Cze!!!
Co sie dzieje?? Wyglada na to, ze ten watek podupada!!!! Juz sama nie wiem co robic....
Mika, Gabi co sie z Wami dzieje???????????
Wersja do druku
Cze!!!
Co sie dzieje?? Wyglada na to, ze ten watek podupada!!!! Juz sama nie wiem co robic....
Mika, Gabi co sie z Wami dzieje???????????
Witajcie :P
Jestem Alu, tylko strony sie tak pomalutku ładuja , ze az ryczec sie chce.
Wiec dzis wazylam sie jest okrągłe 57kg, moge z czystym sumieniem znow pokazac swoj wykres wagi.
Jeszcze dzis nie jezdzilam na rowerze, bo poranne zakupy zajeły mi sporą ilosc czasu.
Pojezdze wieczorem 30 min.
Rano wypilam kawe, po zakupkach zjadlam
sniadanie- :arrow: 2jajka, 1 pomidor z lyzeczką siekanej pietruszki.
Na obiad planuje- :arrow: okolo 100gr indyka ,pieczarki , cebulka, wszystko duszone, a do tego 10 brukselek
.Podwieczorek- :arrow: 1surowa marchewka.
Kolacja - :arrow: serek wiejski light 150gr,pol zielonego ogorka, zielona pitruszka.
Oczywiscie tez bedzie herbata czerwona i woda mineralna.Wartosc kaloryczna niecale 1000cal.
Jestem ciekawa czy wytrzymam te 2 tygodnie i czy ta dieta odniesie jakis pozytywny skutek :roll: ,dopingujcie mnie. Ja naprawde chce schudnąć, a moze sie tym wszystkim za bardzo przejmuje, ?
OJ , trzymam kciuki za nas wszytkie tu zgromadzone ,do zobaczyska
http://www.3fatchicks.com/weight-tra...s/kg/59/50/57/
Cze!!!!
Dzisiaj przezywam, jakies zalamanie ?"(nie z powodu diety). Nic mi sie nie chce i wogole czuje sie beznadziejnie i zajadam sie....slonecznikiem. Z dwojga zlego lepsze to niz cos innego.... no i bedzie powyzej 1000, ok 1300. No coz, zdarza sie :roll: A na obiad mialam fasolke po bretonsku, bo nie hccialo mi sie nic gotowac...
jakis taki beznadziejny dzien...
Trzymajcie sie...
Cze!!!
Dzisiaj jest juz troche lepiej z tym moim samopoczuciem:) Wczoraj nie mialam kompletnie dnia dietowego (jadlam po 18 i to jakies lody, chlebek z serkiem i majonezem, ktory wcale nie byl taki dobry jak myslalam). Dzisiaj jest moj normalny dzien wazenia, ale stwierdzilam, ze nie bede stawac na wadze bo sie jeszcze zalamie, wiec jutro sie zwaze, a dzisiaj robie sobie jednodniowa glodowkie, tak jak Ty Gabi:)
A tak swoja droga ciekawe co sie stalo z Mika?? Juz chyba tydzien jej nie ma :? :evil: :cry:
Ja narazie koncze
Do pozniej:)
Aha gabi jak Ci pierwszy dzien SB minal?? Smakuje jedzonko??:) Masz watpliwosci czy dasz rade wytrzymac te dwa tygodnie?? Ja wiem, ze dasz rade, wiec i Ty musisz byc o tym przekonana:)
Buzka
Witam ALU,
Zwracam sie do ciebie , bo jakos nikogo innego nie ma tu na forum,
Mika gdzies sie zapodziala, a i reszta tu rzadko zagląda.
Pierwsz dzien na Sb minął calkiem spoko, nie bylo tak zle.
Zjadlam to, co zapisalam ,bylo pyszne , lubie takie jedzonko zwlaszcza jajka , pieczarki i indyka, mysle ze te 2 tygodnie wytrzymam.Tylko , zeby efekty byly. :lol:
Dzisiaj zjadlam
:arrow: ś- kawa, jajecznica z 2 jaj z pieczarkami, czerwona herbata
:arrow: o- duszona roladka indycza,3 lyzki kapusty czerwonej ,woda min.
:arrow: p- marchweka
:arrow: k- 2 plastry wedliny drobiowej, 1 pomidor,pol zielonego ogorka. herbata.
Ciesze sie Alicja, ze samopoczucie ci sie poprawilo. Mysle, ze dasz rade z tą
głodowką na dzis. Wieczorem przy glodowce tak chcialo mi sie jesc, ze wzielam 2 tic-taki,
Ale warto bylo wytrzymac, waga pokazala taki piekny wynik, no to trzymam dzis za ciebie kciuki , pochwal sie wieczorem jak ci poszlo.
A moze MIka rozchorowala sie ,hej Mika co ci jest?
do zobaczyska.
http://www.3fatchicks.com/weight-tra...s/kg/59/50/57/
Cze Gabi!!!
Glodowka calkiem niezle, choc nie jest glodowka do konca, bo zjadlam 1/2 bardzo cienkiej kromki zytniego i pare chrupkow:) Ale to chyba nie wielki blad?? :wink:
Tak samopoczucie mi jakos dzisiaj dopisuje, choc sie pare razy bardzo zdenerwowalam :)
Pije ta swoja czerwona i pije i chyba nigdy mi nie zbrzydnie:) Lubimy praktycznie to samo, tylko, ze ja za jajkami nie przepadam:) Musze powiedziec, ze menu masz calkiem urozmaicone, wiec nie widze powodow dlaczego mialabys nie wytrzymac:) Ja nie wiem czy dalabym rade, bo uwielbiam owoce, praktycznie kazde oprocz bananow:) Chociaz 2tyg moze dalabym rade:)
No wlasnie nie wiem gdzie ta Mika zaginela :? Moze faktycznie jest chora??
Teraz koncze, moze jeszcze pozniej zajrze:)
Buziak
CZE :lol:
Ja tylko na chwilke, bo musze mykac na miasto.
NO poszlo ci Alu calkiem niezle, te drobiazgi co zjadlas to sie wytnie.Nalezą ci sie BRAWA.
Ja tez uwielbiam owoce, zwlaszcza jablka i mandarynki, ale przez 2 tygodnie są zabronione, potem chyba mozna cos wprowadzic do jadlospisu.Wczorajsza dieta zachowana, a i rower byl 2 razy, za sobote.
Podam co dzis planuje
:arrow: ś- kawa, potem 150gr twarozku chudego(120kal),1 pomidor,kawalek zielonego ogorka,1 ząbek czosnku
:arrow: o- gesta zupa zupa warzywna z kawalkiem piersi kurczaka,kostka bulionowa.
:arrow: p- garsc slonecznika
:arrow: k- salatka z 1/2 puszki tunczyka w sosie wlasnym z ogorkiem konserwowym i cebulką.
To tyle, DO WIECZORA. :P
Hej Słonka :D
Sorki, że nie wpadam tu do Was za często, ale szczerze powiem, ze mam mało czasu.. i tak każda wolną chwilke spędzam na dietce hihi (to juz uzależnienie :shock: :D ), ale nie sposób wszędzie się wpisać.
Ale już nadrabiam zaległości..
Alu - trzymaj się ciepło, widzę, że kryzysiki Ciebie dopadają.. to tak jak mnie.. :oops: ale nie daj się! Jesteś silna i na pewno dasz radę! Życzę Ci wytrwałości i pogody ducha podczas dietki! Bo mamy odchudzać się z uśmiechem na twarzy - wtedy jest duuuuuuuzo łatwiej! :D
Gabi - życzę powodzenia na SB - to super dietka i na pewno przyniesie efekty! Bo ładnie traci się na niej kilogramy! Ja coś ostatnio niby plażuję na SB, ale cosik zmykam często w niedozwolone rejony, szczególnie czekoladowe.. :oops: no ale powoli chyba juz mi się tak czekolada przejada.. na szczęście.. :wink: Powodzenia, trzymaj się dzielnie! :D
A u mnie jak pisałam wyżej ogólnie kryzysowo..
Dużo na to się składa okoliczności, w tym tez to, że sama nie mogę komponować sobie posiłków, bo mieszkamy trochę u rodziców, trochę u teściów i ciągle remontujemy nasze mieszkanko.. oczywiście też się kuszę na słodkie, bo w swojej słabości nie daję rady im się oprzec.. szczególnie czekoladce.. no ale zamierzam z nią walczyć.. :wink:
POZDRAWIAM GORĄCO I UŚMIECHNIĘCIE, TRZYMAJCIE SIE DZIELNIE :D
Dziewczynki moje kochane!!!! jestem!!!
Chciałam najpierw doczytać do końca wasze posty ale po kilku wymiękłam i stwierdziłam, że najpierw muszę dać znak życia. A więc - melduję się.
Tak, tak kochane - rozchorowałam się. Dopadło mnie grypsko i poległam. Dodatkowo cały poprzedni okres dietkowy poszedł... w las, bo jak leżałam w domku to miałam zbyt blisko do lodówki. Poza tym bardzo mało ruchu i.... klops. Ale najgorsze było to, że nie miałam dostępu do netu - wziął i padł nikczemnik! Ależ się za wami stęskniła. Ale już jestem i zamierzam być.
Czuję się makabrycznie gruba, ale również zdecydowana wziąć sie w garść. Zaczęłam już dzisiaj. Rano było lekkie śniadanko - jabłuszko, pół bananka, troszkę jogurtu. Potem ok 13 sałatka z pomidorków koktailowych, ogórka, pieczarek, kiełków słonecznika i fasolki oraz rzodkiewek - bez sosików. Piję kawkę i czerwoną herbatkę i myślę o tym, że muszę zgubic to co nadrobiłam.
Na razie wyślę to co napisałam żebyście wiedziały, że już jestem i zaraz napiszę coś więcej.
Buziaczki
A teraz druga część. Kupiłam sobie dodatek do Claudii o dietach. Polecam. Są tam opisane bardzo różne diety - jest również jadłospis na 14 dni diety SB - Gabula - to wiadomość szczególnie dla Ciebie.
Ale generalnie fajnie jest sobie poczytać o rówżnych dietkach - ja lubię takie dodatki - są przepisy na lekkostrawne i dietetyczne przekąski, zamienniki itp.
Ja po moim chulaszczym trybie życia postanowiłam bardzo sie teraz pilnować, mocno ograniczać więc nie będę na razie stosowała diety SB bo to dla mnie zbyt dużo jedzonka. Chciałabym do końca tygodnia wytrzymać na warzywkach, owockach i chudym mleczku. Mam nadzieję, że dam radę. Przede wszystkim wyrzekam sie słodyczy i pieczywa, również chrupkiego.
Nawet boję się wejść na wagę co właściwie jest do mnie niepodobne. Już dawno nie miałam takiego kryzysu. Ale cieszę się, że psychicznie sobie wszystko wytłumaczyła. Po prostu zaczynam odchudzanie. I koniec. Jest dobrze. Co prawda do Wielkanoy zostały juz niecałe 3 tygodnie, ale mocno wierzę, że uda mi się odzyskać normalną wagę do 26 marca.
Szkoda tylko, że pogoda jest tak mało sprzyjająca spacerom - u mnie tak sypie, że ledwo przedzieram się przez zaspy - chociaż w sumie to całkiem niezłe ćwiczenia na mięśnie :wink:
I wiecie co jeszcze? Znalazłam w sklepie cudną bluzkę tylko strrrrasznie drogą. I obiecałam sobie, że jak przeprowadzę swój zamiar i 26 będę warzyła... no powiedzmy jakieś 53 kg to ją sobie kupię. Trzeba się motywować.
Widziałam Gabulka, że zastosowałaś głodówkę. Fajnie, też bym chciała, ale niestety ja dosyć kiepsko reaguję na całkowity post - boli mnie głowa, kręci mi się w głowie - a przy moim trybie życia - praca, szkoła, nie bardzo mogę sobie na to pozwolić. Ale staram się i tak przegłodzić dostarczając minimum kalorii. Przynajmniej na razie.
Całuję Was mocno i zabieram się do lektury waszych pościków.
Mam tylko nadzieję, że nie obraziłyście się na mnie na amen i będziecie mnie jeszcze troszkę lubić. Od dzisiaj obiecuję meldować się codziennie!