-
Jadę na IV semestr, czyli od marca zeszłego roku. Tylko już nic nie wiem, bo jadę na jakiś uniwersytet w sofii, a znalazłam stronę i okazało się, że to nie ten ;) Ehh.
Może jak masz jakieś pytanka to pytaj, bo tak mi trudno z głowy pisać :)
Dzisiaj:
-bułka ciemna, 2 plasterki sera, sałata, serek topiony, troszkę capri
-bułka ciemna, sałata, plasterek sera, trochę powideł
-zupa jarzynowa i trochę flaczków
:)
-
Jeni16 jeszcze raz gratuluję wyjazdu:)
dzisiaj zjadłam:
na sniadanie
300 ml mleka 1,5 %, 2 łyzki platkow kukurydzianych
na 2 sniadanie bułka bez środka i serek homogenizowany waniliowy
obiad :warzywa na patelnię, jajko na 1 lyzeczce margaryny, jabłko
podwieczorek:
cwierc kawałka murzynka
2 wafle ryżowe małe
jogurt danone kremowy
kolacja
4 x wasa
kilka cienkich plasterkow kiełbasy myśliwskiej chudej
jedna lyzeczka serka wiejskiego z koperkiem
chrzan...moze z pol łyzeczki
i zmieściłam się w 1100:]
i jeszcze raz przepraszam ze Was zaniedbałam:D:D
całuski dla każdej z Was:D:***
-
Jak mozesz napisz mi cos wiecej na ten temat...jak sie zalapals i czy trzeba miec wysoka srednia i na jakiej zasadzie sie to odbywa...bo ja slyszalam cos na ten temat...a moze i mnie by sie udalo ;)
Menu rewelacyjne...a nie za malo :>
-
Megane gratuluję :) Nieźle się trzymasz. I oby tak dalej. Nie tylko Tobie, ale nam wszystkim :)
Smutna, na kazdej uczelni wygląda to trochę inaczej. U mnie na prywatnej jest o wiele łatwiej, bo stosunkowo mniej uczniów przypada na jedno miejsce. Zwłaszcza jeśli uczelnia ma rozwinięte kontakty międzynarodowe. Podstawą są testy z języka, w którym masz studiować. I to jest podstawa, na każdej uczelni. Poza tym ważne są takie kryteria jak: średnia ocen (ale to już jest naprawdę różnie, ale generalnie powyżej 4,0), działalność studencka lub jakaś inna (np charytatywna), umiejętność bajerowania na rozmowie z dziekanem ;) (przynajmniej u mnie tak było). Ja napisałam raczej dobrze test pisemny, ustny zawaliłam, bo aż tak się denerwowałam (pierwszy raz tak miałam, żebym nie mogła sobie przypomnieć o czym chciałam mówić 10sek wcześniej), mam średnią 4,6 i piszę do magazynu studenckiego (tyle, że o tym zapomniałam wspomnieć na rozmowie z dziekanem, a później się dowiedziałam, że miałabym za to dodatkowe punkty). Na pierwszą listę się nie dostałam. Zabrakły mi 3 (na 100) pkt. Byłam I na liście rezerwowych. Ponieważ mamy filie w Chorzowie i tam nie zapełniły się wszystkie miejsca to miejsca przewędrowały do nas i teraz Ci z listy mogą jechać :) A ja mam ten luksus i wybieram pierwsza. Zresztą jutro o 14 :) Życiowa decyzja ;) Miałam do wyboru Niemcy, Czechy i Bułgarię. A pierwotnie chciałam jechać do Holandii albo Irlandii ;) Ale naprawdę polecam. nawet jeśli wydaje Ci się, że nie umiesz wystarczająco języka. czasami zdarzają się cuda, tak jak u mnie ;)
Wyjechac można po I roku, zazwyczaj jak się zdaje na I roku to ma się marne szanse na zakwalifikowanie, ale jak widac na moim przykładzie to chyba tylko plotki, preferowani są studenci od V semestru. A więcej musisz się dowiadywać w biurze współpracy z zagranica na Twojej uczelni :) Miesięczne stypendium wynosi ok 150-250 euro, w zależności od kraju. Ale na zachodzie i tak ciężko się za to utrzymać :) Jakbyś chciała wiedzieć coś jeszcze to pytaj :)
A dzisiejszy dzionek wyglądał następująco:
Poza tym co było wczesniej oczywiście ;)
-kisiel ;) wiem wiem, ogromna ilość :) ale i tak wyszło 1200 kcal. I co dziwnego zauważyłam wczoraj i dzisiaj mi waga podskoczyła, jakieś pół kilo. I mam nadzieję, że to tylko woda czy cokolwiek innego, to przecież się trzymam.
Buziaki,
Ewka
-
kurcze, no ja nie wiem co jest grane :( Ostatnimi dniami ciągle trzymałam się w limicie 1200kcal a dzisiaj znowu wyższa waga była. Tym razem, żeby było ciekawiej, 77,5kg. Może to i woda, ale za bardzo nie ma powodu, żeby mi się w organiźmie zbierać :( No nic, dzisiaj spróbuję w 1000kcal się zmieścić i zobaczę co ciekawego zobaczę jutro.... w końcu miałam plany, żeby do 20.05 ważyć 75kg, a tu co? :(
Na śniadanko zjadłam:
-białą kiełbaskę, dwie wasa z pomidorkiem
Na II śniadanko planuję batona musli. Na obiadek mam kapuśniak, a na kolację zjem sobie płatki z mlekiem. Nie wiem czy jeszcze jakiś podwieczorek, zobaczymy ;) ale pewnie będę głodna.
Buziaki,
Ewka
-
Kurcze ten temat mnie bardzo zainteresowal...:D Moja uczelnia jest panstworza i rzeczywiscie to moze zupelnie inaczej wygladac ale popytam sie i moze od przyszlego roku udaloby mi sie :D Sprobowac nie zaszkodzi :D
Tym o,5 kilo sie nie przejmuj...moze to chwilowe...zobaczysz jeszcze bedziesz wazyla te 75 to w koncu 2 kilo...tylko nie siadaj na laurak bo kopniaczka dostaniesz D:
3mam kciuki...bedzie dobrze :*
-
Witajcie:]
Jeni16 Ty też się dobrze trzymasz a takie wahania wagi są naturalne w procesie chudnięcia i jeśli faktycznie trzymasz się swojej diety to już wkrótce powinno wszystko wrócic do normy:)
Ja też miałam taki okres że moja waga poszła dziwnym trafem do góry o te pół kilo czy tam nawet ciut więcej...ale po tygodniu spadła i wszystko wróciło do normy...także się nie martw:):) a wyjazdu Ci jeszcze raz gratuluję i mam nadzieję ze wszystko Ci się tam powiedzie:>
smutna coś widzę że Jeni16 zaraziła Cię swoim pomysłem:):)
ja chciałabym kieeeeedyś jechać do Finlandii--miłoby było tam studiować....ale to raczej nierealne bo zolności językowych nie mam zbyt wielkich a język fiński jest wybitnie trudny:) znam kilka słów i na tym koniec:D
ale za marzenia nie karaja prawda:D
a dzisiaj zjadłam tak jak zawsze czyli mało i dietetycznie...i wszystko byłoby okej gdyby nie kilka małych andrucików na które sie pokusiłam:) ale na szczęscie w porę je schowałam do szafki coby mnie dalej nie kusiły...także skończyło się chyba na 3 małych sztukach.....fiuuuu
pozdrawiam:D
:***********
-
Megusianawet nie wiesz jak bardzo mnie zarazila :D Finlandia...super! Mi osobiscie sie Norwegia marzy najsmieszniejsze jest to ze mimo tych kiloskow to straszny zmarzluch jestem i ciepelko lubie a w Norwegi mrozno..ale moze kiedys ..:D Ja uwazam ze jakbys zlapala jezykowego bakcyla to potem by juz z gorki bylo :D Najgorsze sa poczatki :D
Moze sie skusisz?
-
Generalnie to w takich krajach się studiuje po angielsku. Obojętnie czy to Finladia, Norwegia, czy Bułgaria. Najczęściej spotykane języki do studiowania do Niemiecki, Angielski, Francuski, Włoski, Hiszpański. W innych językach na socratesa się jedzie co najwyżej z filologii. A więc i tak trzeba znać angielski, a przez pół roku czy rok zawsze się nauczyć trochę tamtejszego języka. Ja zamierzam kupić sobie jakiś kurs (książka z kasetą) bułgarskiego, żeby nie jechać zupełnie ciemna ;)
Smutna- generalnie egzaminy są albo około października albo około marca, ale zawsze rok przed wyjazdem. No i niestety trzeba się liuczyć ze sporymi kosztami. Ja m.in. dlatego nie zdecydowałam się wczoraj na wymarzone Groningen w Holandii. Akademik tam kosztuje 400 euro miesiecznie... a stypednium dostawałabym tylk 140euro. W niektórych uczelniach stypendium to jest wyższe (nawet 300euro), ale wszystko zależy od tego, czy uczelni udaje się obłożyć wszystkie miejsca. Państwowe zawsze zapełniają wszystkie, u nas z tym jest gorzej więc mamy mniejsze stypendia :( Tak decyduje Warszawa. Ja za Bułgarię dostane 90 euro miesięcznie. Nie wiele. Ale też i życie tam jest tańsze. W każdym razie polecam :) Próbować zawsze warto!
Generalnie to od dwóch dni dietowanie mi idzie kiepsko. Jak to czesto u mnie bywa jak widze odwrotne efekty to i motywacja u mnie spada. I tak też się stało. Nie jest źle, bo się nie obrzeram, ale tak na oko to jem w normach (ale tych do utrzymania wagi a nie chudnięcia). Oby mi przeszło...
Buziaki,
Ewka
-
Kurcze, zawaliłam. Cały dzień zawaliłam. ładnie było dopóki nie wróciłam do domu. A później? Szkoda gadać :( Buu