-
20 kg i bede laska!! :)
Siemka :!:
Tak wszyscy teraz maja swoje watki i opisuja swoje dietkowe potyczki - ponoc pomaga. Wiec pomyslalam sobie, ze ja tez sprobuje :!:
O oto sala prawda o Sylwii :twisted:
Waga: 71 kg
Wzrosc: 163 cm
Wymiart: podam, jak znajde centymetr
Tak wiec widzicie kiepsko ze mna, ale nie poddam sie :!: :!: :!:
Od wtorku jestem na diecie 1000 kcal, oprocz tego codziennie pol godziny rowerku treningowego i 8 min. ABS.
Niestety, zaraz na poczatek spotkalo mnie male rozczarowanie :cry:
Przez ostatnie 2 miesiace udalo mi sie zejsc w wagi 73 > 70 nie stosujac zadnej specjalnej diety. Ot tak, po prostu zeszlo. Bardzo mnie to zmotywowalo i tydzien temu zaczelam diete. Po 3-4 dniach waga wskazywala 69kg!!! :!: Bardzo sie ucieszylam. NIESTETY, dzis sie zalamalam. Znowy 71kg :!: :!: :!: :cry: :cry: :cry:
Nie wiem, gdzie popelnilam blad. Jem 1000 kcal dziennie, cwicze, zdrowo sie odzywiam, zadnych slodyczy i jedzenia po 18. A tu takie rozczarowanie. Jest mi troche przykro :cry:
Ale nie poddam sie :!: :!: :!:
Mam nadzieje moje kochane, ze bedziecie mnie wspierac w tych trudnych chwilach i razem przejdziemy ta zawila droge, na koncu ktorej kazda z nas czeka wymarzona sylwetka! :D
-
hmmm....byc moze wzrost wagi jest spowodowany tym, ze zbliza ci sie okres:) a przed okresem masz prawo wazyc o 2-3kg wiecej niz zazwyczaj ;) Nie powinnas sie poddawac po jednym rozczarowaniu, pozdrawiam :D
-
Dziekuje Neurotyczka za wsparcie :!: :)
Tak, mam nadzieje, ze to o to chodzi (ostatnia deska ratunku dla mojej nadziei :lol: )
Czyli po okresie waga spada o te 2 dodatkowe kilo, ktore sie 'przybralo' przed?
No, a teraz chwila prawdy, znalazlam metr :!: Tak wiec:
:arrow: Biust: 103 cm
:arrow: Pod biustem: 83 cm
:arrow: Talia: 88 cm
:arrow: Brzuch: 95 cm
:arrow: Biodra: 99 cm
:arrow: Udo: 59 cm
:arrow: Lydka: 39 cm
Wstyyyyyyyyyyyyyyyd, wiem :oops: :oops: :oops:
Ale bede walczyc! :D
-
na szczęście ja miarki nie posiadam i nie musze ujawniac moich "skromnych" wymiarow:D a co do tych 2 kg, to oczywiscie po okresie powinno juz ich nie byc (bo te 2 kg to nic innego jak woda, ktora organizm gromadzi) ;)
-
Hej Ja też startowalam z tej wagi ale mam 2 cm więcej choć taka różnica jest niezauważalna. A ile chcesz ważyć??? Ja na razie chcę zejść do 58 kg. Pamiętaj nie głóź sie i ćwicz. Powodzenia!!!
-
Witam....ja niestety jestem cięższa.....ale będę dzielnie Cię gonić!
Pozdrawiam! :D
-
Vicky po tych ciężkich dniach napewno będziesz lżejsza,tylko uważaj żeby ochota na słodycze,objadanie się, która w okres często napada nie wzięła góry nad Tobą,buziaki :D :D :D
-
Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie kochane :!: :!: :!: :*
Neurotyczka :arrow: bardzo dziekuje za uspokojenie moich zszarganych nerwow :D :*
Klemensik :arrow: chcialabym wazyc 50 kg, ale to oczywiscie nie jest powiedziane, bo gdy np. dojde do 55kg, moze mi sie spodobac to, jak wygladam i moze bede chciala ta wage utrzymac. Nie wiem, bo jeszcze nigdy nie wazylam tak malo przy tym wzroscie :lol:
Xarolinka :arrow: ale za to jeszcze tyle samo nam zostalo :D
Dorotka :arrow: dziekuje za wsparcie :* Tak, wiem, ze bede musiala bardzo uwazac na slodycze i napady obzarstwa, ale mam nadzieje, ze jakos to przetrwam. Trzeba sie przyzwyczajac do ciezszych chwil :D
Dzis mam nieodparte wrazenie, ze caly czas cos jem :!: Znaczy, nie jest to wrazenie, bo rzeczywiscie caly czas jem. Oczywiscie w ramach 1000 kcal, nie zamierzam (bynajmniej dzisiaj) przekraczac, bo nie czuje potrzeby. Hmm... moze to dla tego, ze sniadanko jadlam juz o 6 i mi sie ten czas dluzy. Hmm... mysle, ze za niedlugo pojde pocwiczyc na rowerku, a wieczorkiem zdam relacje z tego, co zjadlam :D
-
Życzę powodzenia! Dasz radę. :) Wszystkie damy radę.
-
No faktycznie Vicky zostało nam tyle samao....ale bym nie pogardziłą 50-tką! :lol: Więc to takie względne!Kurcze ale fajnie mieć szósteczkę z przodu!Prawda?!
Miłego pedałowania!Pozdrawiam! :D
-
Niefajnie mieć szósteczkę z przodu! :D Cóż:
punkt widzenia zależy od punktu patrzenia... ;)
-
Witaj :)
Ja tez do 50 !! :) Nie patrz na wykres,bo na pewnoo tyle nie waze...ehhhh....taką iluzje zafundowala mi moja domowa waga ,a okazalo sie ze waże ponad 60,a wiec wiecej niz poczatek na tickerze..eehhh....a tak bylo dobrze :/ ostatnimi czasy ciagle tyłam ,a teraz znow wracam na wlasciwa droge i od dzis trzymam sie twardo postanowien.Bede wpadac i sie przygladac jesli pozwolisz :) pozdrowionki.
-
Vicky jak Ci dziś poszło?
Jak minął Dzień Kobiet?
Mam nadzieje że wspaniale,dobrej nocy,buziaki :!:
:D :D :D :D
-
wITAY vICKY!jAK MINĄŁ WCZORAJSZY DZIEŃ?!jAKIŚ KWIATEK DOSTAŁ SIĘ W tWOJE RĄCZKI?!
pOZDRAWIAM SERDECZNIE! :D
i ŻYZCĘ MIŁEJ ŚRODY! :D
-
Witam Was wszystkie :* :* :!:
Wiem, ze ostatnio dosc dlugo mnie nie bylo (ile to juz bedzie, chyba z 5 dni :?: ), ale mialam tyyyyle nauki, ze nie mialam czasu nawet spojrzec na komputer.
A wiec tak. Jestem dzis w 4 dniu diety Kopenhaskiej i jak na razie trzymam sie niezle. Niestety, nic nie schudlam :cry: Jest mi bardzo przykro z tego powodu i szczerze mowiac troszke jestem zalamana, bo nie jest to latwa dieta, a ja trzymam sie jej scisle, zmodyfikowalam ja troche, tzn. wyrzucilam mieso, bo jestem wegetarianka. Wychodzi na to, ze jem ok. 500 kcal dziennie i nie chudne. Jak to mozliwe? :(
Ale nie poddam sie :!: :!: :!: Walcze dzielnie i jestem na prawde dumna z tego powodu! Pierwszy raz wytrzymalam na diecie tak dlugo (12 dni :oops: ) i ani mysle przestac. Oczywiscie, czasem jest baaaaaardzo ciezko... Ale od tych 12 dni nie zgrzeszy,am ani razu :D Tzn. no raz, i z tego wziela sie moja decyzja o Kopenhaskiej, pare dni temu zjadlam talez rosolu z kluskami po 19 :evil: i caly dzien diety poszedl na marne. Ale mnie to zmotywowalo :!: :!: :!:
No nic, mam nadzieje, ze jednak waga wkrotce ruszy, chociaz troszke, zeby mi dac motywacje :!: A teraz lece nadrobic zaleglosci i zobaczyc co tam u Was :D :D
Buziaki dla wszystkich :*
-
Nie załamuj się,bądź cierpliwa i wytrwała :!: :!: :!: Będą efekty :!:
A ćwiczysz :?: Może za mało się ruszasz.
Powodzenia :D
Buziaki :D
-
Hmmm... no fakt, ostatnio nie ruszam sie wcale, bo po prostu nie mam czasu :( Wiem, ze to zadna wymowka, ale tak jest niestety. Moj codzienny ruch ogranicza sie do tanca, choc nie jest to jakis taniec wyczynowy, raczej tuptanie po dywanie :lol: Ale chyba lepsze to, niz nic. Dzis jest sobota, wiec pojezdze na rowerku i jutro tez. Wiem, ze trzeba regularnie, dlatego postaram sie juz codziennie, przynajmniej pol godzinki, bo na wiecej chyba nie starczy mi czasu. Teraz jestem po 'sniadaniu' (tzn. po kawie...), wiec czekam na lunch, zeby miec choc troche energii na ten rower. Pozatym, czytam jakies forum, watek o Kopenhaskiej i jestem na 6 stronie / 156 :lol:
Wiec jeszcze troche posiedze.
No i dziekuje Dorotka za rade i mile slowo :* :D
-
Witay Vicky!No właśnie proszę się tu nie załamywać tylko walczyć dalej! :D No i radzę zrezygnować z soli...a to też pewnie przyniesie jakieś dobre efekty!
Hm....ja też się zastanawiałam nad kopenhaską...ale na razie zdrówko mi nie pozwala na nią! :D A tupanie po dywanie....to moja ulubiona forma sportu! :D
Bziaczki!
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
:D
-
Hmmm... no wlasciwie kopenhaska tez nie uwzglednia w jadlospisie soli. W ogole. jedynie jajka gotuje w osolonej wodzie, zeby sie nie rozlecialy.
4 dzien diety minal tak jakos... zaskakujaco dobrze, a slyszalam, ze to najgorszy. W prawdzie przed lunchem, czyli do 14, kiedy to musialam wytrwac na kawie myslalam o jedzeniu i w ogole, bylam spiaca, slaba i zmeczona, ale pozniej juz z gorki. Moze to dlatego, ze duzo dzis zjadlam. Na lunch tarta marchewka, jajko na twardo i caaaaly twarozek chudy (250g), a na obiad (kolo 18 ) jablko i caly duzy jogurt naturalny (400g) z lyzka musli... Wiem, ze zle z tym musli postapilam, ale mam jakies straszne proiblemy z metabolizmem, a przyspiezenie metabolizmu jest glownym zadaniem tej diety, a slyszalam, ze na to najlepsze otreby owsiane, a ze nie jestem szczesliwa posiadaczka... A musli bylo orzechowe :/// No, ale to tylko lyzka, moze nie zawazy na skutecznosci (rzekomej...) tej diety.
Najwazniejsze, ze nie czuje sie glodna, bo to podobno bardzo wazne na tej diecie. Uczucie glodu (na kazdej diecie zreszta) bardzo spowalnia metabolizm :!: :!: :!:
Ale humorek mi sie troche zepsul, bo myslalam, ze po zakonczeniu 13 wroce do mojego tysiaczka... A tu zonk. Okazalo sie, ze aby nie bylo efektu jojo i zeby skutki tej diety mozna bylo odchuwac po jej zakonczeniu (tzn. zeby sobie dalej chudnac, choc nieco wolniej) potrzebny jest bardzo dlugi okres wychodzenia z tej diety :!: Tzn. na sniadanie dalej kawa, ew. z 1 grzanka, dodanie 3 posilku (sratatata, ciekawe, gdzie go upchne, skoro moj plan dnia pozwala mi na jedzenie lunchu o 15, a obiadu o 18...) no i dodanie jakis produktow bialkowych zamiennie za szpinak i takie tam. A i owoce trzeba bardzo ostroznie i powoli wprowadzac, bo maja wysoki IG no i fruktoze, ktora na Kopenhaskiej jest praktycznie wyeliminowana, jak i wszystkie weglowodany. Oczywiscie, w nagrode, zaraz po Kopenhaskiej zamierzam zjesc sobie prince polo (jedno :!: ), ktore czeka na mnie juz kilka dni niewzruszone :D No, myslalam, zeby na poczatek dodawac 1 jablko - w szkole, jako wprowadzenie do weglowodanow no i jako ten trzeci posilek, ale nie wiem, czy tak mozna. Jeszcze mam 9 dni, zeby sie zorientowac :D
Tak, czy owak, efektow nie widac, ani na wadze, ani w obwodach. Wprawdzie nie mierzylam sie, ale nie czuje tej slawetnej roznicy w spodniach, ktora podobno ma towazyszyc tej diecie. No nic. Nie trace nadziei. Okres mi sie spoznia, moze wlasnie nadchodzi i to jest jakies 'opuchniecie'. Bo po tym poprzednim, kiedy ni z tego ni z owego z 69 zrobilo sie 71 jeszcze cisza... Teraz jest znow 69 i nie wiem, jak to traktowac.
Ale dowiedzialam sie tez, ze popelnilam pare bledow przez te 3 dni, np. kawe poranna 'zapijalam' od razu woda, co bylo bledem, poniewaz to wlasnie ta kawa wszystko nakreca. I jeszcze jedna rzecz, o ktorej wlasnie zapomnialam, ale moze do jutra sobie przypomne.
No nic, to takie moje wywody dla tych, ktorzy stosuja, lub zamierzaja zastosowac diete Kopenhaska :D
Pozdrowionka dla Was :*
-
Aghrrrrr.... przypomniala mi sie ta druga rzecz :D
Dla wszystkich bedzie to oczywiste, ja tez o tym wiedzialam od zawsze, ale nigdy nie dociekalam przyczyn, wiec to do mnie nie docieralo i raczej sie nie stosowalam.
Na diecie trzeba pic bardzo duzo plynow, najlepiej ok. 3 litry, PONIEWAZ gdy nie dostarcza sie tyle plynow organizmowi, to on sobie mysli :lol: ze go probojemy odwodnic i zatrzymuje w sobie wode. Przez to obwody moga (choc nie musza) isc w dol, ale waga stoi w miejscu :!: Dzis juz sie z tym poprawilam i mysle, ze wypilam te 2,5 litra przynajmniej. No wiec od jutra wprowadzam w zycie te 2 zasady i zobaczymy jak bedzie :D
Btw. trzymajcie za mnie kciuki, zwlaszcza z nadchodzacym tygodniu, bo w weekendy jakos latwiej mi przezyc, ale w tygodniu jest szkola... No i we wtorek mam w jadlospisie jedynie kawe n sniadanie i kawalek miesa na lunch (a na obiad nic) i nie wiem jak (i czy w ogole) to zniose, wiec tak niesmialo :oops: prosze o wsparcie. Przyda sie :!: :D
-
Hello dziewczynki moje sliczne kochane :!: :D
(choc czasem mam wrazenie, ze pisze tu sama do siebie :lol: )
WIECIE CO :?: :?: :?: Jednak schudlam :D
Wlasnie zaczynam 5 dzien tej Kopenhaskiej, rano podeszlam do lustra, wciagnelam brzuchol :lol: i.... znikl :D (po wciagnieciu) co wczesniej byloby nie do pomyslenia :!: Tak wiec od razu polecialam sie zmierzyc i zwazyc, wiec oto wyniki:
:arrow: Waga: 68 kg (raz bylo 67.5, ale moja waga kosztowala chyba 20 zl :lol: i za drugim wazeniem bylo 68 prawie, wiec niech bedzie na razie 68 ) ( a bylo 69, a wlasciwie 71 na poczatku diety)
:arrow: Talia: 85 cm (bylo 88 - minus 3 cm :D )
:arrow: Biodra: 96 cm (bylo 99 - minus 3 sm :D )
:arrow: Brzuch: 92 cm (bylo 95 - minus 3 cm :D )
:arrow: Udo: 57 cm (bylo 59 - minus 2 sm :D )
:arrow: Lydka: 38 cm (bylo 39 - minus 1 cm :D )
:arrow: Biust: 104 cm (bylo... 103 - plus 1 cm :shock: )
:arrow: Pod biustem: 84 (bylo... 83 - plus 1 cm :shock: :shock: :shock: - to jedyne, co mi sie nie podoba)
Tak wiec widzicie.... Ahhh.... Co sie bede rozpisywac... rewelka :D
Dla niektorych to nic, ale ja sie niezmiernie ciesze, bo to moj pierwszy suckes i dal mi OLBRZYMIA motywacie :D :D :D :D :D :D
Pozdrawiam Was cieplutko :!: :!: :!: :D :D :D
Buziaki :*
-
Witay Vicky!No ja słyszałam...a właściwie czytałam w fachowym piśmie, gdzie o kopenhaskiej było chyba z 15 stron!!!Że po zakończeniu trzeba jeść przez pierwszy tydzień 900 kal, potem dwa tygodnie na 1000 a potem stopniowo zwiększać po 200 kal/tydzień aż się dojdzie do 1800-2000.Ten cały proces+13 dni kopenhaskiej ma nas odchudzić o 10-16 kilo!Więc warto!A skąd Ty masz takie wiadomości,że trzeba znów cały czas pić kawę i w ogóle...?Po świętach chcę ją zastosować...więc warto dla mojego dobra bym wiedziała co jak z czym i w ogóle!
Gratuluję pierwszych efektów!Podobno po 7 dniu są rewelacyjne!Więc już jest dobrze,a będzie jeszcze lepiej!
Pozdrawiam serdecznie! :D
-
Czesc Xarolinka :!:
Wiesz, to nie jest tak, ze koniecznie trzeba ta kawe, itd, ale przeczytalam od deski do deski watek o tej diecie na forum o fitnessie.
Podaje link: http://www.sfd.pl/temat85833/
Przed rozpoczeciem tej diety przeczytaj przynajmniej pare stron + fragmenty uzytkownika Joggera na temat wychodzenia z diety. Jak to czytalam, to bylam pod wrazeniem jego wiedzy. No i ogolnie to forum nastroilo mnie optymistycznie, bo wszedzie ludzie sie tej diety wystrzegali, a tam wiekszosc wychwalala :D Tak czy owak, goraco polecam lekture ;)
W te 10-16 kg jakos sie wieze, le dla mnie nawet 5, czy 6 kg to bedzie sukces, bo ta diete traktuje jako wstep do odchudzania i w ogole, do zdrowego stylu zycia :D
Goraco pozdrawiam i zycze wytrwalosci, jesli zdecydujesz sie na Kopenhaska (nie jest znowu taka trudna. W ogole wytrwalosci zycze :D
Buziaki :*[/url]
-
Gratuluje :!: http://www.astercity.net/~pspinek/img/tygrysek.gif
Widzisz są efekty :!:
A Ty się martwiłaś :wink:
Super,oby tak dalej :!:
-
Hej !! Jak zauważymy jakieś efekty to nas to mobilizuje jak cholera. Przechodzę grypę i motywacji jakoś brak ale apetyt mi dopisywał. ja nie stosuje żadnej konkretnej diety, jem prawie wszystko oprocz chleba i slodyczy, ale w mniejszych dawkach. No i trzeba sie od nowa zacząć ruszac ale to jak juz wydobrzeję! Pozdrawiam!!!
-
Ahh, buuuuu :cry:
Nie jest dopsze :(
Wczoraj mialam taaaaaaaaaakiego dola psychicznego, ze szok. W prawdzie to z powodu problemow osobistych i szkolnych, ale mysle, ze niedobor wszystkich tych waznych skladnikow odzywczych na Kopenhaskiej sie do tego przyczynil. W ogole wszystko naraz sie zebralo, dieta, dol, okres, problemy z kibelkiem... Dlatego dzis zostalam w domu, musze to odchorowac...
Diety staram sie dzielnie trzymac. Fizycznie nie odczuwam juz zadnych objawow, co mnie troche martwi, bo nie czuje, ze jestem na diecie :!: Ale wiadomo, problemy = psycha siada :cry: Wprawdzie nie zgrzeszylam, ale wczoraj na obiad byl ten kurczak... Jadlam go ok. 18:30, na obiad. Gdzies czytalam, ze trzeba zjesc caly, ale pomyslalam, ze to bzdura i zjadlam 2 udka. I wyobrazcie sobie... jadlam je jak glupia :!: :!: :!: Jakby mnie ktos poganial, wiem, ze to nie dobrze tak jest, ale mialam jedyna okazje, zeby przejesc ten stres (dobrze, ze w ramach diety...). Potem czylam sie taaaaaaka ciezka, conajmniej jakbym przerwala diete i najadla sie za trzech, a przeciez tego nie zrobilam :?
I jeszcze jedno, co mnie niepokoi - czuje, ze przez ten tydzien (jestem w 7 dniu) zoladek mi sie w ogole nie skurczyl... :cry: No i nikt dotad mi nie powiedzial, ze schudlam. Nikt nie zauwazyl :cry: :cry: :cry:
Ale jest i pozytywny aspekt: mianowicie bawilam sie wlosami w lazience, przetestowalam nowa fryzure, w ktorej zawsze wygladalam jak kosmitka, i.... fajnie bylo :D Co oznacza, ze twarz mi chociaz troche wyszczuplala :D Tak, jakby drugi podbrodek gdzies zanikl, a przynajmniej jego polowa :D
i to mi dalo motywacje, zeby nie przerwac dietki, choc mialam na to ochote :wink: Mama przyniosla swiezutki, bialy, pachnacy chlebek prosto z piekarni. Walczylam ze soba bardzo dlugo, potem polecialam do lazienki, ulozylam wlosy i... pomyslalam, ze to przeciez dzieki tej diecie moge tak fajnie wygladac. I w drodze powrotnej przeszlam obok chlebka obojetnie :D :D :D
Na razie sie nie waze... Slyszalam, ze nie powinno sie codziennie, bo wahania wagi, zwlaszcza u kobiet sa normalne. Wiec mysle, ze zwaze sie w sobote i podam wyniczki (mam nadzieje, ze beda jakies 8) )
A teraz zawijam kiece i lece zobaczyc do tam u Was :D
Buziaki :*
-
Hej! Z tym ważeniem to prawda, ja postanowiłam wazyć się tylko w piątki jak Waszka. Trzeba się jakos motywować do tej diety. Słyszałam że po tej Twojej dietce jest jojo ale mam nadzieję że Ciebie to nie dotknie. Jednak myślę że trzeba jeść prawie wszystko tylko po ciut. No bo co jak ci się zachce coś słodkiego albo schaboszczaka? Będziesz to omijać i omijać a w końcu rzucisz się na to jak lwica. Więc już dokończ tą kopenhaską i pezchódź na 1000 kcal. Życzę powodzenia!!!
-
O, no ja wlasnie zrezygnowalam z powolnego wychodzenia z tej diety, bo to nie ma sensu, zwlaszcza ze ida swieta. Jak skoncze (22 marca) bede pare dni na 800-900 kcal, pozniej przejde sobie na 1000, a w swieta bede sie pilnowac.
Kopenhaska jest dieta niskoweglowodanowa, dlatego wykluczam przejscie po niej na jakakolwiek dietke owocowa, a na taka mam akurat ochote niestety :(
Ale fakt, bede musiala sie przez jakis czas, moze 2 tyg. pilnowac bardzo z tymi weglowodanami, zeby nie przytyc. Ofkorsik zero bialego pieczywa (ciemnego tez na razie - zostaje mi wasa :lol: ), kasz, ryzow no i oczywiscie slodyczy. Bo TROCHE owocow to juz sobie nie odmowie.
A jak juz na dobre przejde na normalny tryb 1000 kcal, bo oczywiscie jak mnie najdzie na cos wielka ochota to to zjem. Najwyzej zjem wtedy mniej czegos innego. Nigdy nie zakladalam, ze do konca diety nie zjem batonika, czy bialej buleczki :)
-
Uojej. Chyba pochwalilam dzien przed zachodzem slonca. Dziekuje Bogu ze nie poszlam dzisiaj do szkoly, bo dopadlo mnie niedocukrzenie (ponoc normalne przy Kopenhaskiej). Mam straszne zawroty glowy i dziwnie sie czuje. Wlasnie zjadlam lunch (kawalek grilowanego miesa), ale to 7 dzien, wiec nastepny posilek jutro po szkole, czyli o 17. Boje sie troche :?
edit -> doszlam przyczyny. tabletki przeczyszczajace (ktore notabene jeszcze nie zadzialaly) + 2 filizanki pu-erh wyplukaly ze mnie caly cukier. teraz po lunchu jakos sie ustabilizowal, juz dzis nie wypije pu erh, to moze jutro nie bede miala niedocukrzenia. miejmy nadzieje
-
Przyszlam sobie pogratulowac, o co :D
Glownie tego, ze juz 8 dzien jestem an Kopenhaskiej (a dawalam sobie gora 5 :!: ) no i tego, ze dzisiaj TYLE razy kusily mnie rozmaite slodycze, a ja ani razu sie nie zlamalam :D Choc mialam 3 okazje do kupienia czegos slodkiego i 4 okazje do zjedzenia czegos slodkiego bez kupowania. Wystarczylo wyciagnac reke ;) Ale jestem dzielna :D
Niedocukrzenie dzis mnie nie zlapalo na szczescie (tzn. raz mnie w szkole zamroczylo, a tak to luzik). Ogolnie bylo ok. Doszlam do wniosku, ze do lunchu (czyli do 16) nie jestem glodna, ani nic, ale jak juz zjem ten lunch, na ktory 'daja' calkiem sporo, to tak sobie cicho spiewam, ze chetnie zjadlabym cos konkretnego ;) Najchetniej to od razu caly bochenek chleba z serkiem :lol:
Kopenhaska koncze 21 marca, czyli od 22 bede juz po. No i wlasnie nie wiem, co dalej :( Bo juz postanowilam, ze 30 marca zaczynam Norweska, w swieta bede sie pilnowac, ale nie zbyt restrykcyjnie. No a co przed swietami :?: Hmmm... moze... zostane przy tej kawie na sniadanie (ktorej nie znosze :!: ) i toscie, na drugie sniadanko jablko, a na lunch i obiadjakis jogurt, jajko, twarozek lub cos w tym guscie lub jakas kanapeczka z vasy. Mam tylko nadzieje, ze przez te 4-5 dni, kiedy bede tak jadla nie wystapi jo-jo z powodu wprowadzenia weglowodanow. Na swieta dam sobie troszke luzu ;) No a od srody walcze z jajkami na Norweskiej :D
Boje sie tez, jak te wszystkie restrykcyjne diety sie skoncza, tzn. 12 kwietnia, kiedy to bede po Norweskiej. Jak jestem na takiej diecie, w ktorej jest zasada: zjesz cos dodatkowego, mozesz dac sobie spokoj, bo reszta pojdzie sie pasc, potrafie bezstresowo wytrzymac. Ale jak jestem na 1000 kcal, to po prostu nie umiem sie oprzec, bo zawsze mysle "a, raz mi nie zaszkodzi". Tylko ten raz to jest u mnie dosc czesto :?
No i ostatnie, juz mniej mile to to, ze ja nie wiem, czy te wszystkie diety w ogole mi cos dadza. Niby na tej Kopenhaskiej stracilam juz po ok. 5 cm w obwodach (oprocz bioder) i licze na jeszcze jakies -2, no i hmmm... przez cala Kopenhaska mysle, ze bedzie jakies 6/7 kg w plecy, ale ja nadal wygladam jak beczka z kokardka :( Nibu brzuszek bardziej plaski, ale wciecia w talii jak nie bylo tak nie ma, pupa wielka jak szafa trzydrzwiowa, nogi jak u zapasnika sumo. Hmmm... czarno to widze...
Jedyne co mnie pociesza to to, ze udowodnilam sobie, ze POTRAFIE :!: A to juz dla mnie wielki sukces :D
-
Vicky nie ma tak hop siup i jesteś laseczka,wiadomo każda z nas by tak chciala :wink:
Kochana musisz być cierpliwa,ja kiedyś próbowałam kopenhaskiej ale bardzo źle się czulam,strasznie osłabiona bylam,moim zdaniem najlepsza jest dieta 1000 kcal.
Ale mimo wszystko gratuluje Ci ze tak się dzielnie trzymasz :D
Sądze ze jeśli skończysz te diete i zaczniesz jesc węglowodany tak odrazu to kg wrócą.
A powiedz mi ile już pijesz pu-erh?
Ja pije cytrynową pu-erh,moim zdaniem najlepsza,no i już dosyć długo,rok,dwa,moja siostra dzięki tej herbatce schudła,a ja hmmm,wydaje mi się że dzięki niej poprostu tak nie tyje.A Ty co o niej sądzisz?
Więc moja droga nie dołuj się :!: Masz dzielnie walczyć dalej :!: Powolutku,powolutku :wink: Będzie ok :D
-
Heeeeeeeeeeeejjjj :!: :!: :!:
Dawno mnie tutaj nie bylo, tzn. bylam na forum, ale nie pisalam w tym watku. To dlatego, ze nie chcialam zapeszyc Kopenhaskiej ;)
No wiec oto wyniczki
Waga poczatkowa: 71 kg :arrow: Waga koncowa: 65 kg
Obwody:
Biust: 103 cm :arrow: 103 cm :lol:
Pod biustem: 83 cm :arrow: 83 cm :?
Talia: 88 cm :arrow: 80 cm :!: :D
Brzuch: 95 cm :arrow: 87 cm :D
Biodra: 99 cm :arrow: 96 cm
Udo: 59 cm :arrow: 55 cm :D
Lydka: 39 cm :arrow: 38 cm
Tak wiec jak widzicie - nie jest zle :D
Tylko gorzej ze mna... Na dietce dzielnie wytrzymalam do samego konca, bez grzechow, z czego jestem dumna. We wtorek - pierwszy dzien po diecie - trzymalam sie swietnie, zjadlam tak ok. 600-700 kcal. niestety wczoraj przyszlo zalamanie... Jakies 3000 kcal :? ATAK OBZARSTWA, to bylo okropne :cry: :cry: :cry: Juz rano spisalam dzien na straty i pozniej, do wieczora nic tylko jadlam, jadlam, jadlam... skutkiem tego dzis na wadze prawie kg wiecej!! Nie wiem jak z wymiarami, bo nie mierzylam sie wczoraj - podalam dzisiejsze.
Ale nie poddam sie :!: Postanowilam, ze dzis i jutro zrobie sobie cos na ksztalt przedswiatecznej glodowki. Wiem, ze to niezdrowo i mozna przytyc, ale co mi pozostaje?? :cry: Przez swieta i tak przytyje... A nie chce, zeby tych kilka dni zniweczylo cala ta katorge na Kopenhaskiej. Oczywiscie nie wytrzymam 2 dni bez jedzenia, cos tam zjem w ciagu dnia, jak bede strasznie glodna, czy cos, moze jakis owoc, albo, hmmm.... kefir. Nie wiem, na razie staram sie w ogole nie myslec o jedzeniu. Mam nadzieje, ze mi sie uda :D
A po swietach - dieta Norweska!! Ktos sie przylaczy?? :D
-
Nooooo wyniki suuuuuper :!:
Ale nie głódź się za bardzo :!:
Racjonalnie :wink:
Czytałam ostatnio że po dietach się tyje,jeśli ktoś przestawia się z normalnego jedzenia na dietetyczne-je dużo mniej to organizm odbiera to jako klęske głodu i gdy po diecie wraca się do normalnego jedzonka albo nawet jeden dzień je się więcej to organizm "wyciąga" z tego jak najwiecej bo chce zrobić zapasy,pewnie rozumiesz,coś w tym musi być.
Trzeba się pilnować :wink:
Buziaki :D
Mam nadzieje że po świętach dalej będziesz tyle ważyć :wink:
Bravo :D
A na czym polega dieta norweska :?:
http://www.darex.com.pl/pl/img/owoce/jablka.jpg
-
No ja wiem, wiem, ja to wszystko wiem i juz sie teraz bede pilnowac. Wiem, ze to, co zrobilam wczoraj to byl grzech smiertelny, ale to sie juz nie powtorzy. Swiat nie wliczam, choc tez sie bede pilnowac. Jestem gotowa poniesc konsekwencje swiatecznego folgowania. Zaczynam je ponosic juz teraz, stad ta glodowka. To tylko 3 dni, juz jest 15, a u mnie przebiega bezobjawowo. Nawet przez chwile nie bylam glodna. To ta dieta Kopenhaska tak mnie zaprogramowala ;)
A tutaj rozpiska Norweskiej. Mnie osobiscie bedzie latwiej na niej, niz na Kopenhaskiej, poniewaz nienawidze kawy, uwielniam sniadanka i jajka. Najwyzej zamiast jest te grejfryty bede sobie z nich wyciskac soczek :D
Śniadanie: codziennie gerjfrut albo 2 jajka herbata lub kawa (z wyjatkiem poniedziałku, kiedy to jesmy 3 jajka na twardo lub miękko, ale zawsze gotowane)
Poniedzialek:
lunch: 3 jajka gerjfrut, kawa lub herbata
obiad: 3 jajka ,surówka np.z marchwi ,ogórek,selsr naciowy, korniszony,pomidor. kawa lub herbata 1 kromka chleba.
wtorek:
lunch: 1lub2 jajka grejfrut kawa lub herbata
obiad: mieso wołowe, pomidor ,seler naciowy,ogorki i inne warzywa kawa lub herbata
Środa:
lunch: 1lub 2 jaka , szpinak gotowany,kawa lub herbata
obiad: 2 kotlety z jagnięcia( mozna zastąpić kurczakiem bez skory) pomidor seler naciowy ogorki konserwowe kawa lub herbata
czwartek:
lunch : surówka z warzyw grejfrut kawa lub herbata
obiad: jajka bialy ser szpinak gotowany 1 kromka chleba kawa lub herbata
Piatek:
lunch: jajka szpinak gotowany kawa lub herbata
obiad: ryba,surówka 1 kromka chleba kawa lub herbata
sobota:
lunch : sałatka z owocow i nic innego
obiad: duzo wołowiny seler naciowy pomidor ogórki kiszone lub konserwowe
niedziela:
lunch: zimne mieso z kurczaka lub indyka pomidor grejfrut
obiad: zupa jarzynowa (na wywarze z jarzyn bez zasmażki i śmietany) mieso z drobiu pomidory gotowana kapusta seler naciowy.
Aby osiągnac zadowalajacy efekt najwazniejsze jest to, aby jesc każdy zwymienionych produktów. Mniej ważna rzecza jest ile sie je. Jeżeli przerwiemy kuracje , musimy potem zaczac od nowa. Po 2 tygodniach kuracji (nie mozna przedłużać) mozna osiagnac spadek wagi do 10 kg. Po zakonczeniu programu laknienie powinno sie znacznie zmniejszyć , ale nalezy unikac produktów z duża zawartoscia skrobi.
Jezeli pomimo schudniecia w pierwszym etapie stosowania diety uwazamy , że mamy jeszcze nadwyzki do zrzucenia to po miesiacu od zakonczenia diety rozpoczynamy odchudzanie od nowa.
1) Do surówki i sałatek warzywnych nie uzywamy oleju ani dresingu
2) Kawę i herbatę pijemy bez cukru i smietanki ( dozwolone sa w malych ilosciach slodziki)
3) Mieso na obiad mozemy przyzadzic w opiekaczu na grilu lub gotowac dotyczy to równiez ryb.
4) Jaja nalezy spozywać tylko w postaci gotowanej
5) Należy do minimum ograniczyć spozycie soli i pic duża ilosc wody mineralnej lub herbat ziołowych (3l dziennie)
Woda pomaga nam oczyścic organizm , zmniejsza uczucie glodu a do tego przy okazji dobrze wplywa na cerę
-
Vicky no nie przeszadzaj,wpadki się zdarzają :wink:
Moim zdaniem to nie powinnaś robić godówek tylko zjeśc poprostu mniej bo jeśli nawet przez tą głodówke troszke schudniesz to później w świeta będziesz jeść normalnie a organizm wyciągnie nawet więcej.Ok,już nie pouczam,zrobisz jak uważasz,mam tylko nadzieje że będziesz zadowolona :!: :!: :wink: :D :D :D :D :D
Co do tej dietki to lubie jajka ale żeby tak codziennie,hmm,chyba by mi się znudziło.
Życzę powodzenia,na kopenhaskiej sobie poradziłaś więc w tej też pewnie będziesz wytrwała :D
http://www.zefa.pl/bilddaten/831/8311100076701.jpg
-