Trzymaj się NANTI
Buziaczki dla was
Wersja do druku
Trzymaj się NANTI
Buziaczki dla was
Hej Camille & Nanti :-)
U mnie odchudzanie trwa grubo ponad rok, więc dobrze Was rozumiem :lol: Moja waga - od dłuższego czasu stoję na 60 kg, czasem jest więcej, czasem (rzadziej :-P ) mniej, ale nie umiem dojść do 54-55 kg. To tylko 5 kg w dół, ale przy moich 161 cm wzrostu - o ile tu jeszcze o wzroście można mówić :lol: każdy kilogram widać tak, jakby to było 10 :roll:
Sposobów na schudnięcie mam od groma, ale żadnego nie umiem się utrzymać ;-) Fajnie działa Kopenhaska, 4-5 kg w 2 tyg. i duuża różnica w wyglądzie, ale potem ciężko nie przytyć z powrotem, niestety :-) I jak się ją przeprowadza drugi raz to bardzo trudno wytrzymać, nie wiem, czemu. W każdym razie na razie nie będę się rzucać na tą dietę :-)
Nie próbowałam SBD ani Montignaca, bo nie bardzo mam na to warunki, najlepiej sprawdza się chyba 1000 kcal i tak właśnie zamierzam się odchudzać (no to tu się zsynchronizowałyśmy :-) ) Nie będę liczyc kalorii co do grama, już tyle się naliczyłam że wiem "na oko", na ile mogę sobie pozwolić - o ile się nie będę oszukiwać ;-)
Odchudzanie zaczęłam od wczoraj, ale nie mogłam się tu pochwalić bo miałam awarię na łączach :evil: Więc napiszę dzisiaj, co zjadłam:
S:kanapka z fitnessowego chlebka z pestkami dyni+listki kapusty pekińskiej+plasterek białego sera,
O:pół pomarańczy, pierś z kurczaka, tarte buraczki, trochę konserwowej papryki (została po świętach w takim dużym słoju i teraz jem ją do wszystkiego ;-) )
K: kawałek pomarańczy, trochę kefiru
Do tego łaziłam po mieście jakieś 2 godziny szybkim tempem, bo musiałam pozałatwiać mnóstwo Ważnych Spraw :lol: To tyle z wczoraj, mam nadzieję, że nie wyłączą mi znów internetu i będę mogła tu zajrzeć wieczorkiem :-)
Nanti, zdrowiej ładnie i uważaj na siebie, teraz na wiosnę wszystkich łapią infekcie :-(
Camilko, zazdroszczę odwagi! :-) U mnie do tej pory największe fryzjerskie szaleństwo to było ścięcie włosów (które teraz znów zapuszczam :lol: ) Ale coś czuję, że też odwiedzę fryzjera, potrzebuję jakiejś zmiany!
Oj, ale się rozpisałam :-) No to już lecę stąd i wpadnę wieczorem i czekam, co u Was :-)
Calla, fajnie, ze napisałaś!!! Wiele z tego co piszesz mnie też dotyczy! Na razoie nie napisze wiecej, bo muszę lecieć, ale wieczorkiem skrobnę więcej! PA!
Nanti - zdrowiej!!!!
Hej dziewczynki :-)
Ja tylko na chwilkę powiedzieć, że z dietką ok, chociaż i tak jeszcze nie tak dobrze, jak bym chciała (za często podjadam), ale to się wyprostuje :-) Lecę na spacer, bo pogoda prześliczna :D
CAMILLKO U MNIE DIETKA W MIARĘ ROZSĄDKU :lol: MOGŁOBY BYĆ LEPIEJ, ALE TEŻ NIE JEST NAJGORZEJ. ŚNIADANKO- 1 KROMECZKA CHLEBKA Z ŻÓŁTYM SEREM,
OBIADEK - 1 KOTLECIK MIELONY, A NA DESEREK OCZYWIŚCIE PESTKI DYNI PRZYPIEKANE NA PATELNI. MYŚLĘ, ŻE ZALICZĘ JESZCZE ZUPKĘ POMIDOROWĄ :lol: I TO BY BYŁO NA TYLE. A JAK U CIEBIE :?:
INFEKCJA MIJA :lol: BUZIAKI DLA CIEBIE I TRZYMAM KCIUKI
CALLA WITAMY U NAS :lol: MY Z CAMILLKĄ JUŻ OD ROKU ZMAGAMY SIĘ Z KILKOMA KILOSKAMI. RAZ W GÓRĘ, A RAZ W DÓŁ. SAMO ŻYCIE :lol:
MASZ RACJĘ TYLKO 1000 KALORII DAJE EFEKTY NA DŁUGO. NO I JESZ WSZYSTKO, ALE Z DUZYM ROZSĄDKIEM. TAK JAK JA, JESTEM MIĘSOŻERCĄ, A NIE PRZESZKADZA MI TO W TRZYMANIU WYMAGANEJ DAWKI. NO CHYBA, ŻE ZASZALEJE. A TEGO OSTATNIMI CZASY BYŁO SPORO :(
DLATEGO TEŻ OBIE Z CAMILLKĄ POTRZEBUJEMY OSTREGO KOPNIAKA. JAK SIĘ OKAZUJE WSZYSTKIE JESTEŚMY MNIEJ WIĘCEJ TAKICH SAMYCH GABARYTÓW (OKOŁO 60 KG) I CHCEMY ZRZUCIĆ OKOŁO 5 KG. NO TO RUSZAMY :!:
PA :!: TO BYŁA NANTI :lol:
Nanti, Calla - już wróciłam do domu po całodniowej wyprawie w różne miejsca - najpierw byłam na 2 godiznnym spacerze w parku, potem u rodziców na obiedzie, a w końcu na zakupach w hipermarkecie ( to mnie dobiło :lol: )
Dieta -tak sobie - śniadanie kawałek pasztetu drobiowego z kromką chrupkiego chlebka, na obiad - kawałek piersi z indyka z surówkami, potem kawałek babki drożdżowej i czekoladka. Wszytsko dobrze poza ostatnim, ale już dzisiaj nic nie jem.
Calla - racja - dieta 1000 kcal jest chyba najlepsza i najskutecznniejsza, pod warunkiem, ze się czlowiek potem trzyma w ryzach. A z tym najtrudniej. Ja już 2 razy osiągnełam wagę prawie wymarzoną (56kg), ale krótko to trwało, bo po pierwsze trochę odpuściłam z ćwiczeniami (wcześniej chodizłam 4 razy w tyg na siłownię), a po drugie - jak sie waży już tyle ile sie planowało , to się zaczyna rozluźniać - a to deserek, a to piweczko...
Nanti, Calla - cel : minus 5 kg!!! Osiagniemy do czerwca? Lato ma być upalne i trzeba sie będzie lekko ubierac, więc lepiej odkrywać szczuplejsze ciałko, nie? :wink: :wink: :wink:
Nanti - cieszę się, ze lepiej sie czujesz, nie chodź na razie na długie spacerki, zeby Cie nie zawiało, bo pogoda mimo, ze piekna, to jeszcze zdradliwa. Trzymaj się cieplutko!
Aha - po wizycie u fryzjera mam przez pierwsze dwa dni sie nie rozpoznawałam w lustrze :lol: Ale w sumie fajnie, bo tak inaczej niż zwykle. I mężowi sie podoba, chociaż zawsze twierdził, ze nigdy mi nie pozwoli obciąć włosów. He, he! :lol:
Buziaczki wielkie !!!
[`]
:cry:
CAMILLKO JESTEM, JESTEM :lol: POWIEM CI SZCZERZE, ŻE TAK NAPRAWDĘ TO NIE MIAŁAM CI O CZYM PISAĆ. DIETA... TAKA SOBIE. RAZ OSTRO, RAZ BARDZO ŁASKAWIE. JAK NARAZIE SPADKU WAGI NIE ZAOBSERWOWAŁAM I CHYBA TO MNIE TAK DOBIŁO. PRZECIEŻ OSTRE ODCHUDZANIE TO EFETKY I RADOŚĆ. U MNIE JAK NARAZIE ANI JEDNO ANI DRUGIE. NIESTETY :(
JUTRO JUŻ DO SZKÓŁKI, ALE NAJPRAWDOPODOBNIEJ TYLKO JUTRO, BO PIĄTEK WOLNY.
AAA :!: ZAPOMNIAŁAM CI NAPISAĆ W PIĄTEK PO POŁUDNIU IDĘ DO CHIRURGA NA WYCIĘCIE ODCISKA NA PIĘCIE, JESTEM JUŻ UMÓWIONA :shock:
NO ALE WRESZCCIE POŚMIGAM NA GAZELLCE.
PA :!: ODEZWĘ SIĘ JUTRO :!:
Hej, Nanti!
Jakoś w ostatnich dniach nie myślałam o diecie i odchudzaniu. Nie za bardzo mam apetyt, a poza tym często mnie nie ma w domu. Powiem Ci szczerze, ze nie umiem sie pozbierać po 2 kwietnia. Pewnie dlatego myślenie o diecie w ogole mnie nie zajmuje. NIe wiem, czy schudlam, czy nie - nie wazyłam się ostatnio.
Ja też mam piatek wolny i czwartek też, bo nie mam zajęć. Bedę sie uczyc.
No w końcu sie wybrałaś do chirurga :lol: Gazellka już pewnie przkurzona? :lol: Ale dobrze,ze już zaczniesz jej uzywać na nowo. Zazdroszczę Ci tego sprzętu, bo mój orbitrek strasznie szwankuje. Chyba go wymienie na coś mniej zawodnego.ALe nie mam pomysły na co.
PA! Do jutra!