widzę, że cyferki ładnie maleją :) A piecho jakiś rasowiec czy kundelek?
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Hej, Glutnik :) Dzięki, staram się jak mogę :) Sunia to zwykły kundelek, urośnie ponoć raczej niewielka, gdzieś do połowy łydki.
Witam. Trzymam się dzielnie, a dziś na wadze wzrost do 78 kg :( Ale nie było wypróżnienia, może to dlatego... W każdym razie nie zrażam się, tylko robię swoje :) Już nie mogę się doczekać, kiedy sunia do nas trafi. Będzie u nas w poniedziałek. Już wszystko czeka na nią naszykowane - smycz, szelki, zabawki, miski, karma... :) Ciekawe jaka będzie, coś czuję, że będzie miała charakterek :D
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
oczywiscie ze to wina braku wyproznienia, nastepnego dnia rano "po" dopiero sie zwaz! :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Kobietko, byłaś u tego dietetyka ? Jeśli tak, to co powiedział/a?
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
A u mnie reorganizacja, drugi miesiąc ciąży :) Oczywiście nadal chcę schudnąć bo i jest z czego, ale już jednak sporo wolniej. Dziś na wadze kilogram więcej... szukam teraz jakiś fajnych ćwiczeń, chodakowska i mel b są za ostre dla ciężarnych, a te ćwiczenie dla kobiet w ciąży co znalazłam są dla mnie puki co za delikatne. Dzidzia planowana, miałam nadzieję, że zrzucę jeszcze ze 4 kg zanim zajdę;p
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Kobietka, sytuacja opanowana, już jest OK :)
madzikpol, ojej, gratuluję serdecznie!!!! Wspaniała nowina! :) Zazdroszczę :) Też byśmy chcieli dzidzię, ale na razie ze względów zdrowotnych musimy trochę poczekać :( Musi nam sunia na razie starczyć :)
Witajcie! No i mamy nowego domownika! :) Sunia wabi się Asta i jest przesłodka! Grzeczna (jak na razie), mądra i straszny z niej pieszczoch. Byłam aż w szoku, bo pierwsza noc była wręcz idealna - przespała calutką na swoim posłaniu, ani razu nie zapiszczała, ani nie szczeknęła. Niestety na razie na spacerze tylko sobie chodzi, a w mieszkaniu wali siku i kupę :p Mam nadzieję, że się wkrótce nauczy, że powinno być na odwrót :p
Wagowo bez zmian, tj. ok. 97 kg. Z reguły się trzymam, ale ostatnio były moje imieniny, więc wpadło trochę "nadprogramowych" słodkości. Ale ważne, że waga nie rośnie, więc jest git. A teraz już spinam pośladki, więc liczę niebawem na spadki :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Dzień dobry. Dawno mnie nie było i jak możecie się domyślać, trochę popłynęłam... Na wadze dziś 98,9 kg... Nie jest dobrze. Trzeba się ogarnąć. Tylko jakoś nie mogę się zebrać, skąd brać motywację?
No i wreszcie koniec bezrobocia, dostałam pracę :) Zaczynam od początku kwietnia. Może wtedy będzie łatwiej trzymać dietę, nie myśli się tyle o żarciu, bo jest zajęcie.
Aaa, no i w robocie będę miała pakiet multisporta, doskonała okazja, żeby zacząć się ruszać :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
to wykorzystaj ten pakiet do maksimum :)))) !!
kazda z nas potrzbuje cos do motywacji.... na pewno najlepiej robic to tylko dla siebie... dla o wiele lepszego samopoczucia..... no i nadchodzącej wiosny.....!! ::)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Gratulacje i powodzenia w nowej pracy :) Też chętnie bym wróciła do roboty, ale to po drugim macierzyńskim dopiero. Ja się już miesiąc nie ważyłam...ale w pt do lekarza idę więc trzeba będzie;/ Miałam ochotę na śledzie ostatnio, więc kupiłam w Lidlu, a to słone diabelsko, niejadalne niestety;/ I ciasta zaczęłam piec...
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
A jak jest u Ciebie z ćwiczeniami? Tylko dieta czy też ćwiczenia?
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Kobietka, tak właśnie zamierzam, dzięki! :)
madzikpol, ale te ciasta to tylko pieczesz? :) No ja już nie mogę się doczekać, kiedy pójdę do pracy :)
marta0312, niestety na razie tylko dieta, ale jak dostanę pakiet multisport, to zamierzam się poważnie za siebie wziąć również ćwiczeniowo.
Witajcie! Chyba najgorsze za mną, spięłam poślady i już nie pochłaniam takich ilości jedzenia. Nie mogę powiedzieć jeszcze, że jest idealnie, ale małymi kroczkami do celu. Na razie się nie ważę, bo jestem przed @, więc wynik mógłby mnie tylko zdemotywować.
Zaczynam pracę 30 marca, już nie mogę się doczekać! Wcześniej jeszcze czekają mnie obowiązkowe badania u lekarza medycyny pracy.
Dziś na obiad robię kurczaka w sosie carbonara z makaronem. Wiem, mało dietetyczne, ale uwierzcie mi, w porównaniu do tego co jadłam ostatnio, to i tak wspaniale. Poza tym mężowi się zachciało takiego obiadku, to niech ma, dopóki żona w domu siedzi :p
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
smyczka gratuluje nowej pracy ...!! Ja 3 miesiąc szukam i nic , Praktycznie nikt nie oddzwania , a jak już ktoś zadzwoni to wynagrodzenie jest tak żenujące że nie opłaciłabym mieszkania , nie mówiąc już o innych wydatkach
Przynajmniej się diety trzymam i przy okazji rzuciłam palenie :)
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Jako że wszyscy klepią po plecach to ja zrobię na przekór. Wykorzystaj ostatnie wolne dni do tego aby zacząć intensywniej pracować nad własnym ciałem. Ostatni obiad nie wróży najlepiej. Musisz mieć silną wolę ( mąż może jeść ty tego unikaj) zrób sobie pierś bez tłuszczu na parze bądź w piekarniku zastąp makaron z sosem warzywami na parze i masz dużo mniej kalorii a będziesz syta. Jeśli mówisz że będzie ci łatwiej jak zaczniesz pracę to się grubo mylisz. Nie będzie czasu na spokojne obiadki, racjonalizowanie diety zrób to teraz! Po pracy będziesz zmęczona zacznij trening już dziś! Efekty przyjdą same. Mam nadzieję że zmotywowałem, a nie zdenerwowałem !
Pozdrawiam
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Dexter mądrze gadasz!! Przy męzu smyczka podjada niezdrowo w pracy może być tylko gorzej, nowe wyzwania jedzenie byle czego w pośpiechu, albo nie jedzenie cały dzień i nadrabianie wieczorami, trzeba cały czas mieć się na baczności przed, w trakcie i po pracy, w weekend i w tygodniu, niestety
-
Odp: Sięgnęłam dna - teraz może być tylko lepiej!
Czy się w domu 'siedzi' czy pracuje, nigdy nie jest ławo z dobrymi i zdrowymi posiłkami. Ciekawe rozwiązanie miały moje dwie koleżanki z jednej pracy. Obie przeszły na dietę i przy ustalonym budżecie umówiły się, że co drugi dzień jedna przynosi zdrowe jedzenie do pracy na dwóch osób. Jadły 2-3 razy w ciągu pracy (księgowość więc miały możliwość). Efekty miały świetne no i mobilizacja większa, bo nie zostawi koleżanki głodnej przecież ;p Moją mobilizacją jest córka i druga ciąża, ale brakuje mi osoby, która by mi wszystko przygotowała a potem posprzątała za mnie cały bałagan. Tak jak w telewizyjnych kuchniach, wszystko czyste, nic nie chlapie, w ładnych miseczkach i całe donice świeżych przypraw do wyboru :) Robi mi się coraz większy bałagan w domu, bo jak się schylam dostaję mdłości, a córka nie próżnuje. I mam ochotę na kurczaka z sosem słodko-kwaśnym :)