-
heheh psycholożka jeszcze ze mnie żadna, ale w miare możliwości i zdobywania wiedzy na pewno będę służyć radą :wink: tym bardziej, że na 2 roku planuje wybrać fakultet o zaburzeniach zwiazanych z żywieniem, aleeee to jeszcze daleka przyszłość
a co do basenu, to znajduje się on w moim starym ogólniaku i z tego co pamiętam Otylia była na jego otwarciu, bo też je kończyła :)
-
Wiajcie Kochane Maluszki
Po trudach dzisiejszego dnia, zasiadam aby zdać relację z mojego dietkowania: niestety nagrzeszyłam, ani wczoraj ani dziś nie ćwiczyłam nie mam siły po pracy przychodze taka wykończona o godzinie 19, że nic mi sie nie chce wiem tylko że mózg nie spali tych kalorii :oops:. W pracy nie podjadam nic, tylko o wyznaczonych porach to co mam ze sobą, w domu gorzej zwłaszcza przy pracy jak teraz hm :oops:
Ale generalnie jest dobrze, jem mniej tylko jeszcze jakościowo to jedzonko mogło by być leprze tzn mniej kaloryczne bo jak mama zrobi obiadek to palce lizać wszystko cunie pachnie i jest zrowe, ale kaloryczne niestety :( może bede biegała jak sie ociepli, narazie biegam tylko na autobus....
Jak sie miło czyta o waszych Misiakach ach ja musze sie przygotować do napisania historii mojego lubego i mojej, jeszcze nie dziś bo lece twarzą na klawiature :wink: i mogła bym jakies głupoty popisać
trzymajcie sie moje drogie, drobne, dziewczęta w pracy, przy poszukiwaniu pracy i w szkole, a za studeniki trzymam kciuki bo chyba sesyjka juz jest?
słodkich snów
Maleństwa Górą!!!!
-
Witajcie Kicie tycie!!! :D :D
Ja wczoraj zaliczyłam udany dzień. W końcu miałam czas na cwiczenia, pomimo, że w domu byłam o 19.30, ale mam taki zapał, ze nie zrezygnowałabym z cwiczeń za nic w świecie... no i na obiad też było za późno, więc tylko wtrząchłam jogurt i parę owoców. Dziś przez to mam doskonały humor, endorfinki działają... hihi..tylk oniestety mam strasznie dużo do roboty w pracy... dlatego dziś króciutko!
Aniffko - ten trening na nooofffki był niezły - ale narazie wykonałam tylko najmniejszą liczbę powtórzeń, muszę też zmienic krzesło bo ćwiczyłam na obrotowym , przez co mało nie zwichnęłam sobie kręgosłupa... ale głupol ze mnie... dziś poćwiczę callanetics uzupełniony o niektóre ćwiczenia z treningu. Cieszę się Aniffko, że mnie zmotywowałaś, gdy ćwiczymy razem, jest o wiele łatwiej!
Gwiazdeczko - witaj, cieszę sie, ze ci się tu spodobało... no i witam maniaczkę callaneticsu - ja tez uważam, ze jest bardzo skuteczny w modelowaniu, wykonuję go 3 razy w tygodniu, ale największy problem mam z brzusiem. Za nic nie chce byc płaściutki...
Z moimi kilogramami, to muszę sprostować, że nie schudłam tyle od stycznia : zaczęlam się odchudzać w kwietniu i schudłam 14 kg do 50 w lipcu, potem w październiku przybyło mnie nieco - do 58 i od tamtej pory staram się dojść do 52, bo to moja optymalna waga.
W życiu nie chciałąbym schuść ttyle w miesiąc - to nienormalne... :shock:
Almette - też uważam, że powinni prezentowac ubrania dla "normalnych" kobiet, jakich najwiecej jest na ulicach... a wieszakowate modelki i pokazy mody to bardziej sztuka do oglądania , a nie stosowania.
Tricomi - myślę, że ten fakultet o zaburzeniach żywienia to bardzo ciekawy temat, możesz na tym forum wiele podpatrzeć... zdarzają sie tu prawie wszystkie przypadki. Do niektórych sama mam skłonności. Z chęcią poczytałąbym więcej zwłaszcza o ortoreksji...
Kasiu - wiem, jak przyjemnie jest , gdy mama gotuje. I jak kalorycznie :wink: , na szczęście mieszkam sama z mężem, więc mogę kontrolować do będzi ena obiad, bo głównie kuchnia to moja broszka... hihi... a w sobotę zrobię pierogi... hihi... ale jestem... hihi
całuski
zmykam popracować - dzs mam urwanie głowy!
papa
-
Witam WAS Dziewczynki :P :P :P :P :P
Ja dziś zamiast wziąść się porządnie za robotę , to przeglądam formu. Z nałogu jadzeniowego się leczę a po skończeniu dietki , pewnie będę musiała zacząc się leczyć z internetu. Ale jak narazie jest to miłe i motywujace uzależnienie.
A ja dziś chyba zrobię łazanki light wg mojego własnego przepisu. Lubię sobie tak eksperymentować. A pierogi są dla mnie bardzo niebezpieczne , bo nie umiem zjeść jednego albo dwóch. Ja też sama decyduję , co będzie ugotowane. Ale tak było zawsze. Nawet jak mieszkałam z rodzicami , to nie jadłam normalnego obiadu , tylko zawsze sama coś kombinowałam. Zresztą nie przepadam za tradycyjnymi obiadami : ziemniaki+ kotlet+ surówka , lub nie daj Boże jeszcze coś tłuściejszego . Zresztą ziemniaków nie jadam prawie wcale. Kończę , bo muszę zmykać do pracy.
Buziaczki
-
a ja już wyzdrowiałam i dlatego sie z Wami witam
:D :D :D :D :D :D :D
-
Witam :)
dzisiejszy dzień minał zabieganie.... :lol: rano do pracy, w której dziś z powodu zimy i dużych braków podopiecznych było totalny luz :)
Po pracy wybrałam się do solarium i na szybki rekonesans sklepów... spodoała mi sie pewna sukienka, ale nie miałam zamiaru jej kupować. Popołudniu wybrałam się z Ukochanym na zakupy (chciał sobie kupić sznórówki,których nie kupił bo brakło nam już czasu :mrgreen: ) i zaciągnęłam Go żeby ją obejżeć i wyobraźcie sobie że jednak ją sobie kupiłam :) Mój Misio mnie namówł, stwierdził że łądnie wyglądam i bedzie bardzo praktyczna, na bal i na wesele :) Bordowy gorset z srebno jasnymi delikatnie wyszywanymi kwatuszkami i do tego bordowa długa spódnica i szal w tym samym kolorze :) Może pójdę w niej na sobotni bal. I tak sobie myślę, że sprawdza się moja teza "że kobiecie niewiele potrzeba do szczęscia" - jedna kiecka i jest szczęsliwa.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
-
ehhh dzisiaj to była porażka, nawet nie będę pisać :? ale się nie załamuje, musze dalej brnąć do celu :D
pozdrawiam
-
Hej słoneczka!!!
Op - mmm... nie ma jak nowa sukienka, zwłaszcza, ze nie jest to ot taka sobie zwykła sukienka!!! Musisz w niej faktycznie ładnie wyglądać. Z tego co mi opisałaś to też mi się podoba. Moje kolory! Wczoraj natomiast kupiłam sobie farbę do włosów "Hebanowe drzewo" - nie chciałam czarnej, bo wtedy włosy wyglądają jak u lalki - sztucznie. A dziś umówiałam się już do mojej ulubionej fryzjerki - mam w Oleśnicy taką jedną - tanią a rewelacyjną. Kiedyś chodziłam do firmowych salonów we Wrocławiu i nie zawsze byłąm zadowolona, w dodatku za 5 razy drożej... drożej i gorzej... hihi... a ta moja Pani Magda bierze za ścięcie 18 zł!!!! Szok. hihi... ale się cieszę... :D :D
Wczorajszy dzień był ładny dietkowo: kalorie w normie, callanetics zaliczony, jedyna wpadka to jabłko o 22 - coż, jesteśmy tylko ludźmi... hii..
Dziś mam nadzieję, że nie będę musiałą znów zostawać po godzinach, bo chciałąbym w końcu zjeść normalny obiad. No i w końcu dziś aczyna się weekend. Zamierzam robić same przyjemne rzeczy - np: jalowiec na jatkach - czyli gin z koleżanką w kawiarni Jatki... to już tradycja, jeszcze ze studiów...yupiii...
Anitkuś- coś mi GG nie działa... melduję więc, że w pracy 300% normy, w domku dietkowanie pełną parą, jedzonko tradycyjnie dietkowe... wszystko gra...." i tylko mi ciebie brak"... :D :D Buziaczki serdeczne, kochanie!!!
Asiu - łazaneczki - palce lizać... kto wie, może zrobię w niedzielę... aj będzie grzesznie!! A jak robisz, żeby były light? Bez tłuszczyku i chudą wędlinką? Ja ziemniaków też prawie wcale nie jem, kasz i ryżów ostatnio tez nie... mam ostatnio fazę na sałatke selerową na obiad - mogłabym ją jeść codziennie. A dziś na obad mam rybę smażoną - pyszna i niskokaloryczna!
Ewuś - cieszę się, ze jesteś już zdrowa!! Będzie więcej ruchu!!! :D :D Nasza ty nauczycielko od W-F-u... hihi...
Tricomi - mówi się trudno - odchudza się dalej - to była moja ulubiona zasada przy odchudzaniu, gdybym się załamywała każda porażką, to leżałabym teraz na wyrku i wcinała batony!!! I miała 20 kg nadwagę. :D :D :D Trzeba diektowac dalej - nie poddawać się!
Zyczę powodzenia, miłego dnia, wspaniałego weekendu, bo nie wiem, czy bede miałą dziś jeszcze czas zajrzeć na dietkę... eh... ciężkie jest życie wyrobnika... hihi...
całuski!
-
Witajcie dziewczyny.
Korzystam z ostatnich chwil luzu ,bo zaraz wróci szef i trzeba się brać do roboty.
Celebrianko moje łazanki to łazanki a"la Asia. Na oliwce podsmażyłam cebulkę ( wszędzie , gdzie się tylko da ładuję cebulę) i pieczarki. Potem w wielkim garze udusiłam to razem z kapustą kiszoną. Na końcu dodałam makaron i podsmażony też oczywiście na oliwie filet z kurczaka. Na końcu przyprawy - jakie kto woli. Chyba nie ma to dużo kalorii , ajest naprawdę sycące. Polecam
Zmykam do pracy.
Życzę wszystkim Kurdupelkom miłego weekendu
Całuski :P :D :P :D :P
-
Cmok dziewczątka malunieńkie! :D
U mnie wczorajszy dzień minął grzesznie, bo pod znakiem pizzy. Ale było to zaplanowane - a co, czasem każdemu należy się grzeszny, kaloryczny dzień ;) Nie jest to dla mnie powód do załamania, bo nikt mnie do tego szczególnie nie namawiał. U mnie zjedzenie kawałka pizzy zaspokaja zapotrzebowanie na tłuszcze na jakieś 2 miesiące. A organizm czasem się czegoś sam domaga, nie można się z nim kłócić :D
Dzisiaj w ramach pokuty - czy też wyrównania bilnasu kalorycznego i opustoszenia brzuszka - mam dzień jabłkowo-sokowo-marchowiowo-waflowo-ryżowy hihihi :D Czyli piję sok z marchewki, jem jabłuszka i przed chwila zjadłam kilka wafli popcornowych, żeby zabić ssanie w żołądku, które pojawia się zawsze u mnie około 12.00. A potem spokój do wieczora :)
Agatuś, ckni mi się do Ciebie! Dziwnie tak, jak siedzę w pracy i nie mogę Cię trochę na GG pomęczyć ;) Twoja priorytetowa karteczka nie doszła jeszcze niestety buu....
Terning na nogi jest faktycznie niezły, jeszcze nigdy tak nie czułam mieśni poopki i udek. Miejmy nadzieję, że po tych kilku tygodniach ćwiczeń faktycznie będziemy wyglądać jak modelki o wzorście 155-160cm w kapeluszu i na obcasach :lol:
Mam troszkę pracusi, więc zmykam dziewczątka!
Buziaki!