Hej słoneczka!!!
Jakże mi Was brakowało przez weekend!! Musze w końcu przekonac Krzysia, żebyśmy założyli internet w domu! Już powoli to robię, np: nie mamy kablówki i dlatego podpuszczam trochę go, że, gdybyśmy założyli internet mielibyśmy wszystkie telewizje świata, włącznie z jego ukochanym TVN Turbo. :lol: :lol: Może chwyci haczyk? :D
POza tym weekend minął świetnie! W sobotę mleczarz (Miko - przepraszam, że nie odpisałam w piątek, na czym on polega. :oops: , ale Anitka już napisała - nie przekraczamy 1200 kcal jedząc głównie jogurty, kefiry, maślanki, białe sery... ew. owoce) Po takim dniu żołądeczek jest oczyszczony i waga pokazuje mniej... A propos - mi waga pokazała 52.5 kg!!! czyli 1.5 mniej w tydzień - trochę dużo! Co ja będę zrzucać w następnych tygodniach :shock: ale się nie martwię, mam jeszcze centymetry do zrzucenia...hihi... poza tym - tak świetnie mi się odchudza, że nie będę chciała przestać. POczekam na Anitkę i razem ułożymy sobie plan - jak nie przytyc po schudnieciu! To już niedługo :wink: :D :D
Anitko - chlebek upieczony, jak wiesz. Już ponad połowy nie ma - Krzysiowi posmakował :wink: Dziś upiekę chlebek razowy, bo zostało mi jeszcze mnóstwo drożdży. Przepis jest banalnie prosty, chlebek wychodzi pyszny.
Zrobię go podobnie jak ten groszkowy, tylko zrobię podwójną porcję i zamiast zwykłej mąki dam razową. No i może dorzucę jakichś otrębów, albo dynię łuskaną... zobaczę. Nie mogę się doczekać - jeśli wyjdzie, to będę go robić częściej... może nawet nie będę kupowac chleba :lol: :lol: :lol:
Wczoraj po południu wybraliśmy się do lasu. Mamy niedaleko Oleśnicy ogromniaste połacie leśne. No i się zgubiliśmy - pierwszy raz w zyciu!!! Kluczyliśmy przez 2 godziny, nawet pies się zmachał. W końcu jakoś trafiliśmy do samochodu, ale byliśmy wykończeni. W domu byliśmy późno. Dlatego moje ćwiczenia z Anitką zaczęłam dopiero o 20. Byłam skonana, ale nie poddałam się - ćwiczyłam .Dałam sobie wycisk! Na pewno nie robię tych ćwiczeń jeszcze poprawnie, ale powoli dojdę do wprawy. Dziś dla odmiany rowerek :lol:
Z odchamiania - zaliczyłam w sobote i niedzielę parę rozdziałów "Idioty" - powoli się wkręcam... a jutro może wypożyczę film "Tańcząc w ciemnościach"
Co do kremików, to musze się wam pochwalić, ze Aniffka przysłała mi całą baterię kremików. Aniffko - całuski!!! Są świetne - zwłaszcza Avene. Moja wysypka na twarzy wyraźnie zanika. Jak przetestuję je wszystkie (czyli potrwa to jakieś 2 miesiące :wink: ) na pewno kupię sobie to Avene. Tylko nie wiem jeszcze które?
Rozpisałam się o sobie... :oops:
Katson - no i jak tam ważenie? Ciekawa jestem bardzo, jakie wrażenie zrobiłaś? A z tym latem - też Ci zazdroszczę - jestem stworzenie ciepłolubne... uwielbiam ubierać się leciutko, upał mi nie przeszkadza... ale nie chciałąbym się przeprowadzić z Polski. Tutejsza zima ma niepowtarzalny klimat - choć w tym roku jest bardzo wiosenna. Co do kosmetyków - tez lubię eksperymentować, choć do niektórych produktów jestem przyzwyczajona - np: żel myjący Eris, albo odżywka do włosów Pantene.
Bike - ja nie stosuję szczoteczki - mam zbyt wrażliwą skórę, ale peeling robię sobie raz na miesiąc - częścij nie mogę. Za to ciałko szoruję superostrą gąbką i widac rezultaty. Było już widać latem, teraz już jestem nałogowcem.
A jak tam Twoje wczorajsze orkiestrowanie??? Ja tak bardzo chciałam obejrzeć sztuczne ognie (uwielbiam, może to płytkie, ale tak już mam), ale w Oleśnicy nie było żadnego Światełka do nieba, buuu... nie głosuję więcej na obecnego burmistrza :evil:
Julcyś - ja też się zgadzam z tym, że trzeba pzecekać :wink: Zdarzają się czasem taki momenty, że nic nie poradzę i jedynym wyjściem jest przeczekać :wink: :D
Op - ty jesteś brunetka, czy blondynka? Jeśli brunetka, to mogłabyś pisać: Brunetka wieczorową porą No i jak minęły ci godziny z Lubym... co ja się pytam? :oops: Na pewno cudownie!!!
grubasko - ja skończyłam architekturę we Wrocławiu 2001. Te noce sam na sam z przykładnicą i pająkami... i te rozlane kawy... i to skrobanie tuszu, i te ręczne hatchowanie trawy...plotowanie 10 min przed oddaniem... ehhh... pięknie było!!!
Dobra kochane - zagadałam was na smierć, a robota stygnie...
zmykam trochę porysować
buziaki - kurduplaki!!!