-
jak pokonać słabą wolę?
Witam wszystkich:) Zakładam swój pamietnik w nadziei ,że to może jakoś zmobilizuje mnie i pozwoli nabrać silnej woli w mojej walce o lepszą sylwetkę...Na dzień dzisiejszy waże 61 kg i bardzo ale to bardzo chce schudnąć ok 10kg...Udało mi się przez ostatnie 3 miesiące zrzucić 4 kg,ale teraz już własciwie od dłuższego czasu stoję w miejscu:( Moim największym problemem jest silna wola...uwielbiam jeść, nie mówiąc j uz o słodyczach,bez których nie mogę życ...Npiszcie proszę jak sobie radzicie z silną wolą, jak powstrzymać się od sięgniecia po kolejne ciacho...Jestem pelna nadziei,ze mi się wreszcie uda osiągnąć wymarzone 50 kg, wiec biorę sie od dzis ostro do roboty!!!http://www.TickerFactory.com/ezt/d/3...374/weight.png
-
Hmmm, kiedy jestem głodna i burczy w brzuszku sięgam po jakiegoś owoca lub pitko (soczek, woda niegazowana). Możesz też spróbować sucharków, jogurtu, może być light (tylko nie 500 ml :wink: ).
Wiem, jak to jest, gdy waga stoi w miejscu. Co mogłabym Ci tu poradzić... Ja tak robiłam, że korzystałam z dobrodziejstw codziennych obowiązków, mianowicie: rezygnowałam z paru przystanków tramwaju i przechodziłam je pieszo; (nie)chętnie zabierałam się za wszelkie prace społeczno-domowe :D (sprzątanie, mycie podłóg, okien) - leń ze mnie totalny, ale jakoś trzeba ratować osobę; chodziłam po zakupy, itd, itp. Nie myśl, że ja taka systematyczna w tej całej dżamprezie byłam, he he :D
Pozdrawiam!
-
Ja stopniowo odzwyczajałam się od różnych rzeczy. No a przede wszystkim postawiłam na sport- wtedy łatwiej zagłuszyć wyżuty sumienia spowodowane zjedzeniem czegoś słodkiego. Ćwiczę dużo i Tobie też polecam :)
-
Jak waga stoi w miejscu, to najlepsze są ćwiczenia :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D pozdrawiam!
-
no silna wola to problem ...bo niby wiemy czego chcemy,do czego dążymy,a jednak przychodzi jakis demon i każe nam wszystko zaprzepascic.Moze to dlatego,ze czasem zbyt darstycznie staramy sie go pokonac! Odmawiając sobie wielu rzeczy sprawiamy ,ze on sie na nas mści i jemy duzo *nie-tych-co-trzeba * rzeczy....Trzeba sie chyba postarac o dobre traktowanie swojego organizmu i nie katowanie go zbyt drastycznymi dietami..
Zgadzam sie -->ruch ,ruch,ruch przede wszystkim.Kiedy jest sie zmęczonym po ćwiczeniach ,a poziom seratoniny jest wysoki to raczej nie ma sie ochoty na zjedzenie czegos tuczącego.Przynajmniej mi jest szkoda to tak łatwo zaprzepascic ;) Powodzenia życze i poniewaz mamytyle samo do zrzucenia (no ja juz trozke mniej ) to bede Ci sie bacznie przyglądac :D
-
Ja również uwielbiam jeść, więc wiem jak jest ciężko... Ochudzam sie od wielu lat, zwykle jak już uda mi się zrzucić trochę sadła, to wracam do ŻARCIA i to jest najgorsze. Ale faktycznie ruch baaardzo pomaga.I woda mineralna w sporych ilościach;) Pozdrawiam, życzę silnej woli Wam wszystkim i sobie również, bo ostatnio było z tym raczej ciężko.. ale znowu wzięłam się w garść:) Pozdrawiam i 3mam kciuki:)
-
Witam !!
ja tez miewam podobny problem. Na szczescie duzo czasu spedzam poza domem i nie mam czasu na podjadanie slodyczy jednak ten brak czsu odbija sie to potem poznym jedzonkiem i brakiem czasu. Jak juz kompletnie nie moge wytrzymac to wcinam cos slodkiego ale w malutkich ilosciach i jakos ide dalej. :)
-
Dzięki wielkie za wszystkie dobre rady...Jakie to niesamowite,że od razu tak wiele osób odpowiedziało na moje pytanko-od razu można poczuć ,ż enie jest się samym..Dziś jeszcze niedziela to sie katowć bardzo nie będe ,ale jutro biore się już za siebie...Na moje nieszczęscie semestr się kończy,a z nim również zajęcia w-fu i aerobicu na uczelni-mniej ruchu,więcej kucia do sesji,a co za tm idzie większe niebezpieczeństwo podjadania i tycia:/ Mam nadzieje jednak ,że jakos wytrwam i nie poddam się tej mojej słabej woli....Grunt to nie jeść słodyczy, ani niezaplanowanych kalorycznych posiłków...Życze Wam wszystkim duuużo wytrwałosci nio i radosnej niedzielki również:) Dzięki :D http://www.TickerFactory.com/ezt/d/3...816/weight.png
-
Hejka Sonnchen!
Nie ma nic gorszego niż ustawienie sobie całej listy zakazów, bo ja przynajmniej zaczynam obsesyjnie myśleć o tym czego mi nie wolno :shock: mój sposób jest taki - żadnych zabronionych produktów w lodówce - to raz, zero kasy przy sobie - nie kupisz nic po drodze - to dwa, a jeżeli coś za mną chodzi - to zjadam i odpracowywuję większą dawką ruchu-)))
Może mam szczęście,bo jestem z tych,którzy czeekoladę jedzą tylko przed okresem,ale za to całą tabliczkę naraz :oops:
-
No i tak....miałam zamiar zaglądnac tu jak mi się uda cokolwiek schudnąc,ale niestety jak zwykle mi się nie udaje...Od jakiegoś czasu nie mogę znaleźć dobrej motywacji i nawet nie próbuję opanować się kiedy mam ochote na coś słodkiego....i nawet jak mi sie nie chce jeść sięgam po coś ...Dziś np. cały dzień nic nie robię tylko jem:///To okropne...mam okropne wyrzuty sumienia,bo zaprzepaściłam cały tydzień wyrzeczeń...Buuuuu:( Co mam zrobić ,żeby w końcu wziąć się w garść i mocno postanowić ,ż ebede się kontrolować...???Pomocy!!! :( http://www.TickerFactory.com/ezt/d/3...816/weight.png
-
Ja dzisiaj pojadlam sobie slodyczy (2 batoniki nesquick + 2 ciastka). Staram sie jednak jak juz je jesc to jak juz pisalam niewiele i byle nie na noc. Pomysł z nie kupowaniem slodyczy jest bardzo dobry bo jak nie masz nic pod reka to 2 razy sie zastanowisz czy wyjsc po cos do sklepu. Mi sie najnormalniej czasem nie chce wychodzic z domu ( a szczeglnie teraz zima) wiec nie mam mozliwosci podjadac slodyczy.
Życze powodzenia. Nie poddawaj sie. Ciagnij dietke dalej, bo najgorzej bedzie jak teraz przerwiesz, potem trudno znowu zacac. Trzymam kciuki
-
Dzięki Aniu za wsparcie....co do kupowania słodyczy to ja raczej nie mam z tym problemu-bardziej jeśli chodzi o suche pieczywko albo wafle pszeniczno-ryżowe...-niby mało kaloryczne,ale jak zaczne je jesc to nie moge przestać ...są pyszne...Dziś np. oprócz całęj paczki wafli zjadłam mnóstwo racuchów, które wprost uwielbiam :oops: Oj tak...sesja to niezbyt dobra pora na odchudznie...ja dopiero zaczynam w poniedziałek i az sie boje co będzie jak przysiade nad ksiązkami...W każdym razie jutro biore się za siebie na nowo!!! Nie ma nic gorszego jak zniechęcanie się !!! Będę zapisywać tu swoje wszystkie wpadki-może w ten sposób uda mi się kontrolować to co jem i wjakich ilościach...Pozdrawiam serdecznie...Uda nam się:)http://www.TickerFactory.com/ezt/d/3...816/weight.png
-
No jak do tej pory dzisiaj idzie nieźle zjadłam kanapke z serkiem i jedno jabłko na śniadanko...mam nadzieuję ,ze zmieszczę się w 1000 kcal do wieczora...to będzie trudne...ale dam z siebie wszystko :wink: Pozdrawiam:)http://www.TickerFactory.com/ezt/d/3...816/weight.png
-
Oj nie wychodzi mi zupełnie ostatnio...może to dlatego,ze sesja-siedze w domku, kuje i....jem:/Mam wrazenie ,ze nawet cos przytylam,dlatego moze nie bede wklejac mojego ticketu,bo az sie boję wejść na wagę :( Jutro poniedziałek,więc moze tak zacząć jeszcze raz....? Kurcze..ja już chce drugi semestr...w-fik i aerobic,bo tak bez ruchu to marnie będzie ze mną...No nic od jutra musze na nowo uzbroić się w siłę i zmotywować do walki...Pozdrawiam...
-
Słaba wola? Hmm... są na to sposoby... Mianowicie: miej w lodówce tyle, ile masz zamiar zjeść danego dnia ;) Nie wierzę, aby chciało Ci się wychodzić z domu tylko po batonika... Bynajmniej mi by się nie chciało 8) A jeśli już jesteś w skelpie... Nie wchodź między półki ze słodyczami... poprostu ;) Życze powodzenia!
-
Nio gdybym mieszkała sama i miała własną lodówkę to na pewno ten sposób byłby niezawodny,ale niestety mieszkam z rodzinką i coś słodkiego zawsze w domku jest...:( :oops: