Mój lekarz mówi, że trzeba powoli odzwyczajać organizm od M. Czyli potem trzeba brać 10-tkę, a na koniec brać tylko co 2 dzień. Nie należy odstawiać jej od razu :!:
Według mnie brzmi to rozsądnie :lol:
POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZA I PRZECIW
Wersja do druku
Mój lekarz mówi, że trzeba powoli odzwyczajać organizm od M. Czyli potem trzeba brać 10-tkę, a na koniec brać tylko co 2 dzień. Nie należy odstawiać jej od razu :!:
Według mnie brzmi to rozsądnie :lol:
POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZA I PRZECIW
ile kosztuje Meridia? I czy jest na recepte? ile tabletek jest w opakowaniu?
Meridia mam bardzo różne ceny w zależności od apteki. Ja kupuję po 320 zł za 30 szt Meridii 15, ale ceny dochodzą nawet do 430 zł. Jest to lek tylko na receptę :!:
Dziuba, a czemu lekarz nie przepisał Ci najpierw Meridii 10? tak z ciekawości pytam.
a swoją drogą, ciekawe czy nie jest tańsza...
Meridia 10 jest tańsza. Lekarz mówił, że najpierw mam się dość intensywanie odchudzać, a w tym lepiej pomaga 15 (zwłaszcza przy tak dużej nadwadze), a potem przy oduczaniu organizmu lepsza jest 10
dzieczyny!
meridia naprawde tak dziala? to byloby swietne!moja silna wola pelza gdzies na dnie i nie umie sie podniesc;0 jesli meridia na pocz pomaga byloby super!powiedzcie mi tylko co to za srodek, ile kosztuje i czy jest dostepny bez recepty?probwalam stosowac aplefit na ograniczenie apetytu,ale nic mi nie dal...
bede straszliwie wdzieczzna za wszelkie dodatkowe informacje:)
co do cwiczen-polecam callanetics-rewelacyjne efekty;) jak sie cwiczy...;) buziaki!
klawdia, dziuba już pisała chyba 3 razy ile kosztuje meridia... nie to, że jestem wredna, ale z Twojej wypowiedzi wynikałoby, że przejrzałaś temat, a z pytania wynika coś zupełnie przeciwnego...
więc ja powtórzę za dziubą
meridia TYLKO na receptę i pod kontrolą lekarza
meridia 15, opakowanie 30 szt, 320 - 430 zł
meridia 10 jest prawdopodobnie tańsza
dziuba, w sumie logiczne to, co mówił Ci lekarz. ja M15 nie próbowałam w ogóle, dlatego pytam :) a nie masz jakiś objawów "niepożądanych" (jak to pisze na ulotce)?
OMEGA! Nie mam żadnych skutków ubocznych!! No, może od czasu do czasu do czasu lekka suchość u ustach. Czuję się nawet lepiej niż normalnie, bo zawsze mam niskie ciśnienie a teraz mi chyba troszkę wzrosło :lol: bo nie chce mi siię w dzień spać, :lol:
CZEŚĆ DZIUBA!!!!!
CIEKAWA JESTEM JAK CI IDZIE Z TĄ MERIDIĄ I W OGÓLE . NO ALE WIDZĘ ŁADNY WYNIK SPADKU WAGI FAJNIE CI KURDE, JA SOBIE POSTANOWIŁAM ŻE NIE BEDĘ STOSOWAĆ WSPOMAGACZY I NA RAZIE JAKOŚ MI IDZIE
POZDRAWIAM KASIA
Dziuba, to super, tylko pozazdrościć! Ja się trzymam już trzeci dzień bez meridii, ale po odstawieniu strasznie się pociłam. śmieszne, bo tylko w nocy. w pokoju mam chłodno, a piżamkę miałam przepoconą :( ale już przeszło. a łyknęłam tylko 3 tabletki...
Kasia, trzymam kciuki :)
Dziuba i Omega!Dziewczyny gratuluję i trzymam za Was mocno kciuki :D .Ja też mam troszkę niechcianego ciałka za dużo, z którym walczę od kiedy pamiętam.Również jestem zwolenniczką tego, że lepiej schudnąć wolniej ale zdrowo, no i wiadomo, samym kiszeniem kupra w fotelu nic sie nie zdziała!W moim przypadku najlepiej działa chyba rowerek :) .Miałam taki patent, że brałam sobie tzw."wspomagacza", owijałam swoje pokaźne bioderka i talię (bąka chyba) folią spożywczą, ubierałam sie grubo i cheja na rower i przebierałam nóżkami 1-1.5 ha.A potem elementy callanetics'u.Po takim treningu majtki mogłam wykręcać.No i oczywiście starałam się jeść małe porcje, dużo warzyw i owoców, ryż itd.Efekty były świetne! 8) Nie dość, że spadek wagi to jeszcze jędrniejsze ciałko.Ale oczywiście, jak to często bywa, zapał nagle gdzieś wywiało, stresy koiłam otwieraniem lodówy co chwila i na kielonka też od czasu do czasu sobie na jakieś imprezce pozwoliłam, itd.No i mój cudowny środeczek (****** pro, pewno slyszałyście) wycofano ze sprzedaży, bo nieodpowiednie osoby sięgały po niego jako doping.Rzeczywiście po takiej tabletecce dostawałm takiego kopa, że na rowerku z pół godzinki spokojnie jeszcze mogłam zasuwać. :twisted:
Ale się rozgadalam.A miałam o meridii.Otóż moje kupelki namówiły mnie na środek o podobnym działaniu tylko, że czeski (no i kosztuje ok.100).Dzialanie to samo - czasem suchośc w ustach, chce sie pić i hura...nie chce sie jeść.Jedna zrzuciła juz koło 10 kg.Brałam sobie te pastylki w listopadzie, mało jadłam, raz w tygodniu basen i zrzuciłam 5 kg (ważyłam 86 kg, wzrost 175).Tylko, że potem za szybko osiadlam na laurach i oczywiście cialka zaczęło mi znowu przybywać.Ale po 2 kg w góre powiedziałam O NIE i znowu zaczęłam brać te tabletki i ograniczac sie w jedzeniu.Dziś rano waga pokazała nawet cudowne 80 kg!Tym razem mam jednak zamiar ruszac bardziej tyłkiem.Rowerka juz nie mam (wielka szkoda) ale mam zamiar po nd zacząc z zajeciami bodyshaping na silowni.Wczoraj była sie spytać co i jak. :idea:
Wracając do tematu, mój cudowny zamiennik M. nazywa sie Adipex (na M. raczej chyba nie byłoby mnie stac).Słyszałyście coś o tym może?Znacie jakieś opinie?
A jak Wam dziewczynki minął weekend?Byłyście dzielne?Bo to wiadomo, cotygodniowy czas półapek i pokus.
Będę sobie obserwować Wasze poczynania z cialkiem.Chwalcie sie osiągnięciami, bo ja jestem cienki Bolek jeśli chodzi o wytrwałośc i potrzebuje motywacji do dalszego przegnania mojego tluszczyku!Trzymajcie sie !pa :D
Siemanko dziewczynki :D
Zacznę od pochwqalenia się wynikami. Kolejne pół kilo mniej! Po niecałych 2 tygodniach mam 4,5 kg mniej! I wcale się nie głodzę! Jem dużo mniejsze porcje, 3 posiłki dziennie. Dużo owoców i warzyw, chude mięsko, serek wiejski, danio z otrębami, czyli wszystko co lubię :D Wcale nie czuję głodu, więc mogę mojemu facetowi ugotować rosół i golonkę i nawet jej nie spróbować! Nie ruszają mnie słodycze, ciasto może leżeć przed moim nosem :lol: Mogłabym wcale nie jeść, ale i tak szybko chudnę, więc nie ma sensu się głodzić. Może i Meridia jest droga, ale za to jaka oszczędność na zakupach w supermarketach. Po raz pierwszy kupuję tylko to co mam napisane na kartce, nic mnie nie kusi :wink:
PUZIA :!: Fajnie, że do nas dołączyłaś. Będzie nam raźniej :lol:
Ale z tego co wiem, to Meridia znacznie różni się od Adipexu. To nie jest ten sam lek, całkiem różni się składem :!: Ja Adipexu wolę nie brać, bo chyba z jakiegoś powodu wycofali go z obrotu w Polsce i prawie całej Europie. Wolałam ne ryzykować :wink:
To byłoby na tyle. Pozdrawiam i trzymam kciuki :!: :!: :!:
I jeszcze jedno! Mam plan :!: P W połowie marca na mojej wadze będzie 6 z przodu :!: To będzie bardzo duży sukces, ale niestety nawet nie połowa drogi :(
POMALUTKU, BYLE DO CELU :D
Dziuba!Dzięki za miłe przywitanie! :D Z przyjemnością będę zaglądać na ta stronkę, bo fajowo jest mieć takie bratnie dusze.O tym adipexie to ja muszę się czegoś głębiej dowiedzieć, bo coś mi tu śmierdzi. :x W każdym bądz razie przyznam się, że wdupcam to dziadostwo codziennie i postanowiłam stopniowo je odstawić.Dziś nawet nie wzięłam tabletki.Na śniadanko zjadłam sobie 2 jabłuszka (jonagorety-pychota) a na obiadzik ryż ze szpinakiem, piję dużo wody i nie czuje głodu.Jak mi waga spadnie poniżej 80 to też zastosuje sobie taki wykresik jaki Wy macie.Ale to bedzie mój prezent dla siebie jak zejdę z 80-tki! 8)
Pozdrawiam Was dziewczynki serdecznie!!!!I bądzcie silne!Spudniczki w sklepach z rozmiarem 40 już na nas czekają!![/color]
cześć słonka!
ja o adipexie nie słyszałam :(
ale chętnie pochwalę się osiągnięciami :) mogę troszkę przesunąć króliczka na moim wskaźniku. dzisiaj waga pokazała 65,5 :) może jeszcze nie powinnam się cieszyć, ale nie widzę opcji przytycia w tej chwili choćby 0,5 kg, więc chyba króliczek pokica dalej hehe :D ale mam radochę :D tylko teraz potrzebuję chwilki, żeby "posunąć" króliczka hehe
cieszę się jak głupia, bo waga jeszcze w lutym przez chwilkę pokazywała 69 :oops: po tym jak spędziłam weekend u rodziców w stolicy. wiecie, jak to jest, jak się chodzi od knajpki do knajpki :oops: ale udało się, ruszyło się, może do lipca uda się do 60... :D
:D i objawy post-meridiowe mi przeszły :D
i w ogóle świat jest piękny dzisiaj
lęcę na aerobik.
miłego wieczoru, słonka
omcia trzyma kciuki za puzię :D
Dziuba!Gratulacje tak apropos!Zachowałam się ni jak, bo chwale sie tylko sobą.To strasznie duże osiągnięcie, że bez glodówy zrzucasz kilogramki!!!! :D Trzymam za Ciebie dalej kciuki!
Baju z Krakowa!Pa :D
Omcia Tobie tez gratuluje i dzięki za kciuki!Strasznie sie cieszę, że tu do Was trafiłam!Sam optymizm i tak trzymać!!!!Ja też nie mam zamiaru zacząć jęczeć nad swoim losem tylko ostro wziąść się do roboty! :D Ladniutki dupsztalik sam nie przyjdzie! :D Wiesz co, czuje sie zazdrosna.W tym tygodniu lecę pierwszy raz na te zajęcia bodyshaping i zobacze jak jest.Nigdy nie chodziłam na coś takiego, tylko na siłownię.Musi byc fajnie.Miłego aerobiku Omcia :lol: cholera coś to robienie kolorów jest do dupy, nie robi się :?
my na aero czasem mamy coś takiego jak "body styling", ciekawe czy to to samo :) jak wrócisz z siłowni to się pochwal :D strasznie lubię chodzić na aero bo to poprawia humor :D
pa dziewczynki, bo się spóźnię
paaaaaaaaaaaa :D
PS. Omcia, opowiedz jak to jest posuwać królika, bo przyznam mam 29 lat ale czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłam... :D :D :D
No właśnie tu w ofercie też widze ten Bodystyling, pewnie mniej więcej to to samo.Tylko co ja mam wybrać do ch.... Wacława? :?
CZEŚĆ WAM WSZYSTKIM
DZIUBA GRATULACJE CIESZĘ SIĘ ŻE MERIDIA TAK FAJNIE NA CIEBIE DZIAŁA.
DZIEWCZYNY JAK SIĘ ROBI TEN WYKRES WAGI BO JA BYM TEŻ CHCIAŁA MIEĆ TAKI A NIE UMIEM GO ZROBIĆ NAPISZCIE JAK TO SIĘ ROBI .
PUZIA MYŚLE ŻE NAJLEPIEJ PUJŚĆ DO TEGO KLUBU I ZOBACZYĆ JAK TO WYGLĄDA TEN BODY STYLING I NAJLEPIEJ WYBRAĆ TO CO CI SIĘ BARDZIEJ PODOBA .A CO DO TEGO LEKU TO NIE WIEM CZEMU NIE MA GO W POLSCE BO MAM GO W INDEKSIE LEKÓW. SKŁAD JEST INNY NIŻ MERIDII I NIE WOLNO TEGO CZEGOS STOSOWAĆ DŁUŻEJ NIŻ 4-8 TYGODNI.PO OKRESIĘ STOSOWANIA TRZEBA ZROBIĆ SOBIE PRZERWĘ TAKĄ SAMĄ JAK CZAS STOSOWANIA LEKU, BO TO MOŻE UZALEŻNIAĆ.
SUBSTANCJA CZYNNA W ADIPEXIE TO PHENTERMINA A W MERIDII SIBUTRAMINA, TEN MÓJ INDEX LEKÓW JEST Z 99 ROKU WTEDY ADIPEX BYŁ DOPUSZCZONY DO SPRZEDAŻY ALE CHYBA W ZWIĄZKU Z TYM ŻE UZALEŻNIA WYCOFALI GO, A JAK SIĘ CZUJESZ PO TYM PSYCHICZNIE?NIE MASZ DOŁOW?POZDRAWIAM KASIA
Cześć Kasiu! :D Dzięki za informacje o Adipexie.Powiem Ci, że ja się spoko czuję.Nie widzę u siebie jakiś negatywnych objawów.Czasem to suszenie w ustach i to wszystko.Ale moi znajomi brali to i biorą (pochodzę z Jeleniej Góry tak więc w tych rejonach po te tablety to rzut beretem do Knedli) i mają różne objawy.Moja siostra np. dostaje porządnego kopa i ma problem z zaśnięciem - tak więc bierze te tabletki tylko przed wielkimi porządkami i świetnie jej one wtedy idą.Kolega skolei mial jakieś lęki i je odstawił a pozostałe kumpele biorą codziennie i nic się nie dzieje.I dużo mniej jedzą i chudną oczywiście. :) Ale z tym uzależnieniem to chyba prawda.Jedna dziewczyna już bierze je pół roku!!!!!Normalna niby babeczka mężata i dzieciata a takie jaja sobie robi.Twierdzi, że nie chce przytyć ale podejrzewam, że to może być już właśnie uzależnienie.Tak więc dzięki za cenne informacje.
Pozdrawiam Cię serdecznie!pa pa :D Z tym wskaźnikiem z tego co patrzyłam to musisz wejść sobie na tego linka małego co jest przy innych wykresach i tam się już wybiera jaki chcesz i co chcesz do "posuwania".Tak mi się wydaje ale dziewczyny będą lepiej zorientowane.
Sciskam mocno :D puzia
jeśli chodzi o wskaźniczek, to tu jest opis:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=123523#123523
Puzia, hehe posuwanie króliczka to bardzo milutka sprawa hehe mięciutkie, cieplutkie, troszkę ucieka, ale jak się właściwie przytrzyma... :D koniecznie musisz spróbować hehe świry :D
Kasia ma rację. najlepiej pójść do klubu, raz na takie zajęcia, raz na inne, i wybrać co najbardziej Ci odpowiada. chyba nie ma lepszego sposobu. szczególnie, że dużo zależy od instruktorki prowadzącej zajęcia. czasem może być tak, że zajęcia same w sobie są fajne, tylko instruktorka nie bardzo nadaje się do ich prowadzenia, a to odbiera chęci. najlepiej polegać na własnym doświadczeniu :)
tylko, żeby nie skończyło się tak, że będziesz siedzieć przed kompem i myśleć, gdzie tu pójść, zamiast rzeczywiście ubrać dresik i pójść :wink: natychmiast do klubu, marsz :D
Cześć dziewuszki!! Nie będę dziś dużo pisać, bo ledwo żyję - padam na twarz :!:
Opowiem tylko co zjadłam: na śniadanie pół serka wiejskiego i mała kromeczka razowca z polędwicą z indyka posmarowana musztardą. Na II śniadanie pół serka danio z otrębami.
Na obiadek zrobię sobie koktail z truskawek i mleka, może zjem do tego łyżkę makaronu, a na kolację przewiduję same owoce + marchewka. Co sądzicie o tym?
Wieczorem planuję zrobić pieczeń z dzika, bo pekluje się już 3 dni, mniam mniam. Tylko kto to zje, hahaha. Przy tych ilościach które aktualnie zjadam - będę ją konsumować miesiąc :lol: :lol: :lol: Mam nadzieję, że mój facet mi pomoże.
Opowiedzcie jak Wam minął dzionek :!:
Pozdrawiam :P
Dziuba, podziwiam za skrupulatne trzymanie bardzo zdrowej i racjonalnej dietki. bardzo mi się podoba twoje odchudzanie i podejście do dietki.
ja miałam wczoraj rewolucje żołądkowe, więc w ogóle o jedzeniu nie myślałam :( ale mój mężczyzna kupił świeże kajzerki, stwierdził, że mi się należą, no to zjadłam dwie :oops: na późne śniadanie (dzisiaj miałam wolny dzień i wstałam w południe :) ). a przed chwilą wsunęłam pieczone udko z kuraka. też leżało w przyprawach tyle co Twój dziczek, więc należało się mu już pieczenie. już dawno moja dietka nie wyglądała tak niedietetycznie. ale wszystkiego nie było dużo, więc dziennej dawki kalorii nie przekroczyłam. w sumie jem dzisiaj tylko dlatego, że wiem, że trzeba. bo ochoty na jedzenie to nie mam :( może jutro będzie lepiej...
mam dziką ochotę na lody :oops: dobrze, że nie mam ich pod ręką :)
Cześć Dziewczynki! :D Omcia ten cieplutki i mięciutki królik brzmi calkiem fajniutko :D chyba też spróbuję.A myślisz, że jak posunę zająca to będzie też tak fajowo? No bo skąd ja teraz wezmę królika?A za oknem mam łąkę i tam masę dziczyzny :D
Powiem Ci, że też bym wszamała takie udko pieczone! :oops:
Dziuba!Z tego co Ty piszesz to jesteś niezła gosposia!Skąd Ty wytrzasnęłaś tego dzika?Pewno od swoich kumpli górali?Jak smakuje coś takiego wogóle? Chętnie bym spróbowała, tym bardziej ,że do mojej grupy krwi wskazana jest dziczyzna. A tak wogóle to niezła z Ciebie twardzielka, że przy takich przysmakach jakie robisz nawet Ci ślinka nie skapnie! Ja też jestem z siebie zadowolona, bo drugi dzień zjadłam mało i zdrowo i to bez mojego narkotycznego Adipexu! Na śniadanko wszamałam jabłko, kromeczkę pumpernikla z serkiem (bardzo cienką warstwą), na obiad brokuly a na kolację pomarańcze i maślankę truskawkową.Uwielbiam ją!
:D Na siłownie niestety jeszcze nie trafiłam, bo mam do zrobienia projekt i strasznie z tym dużo roboty.Robię to ***** juz 3 dzień i dostaję kota. Ale na jutro umówiłam sie na miacho. Zamiast piwa wezmę sobie lampecze winka i będę "moczyc usta" hehehe.
Omcia obiecuję, że nie skończy się na siedzeniu przed kompem i zastanawianiu co wybrać na siłowni. Jeśli nie zdążę zrobic tego w tym tygodniu (ale mam zamiar oczywiście we czwart. albo pt) to poślij mi wielkiego kopa w moje spore i plaskie dupsko! :D
Pozdrawiam Was dziewczynki serdecznie i życze na jutro miłego dnia!!! :D Buziaczki
puzia
Ps. Jak to sie stało, że nie napisali przy mnie "grubasek"? Czuję się gorsza :?
ja bym się nie obraziła, jakby mi tego grubaska wykasowali ;)
Puzia, kopa masz u mnie na 100% jak do najbliższego poniedziałku nie pochwalisz się jak było na siłowni ;)
co do posuwania zwierzątek, myślę, że zając też się nada. o ile go wcześniej nie upieczesz :D
jadłam kiedyś dziczka na mazurach. pychotka. zupełnie inne mięsko niż to hodowane masowo. szkoda, że na codzień niedostępne :(
z maślanek natomiast najbardziej lubię jabłkowo-miętową. nie wiem jak u Was, ale u mnie jest taka dostępna, z mleczarni Krasnystaw. a jak jej nie ma to truskawkowa jest też pycha. ale tylko te dwie :) jednego czego nigdy nie przetrawie to jogurt naturalny. mogę go używać zamiast śmietany do wszystkiego, ale samego tak łychą prosto z kubeczka to nie dam rady za nic w świecie...
no pięknie, gadam o jedzeniu i teraz tylko ślinka mi cieknie, a lodówka pusta, bo nie było kompu pójść wczoraj na zakupy :( ech... to się nazywa odchudzanie hehe
miłego dzionka, słonka :D
Sorry,to nie jest zdrowa dieta,tylko głodowka,gora 500 kcal.... :shock:Cytat:
Zamieszczone przez omega83
Dziewczyny :!: A co powiecie o posuwaniu BIEDRONKI :lol: :lol: :lol:
A co do dziczyzny to mam całą zamrażarkę dzików, saren itp. :D Mój facet jest myśliwym - i mój ojciec zresztą też. Więc dziczek dla mnie to chleb powszedni. Jest to bardzo dobre mięsko - i chudziutkie - podobno bardzo mało kaloryczne :P
Niestety wczoraj nie udało mi się wygonić z dupy lenia, więc dzika będę piec dopiero dzisiaj. Mięsko z dzika jest pyszne, tylko musi być odpowiednio przygotowane - bardzo łatwo to spieprzyć. Bardzo ważne jest zrobienie odpowiedniej marynaty w której musi leżeć kilka dni. Pychaaaaa :!: Skuszę się na plasterek pieczeni z buraczkami :D
Powiem Wam jedno - sama jestem z siebie dumna, że tak ładnie trzymam dietę! A to już 2 tygodnie :!: Ale wiem, że to zasługa Meridi. Nie mam ochoty na słodycze ani na inne pokusy.
DZIŚ MOJA WAGA WSKAZUJE 72,2 KG :!: :!: :!: Jak z przodu wagi będzie 6 to już będzie fajnie :D
Jeszcze długa droga przede mną, ale będę twarda.
Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki! Tak trzymać!
Trycka :!: Według kalkulatora kalorii, to moje żarełko miało 900 kalorii :)Cytat:
Zamieszczone przez Trycka
Dlatego uważam za bezsensowne liczenie kalorii :!: Tego nie da się policzyć :!: Ską taka różnicaa w naszym przeliczeniu :?: Może to ktoś jeszcze spróbuje policzyć? :lol:
Całuski
Dzik udał mi się że hej!! :lol: Palce lizać, mniam, mniam. Nie oparłam się, ale zjadłam tylko cieniutki plasterek z surówką. Zrobiłam do tego pyszny sosik z cebuli i prawdziwków :D Dziś już nic nie zjem. No, może jakąś mandarynkę lub dwie. A jak u Was? :D
Dziewczynki, nie śpijcie :!: Nagle nastała cisza :!: Zapadłyście w sen zimowy??
Ja tylko wpadłam na 2 słowa, bo sieszę się do pracy.
Dziś rano się ważyłam. MOJA WAGA POKAZUJE 71,9 :lol: :lol: :lol:
Jestem szczęśliwa :!: :!: :!:
Za parę miesięcy będę chuda! Byle bez przesady, bo nie lubię chudzielców :lol:
Ale laska będzie ze mnie niezła :wink:
Piszcie jak Wasze efekty
Całuski :!: :!: :!:
Dziuba, Ty tak nie zachwalaj tego dziczka, bo możesz nas zobaczyć u siebie w domku z miseczkami i apetytem :D
Pochwal się jak to jest posuwać biedronkę :) z biedronką nie mam doświadczenia hehe :D
u mnie na szczęście ciągle tendencja spadkowa. wczoraj nawet waga pokazała 65 kg, ale jak będzie tyle samo pokazywać za 3 dni to dopiero wtedy się będę cieszyć :) niestety nie udaje mi się trzymać tak porządnie diety jak Tobie, Dziuba, ale nie jem dziennie więcej jak 1000 kcal i jestem z siebie niezwykle dumna.
nie umiem się nauczyć jeść regularnie małych posiłków. u mnie wygląda to tak, że rano jem śniadanie, coś w granicach 300-400 kcal, żeby dotrwać do obiadu, bo często jest tak, że nie mam jak zjeść drugiego śniadania :( jak mam czas na drugie śniadanie to pierwsze jest mniej kaloryczne, a potem wsuwam jakiś owoc albo kromkę chrupkiego z miodkiem albo białym serkiem, albo - aaa coś tam się zawsze upoluje niskokalorycznego :) koło 15 jem obiad i zwykle potem już nic, bo trzymam się zasady nie jedzenia po 18. jak zjem obiad to do 18 głodna nie jestem, no i tak już zostaje do rana... a jak jednak jestem głodna, to pod ręką zawsze jest kromka chrupkiego, owoc, albo szklanka mleka.
grunt, że nie przekraczam 1000, nie jestem głodna i chudnę. cel osiągnięty :)
Puzia, jak twój aerobik? ;)
puk puk
a co tu się tak ciuchutko zrobiło?
:D
Wcoraj miałam bardzo ciężki dzień :( Padłam na łóżko o 22 i już się nie podniosłam. Dopiero dziś powoli wracam do świata żywych :D Pogoda jest piękna :!: Śnieg cały czas pada i jest cudownie :!: :!: :!: Kocham zimę :!: Dobrze, ze mam pieska z którym mogę wychodzić na długie spacery, ale szkoda, że nie mam na to czasu :lol:
Dziś nie pojadę do pracy - zrobię sobie dzień "Świętego Biurokracego" - czyli nadrabianie zaległości papierkowych. Ale najpierw pojeżdżę godzinkę na rowerze, a dopiero potem popracuję :lol:
Jestem troszkę podłamana, bo wczoraj ważyłam 71,9 a dziś 72,2 kg :(
(a miałam się ważyć raz w tygodniu :!: )
Mam tylko nadzieję, że to kwestia wody w organiźmie, a nie nabierania tłuszczu :!:
Chyba, że dzik mi bokiem wychodzi, hahaha :lol:
Na łykend facet mnie opuszcza (jedzie do domu) więc będę miała luuuuzik. Mają wpaść do mnie koleżanki naa plotki, więc muszę zrobić jakąś niskokaloryczną sałatkę. Może mi coś smacznego doradzicie?
Całuski :!: Odzywajcie się częśćiej, bo cos ostatnio cisza zaległa :P
ja też sobie obiecuję, że będę się ważyć raz w tygodniu i zwykle nie moge się powstrzymać. dlatego profilaktycznie nie cieszę się, jak waga przez chwilę pokazuje 65 :(
hmmm sałatka... ja zawsze wrzucam to, co mam aktualnie pod ręką. trochę sałaty lodowej, pomidor, ogórek (świeży, kiszony, konserwowy, co się da), troszkę papryki i do tego ziółka albo jakiś dressing. czasem robię grecką - z oliwkami, kaparami i fetą dodatkowo. można dodać troszkę jabłka, kukurydzy. w sumie nigdy się nie zastanawiałam nad przepisem na sałatkę, zawsze wrzucam wszystko co jest w domu :)
a jak ma być super extra dietetycznie, to sałata lodowa z sokiem z cytryny smakuje super ;)
ale pogoda... jak zaraz nie zasnę to będzie dobrze... gorzej niż jesienią, szaro, buro, mgliście, zimno, mokro, fuj... dobrze, że nic z nieba nie leci. chociaż pewnie w końcu zacznie. chciałabym już odrobinkę wiosny :)
Cześć Dziewczynki :wink: Troszkę mnie tu nie było. Raz, że mieszkam w 6-osobowym mieszkaniu i sieć jest narazie tylko na jednym kompie a właścielem jest gość, który przez 2 dni nie odklejał sie od swojego kochanego sprzętu :roll: Ale może już po nd będę miała neta na swoim kompie.
Dziuba!Omacia ma rację! Jak tak nas tak będziesz dręczyć tymi swoimi smakowitymi wypiekami to zobaczysz jak się kiedyś umówimy i wpadniemy do Ciebie na wyżerkę :D :D :D Ja tym bardziej, bo mam po drodze jak bedę jechać do Jelonki :D A tak z drugiej strony jak zakwintną różaneczniki chciałabym zwiedzić ogród japoński tam u Was w Parku Szczytnickim. Fajowo by było tak przy okazji walnąć jakiegoś browarka razem :D Upssss!Wodę mineralną oczywiście niegazowaną! :D
Dziewczynki gratuluję spadku wagi.Jesteście dzielne babki!Ja ostatnio też już miałam mały spadek - 79.5 i już cieszyłam się ,że też założę zaraz taki grafik z jakimś fajnym zwierzątkiem do "posuwania" ale w środę polazłam do knajpy no i stalo się!!! :roll: Zaczęłam grzecznie od lampeczki winka.Wyżlopalam je chyba w 5 min. (ostatnio mialam poważne zaniedbanie w życiu towarzyskim) i jak mi nagle ktoś przyniósł piwko pod nos tak mi zasmakowało, że skończyło sie na 3-ech i to jeszcze tzw."FAZĄ 8"!!!!!Szok, stracilam totalnie kondycję :wink: Dziś wchodzę na wagę a tu 81.5!!!Załamka!Co mnie wzięło na to piwsko?Od pół roku totalnie nie ciągnęło mnie do tego diabelskiego trunku ale w środę mieli wyjątkowo dobre.A poza tym jakaś łajza zadupcyła mi beretkę i musialam wracac z gołą głową i załatwilam się.Snuję się teraz z gorączką i cieknącym nosem.Dziś zaserwuję sobie Polopirynkę S , ubiore się w grubą pidżamkę i będę się pocić.Nienawidze "pocić się w łóżku (no, chyba , ż e w innych okolicznościach) ale może jakoś to przeżyję i znów będę zdrowa.Wkurza mnie to, bo pół stycznia męczylo mnie to cholerne grypsko i znowu mnie dopadło.W przyszlym roku się zaszczepię i będzie święty spokój! :(
No, ide połknąć ze dwie S-ki i do łózia, bo nie mam sił pisać nawet i zasmarkam koledze całą klawiaturę.No i dobrze w sumie!To będzie zemsta za to, że mi wszystko wyżera!Nie kupuje dużo, żeby nie kusiło a ten zawsze jeszcze wywęszy czy jakiś jugurcik, czy owocek i bezczelnie zeżre! Mówię Wam dziewczynki!Życie w stadzie to koszmar! :roll: No dobra, nie zarażam już swoim podłym nastrojem.Mam nadzieję, że to nie jakaś nowoczesna grypa, której objawem podstwowym okaże sie nagle apetyt!Jak na razie takiego zagrożenia na szczęście nie widzę - wręcz przeciwnie.To dobrze.Może te koszmarne 81.5 kg okażą się tylko jakimś zwidem! :D
No zmykam już, bo bredzić zaczynam.Całuje Was wirtualnie w pucki!Pa pa :D
PS.Aha Dziuba!Do tej salatki z lodowej kapusty polecam ,poza wymienionymi przez Omcię warzywami, pokrojoną w kostke fetę (jest juz dostepna light) i dressing z jogurtu naturalnego z ziolami (np.prowensalskie, bazylia, majeranek), czosnkiem, pieprzem i solą i odrobiną octu.Pychota!
PS.Omcia!Kochana moja!A pewno, ze znam maślaneczki truskawkowo-jabłokowe i slynny Krasnystaw!Kraków to nie aż takie zadupie galaktyki, też mamy takie rarytasy.Jeśli ja mogę Ci polecić maslanę to powiem, że mi osobiście jeszcze berdziej smakuje truskawkowa z Tesco , taka w litrowym kartoniku, chyba Mrągowska sie nazywa ( muszę w końcu raz skoncentrowac się na nazwie niż na pochlanianiu od razu zawartości takiego pudełeczka).Z kawałkami truskawek.Pyszna!
No dobra, ja zmykam!Buziaczki!Trzymajcie się dzielnie dziewczynki!
PS_2. O tej sałatce to chyba nic nowego Poza Omcią nie powiedziałam.No dobra, jestem wytlumaczona.Gorączka